• Gość odsłony: 14452

    No i co z tym drugim dzieckiem ???

    No właśnie .....
    Mnie zaczyna już skręcać a Rav się zaparł.
    I jeszcze do tego wszystkiego dowiedziałam się, że nasi znajomi są w 7 tygodniu ciąży.
    Cieszę się bo ona miała problem z "namówieniem" męża na dziecko, ale wizyty u nas i zabawy z Miłkiem podziałały - takie to złote dziecko posiadam ;).
    Ale kurcze nie mogę ukryć ukłucia zazdrości i lekkiego żalu, że to nie ja jestem w ciąży
    Niedługo się z nimi widzimy i ciężko mi będzie nieskrępowanie i szczerze się z nimi cieszyć :( a bardzo bym chciała.

    Kurcze, nie myślałam, że będę miała z tym aż taki problem

    Odpowiedzi (207)
    Ostatnia odpowiedź: 2011-11-17, 17:53:16
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
matylda_zakochana 2011-11-17 o godz. 17:53
0

darkbulka napisał(a):rok karmienia to dla mnie wystarczy,chce pospac i cos wypic :)
u mnie to akurat nie ma problemu, bo i się wysypiam, a jak mam okazję, to mam spore zapasy w lodówce, więc i napić bym się mogła :)
Cały czas jednak nie wiem ile będę karmiła.
Jednego dnia mam kryzys i już chcę przestawać, innego obiecuję sobie, że te 6 miesięcy i wystarczy, a czasem myślę, że mogłabym tak i dwa lata wytrzymać.

Franka mogłam bardzo krótko karmić, ale wcale nie żałuję, a teraz zobaczymy jak będzie.

Odpowiedz
Hija_pija 2011-11-10 o godz. 00:52
0

Gracias, fjona!

Odpowiedz
fjona 2011-11-09 o godz. 19:36
0

hija pija, nie martw się na zapas. czasem staranie trwają dłużej niż by się chciało. to, że masz 30 coś lat nie jest problemem. naprawdę to nie jest jeszcze żadna przeszkoda, tym bardziej, że pierwsze dziecko już macie. jezeli nie wyczuwasz owulacji to postawcie na spontaniczność, może bez presji zastanawiania się czy to własciwy moment pójdzie łatwiej. to, że różnica wieku bedzie troche wieksza niz planowałaliście to nie jest nic negatywnego, jak widać na podawanych przez rózne dziewczyny przypadkach nie ma róznicy wieku idelanej! będzie dobrze, trzymam za was kciuki! mucha suerte, hija!

Odpowiedz
Hija_pija 2011-11-09 o godz. 00:53
0

Aga1 napisał(a):Hija_pija - mam nadzieję, ze niedługo Wam się uda! Trzymam za to kciuki!
Dzięki Aga1.

Odpowiedz
darkbulka 2011-11-08 o godz. 18:27
0

Nat-spoko spoko :) ja tylko napisalam ze mozna przezyc bez modyfikowanego odstawiajac wczesniej :) no i podziwiam!!!!!!!!!!!!!!!!rok karmienia to dla mnie wystarczy,chce pospac i cos wypic :)

Odpowiedz
Reklama
Gość 2011-11-08 o godz. 14:36
0

Nat u nas dopoki karmilam, nie zdarzyla sie przespana noc ;) Aczkolwiek jedna, dwie pobudki dalo sie przezyc ;) Teraz to sie wysypiam :D

Odpowiedz
Gość 2011-11-08 o godz. 12:23
0

darkbulka napisał(a):nat-bedzie dobrze zobaczysz!!!
ja jak odstawilam leona po 10mcu to nie dawalam juz mleka mod,bo go nie chcial,jadal inne rzeczy,jogurty serki........tak wiec mozesz spokojnie odstawiac ;))))
Yyy:) Ale ja nie chcę odstawiać, pisałam, że nie zamierzam przestać karmić:) Maksa karmiłam do roku i do dziś sobie to wyrzucam, że tak krótko... Olę chciałabym karmić do 2 lat, może nawet dłużej. Nie tracę nadziei, że nauczy się spać:) Dzisiaj super noc, bo tylko jedna pobudka o 3 :love:

Odpowiedz
Gość 2011-11-08 o godz. 10:56
0

naturella napisał(a):Oj tam, nauczy sie po tygodniu nic nie mówić, tylko mocno pchać w plecy :/
Mam nadzieję... :)

darkbullka-Oskar idzie do przedszkola dopiero za rok, jak ja wrócę do pracy. Tak na zapas sie martwię. Póki co czeka nas wspólne "domowanie".

Kacper od skończonych 3 miesiąca przesypia noce, ale zdaję sobie sprawę z tego, że to przez to, że nie wyszło nam karmienie naturalne. Coś za cos...:(

Wspólnych zabaw takich konkretnych też jeszcze nie ma-Kacper namiętnie obserwuje brata, Oskar go czasem wycałuje i tyle. Mam jednak nadzieję, że gdy Kacper usiądzie, będzie lepszym towarzyszem do zabawy.

Odpowiedz
darkbulka 2011-11-08 o godz. 10:26
0

nat-bedzie dobrze zobaczysz!!!
ja jak odstawilam leona po 10mcu to nie dawalam juz mleka mod,bo go nie chcial,jadal inne rzeczy,jogurty serki........tak wiec mozesz spokojnie odstawiac ;))))

Odpowiedz
Gość 2011-11-08 o godz. 00:59
0

darkbulka napisał(a):a ja myslalam ze im starsze dzieciaczki tym latwiej bedzie,ze beda sie bawic razem itd....nat,jak to u was jest????a oskar idzie do przedszkola??ja juz nie moge sie doczekac kiedy leon pojdzie :)))
a ole jeszcze karmisz? moze to dlatego tak sie budzi,co???ja pamietam,ze jak odstawilam leona to skonczyly sie pobutki nocne,wylaczajac czas idacych zebow-wtedy masakra......
Ja dochodze do wniosku, ze u nas, im starsze dzieci tym gorzej - Maks na samodzielnosci nie zyskal, na zrownowazeniu tez nie, moze fizycznie jest jeszcze sprawniejszy niz rok temu - na placu zabaw dorownuje pieciolatkom. No i Ola, kiedys spiace pol doby warzywko, a teraz wlasne potrzeby, upodobania, trzeba jej pilnowac, zeby sobie glowy nie rozbila:)

Maks idzie do przedszkola, owszem, ale odkupimy to na pewno nocami, brrr... juz w ogole nie pospie.

Ole karmie, owszem, byc moze dlatego sie budzi, nie wykluczam. Ale na moje nieszczescie nie zamierzam przestac karmic. chce ominac etap mleka modyfikowanego, wiec kiepsko widze moje noce:)

Odpowiedz
Reklama
Gość 2011-11-08 o godz. 00:01
0

sylvia napisał(a):Dziewczyny-jakiś hardcore u Was :O
Naturella-podziwiam-jak Ty możesz funkcjonować po 14 pobudkach??? Przeież tak się nie da... No dobra, można przeżyć kilka, czy kilkanaście takich nocy, ale na dłuższą metę to tragedia. Współczuję...


mozna bardzo długo tak jechać, fakt że człowiek najchetniej kawe by przyjmował dożylnie ;) ale da się przeżyć i jeszcze chcieć dzieci ;)

nie wiem jak dzieci w różnym wieku ale moje się bawią razem, i jest to duże ulatwienie; tyle, że broją też razem i ta zdwojona moc czasem przyprawia o palpitację ;)

Odpowiedz
darkbulka 2011-11-07 o godz. 22:37
0

a ja myslalam ze im starsze dzieciaczki tym latwiej bedzie,ze beda sie bawic razem itd....nat,jak to u was jest????a oskar idzie do przedszkola??ja juz nie moge sie doczekac kiedy leon pojdzie :)))
a ole jeszcze karmisz? moze to dlatego tak sie budzi,co???ja pamietam,ze jak odstawilam leona to skonczyly sie pobutki nocne,wylaczajac czas idacych zebow-wtedy masakra......

Odpowiedz
Gość 2011-11-07 o godz. 20:31
0

nat :(

Odpowiedz
Gość 2011-11-07 o godz. 18:18
0

Dziewczyny-jakiś hardcore u Was :O
Naturella-podziwiam-jak Ty możesz funkcjonować po 14 pobudkach??? Przeież tak się nie da... No dobra, można przeżyć kilka, czy kilkanaście takich nocy, ale na dłuższą metę to tragedia. Współczuję...

U mnie jest póki co spokojniej. Pewnie jak Kacper będzie mobilny to już tak pięknie nie będzie, ale narazie jest naprawdę ok.

Zamieszanie jest przy wychodzeniu na spacer i przy powrocie, resztę dnia mamy obcykaną.No ale Oskar jest raczej spokojny.
Scenka z wczoraj: na placu zabaw dzieciaki pchały się do nowego domku, Oskarowi też się bardzo spodobał-patrzy na te przepychanki, obserwuje, nagle podchodzi,m ale staje z boku i mówi-"pseprasam". Trzeba było widziec jego minę, jak nikt go nie przepuścił-bezcenna :)
Jak ta moja mała pierdoła sobie w przedszkolu poradzi? :)

Odpowiedz
matylda_zakochana 2011-11-07 o godz. 16:12
0

naturella, dobrze Cię rozumiem. U nas też kupa jest w najmniej odpowiednim momencie zawsze, a ostatnio jakoś się zgadali chyba i są dwie na raz
Liczę do 10 i jak robot robię co mam do zrobienia myśląc o czymś innym, przyjemnym, żeby się dodatkowo nie stresować.
Trzeba poćwiczyć, ale da się ;)

Z tym sennym dzieckiem to mam tak samo. Franek czym bardziej senny tym bardziej wariuje. Nazywany to z mężem "totalnym rozhamowaniem". Senny to oznacza, że cały czas biega, potyka się, przewraca, rzuca i robi tysiąc rzeczy na raz.

Dobra, idę przewijać, znowu dwójka na raz

Odpowiedz
Gość 2011-11-07 o godz. 16:04
0

Dzięki! Zamówię sobie.

Dzisiaj od rana masakra, Oli wyłażą czwórki na górze, dwójki na dole, więc marudna, jak nie ona. Łazi, czepia się nóg, jęczy, beczy, na spacerze nie mogła godzinę zasnąć. A Maks nadaktywny nawet jak na niego, bo wstał o 6, a poszedł spać o 21, więc się nie wyspał. A on nie ma tak, jak normalne dzieci, że jest senny, spokojny, czy naburmuszony, nie - on jest wtedy nakręcony jak króliczek Duracell razy pięć...

Więc aż się poryczałam przed spacerem, jak po trzech godzinach orki, zadowolona, że zaraz spacer, posmarowałam dzieci kremem na słońce, chcę wsadzać Olę do wózka, a ta akurat walnęła kupę Więc rozbieranie, mycie, smarowanie znowu, grrr...

No ale już jest ok, Maks zjadł obiad, więc najtrudniejsz
a część za mną, teraz Ola zje zupę (to już czysta przyjemność) i idą spać - a ja razem z nimi, bo Ola budziła się w nocy - uwaga - CZTERNAŚCIE razy. Miód :bad:

Odpowiedz
matylda_zakochana 2011-11-07 o godz. 14:17
0

naturella, mi pomogła książka Rozwój psychiczny dziecka od 0 do 10 lat. Nie wiem czy wszystko jest tam wystarczająco opisane, nie wiem czy jest dobra, ale dała mi nadzieję, że w końcu będzie lepiej ;)
http://www.gwp.pl/product/335.html

Mam nadzieję, że w końcu dzieci dadzą Ci troszkę wytchnienia :)

Odpowiedz
Gość 2011-11-07 o godz. 12:30
0

Nat :usciski: Jesteś bardzo dzielna! Ja pewnie już dawno biegłabym przed siebie krzycząc

Hija_pija - mam nadzieję, ze niedługo Wam się uda! Trzymam za to kciuki!

Odpowiedz
Hija_pija 2011-11-07 o godz. 01:19
0

Ja też mam kryzys, ale innej natury.

Jestem jedynaczką, dlatego od zawsze wiedziałam, że dzieci będę miała dwójkę. A jak byłam w pierwszej ciąży, to mi się nagle nawet trójki zachciało. Z mężem w tej kwestii jesteśmy zgodni, jak chciałam dwójkę on też, jak mi się zmieniło jemu też. Szczęśliwie rozumie, że i tak większość czasu z dzieckiem spędzam ja, finansowo nie możemy narzekać.

Różnica wieku między pierwszym a drugim marzyła mi się 1,5 roku, ale się nie odważyłam, bo kogokolwiek poza mężem do pomocy brak (mieszkamy z daleka od rodziny), a mąż też często poza domem z racji specyfiki pracy. Ustaliliśmy więc, że będą dwa lata. Wyszło idealnie, różnica w ptp wynosiła chyba 4 dni.

Drugą ciążą cieszyliśmy się półtora miesiąca, cieszyliśmy się jak dzieciaki. Potem poroniłam. Potem przymusowa przerwa w staraniach, teraz już znowu się staramy, ale póki co bez skutku. Mam wrażenie, że po poronieniu i zabiegu straciłam kompletnie kontrolę nad własnym ciałem i nie mam pojęcia kiedy mam owulację i czy ją w ogóle mam. Z trójki się nie wyleczyłam, odczuwam coraz większą presję czasu, bo mam już ponad 30 wiosen i żałuję że tak długo czekałam z pierwszym, nie mówiąc o drugim.

O trzecim przestałam już chyba w ogóle marzyć. A najbardziej boję się, że powtórzy się historia, bo ja też wcale jedynaczką być nie miałam... :(

Odpowiedz
Gość 2011-11-07 o godz. 01:05
0

O, dziękować Ci, dobra kobieto:) Zaraz mi lepiej, tym bardziej, że taaaka błoga cisza w mieszkaniu... stwory śpią i nawet je zaczynam kochać znowu, Ola rozkoszniara rozwaliła się na połowie naszego łóżka ^^D

Odpowiedz
Gość 2011-11-07 o godz. 00:58
0

Nat, ja Cię mocno przytulę, co? :usciski:

Odpowiedz
Gość 2011-11-07 o godz. 00:28
0

Ja mam któryś z kolei poważny kryzys i mam ochotę krzyczeć "nie róbcie tegooooo" :bad: Być może ja po prostu się do tego nie nadaję i tyle, no ale nikt tego nie sprawdzi, zanim mu się nie urodzi drugie dziecko.

Ja powiem tylko tak - zanim urodziła się Ola, Maks był dzieckiem trudnym do ogarnięcia, ale jakoś to szło. Jak się Ola urodziła, wszystkie te Maksowe "trudności" się nasiliły. I już zaczęło być hardkorowo. Teraz, kiedy doszła do tego wszystkiego Oli potrzeba samodzielności, a jednocześnie normalna w tym wieku chęć przytulania się, bycia blisko itp to u nas w domu jest po prostu Wietnam. Wieczory są takie, że mam ochotę biec przed sobie i krzyczeć na całe gardło. Ola popłakuje, bo zmęczona, nikt nie ma czasu jej wziąć, bo mąż miota się z codziennymi czynnościami typu sprzątanie po kąpieli, zmywanie, jakieś ogarnięcie mieszkania przed spaniem dzieci, a ja usiłuję spacyfikować Maksa, który biega jak szalony, rozrzuca zabawki, krzyczy, jęczy o ciastolinę, o farbki, o wóz strażacki, domaga się pełnej uwagi, a jednocześnie jest już zmęczony, kapryśny i jeszcze bardziej nadaktywny niż zawsze. Od tego zgiełku w małym mieszkaniu głowa pęka i zaczyna coś we mnie narastać takiego, że normalnie się obawiam o całość tego wszystkiego - na szczęście jakoś nam się udaje wszystkie te czynności pokończyć, umyć, ubrać, nakarmić, zwitaminizować, umyć zęby i położyć dzieci spać. I jest 21... a ja o 22 muszę iść spać, bo inaczej, przy 4-6 pobudkach Oli w nocy wstanę nieprzytomna.

Słabo, naprawdę. Od kilku tygodni jest tak i czekam, aż wszystko się jakoś znów odwróci.

Odpowiedz
darkbulka 2011-11-06 o godz. 23:09
0

dodam,ze ja leona nosilam do samego konca jak bylo potrzeba-wsadzanie do wozka czy do krzeseelka do karmienia,itd a leon do lekkich nie nalezy,jak sie rodzila helenka wazyl 14,7......no i sama w ciazy przytylam 27kg!!!!!!!wiec moje stawy dostaly w kosc ;) no i tez pracowalam....
teraz od 1go wracam do pracy,z tymze tym razem zdalnej.....

polecam,polecam,polecam drugiego malucha!!!!!!tak jakos wydaje sie ze i czasu jest wiecej przy dwojce!mowie powaznie!u nas jedynie co to nieprzespane nocki....leon od niedawna przesypia cale,jak ida zeby to potrafi si eobudzic o 24 i nie spac do 2-3 tylko sie przewalac...no i helka czesto sie budzi na cyca......no i oboje to ranne ptaszki wstaja w granicach 6,ale bywa ze i o 5!!!!!!!!!!!ale jeszcze troche i bedzie wogole superancko jak beda sie razem bawic :)))

Odpowiedz
Gość 2011-11-06 o godz. 23:03
0

Carrie napisał(a):Klusia napisał(a):Noszę i jest wszytsko ok. Jak zaszłam w ciążę Weronika miała 6 miesięcy. Nosiłam, teraz też noszę, mało tego mieszkam na 3 piętrze bez windy - znoszę i wnoszę.
Zależy ile dziecko waży ;) Moje dobija do 14kg i nosić się go już nie da - kończy się to skurczami
Ja mojego nie nosze już od kilku miesięcy, chyba że muszę go gdzieś podsadzić, lub pomóc wejść wyżej.

Tak się tego nauczył, że wie że mama nie nosi wcale i samodzielnie próbuje wskakiwać na różne wysokości.
Ze schodów schodzi sam i wchodzi sam, odkąd skończył rok i 4 miesiące :) tzn, od tego czsu uczyłam go tego. teraz daje sobie radę bez mojej pomocy.

Gorzej ze spacerami, muszę go targać w wózku, bo mi ucieka, a ja z piłką w brzuszku nie jestem w stanie uprawiać sporty ekstremalne, biegając za nim.

Odpowiedz
darkbulka 2011-11-06 o godz. 22:07
0

to i ja cos od siebie dodam :)
u mnie dzieciaki sa zgrane,klade je w dzien kolo 12 i sama z nimi spie :))) znaczy z helka,leon sam u siebei w pokoju.dodatkowo helenka spi jeszce od 7do9 (niesetey moje dzieci wstaja w granicach 6) no a potem helenka o 18 kapana i do lozka,leon kolo 19......
dodam ze jestem sama od pon do piatku i idzie wsyztko sobie zorganizowac,wyjsc na 2 spacery w ciagu dnia,obiad,sprzatnac :)))))) no i dzieciaki sa naprawde za soba!!helenka jak widzi leona to az sie trzesie,a leon jak nie widzi helki to sie o nia pyta.
ja mam brata o 6lat starszego i b slaby kontakt.....mam nadzieje ze moje dzieci beda za soba bardzo:))))
nigdy nie zalowalam ze los splatal nam figla w postaci helenki :) wiem ze gdyby nie ten jeden raz,to do tej pory nie bylo by jej....mc poznij maz stracil prace,potem irlansia,potem wawa...........a tak mamy wspaniala dwojeczke i jest super!:)

Odpowiedz
Gość 2011-11-06 o godz. 18:36
0

No ale przy chodzącym dziecku noszenie można bardzo ograniczyć, przewijać na podłodze itd...

Co do wzajemnych pobudek to dzieciaki się do siebie przyzwyczają ;) No a jeśli się ma dwa pokoje to całkiem sprawnie można to zorganizować.


sylvia napisał(a):Ja jestem bardzo zadowolona z podjętej decyzji, nie żałowałam ani przez moment.
To tak jak ja :) Zresztą już o tym pisałam ;)

Odpowiedz
Gość 2011-11-06 o godz. 18:32
0

Jeśli chodzi o budzenie jedno przez drugie-u nas nie występuje :)
Śpią co prawda w osobnych pokojach, ale nad morzem spaliśmy wszyscy w jednym (choć domek miał 3 :) ) i zupełnie na siebie nie oddziaływali.
A teraz to już w ogóle luzik, bo ani jeden, ani drugi się w nocy nie budzi :) Za to Kacper wstaje już o 6...

Sprawa spacerów-wózek podwójny rulez. Najgorzej jest z wyjściem (pakowanie, ubieranie), a potem to istna przyjemność. Zwykle dojeżdżamy wózkiem do parku, przedszkola, na plac zabaw-tam Oskar szaleje, a Kacper śpi. Jak uznam, że czas wracać-dziecie do wózka i z głowy.

W ciąży nosiłam, pomimo tego, że Oskar ważył/waży 14 kilo. Oczywiscie do pewnego momentu, jak mi się zaczęła szyjka skracać to przestałam. Urodziłam 3 dni przed terminem.

Ja jestem bardzo zadowolona z podjętej decyzji, nie żałowałam ani przez moment. Różnica między dzieciakami rok i niecałe 10 m-cy :)

Odpowiedz
Gość 2011-11-06 o godz. 18:23
0

Carrie napisał(a):Klusia napisał(a):Noszę i jest wszytsko ok. Jak zaszłam w ciążę Weronika miała 6 miesięcy. Nosiłam, teraz też noszę, mało tego mieszkam na 3 piętrze bez windy - znoszę i wnoszę.
Zależy ile dziecko waży ;) Moje dobija do 14kg i nosić się go już nie da - kończy się to skurczami
Jutro będę miała 100% pewności ale coś koło 11 kg :) U mnie na szczęście bez takich objawów chociaż Maja będzie raczej z tych mniejszych dzieci. Ja mało tyję, ona też wg pomiarów malutka.

Odpowiedz
Gość 2011-11-06 o godz. 18:14
0

Klusia napisał(a):Noszę i jest wszytsko ok. Jak zaszłam w ciążę Weronika miała 6 miesięcy. Nosiłam, teraz też noszę, mało tego mieszkam na 3 piętrze bez windy - znoszę i wnoszę.
Zależy ile dziecko waży ;) Moje dobija do 14kg i nosić się go już nie da - kończy się to skurczami

Odpowiedz
Gość 2011-11-06 o godz. 18:12
0

Sun napisał(a):Boję się takich codziennych rzeczy: spacer z dwoma dzieciakami, czy da się z nimi pojechać. Teraz biorę Emkę i jadę, a z dwójką?
Są wózki odpowiednie :)

Sun napisał(a):Co z drzemkami? jedno mi zaśnie, drugie będzie płakać i je obudzi.
Tu no nie wiem, weroniki nie budzi wiertarka u sąsiada więc ryk siostry też nie powinien ;)

Sun napisał(a):Co z noszeniem w ciąży...
Noszę i jest wszytsko ok. Jak zaszłam w ciążę Weronika miała 6 miesięcy. Nosiłam, teraz też noszę, mało tego mieszkam na 3 piętrze bez windy - znoszę i wnoszę. Fakt moje dziecię pomaga mi dzielnie bo czasem 2 piętra już sama za rączki trzymana wejdzie, ale z noszeniem też problemów nie mam :)

Odpowiedz
Gość 2011-11-06 o godz. 17:20
0

Bardzo mocno zastanawiamy się nad drugim dzieckiem teraz. Sa plusy i minusy takiej decyzji. Najbardziej boję się dwóch rzeczy: że będzie bardzo ciężko i że nie damy już Emmie tyle siebie co teraz.
Boję się takich codziennych rzeczy: spacer z dwoma dzieciakami, czy da się z nimi pojechać. Teraz biorę Emkę i jadę, a z dwójką? Emmę trzeba zabawiać w samochodzie, bo inaczej wyje. Co z drzemkami? jedno mi zaśnie, drugie będzie płakać i je obudzi. Co z noszeniem w ciąży...
Jeśli się zdecydujemy to już, żeby dzieciak był "letni" :D byłaby różnica rok i 9 miesięcy.
Za jest jedna najważniejsza rzecz: że Emma będzie miałą towarzystwo do zabawy :) niby i tak ma, ale mam nadzieję, że lepiej się będzie w dzieciństwie dogadywać przy małej różnicy wieku.

Odpowiedz
Gość 2011-10-02 o godz. 22:51
0

Ja wierzę akurat ze tak moze byc tylko akurat ja nie widzę siebie w takiej sytuacji - ale ile osob i tyle nastawien do tematu :)

Odpowiedz
Gość 2011-10-02 o godz. 20:25
0

Nie mogę się zgodzić z tym, że moje dzieci nie mają wystarczająco dużo uwagi, że za mało poświęcam im czasu. Daję im z siebie zapewne więcej niż niejedna mama pracującego jedynaka, a pewnie tyle samo co mama jedynaka na wychowawczym. :)
I to nie prawda, że nie ma czasu-od urodzenia się Kacpra moźe były 2 sytuacje, w których był podwójny ryk, a tak jest normalnie. Dalej bawię się z Oskarem, rysujemy, chadzamy na spacery, razem "gotujemy" i "sprzątamy" . W tych czynnościach towarzyszy nam Kacper-albo edukuje się na macie, albo zagadujemy go w leżaczku, albo śpi snem sprawiedliwego. Oskar ma 3 godzinną dzienną drzemkę-wtedy mam czas tylko i wyłącznie dla Kacpra albo dla siebie-jeśli ten śpi.
Acha-i zapewniam, nie zaniedbuje młodszego-rozwija się dużo szybciej- niż pierwszy, wychuchany, z matką skoncentrowaną w 100% na nim i jego rozwoju. Może to przez chustę i kangurowanie, a może drugie dzieci tak mają...

Odpowiedz
Gość 2011-10-02 o godz. 00:30
0

Aga tak przypuszczalam - tylko tak się akurat odnioslam zeby pokazac ze to nie musi byc regula ;)

Odpowiedz
Gość 2011-10-02 o godz. 00:20
0

Alexa napisał(a):Nie sądzę zeby moje dziecko starsze tak to odczuwalo - widzialabym ze cos jest nie tak a jest w relacjach duzy- mały bardzo bratersko
Alexa - ale ja broń Boże nie mówiłam o wszystkich dzieciach! Tylko o swojej siostrze i siostrzenicy. I to nie jest tak, ze one wspominają to jako jakąś traumę z dzieciństwa, czy coś w tym stylu. Z czasem wszystko się poukładało. Ale pierwsze odczucie jakie miały to samotność i opuszczenie. Tak to wspominają.

Odpowiedz
Gość 2011-10-01 o godz. 03:59
0

Aga1 napisał(a): I dla tego starszego, będącego przez wiele lat tym jedynym "oczkiem w głowie" to jest dopiero dramat.... Bo nagle czuje się kompletnie opuszczone....
Nie sądzę zeby moje dziecko starsze tak to odczuwalo - widzialabym ze cos jest nie tak a jest w relacjach duzy- mały bardzo bratersko ;)


katarinasl napisał(a): to ja siebie w roli mamy dwóch takich maluchów nie wyobrażam.
Dokladnie tak samo - to nie moja bajka po prostu i już.

Odpowiedz
Gość 2011-10-01 o godz. 00:57
0

Między moimi braćmi i mną jest 8 lat różnicy. Jak byliśmy młodsi to rzeczywiście były dwa różne światy, teraz mam wrażenie, że mamy co raz więcej wspólnego.
Jasne to już inne pokolenie ;) , ale przecież nie musimy w tym samym czasie robić tego samego, być na tym samym etapie, żeby się rozumieć.
Jakoś ta różnica mi ogólnie w niczym nie przeszkadza, chociaż rozumiem argumenty za małą różnicą wieku są dla mnie sensowne, to ja siebie w roli mamy dwóch takich maluchów nie wyobrażam.

Odpowiedz
Gość 2011-10-01 o godz. 00:41
0

Ja mam ciut inne doświadczenia - tj. siostrę młodszą o niecałe 2 lata i brata prawie 8. Cóż, całe życie trwała rywalizacja z siostrą - o wszystko; nie mogę powiedzieć, abym kiedykolwiek miała z nią dobry kontakt. Moja mama starała się nas traktować po równo (co oczywiście nie podobało mi się, bo w końcu byłam starsza ;) ), nie wyręczała się mną itp.
Inaczej było, kiedy urodził się mój brat - on nigdy nie stanowił dla mnie (dla siostry zresztą też) zagrożenia i kontakt właściwie od zawsze (tj. odkąd skończył jakieś 7-10 lat) mieliśmy bardzo fajny.

Jeszcze a propos różnicy wieku - mam w rodzinie 3 siostry: między nimi jest 3 i 2 lata różnicy. Obecnie są dorosłe i ich mama twierdzi, że dopiero teraz złapała kontakt ze średnią córką. Kiedy ona się urodziła, najstarsza była już na tyle odchowana i miała taką dobrą więz z matką, że nie stanowiło to problemu. Narodziny najmłodszej nie wpłynęły na relacje najstarszej córki z mamą/rodzicami (miała w końcu już wtedy 5 lat), na relacje średniej - i owszem (mówiąc potocznie - musiała sobie sama radzić ze swoimi problemami i zrobiła się jeszcze bardziej skryta).

Odpowiedz
Gość 2011-09-30 o godz. 23:44
0

Madeleine napisał(a):Aga1, ale istotny jest nie tylko kontakt między dziećmi, ale też dziecko-rodzic. W momencie, kiedy różnica wieku jest mała (jak dla mnie - poniżej 2,5-3 lat), po prostu nie jest się w stanie poświecić tyle uwagi każdemu z dzieci, ile one oczekiwałyby.
To nam się tak wydaje. Z relacji mojej siostry i jej starszej córki, które miały być okazję tym dużo starszym rodzeństwem, wcale to tak nie wygląda. Wręcz przeciwnie... Nam się wydaje, tak jak piszesz, ze to starsze to już takie duże i zaradne i samo się sobą zajmuje, więc my możemy bez wyrzutów sumienia poświęcić temu młodszemu tyle uwagi ile wymaga. I to robimy. I dla tego starszego, będącego przez wiele lat tym jedynym "oczkiem w głowie" to jest dopiero dramat.... Bo nagle czuje się kompletnie opuszczone....

Odpowiedz
Gość 2011-09-30 o godz. 17:01
0

Madeleine napisał(a):po prostu nie jest się w stanie poświecić tyle uwagi każdemu z dzieci, ile one oczekiwałyby.
Między moimi dziećmi jest rok i niecałe 8 miesięcy różnicy. Nie uważam, żeby były przez to pokrzywdzone ;) ani żeby brakowało im mojej uwagi Z dnia na dzień utwierdzam się w przekonaniu, że to była bardzo dobra decyzja. Widzę jak się nawzajem obserwują, jak są coraz bardziej zżyte i to jest piękne, naprawdę!


Acha, też mam dużo młodszego brata i przemyślenia podobne do Agi1.

Odpowiedz
Gość 2011-09-30 o godz. 16:14
0

Aga1, ale istotny jest nie tylko kontakt między dziećmi, ale też dziecko-rodzic. W momencie, kiedy różnica wieku jest mała (jak dla mnie - poniżej 2,5-3 lat), po prostu nie jest się w stanie poświecić tyle uwagi każdemu z dzieci, ile one oczekiwałyby.

Odpowiedz
Gość 2011-09-30 o godz. 14:26
0

Między moją siostrą a mną jest 7 lat różnicy. I prawda jest taka, ze dzieli nas epoka. Tematów wspólnych właściwie brak. Kiedy ja miałam 14 lat i byłam jeszcze podlotkiem, moja siostra miała 21 lat, męża i maleńką córeczkę. Zupełnie inne światy. Teraz ja ma dziecko, więc wydawałoby się, ze może w końcu znajdziemy wspólny język. Tylko, ze moje dziecko ma rok, a jej dzieci mają 17 i 11 lat. I znów tematów wspólnych brak.
To samo obserwuję na jej dzieciach. Dwie dziewczyny z różnicą wieku 6 lat. Paulina właśnie wybiera studia i przygotowuje się do matury. Jest młodą kobietą. Marcelina to jeszcze dziecko. Tematów spólnych brak zupełnie. Kiedy Marcelina zacznie studia, Paulina będzie na początku swojej zawodowej kariery... Wspólnych tematów im nie wróżę.
Przy tak dużej różnicy wieku fajnie jest na początku. Bo starsze dziecko dużo zajmuje się sobą same. Idzie do szkoły na pół dnia, więc mama może poświęcić czas tylko jednemu dziecku. Jak jest chętne, to pomoże przy młodszym zabawiając je, itp. Ale mi to bardziej przypomina relację rodzic-dziecko niż relację koleżeńską. A ja osobiście wolałabym aby między moimi dziećmi była relacja koleżeńska, partnerska.

Odpowiedz
kasia_kl 2011-09-26 o godz. 12:53
0

Mi się marzy już drugie dziecko bo widzę że im dłużej czekamy tym bardziej jest mi wygodnie i mi się po prostu nie chce. Ale wszystko jest teraz przeciwko mnie bo od września nowa praca no i budowę domu zaczynamy więc te dwa lata poczekać musimy.

Odpowiedz
Madziiaa 2011-09-26 o godz. 02:54
0

my juz bysmy chcieli ale niestety musimy poczekac 3 cykle i zabieramy sie do dziela
mam nadzieje ze sie uda i jak urodze troche odchowam i mam zamiar znow isc do pracy po przerwie maciezynskiej. zawsze chialam miec roznice 2-3 letnia miedzy dziecmi wiec moze.... mam nadzieje ze moj plan sie uda

Odpowiedz
Keito 2011-09-26 o godz. 02:26
0

Mój mąż ma "parcie" na drugie dziecko, ja się tak szybko do tego nie garnę. Chcę wrócić do pracy, ustabilizować swoją karierę zawodową, nacieszyć się Ulką i wtedy. Jestem jedynaczką i trochę brakuje mi rodzeństwa, więc nie chcę, aby Ulcia była sama. Dla mnie optymalny czas to 3-4 lata, dla męza 2 Zobaczymy jak to będzie. Natomiast nie chcę czekać dłużej niż 3-4 lata, bo widzę jak to jest u mojego J., który ma siostrę o 10 lat młodszą - koszmar

Odpowiedz
madzia 2011-07-29 o godz. 16:00
0

Mala ma juz 4,5 miesiaca i z tej perspektywy ( no dobra, nie jest dluga,ale zawsze cos;)) moge powiedziec, ze te troche ponad dwa lata w naszym przypadku jest dobre. Maks nie jest zazdrosny ( jednyne co, to czasami chce robic cos tak jak "Witi" np polezec w wozku,ale czasami kaze ja np hustac jak sam zejdzie z hustawki ;)).
Nie jest ciezko, ale Maks chodzi do zlobka. W dni kiedy jest w domu i jestem sama z dwojka jest gorzej,ale po dniu, dwoch wypracowujemy sobie rutyne i jest ok.
W kazdym razie polecam zlobek/ przedszkole ;) Maks leci tam jak na skrzydlach a ja mam wiecej czasu dla Mlodej.
A, dlatego, ze mialam za malo roboty, sprawilismy sobie psa, wiec teraz mam 3 dzieci ;)

Odpowiedz
LenkaB 2011-07-29 o godz. 15:21
0

Witajcie dziewczyny, niestety nie ma albo nie mogę znaleźć wątku dla mam, których dzieci urodziły się w marcu 2005 roku tak jak moja Majeczka. Jednak i ja na razie powstrzymuję się z drugim dzieckiem. Sama nie wiem do kiedy .

Odpowiedz
meggien 2011-07-08 o godz. 01:51
0

Ja absolutnie nie krytykuję niczyich wyborów. Mam jednak prawo do swoich i już ;)

aga_t, ta wygoda rodziców też jest tutaj istotnym ( przynajmniej dla mnie ) czynnikiem. Kocham i uwielbiam mojego syna, uwielbiam z nim spędzać czas ale jest mi dobrze tak jak teraz i nie wyobrażam sobie po prostu - wybaczcie słowo - 'harówy' z dwójką maleńkich dzieci, nawet jeśli to też podwójna radość ;)

No cóż, pora się przyznać, po prostu słaba i zbyt wygodna jestem :)

Mój brat jest starszy ode mnie o 9 lat i wierzcie lub nie ale odkąd sięgam pamięcią zawsze spędzaliśmy razem czas i świetnie się bawiliśmy. Do takiej różnicy jednak nie dążę bo pewnie za 8 lat to już mi się absolutnie nie będzie chciało. Na dzień dzisiejszy albo 5-6 lat albo wcale.

Odpowiedz
agnetta 2011-07-01 o godz. 14:14
0

Wszystko ma zapewne swoje plusy i minusy. Choć czasem jest ciężko z dwójką z mniejszą różnicą wieku, to jednak wciąż przeważa mi na szalę plusów.
Ostatnio obliczyłam, że cała moja trójka chłopaków na jeden rok załapie się razem do podstawówki. Będzie postrach ;) lol

Odpowiedz
matylda_zakochana 2011-07-01 o godz. 13:53
0

natalia25 napisał(a):Ja odkrywam kolejne plusy małej różnicy.
Dzieci z małą różnicą czasu w ten sam sposób spędzają czas.
Piaskownica jest w tej chwili tak samo atrakcyjna dla dwójki. Nie musze osobno organizować rozrywek dzieciom.
mamy znajomych gdzie córka ma 9 lat, a druga rok no i rodzice większą cześć weekendu spędzają osobno, tylko spacer mają wspólny, bo ta starsza się nudzi.
Też właśnie się nad tym zastanawiałam, że to będzie wygodne. Takie same zajęcia będzie można im organizować, praktycznie do tej samej szkoły mogą chodzić cały czas, na te same wycieczki jeździć z nami, i do kina na te same filmy :) To mnie cieszy najbardziej :)

A za 9 lat pomyślę o kolejnej dwójce ;)

Odpowiedz
Betrisa 2011-07-01 o godz. 13:06
0

nio 9 lat to stanoczo za dużo jak dla mnie. A jaka jest różnica między twoimi bąblami? Mąż to by chciał choćby zaraz tylko,że to nie na niego większosć obowiązków spadnie

Odpowiedz
Betrisa 2011-06-30 o godz. 17:53
0

mi się bardzo zmienia, raz chce zaraz raz później ale nie chcę być "starą mamą" no i nie chcę żeby między dziećmi była za duża różnica, myślę o 3, 4 latach nie więcej. Teraz jeszcze nie, wolałabym żeby krystianek był już bezwózkowy i bezpieluchowy:) Siostra mojego męża ma 2 lata różnicy między dziećmi i widze,jacy oni zmeczeni. Moja siostra teraz będzie miała drugie, u niej 3 lata różnicy też jak patrzę na ich córeczkę jest taka absorbująca, więc im cieżko będzie. A z drugiej strony szybciej z głowy. No i kwestia pracy, życia ledwo sie jakoś zaczeło odbijać i już znów człowiek "unieruchomiony" Mi sie cieżko zorganizować z jednym. Chciałabym szybciel ale nie mam tyle dwagi, za rok lub dwa będę się starać. Chyba,że wpadniemy wtedy powie się trudno, los chciał;) i dylematy z głowy;)

Odpowiedz
Gość 2011-06-29 o godz. 14:53
0

aga_t napisał(a):
Nie wiem co masz na myśli pisząc " z większą różnicą wieku", bo jeżeli masz na myśli np. różnicę 5lat, to faktycznie rodzeństwo może się ze sobą dobrze dogadywać, ale dopiero jak jedno z nich będzie miało 20 a drugie 25 lat, bo wtedy różnica wieku się zaciera. Wcześniej jednak, kiedy jedno dziecko ma 5 lat drugie 10, to ciężko mi uwierzyć, że takie dzieci mogą się ze sobą naprawdę dobrze dogadać. Nie mówię już o większej różnicy wieku, bo wtedy przeważnie, to większe dziecko jest wykorzystywane przez rodziców jako "opiekunka" do tego młodszego (niestety chyba bardzo rzadko się zdarza, że w takiej sytuacji rodzice tego nie robią). Myślę, że jeżeli mówimy tu o tym co lepsze dla dziecka a nie wygodniejsze dla rodziców, to zdecydowanie jestem za opcją "mniejsza różnica wieku".
Mój brat jest starszy ode mnie o 4lata. I powiem Ci tak - fantastycznie dogadywaliśmy się w dzieciństwie, potem nasze drogi się rozeszły i jak zamieszkaliśmy razem na studiach to powstała prawdziwa, głęboka przyjaźń.

Jak byliśmy mniejsi to moja mama żartowała, że ma bliźniaki. Zachowywaliśmy się, jakbyśmy mieli uśredniony wiek, ja się razem z nim nauczyłam czytać, razem się bawiliśmy, jeździliśmy na obozy harcerskie, graliśmy, mieliśmy wspólne kółko kolegów w na prawdę zróżnicowanym wieku. Nigdy nie był moją opiekunką.

W okresie dojrzewania się rozjechało, żarliśmy się potwornie, aż w końcu wyjechał na studia. I jak ja byłam już na 3cim roku i wprowadził się do mnie po jakiś zawirowaniach życiowych to się cud jakiś stał. Teraz na przykład umawiamy się na wspólne wakacje, choć to nie takie proste, bo widujemy się raz na kilka miesięcy i mamy do siebie 2tys. km. Uwielbiam mojego brata :D

Odpowiedz
Zupa 2011-06-29 o godz. 13:09
0

Jestem młodsza od mojego brata o 5 lat. Nie kumplowaliśmy się za młodu. Nie mieliśmy wspólnych tematów lol . Kiedyś mama powiedziała: Tomku podaj pieluszkę z szuflady, Tomek na to : to Twoje dziecko nie moje lol miał wtedy 5 lat lol .

Odpowiedz
aga_t 2011-06-29 o godz. 02:58
0

meggien napisał(a):Do mnie lepszy/gorszy kontakt miedzy rodzeństwem natomiast nie przemawia bo o ile może rzeczywiście tak jest w dzieciństwie, to potem niekoniecznie ( przynajmniej tak wynika z moich obserwacji ).
No tak, tylko rodzeństwo najbardziej się "przydaje" właśnie w dzieciństwie. Prawie każdy wtedy marzy o dużym kole do zabawy w "stary niedźwiedź mocno śpi" i kompanach do szalonych eskapad w odkrywaniu "dzikich lądów" itp. Później, to można mieć super przyjaciół lub męża/żonę.
meggien napisał(a):Wbrew pozorom dużo lepiej dogadują się rodzeństwa z większą różnicą wieku.
Nie wiem co masz na myśli pisząc " z większą różnicą wieku", bo jeżeli masz na myśli np. różnicę 5lat, to faktycznie rodzeństwo może się ze sobą dobrze dogadywać, ale dopiero jak jedno z nich będzie miało 20 a drugie 25 lat, bo wtedy różnica wieku się zaciera. Wcześniej jednak, kiedy jedno dziecko ma 5 lat drugie 10, to ciężko mi uwierzyć, że takie dzieci mogą się ze sobą naprawdę dobrze dogadać. Nie mówię już o większej różnicy wieku, bo wtedy przeważnie, to większe dziecko jest wykorzystywane przez rodziców jako "opiekunka" do tego młodszego (niestety chyba bardzo rzadko się zdarza, że w takiej sytuacji rodzice tego nie robią). Myślę, że jeżeli mówimy tu o tym co lepsze dla dziecka a nie wygodniejsze dla rodziców, to zdecydowanie jestem za opcją "mniejsza różnica wieku".

Odpowiedz
Gość 2011-06-28 o godz. 12:09
0

ja nie mam rodzenstwa, ale mam siostre cioteczna 3 lata mlodsza i musze powiedziec ze te 3 lata to dla mnie optimum. dobrze sie rozumialysmy i bylo ok. Ona ma znow brata mlodszego od siebie o 5 lat i zawsze bylo tak ze maly za nami biegal, ale tematy sila rzeczy troche jednak mamy inne.
tak wie c jak bede celowac to wlasnie w roznice 3 lat.

Odpowiedz
Gość 2011-06-28 o godz. 00:48
0

Ja mam znowu brata młodszego o 7 lat. I w moim odczuciu to za dużo... Jak był mały to zawsze byłam bardziej opiekunką niż siostrą, a potem ja już byłam dorosła a on był jeszcze dzieciakiem. Bardzo mi zależało, żeby między moimi dziećmi była mała różnica wieku - żeby mogły się wspólnie bawić, żeby miały wspólne tematy do rozmowy itd... Mam nadzieję, że uda im się dogadać i że będą ze sobą zżyci :)

Odpowiedz
agnetta 2011-06-27 o godz. 23:52
0

Alexa napisał(a):
I też wedlug mnie nie ma zadnego znaczenia róznica wieku między rodzeństwem w ich późniejszych relacjach i stosunkach.
Ja mam brata 9,5 lat starszego. W zasadzie w sporej części jesteśmy oby dwoje wychowywani jak jedynacy, a kontakt dopiero teraz jakiś tam zaczynamy mieć. Mój brat "wybył" z domu, kiedy miał 18 lat (dziecko w drodze, ślub), a rok później wyjechał za granicę.
Jak dorastałam to żałowałam, że nie mam w domu żadnego rodzeństwa, z którym mogę trochę "popsioczyć" na rodziców i nie czuć się sama. Dlatego akurat ja nie chciałam mieć takiej różnicy wieku u moich dzieci. Czas pokaże czy im to na dobre wyjdzie ;)

Odpowiedz
Gość 2011-06-26 o godz. 19:16
0

Zupa napisał(a):Spodobało mi się stwierdzenie jednej Forumowiczki : im szybciej się z tym uporam tym szybciej będę się wysypiać lol
wzięłam sobie to do serca i jestem w drugiej ciąży, różnica między dziećmi rok i 9 miesięcy.
O, to identycznie jak u mnie:)

Odpowiedz
Gość 2011-06-25 o godz. 21:15
0

Alexa, meggien pocieszacie mnie nieco, ze nie tylko ja tak mam ;)

Odpowiedz
Gość 2011-06-25 o godz. 04:37
0

Meggien moglabym się chyba podpisać pod wszystki co napisalaś ;)
Ja też jestem starszą siostrą - świadomie zadecydowalam się na taką roznicę więku - chcialam najpierw "nacieszyć" się jednym dzieckiem i dać mu się macieszyć sobą i czekalam na znak z mojego wnętrza kiedy poczuję że to już 8)
I też wedlug mnie nie ma zadnego znaczenia róznica wieku między rodzeństwem w ich późniejszych relacjach i stosunkach.

Odpowiedz
meggien 2011-06-02 o godz. 16:40
0

Ja to myślę, że najistotniejsze jest tego drugiego dziecka po protu chcieć :)

Kuba od urodzenia jest raczej aniołkiem, to, że jest teraz wszystkiego ciekawy itd. to naturalne. Nawet jeśli miałabym zagwarantowane, że drugie dziecko będzie równie bezproblemowe to póki co - nie, dziękuję.

Może za parę lat mi się odmieni, zobaczymy.

Odpowiedz
Zupa 2011-06-02 o godz. 14:21
0

Myślę,że istotną kwestią która ułatwiła mi podjęcie decyzji o drugim dziecku jest fakt,że Tomek nie jest dzieckiem zbyt absorbującym. Potrafi sam się ładnie bawić, nie potrzebuje ciągłego nadzoru. Oczywiście mam też ogromną nadzieję, że się z bratem zaprzyjaźni i będą rządzić na wiosce ;) .

Odpowiedz
meggien 2011-06-01 o godz. 22:39
0

Do mnie lepszy/gorszy kontakt miedzy rodzeństwem natomiast nie przemawia bo o ile może rzeczywiście tak jest w dzieciństwie, to potem niekoniecznie ( przynajmniej tak wynika z moich obserwacji ). Wbrew pozorom dużo lepiej dogadują się rodzeństwa z większą różnicą wieku.

5latkowi może na pewno nie będzie łatwo, ale z 5latkiem jestem w stanie przynajmniej porozmawiać, dużo wytłumaczyć. No i przede wszystkim 5latek potrafi się już sam sobą mądrze, fajnie i bezpiecznie zająć, jest już też bardzo samodzielny. Nie wyobrażam sobie ciągłego jak nie zmieniania pieluch, to karmienia, kładzenia spać, przebierania itd. itd.
Kuba teraz np. jest wszędzie, trzeba mieć przy nim oczy dookoła głowy więc na każdą taką zmianę pieluchy czy karmienie noworodka musiałabym go wsadzać w kojec np? Bo przecież nie zostawię go samego bez nadzoru, bo w ułamku sekundy jest w stanie sobie zrobić krzywdę. Z zagrażającego mu niebezpieczeństwa nie zdaje sobie kompletnie sprawy i pewnie jeszcze długo tak będzie.

Nie wiem, może to też kwestia wychowania. Ja jestem właśnie siostrą dużo starszego brata i wiem, że to jest bardzo fajne :)

Nie upieram się, że któremuś z rodzeństwa z tak małą różnicą wieku poświęca się mniej czasu niż gdyby było jedynakiem ale już np. bliźnięta od samego początku wychowuje się jednak zupełnie inaczej, dlatego to już chyba inna kategoria i inny temat. No nie ma co ukrywać, żadne z bliźniaków nie ma w końcu mamy tylko dla siebie, od początku ją dzieli z bratem albo siostrą. Tak jak i uwaga mamy nie jest skupiona tylko na jednym dziecku, a na dwójce. Wiem, że nikt na pewno na tym nie traci ale przez te pierwsze lata osobiście wolę jednak poświęcać uwagę na jedno, i tak wymagające dziecko. Tylko o ile przy bliźniakach nasze chcenie bądź nie drugiego dziecka nie ma najmniejszego znaczenia, bo one po prostu są ;) tak przy planowaniu drugiego dziecka można sobie to wszystko przemyśleć, przekalkulować i odłożyć w czasie, co zamierzam zrobić. Mam nadzieje, że los mi planów nie pokrzyżuje.

Ufff, mam nadzieje, że w miarę jasno wyjaśniłam mój punkt widzenia.

Żeby nie było, ja też nie krytykuję niczyich wyborów ale zdanie mam takie, jakie mam i go nie zmienię.

Odpowiedz
Gość 2011-06-01 o godz. 22:00
0

żaba napisał(a):Dla mnie koronnym argumentem bylo to, ze mniejsza roznica wieku sprawia, ze dzieciom latwiej nawiazac jest kontakt ze soba ( gwarancji nigdy nie ma, ale maja podobne zabawy, potrzeby itp)
Dokładnie tak. Dla mnie też to był zawsze najwazniejszy argument. Pewnie dlatego, że sama mam znacznie młodszą od siebie siostrę i tak naprawde świetny kontakt mamy ze sobą od ostatnich paru lat. Wcześniej nie było różowo. Ja miałam swoje sprawy, ona była dla mnie gówniarzem, który gdzieś tam się pałętał. Więc średnio było. No i do tego miałam porównanie jak było u mojego męża - on ma brata młodszego o dwa lata i chłopaki zawsze świetnie sie rozumieli i razem bawili (oczywiście przyłozyli sobie na wzajem też nie raz jako dzieci ale to chyba akurat normalne ;) ).

Odpowiedz
madzia 2011-06-01 o godz. 21:59
0

Meggien, ja nie krytykuje, tylko pytam ( bez zadnych podtekstow itp).
Nie sadzisz, ze takiemu 5 latkowi bedzie trudniej zaakceptowac "konkurencje"? Bo ja sie nad tym zastanawialam i wyszlo mi, ze 2 latek przyjmie to naturalniej bo nie ma jeszcze tak rozwinietej samoswiadomosci, ma mniej swiadomych nawykow, zwyczajow, w ktore maluch moze ingerowac. I ze po krotkim czasie zapomina, ze kiedys byl samz rodzicami wiec nie czuje sie jakos specjalnie odtracony (a w kazdym razie nie obwinia za to rodzenstwa, bo nawet przy jednym dziecku nie zawsze jestesmy w stanie dac mu tyle uwagi ile by chcial).
Nie wiem czy mam racje, nie znam badan naukowych, ale u nas sie sprawdzilo. Na poczatku staralismy sie poswiecac Maksowi nawet wiecej czasu niz przed porodem a teraz mam wrazenie,z e dla Maksa nie ma "czasu przed Wiktoria", zaakceptowal ja kompletnie.
Moze to sie zmieni, pisze z perspektywy mamy majacej dwoje dzieci w wieku 2 lata i 4 mies i prawie 3 mies.

Odpowiedz
meggien 2011-06-01 o godz. 21:41
0

No każda z nas jest inna i inaczej to widzi - i dobrze.

Ja właśnie albo poprzestanę na jednym albo zdecyduje się na różnicę ok 5 lat. Jasne, że uwagi nadal będą obydwoje potrzebować ale przynajmniej to starsze będzie w stanie cokolwiek zrozumieć. Wiem, że jest mnóstwo rodzeństw z małą różnicą wieku i wiem, że i dzieciaki i rodzice są szczęśliwi z takiego rozwiązania no ale my do tej grupy nie należymy ;)

Odpowiedz
madzia 2011-06-01 o godz. 19:37
0

Hmm, mysle, ze argument o odchowaniu jest sredni bo dzieci sie ma dluzej niz przez okres wczesnodzieciecy;)
Miedzy moimidziecmi jest 2 lata2 miesiace i 3 dni ;)
Nie sadze zebym poswiecala ktoremus z nich wiecej czasu gdyby byli jedynakami, mam moze o tyle latwiej, ze Maks od kiedy mial 10 mies chodzi do zlobka, ktory uwielbia, tak wiec od 8 do 15 jestesmy same. Maks ma tez dobry kontakt z tata, duzo sie razem bawia ( z wiekiem ten kontakt jest coraz lepszy).
Dla mnie koronnym argumentem bylo to, ze mniejsza roznica wieku sprawia, ze dzieciom latwiej nawiazac jest kontakt ze soba ( gwarancji nigdy nie ma, ale maja podobne zabawy, potrzeby itp)
Jezeli wychodzi sie z zalozenia, ze pojawienie sie rodzenstwa pozbawia dziecko uwagi rodzicow to trzebaby poprzestac na jednym albo ewentualnie zdecydowac sie na duuzo roznice wieku( nobo kiedy, jak pojdzie do szkoly,ale wtedy tez potrzebuje uwagi bo to jakis egzami, zmiana szkoly itp).
Jednym slowem ciezko znalezc rzowiazanie, ktore pasuje wszystkim ;)

Odpowiedz
meggien 2011-06-01 o godz. 18:51
0

A do mnie nigdy nie przemawiały argumenty typu " im szybciej się zdecydujesz tym szybciej będziesz miała 'z głowy' " Jak to niedawno usłyszałam od pewnej życzliwej osoby to szału prawie dostałam.

Nie decyduje się na dzieci po to, żeby je szybko odchować i potem mieć święty spokój 8)

Bardziej wierzę w to, że małe dzieci to mały kłopot, a duże DUUUŻY ;)

Na pewno nie widzę siebie w roli mamy zbuntowanego dwulatka i noworodka jednocześnie - nie ma takiej opcji. Pomijam już nawet to, że pewnie bym padła ale też żadnemu dziecku nie byłabym w stanie poświęcić tyle mojej uwagi, na ile zasługuje, a ja tak po prostu nie chce.

Odpowiedz
Zupa 2011-06-01 o godz. 16:24
0

Chodzi o to, że jak Tomek zacząłby przesypiać całe noce i bym się do tego przyzwyczaiła trudno by mi było po kilku latach zdecydować się na kolejny maraton wstawania nocnego. Teraz jest to dla mnie normą lol . Tak więc im szybciej odchowam tym szybciej zacznę się wysypiać.

Odpowiedz
madzia 2011-06-01 o godz. 15:13
0

Zupa, moj syn przesypia cale noce (19-7) odkad skonczyl 1,5 roku ( wczesniej 1 pobudka, na jakies 10 min). Corka spi od 20 do 7 ( czasami z pobudka, czasami bez), dojada i spi do 9 albo 10.
Tak jest zazwyczaj bo oczywiscie czasami zdazaja sie wyjatki ( choroba itp, czasami tez bez powodu, np ostatniej nocy Mala obudzila sie o 1:30 i 5 na drobna przekaske ;)).
Takze nawet posiadanie dwojki malych dzieci nie wyklucza wysypiania. Zebym ja tylko mogla trafic do lozka przed 1 ;)

Odpowiedz
Zupa 2011-06-01 o godz. 14:44
0

Spodobało mi się stwierdzenie jednej Forumowiczki : im szybciej się z tym uporam tym szybciej będę się wysypiać lol
wzięłam sobie to do serca i jestem w drugiej ciąży, różnica między dziećmi rok i 9 miesięcy.

Odpowiedz
Gość 2011-06-01 o godz. 03:29
0

Ja raczej z tych zwolenniczek małej róznicy wieku. Kiedyś z mężem planowalismy dwoje maluchów w odstepie ok 2 lat. W mojej ocenie to bardzo dobra róznica wieku. Ale tak się złozyło że dwóję mam już i to w odtępie 3 minut ;) Więc na kolejną ciążę raczej już się nie zdecyduje. No chyba, że za lat ileś tam jak ta nasza dwójka już podrośnie zechciałoby się nam odmłodzić ;) ... no ale jakoś nie sądzę by to nastąpiło ;)

Odpowiedz
kirsten 2011-05-28 o godz. 20:30
0

Ja zawsze chciałam mieć dzieci z małą różnicą wieku, po cesarce musiałam odeczekać trochę i odkąd tylko mogłam zaczeliśmy starania, mam nadzieję, że dwa latka będą akurat i że podołam, chociaż zdaję sobie sprawę że łatwo nie będzie, zwłaszcza że Kuba jest bardzo absorbującym dzieckiem.

Odpowiedz
Gość 2011-05-28 o godz. 19:42
0

Ej widze, ze tu jakies konkrety ;) Na razie jest nam dobrze z jednym dzieckiem, i poki co nie rozwazamy powiekszenia rodziny, ale moze za dwa lata zmienimy spiewke 8)

Odpowiedz
Gość 2011-05-17 o godz. 15:10
0

algaj napisał(a):aaa, w wakacje 2009, zapomniałam uściślić ;)
a szkoda że dopiero w 2009
bo myślałam że znowu będziemy w jednym wątku ciążowym
bo mamy zamiar starać sie już niedługo ale czy się uda zobaczymy

Odpowiedz
meggien 2011-05-17 o godz. 14:15
0

Ja nawet jakbym miała mieć jeszcze większego aniołka niż Kuba to teraz sobie tego absolutnie nie wyobrażam. Oczywiście aniołka w wieku noworodkowym mam na myśli ;)

algaj, myślałam, że w te wakacje i już pędziłam z wyrazami podziwu ale 3 lata różnicy to już tak już przyzwoicie nawet dla mnie przeciwniczki zbyt małej różnicy ;)

Odpowiedz
algaj 2011-05-17 o godz. 03:08
0

aaa, w wakacje 2009, zapomniałam uściślić ;)

Odpowiedz
algaj 2011-05-17 o godz. 03:07
0

Agata22 napisał(a):
tylko ja się zastanawiam czy Maja jest tym lepszym czy tym gorszym dzieckiem ;)
jak się zastanawiasz to znaczy że lepszym lol

my planujemy następne tez na wiosnę ;) czyli w wakacje rozpoczynamy starania, mam nadzieję, że wszystko będzie OK

Odpowiedz
Gość 2011-05-17 o godz. 03:04
0

a podobno drugie dziecko zawsze jest przeciwieństwem pierwszego
i od wielu znajomych to słyszałam którzy maja już 2 dzieci

tylko ja się zastanawiam czy Maja jest tym lepszym czy tym gorszym dzieckiem ;)

Odpowiedz
Gość 2011-05-15 o godz. 15:23
0

A u nas to ja sama nie wiem czy chciałabym już czy za 2 lata, a mąż chyba wogóle - młody ostatnio daje do wiwatu i chyba nie wyobraża sobie znowu to przechodzić ja zresztą tez jestem tym przerażona

Odpowiedz
meggien 2011-05-15 o godz. 00:05
0

Mnie się nie odmieniło, drugie dziecko jeśli w ogóle dopiero za ok. 4 lata. Nie wyobrażam sobie wychowywania dwóch tak maleńkich dzieci. Starsze jak dla mnie musi być już zdecydowanie bardziej kumate i samodzielne. Póki co chcę poświęcać swój czas tylko Kubie, móc patrzeć spokojnie jak się zmienia, rozwija i nie musieć w tym czasie zajmować się płaczącym noworodkiem.

Odpowiedz
Gość 2011-05-13 o godz. 23:17
0

Na chwile obecna na pewno nie bedzie drugiego dziecka przez najblizsze 2 lata, trudno roznica bedzie wieksza niz mniejsza ;) czas zadbac o siebie teraz ;)

Odpowiedz
Gość 2011-05-13 o godz. 15:07
0

ediee napisał(a):Miało być już 8) ale po spotkaniu z ostanią_wersją_mocno_zbuntowanego_prawie _dwulatka z czystym sercem odpuszczam sobie 8)

do czasu 8)
właśnie czasami grymasy Majeczki, nieprzespane noce daja mi do myślenia czy aby napewno się starać o drugie już
ale mam cichą nadzieję że jak będzie drugi dzidzius to łatwiej mi będzie no ale może się mylę

Odpowiedz
krewecia 2011-05-13 o godz. 03:32
0

„No i co z tym drugim dzieckiem ???”

U nas tez ciężko z odpowiednim czasem. Ja pragnęłam bardzo szybko drugą dzidzie ale mąż oczywiście delikatnie mi to wyperswadował, 8)
dogadalismy sie wspólnie, ze będzie mi łatwiej urodzić i zajmować się maluszkiem jak Amelka będzie już miała ok. 3 latek.
Az tu nagle pojawiła się szansa ze wcześniej wyprodukowaliśmy groszka no i szczęście było duże, mąż zaskoczył mnie swą radością, a to on przecież cały czas odwlekał :P .

Niestety tym razem się nie udało, ehhh :(

Ale przebieram już nóżkami na myśl o wakacyjnych staraniach, bo w tej kwestii już ostatecznie podjęliśmy decyzje :magic: .
Ehhh tylko jak ja do tego lata wytrwam podczytując ciążowe wątki na forumi lol .

Odpowiedz
ediee 2011-05-13 o godz. 02:56
0

Miało być już 8) ale po spotkaniu z ostanią_wersją_mocno_zbuntowanego_prawie _dwulatka z czystym sercem odpuszczam sobie 8)

do czasu 8)

Odpowiedz
Gość 2011-05-13 o godz. 01:51
0

lizka napisał(a):agata ta druga opcja jest niestety trudniejsza w realizacji 8)
trudno znalezc moment odpowiedni ja troche zaluje ze nie namowilam meza na opcje nr 1 :P teraz wogole go nie moge namowic
no właśnie też mi się wydaje że za 3 lata może byćciężko znowu podjąć taką decyzję
więc narazie mamy jeszcze mies do tego żeby się 100% przekonac że chcemy już teraz drugiego dzidziusia

Odpowiedz
ZalEwka 2011-05-13 o godz. 00:12
0

Ja dopiero z pierszym w ciąży, ale za jakie 3 lata drugie chcemy :)

Odpowiedz
Gość 2011-05-13 o godz. 00:11
0

agata ta druga opcja jest niestety trudniejsza w realizacji 8)
trudno znalezc moment odpowiedni ja troche zaluje ze nie namowilam meza na opcje nr 1 :P teraz wogole go nie moge namowic

Odpowiedz
Gość 2011-05-12 o godz. 21:02
0

u nas tez ostatnio zaczęły się rozmyslania o drugim dziecku
i narazie mamy opcje
albo się staramy albo wracam do pracy troche odbijemy się z kasą a kolejna ciąża za jakieś 3 lata
narazie jesteśmy za staraniami które być może rozpoczniemy w kwietniu

Odpowiedz
ada.ant 2011-05-07 o godz. 22:07
0

a ja mam poczucie ze bez dziecka byłam słabo zorganizowana - choć wtedy tak o tym nie myślałam...teraz nie mam wolnej chwili, oj ... okropnie kłamię, a teraz to co? siedzę na Forumi=lenię się 8) , ale zycie jest super zorganizowane, robię 5x więcej niż zanim powiększyliśmy rodzinę
a wniosek z tego taki - jak najszybciej postaramy się o braciszka albo siostrzyczkę dla Benbenka :D :D

Odpowiedz
igamalczyk 2011-05-04 o godz. 02:49
0

Mała-mam podobnie.Od kilku miesięcy próbujemy zajść w ciążę. Nagle zaproponowano mi powrót do pracy na samodzielne kierownicze stanowisko.Chciałabym, ale...
Ciąża czy awans?Starac się dalej czy wracać do pracy?
Ehhhhhhhhhhh....... :(

Odpowiedz
Gość 2011-04-19 o godz. 04:58
0

alguna napisał(a):Heh, czasem to nie tylko decyzje kierują naszym losem 8) ;)
teraz już wiem, że chciałaś coś tym tekstem powiedzieć ;)

Odpowiedz
Mała 2011-04-19 o godz. 04:38
0

Ja juz bym mogla byc w ciazy.
Nawet bym i chciala.
Ale sa dwie rzeczy na minus:
- moj awans zawodowy, ktory chce popchnac o kolejny stopien
- moj paralizujacy strach przed porodem... To drugie bardziej. Mialam cc. Ale podeszlam do tego jakos tak malo swiadomie. Teraz wizja kolejnego zabiegu mnie paralizuje...

Odpowiedz
Gość 2011-04-19 o godz. 03:09
0

Cholibka .. wyhcodzi na to, że u nas jak dobrze pójdzie będzie baaardzo mała różnica wieku- póki co mam nadzieję, że wszytsko będzie dobrze.. ;) Niemniej plan udało się wdrożyć :)

Odpowiedz
Gość 2011-04-11 o godz. 23:40
0

Betrisa, Justa mam podobnie, kiedyś planowałam trójkę- teraz z jednym mi super. Narzekać nie mam na co, babcia chętna do pomocy, przez rok byłam z Zosią w domu i było skromniej, ale dało się żyć.
A jednak teraz mam potrzebę powrotu do pracy, ułożenia sobie życia zawodowego, i ani mi w głowie drugie dziecko. A mąż nalega

Odpowiedz
Betrisa 2011-04-11 o godz. 15:10
0

justa mam podobnie tyle,ze ja i przy jednym dziecku czsu dla siebie nie mam, ani posprzątać ani zjesć normalnie, poczytać czy coś, praca też po łepkach ale też nie chciałabym aby krystianek był jednynakiem ale jeszcze raz......ciężka sprawa mze to ja tylko taka niezoranizowana

Odpowiedz
Gość 2011-04-01 o godz. 02:48
0

fjona napisał(a):sylvia napisał(a):adriana napisał(a):sylvia w 27. tygodniu tez nie narzekałam na samopoczucie 8) Jeszcze
Ty mnie nie strasz-ja mam nadzieję, że mi tak zostanie :D
u mnie 36 skończone i nadal super, więc czasem się daje. :) tego życzę!
O -dzięki Fiona :)

Choć u mnie po środowej wizyce się pozmieniało Niestety szyjka mi się już skraca i generalnie mam się oszczędzać. Na szczęście nie muszę non stop leżeć, więc daję radę :)

Odpowiedz
fjona 2011-04-01 o godz. 00:43
0

sylvia napisał(a):adriana napisał(a):sylvia w 27. tygodniu tez nie narzekałam na samopoczucie 8) Jeszcze
Ty mnie nie strasz-ja mam nadzieję, że mi tak zostanie :D
u mnie 36 skończone i nadal super, więc czasem się daje. :) tego życzę!

Odpowiedz
Gość 2011-04-01 o godz. 00:30
0

sylvia napisał(a):
Alguna-dobrych decyzji życzę :D
Heh, czasem to nie tylko decyzje kierują naszym losem 8) ;)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie