• Och odsłony: 4363

    Puste "obietnice"

    Nienawidzę jak ktoś obiecuje coś, a potem nie pamięta, wycofuje się bez słowa, udaje, że nie ma tematu. I dotyczy to zarówno błahostek w stylu "zadzwonię jutro" i to jutro ciągnie się miesiąc jak i spraw bardziej poważnych. Mój ojciec miał to do siebie, że bardzo często coś obiecywał, po czym słowa nie dotrzymywał. Tym sposobem miałam np. obiecaną gitarę, której nigdy się nie doczekałam
    Zastanawiam się z czego to wynika? Czy dla niektórych osób obietnica to nic nie znacząca deklaracja? Czy wynika to z zabiegania, roztrzepania?
    Wydaje mi się, że jeśli coś komuś obiecuję, to ze wszystkich sił staram się wywiązać z danego słowa....
    Może jestem konserwatywna, może nawina do potęgi entej.....nie wiem!

    Odpowiedzi (20)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-11-19, 23:51:06
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
wiewrióra 2010-11-19 o godz. 23:51
0

kurcze ja tez nie lubie takich sytuacji ze umawiamy sie na wyjscie a na 10 minut przed sms lub telefon "yy sorry ale jednak nie". Raz czy dwa - ok, bywa ale mam znajomych którzy prawie co wyjscie ..

a potem są obrazeni ze nikt do nich nie dzwoni...

Odpowiedz
Och 2010-11-19 o godz. 23:26
0

Onka, doskonale Cię rozumiem. Stajesz na rzęsach, żeby załatwić opiekę dla dziecka, udaje Ci się wyrwać, a tu duu...... blada. Coś okropnego. W dobie telefonów komórkowych takie coś nie powinno mieć miejsca. Przecież w każdej chwili można zadzwonić, napisać smsa.

Odpowiedz
Gość 2010-11-19 o godz. 22:58
0

Może troszke z boku tematu obietnic -ale chodzi mi o umawianie sie -obietnica spotkania.Ostatnio znajomi zadzwonili zeby nas wyciagnac na piwko.Musilelismy poukladac temat z Hania -zeby ktos zostal.No i jedziemy do rynku na 21.30 -czekamy 15 min nic zamawiamy piwko nastepne 15 min nic to dzwonimy telefon wylaczony.Ja juz mysle moze im sie cos stalo .............przezywam a tu po 10 min sms -Kaska spi ja zapomnialem myslalem ze Was nie bedzie :o :o :o .Super bardzoo ,dlaczego niektorzy uwazaja ze ich czas jest cenniejsz od innych???????????Wystrczylo zadzwonic o 21 nie damy rady a tu milutko nic dodac nic ujac.

Odpowiedz
ontas 2010-11-19 o godz. 19:19
0

Wydaje mi się że poza zapominaniem takie niewywiązywanie się z obietnic wynika również
1. chęci przypodobania się rozmówcy, dziecku lub komukolwiek innemu oraz
2. z braku asertywności, czasami bywa tak że obietnice są na nas niejako wymuszane, ktoś dla przysłowiowego świętego spokoju, obiecuje.

W miarę możliwości staram się wywiązywać ze złożonych obietni, jednak czasami różnie bywa.

Odpowiedz
JB 2010-11-19 o godz. 13:49
0

xandra napisał(a):
polecam zapisywanie sobie, w kalendarzu czy komórce ;)
W komorce rzeczywiscie stara sie zpaisywac, ale J. robi to tylko jak ja mu o zapisaniu przypomne ;)

Odpowiedz
Reklama
Szynia 2010-11-18 o godz. 13:03
0

Jest jeden na to sposób - egzekwowanie obietnic.
Jak mój mąż mi coś obieca np. jutro pójdziemy do sklepu, to następnego dnia ma jak w banku, że tam pójdzie, choćbym go miała sama na plecach tam zanieść. Kiedyś dla niego słowo jutro znaczyło: nie teraz, kiedyś, może. Obecnie zanim mi cokolwiek obieca, to się zastanowi.
Myślę, że jego podejście było wyniesione z domu: bo z jednej strony obiecując coś komuś: na jakiś czas mam go z głowy, nie robię mu przykrości itp., a później i tak pojawiają się nowe okoliczności i przeciwności, że obietnica się dezaktualizuje. Niektórzy tak mają, że zamiast powiedzieć: nie, nie zrobię tego, nie dam rady, to wolą obicać, a potem rozkładać ręce, że się nie dało
U mnie w domu była zasada: jak coś obiecasz, to choćby ściany srały, to masz to wykonać. Stosuję ją do dziś.

Odpowiedz
xandra 2010-11-18 o godz. 11:09
0

ja raczej z tych pamietających i tez mnie wkurza niepamietanie, jasne, bardziej - obiecywanie na pokaz jak tu jzu padło, czy olewanie

polecam zapisywanie sobie, w kalendarzu czy komórce ;)

Odpowiedz
JB 2010-11-18 o godz. 00:41
0

Alma_ napisał(a):Mój mąż też niestety tak ma
U niego to chyba wynik roztrzepania bardziej, niż złej woli. Na przykład wczoraj - zapomniał, że miał zabrać mnie na kolację :o

Znam ten problem Moj J. zapomina o wszystkim I w ogole nie wiem jak sobie z tym radzic Bo wiem ze to nie wynika ze zlej woli, on po prostu nie pamieta, ze np obiecal mi kupic konkretna torebke na urodziny, ja wiec sobie jej nie kupuje i czekam a on oczywiscie zapomina. Nawet nie moge sie zloscic bo jemu juz i tak jest mu zawsze strasznie glupio ze zapomnial.

Odpowiedz
Gość 2010-11-17 o godz. 20:41
0

jak coś komuś obiecam to robie wszystko żeby sie z obietnicy wywiązać
a że jestem na maxa rozstrzepana i często "nie panuje nad swoim życiem" to staram sie nie obiecywać a jeśli już mi sie zdarzy to zawsze prosze żeby mi przypominano co i jak.

Odpowiedz
Ofelia 2010-11-17 o godz. 19:29
0

Jak cos komus obiecuję to staram się za wszelką cenę spełnić obietnicę, bo nie lubię rzucać słów na wiatr.
Moj były był właśnie takim "zapominalskim"... wkurzało mnie to na maxa, ale i na to był sposób lol Po prostu gdy mówił, że coś zrobi, a nie zrobił to mówił mi "przecież ci nie obiecywałem tego", wiec ja wymuszałam na nim słowo "obiecuję" nawet przy najmniej drobnostce... Może głupie, ale w 90% przypadków działało na niego.

Odpowiedz
Reklama
ampa 2010-11-16 o godz. 23:21
0

Gdy skończyłam pierwszą klase szkoły podstawowej rodzice obiecali zabrać mnie na lody do bajeranckiej kawiarenki w sąsiednim mieście-czekam ponad dwie dekady, gdy się upomniałam usłyszałam, że gdzieś tam poszlismy na lody, nie wiem może i byliśmy, ale moja głowa zapamiętała, że to miał być ten konkretny lokal i w tym lokalu nie byliśmy. Dlatego mając ten uraz z dzieciństwa ;) gdy ja coś obiecam robię to, chociaż zarzucono mi, że używam słowa 'kiedyś' a to kiedyś to takie nigdy więc z obietnic 'kiedyś' czasami się wywiązuję.
Obietnice mojego R. w sprawie prac domowych puszczam mimo uszu bo jego jutro przybije tego gwoździa znaczy kiedyś.
Gdy od kogoś czegoś oczekuję na 100% zawsze mówię że np zadzwonię/wyślę smsa aby przypomniec-zazwyczaj działa.

Odpowiedz
wiewrióra 2010-11-16 o godz. 21:43
0

ja tez staram się dotrzymywac obietnic
Jest strasznie glupio jesli zapomnę. Nawet glupio mi jest jak sie okaże z przyczyn ode mnie niezaleznych ze nie mogę dotrzymac. Po prostu wyobrazam sobie co może czuć druga osoba.

nastawiam sobie w kalendarzu w komórce przypomnienie ale szczególnie teraz jestem taką roztrzepana ze proszę tez o przypomnienie mi.

Nie rozumiem jak ktos może coś obiecac i to potem tak po prostu olac. ja to odbieram jako brak szacunku oraz jak to mówi moja mama "robienie z gęby cholewy"

Odpowiedz
Loxia 2010-11-16 o godz. 16:29
0

mój ojciec dał mojej mamie w "prezencie" na Gwiazdkę dwa lata temu wycieczkę do Paryża.. do tej pory czeka..

Odpowiedz
Gość 2010-11-16 o godz. 16:26
0

Zgadzam się z Till - takie zachowanie jest najgorsze. Na cioci na imieninach - ale poc o się będziesz męczyć ja Ci to załatwię taniej, lepiej, a potem - przeciąga się to w czasie i w końcowym efekcie nic nie jest załatwione. Dlatego jeżeli chodzi o takie obietnice to zawsze mówię, dzięi, ale załatwię to sama.

Odpowiedz
till 2010-11-16 o godz. 15:24
0

Chyba nie ma takiej osoby, która lubiłaby być olewana przez innych. Ale wiadomo - jeśli jest się zabieganym - czasami łatwo zapomnieć o jakimś telefonie, drobnej obietnicy. Wtedy lepiej się przypomnieć takiej osobie, niż psuć sobie nerwy wypominaniem, że znów o mnie zapomniano.

Zauważyłam, że jest pewna grupa osób, która lubi coś obiecywać dla pokazu. Najlepiej u cioci na imieninach, przy całej rodzinie, żeby pokazać jacy to są uczynni, hojni, mają znajomości, żeby coś załatwić itp. Zazwyczaj następnego dnia przychodzi otrzeźwienie (ewentualnie wytrzeźwienie) i oczywiście miganie się od wypełnienia danej obietnicy.

Taki typ zachowań wkurza mnie maksymalnie

Odpowiedz
Gość 2010-11-16 o godz. 15:21
0

Wlasnie, wstyd... czuje sie strasznie glupio gdy nie uda mi sie spelnic jakiejs obietnicy i mam wyrzuty sumienia... Dlatego tez w wiekszosci sytuacji staram sie jak tylko moge by spelnic obietnice. Do tego, staram sie rzadko obiecywac cokolwiek...raczej wole powiedziec, ze zobacze co moge zrobic, postaram sie, sprobuje...ale niczego nie obiecuje.
Moja slaba strona sa obietnice typu "przyniose Ci to jutro"...sa dla mnie trudne do dotrzymania, bo poprostu zapominam...obojetnie co bym nie zrobila - zapisala na kartce, powtarzala sobie co 5 sek. to szansa, ze nie zapomnie jest niewielka. Poprostu zapominam. Dlatego zawsze prosze zainteresowanego o przypomnienie sms'em w godzinach wieczornych i jak tylko dostane wiadomosc, pakuje rzecz i napewno przynosze. Rozwiazanie moze troche klopotliwe, ale przynajmniej wtedy obie strony sa zadowolone.
Co do niedotrzymanych obietnic innych osob...nie lubie tego, aczkolwiek staram sie patrzec na to przez palce, bo wiem, ze zdarza sie zapomniec. Natomiast gdy ktos obiecuje cos z czego nie jest w stanie sie wywiazac... :axe: Np. moj dziadek podobnie jak Wanda, powinnam miec juz conajmniej jedna stadnine koni lol

Odpowiedz
wanda_23 2010-11-16 o godz. 13:58
0

Oj też nie lubię, gdy ktoś się tak zachowuje... Zwłaszcza często spotykam się z tym w sprawie właśnie telefonu. Mój tata dokładnie taki jest - okropna cecha... Wg jego obietnic powinnam już mieć całą stadninę koni, bo dokąd pamiętam kupował mi konia :/
Ale ma to swoje plusy - ja staram się tak nigdy nie zachowywać... jak już coś powiem, staram się dotrzymać danego słowa - ewentualnie gdy jest to niewykonalne, dzwonię i uprzedzam, że czegoś tam nie mogę, np. zdarzyło się, że miałam dzieci umówione na wizytę u pediatry i niestety nie mogłam z przyczyn technicznych dojechać - zadzwoniłam i odwołałam wizytę... No i staram się mimo wszystko obiecywać tylko wtedy, gdy wiem, że jest to w moich możliwościach.

Odpowiedz
Alma_ 2010-11-16 o godz. 13:28
0

Mój mąż też niestety tak ma
U niego to chyba wynik roztrzepania bardziej, niż złej woli. Na przykład wczoraj - zapomniał, że miał zabrać mnie na kolację :o
Mnie jest zwyczajnie wstyd, jak nie mogę z jakichś przyczyn dotrzymać słowa i ZAWSZE gęsto się tłumaczę. Nie rozumiem, jak można po prostu zapomnieć albo z premedytacją przemilczeć sprawę.

Odpowiedz
Gość 2010-11-16 o godz. 13:25
0

Dość poważnie traktuję dane słowo. Jeśli mówię "zadzwonię jutro po 20.00" albo "oddam ci książkę we wtorek", to dokładnie to mam na myśli i tak mam zamiar zrobić. Inaczej bym tego nie mówiła, bo po co. Tego samego oczekuję od innych. Zupełnie niezrozumiałe jest dla mnie, że można coś obiecać, coś powiedzieć i się z tego nie wywiązać. Kiedyś bardzo mnie to oburzało, teraz jestem bardziej tolerancyjna i wiem, na kogo ze znajomych można liczyć, a kto mówi jedno, a robi drugie.

Odpowiedz
Mała 2010-11-16 o godz. 12:51
0

Och, doskonale cie rozumiem.
Byc moze wynika to z tego, ze mierzymy innych swoja miarka...?
Kiedy ja cos komus obiecam, staje sie to dla mnie sprawa priorytetowa i zebym miala zaniedbac swoje sprawy, wywiaze sie z obietnicy. Kiedy ktos o danej mi obietnicy zapomina, czuje sie olewana.
Niestey, nie wiem, jak temu zaradzic, zeby inni wywiazywali sie z obietnic. Chyba sposobu nie ma...

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie