• Corgi odsłony: 1936

    Odreagowanie po ciąży

    Ciekawa jestem co i w po jakim czasie zrobiłyście, żeby odreagować czas ciąży i pierwszych tygodni/miesięcy opieki nad dzieckiem.

    Ja podczas ostatnich kilku tygodni ciąży i pierwsze miesiące po porodzie odpuściłam sobie wszytko: to jak wyglądam, w co się ubieram, jak jestem uczesana itp. Byłam tak skupiona (zmęczona ?) na tym co ma sie wydarzyć /lub co sie działo/, że cała reszta mnie nie obchodziła. Dopiero jakiś czas temu zaczęłam odtajać: poczułam się zaniedbaną szarą myszą i poszłam do kosmetyczki, fryzjerki, kupiłam fajne ciuchy, kosmetyki. Strasznie długo do tego dojrzewałam .... ale cieszę się, że zmieniłam trochę swój image, bo już był czas najwyższy ....

    Jak to było u Was ?

    Odpowiedzi (18)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-12-22, 13:05:22
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
szkucik 2010-12-22 o godz. 13:05
0

a ja wyszlam pierwszy raz do fryzjera na odrosty i na zakupy z kumpelka po 5 tygodniach, makijaz robie ale czasem nie mam jak boco zaczne malowac sie to dziecko juz steka w pokoju z tesknoty ;)
przez pierwszy miesiac chodzilam w pidzamie bo mi bylo wygodnie bo karmilam co 1,5 godziny i tak zanim sie jedno skonczylo karmienie, przewiniecie i ululanie nadchodzilo drugie....troche z tego powodu cierpialam bo ja lubie sie ubrac i wyszykowac ale coz polog jest jak to Fiba okreslila czasem ulgowym
na miasto raczej nie wychodze tzn wieczorami, na razie spacery, sklepy ale to zazwyczaj z dzieckiem - nie mam jakos ochoty jej zostawiac przeciez juz niedlugo wyrosnie i bedzie smutno mi ze sie nia nie nacieszylam, juz zauwazam ze sie tak szybko zmienia... po prostu chce caly jej rozwoj chlonac garsciami lol
czasem sobie mysle jak to bylo kiedys rozrywkowo fajnie ale jak spojze na corcie nic mi nie brakuje i to ze czasem paznokcie sie polamia mi nie przeszkadza, nie liczy sie tak bardzo - w koncu odrosna ;)

Odpowiedz
Gość 2010-12-22 o godz. 08:01
0

Ja misiąc po porodzie poszłam do fryjera.
Wyszłam na spacer po 3 tygodniach (urodziłam w grudniu) i jak wychodziłam zawsze się umalowałam. W domu zawsze chodziłam w ubraniu, rano zawsze prysznic i mycie głowy jak potrzeba.
Co do wychodzenia to podobnie jak Agness27l jestem bardziej domatorem więc przed ciążą dużo czasu spędzałam w domu, w ciąży też, zatem jak Mały miał parę tygodni to nie brakowało mi wychodzenia.
Choć nie powiem miała baby bluesa i to niezłego, ale wpływ na to miało walczenie o laktację.

Odpowiedz
Gość 2010-12-21 o godz. 22:47
0

Ja też jakoś nie potrzebowałam "odreagować" po ciąży....
nie należę do ludzi bardzo towarzyskich( już nie,bo kiedyś owszem ;) ),nie mam potrzeby łazić gdzieś co tydzień po imprezach,pubach czy kinach-lubię domowe zacisze,wanne pełną piany,cicho włączoną muzykę i książkę tudzież inne czytadło w łapie :D
najlepszym masarzystą i "odstresowaczem" na świecie jest mój własny mąż-pewnie banał ale taka prawda 8) ...
dbać o siebie staram się od samego początku i w sumie teraz mi to czasem gorzej wychodzi niż w pierwszych trzech miesiącach po porodzie...
fryzjer,basen czy spacery to raczej chleb powszedni bo po pierwsze rytuał a po drugie konieczność ;) ...
i powiem Wam,że jak ze dwa razy w miesiącu zrobimy sobie wolny wieczorek albo skoczymy gdzieś bądz ktoś do nas wpadnie to jak dla mnie jest w sam raz...
do tego jeszcze te wszystkie wypady na zakupy,do zoo,na place zabaw ect.
kontakty meilowe,gg,telefony.....
to nawet czasami aż za wiele

Odpowiedz
Gość 2010-12-21 o godz. 21:40
0

Kurczę, a ja chyba w ogóle nie miałam fazy odragowania Może jeszcze nie? ;)

Zgodnie z maksymą Natalii:
Ja starałam się do takiego stanu nie dopuścić, bo z doświadczenia moich koleżanek wiem, że z takiego stanu ciężko sie wychodzi, a bardzo łatwo popada.
Od początku - makijaż, włosy, ładne ciuchy. Wręcz teraz ze zrobieniem makijażu i włosów jest gorzej, bo dziecko bardziej niecierpliwe ;)
W piżamie chodziłam po domu przez 2 dni, kiedy musiałam wietrzyc biust lol

Potrzeby wyjścia do ludzi nie miałam wielkiej - tydzień po wyjściu ze szpitala pojechałam na zakupy (kupic większy stanik do karmienia lol ) - jak chcę, to wychodzę i tyle. Nie jest to dla mnie sprawa w kategoriach "odreagowywania".
Za to odreagowaniem był dla mnie moment, kiedy zrobiłam kolejne zakupy w Merlinie i kupiłam kolejną tonę książek ;) Było to mniej więcej miesiąc - półtora po porodzie.
Aha, i od jakiegoś czasu zapraszam do domu panią, która mi robi manicure i pedicure - i to też jest dla mnie bardzo fajne, bo piję sobie kawkę, dzieckiem zając się nie mogę, bo jak lol (więc mąż musi), poplotkuję, a paznokcie się robią 8)

Odpowiedz
Gość 2010-12-21 o godz. 21:06
0

jak Mikołaj miał tydzień wyszłam na spacer - do ludzi, jak skończył 3 albo 4 tygodnie (nie pamiętam już) poszliśmy do kina i potem chodziliśmy co tydzień. U fyzjera byłam po jakiś 6-7 tygodniach.
jeszcze jak byłam w ciąży 2 razy w tygodniu wpadali do nas znajomi pograć w gry planszowe, po porodzie miałam tylko 2 tygodnie przerwy i powróciliśmy do rytuału.
w 3 miesiącu poszłam ze znajomymi do klubu i wyrywałam się do koleżanek na "nocne pogaduchy". Obecnie w każdy weekend gdzieś wychodzimy - głównie z Mikołajem (wtedy grono znajomych się nim zajmuje 8) )

Odpowiedz
Reklama
Fiba 2010-12-21 o godz. 20:53
0

Ja przez około 4 tygodnie byłam zapuszczona ;) ale nie było mi z tym źle. bez przesady, nie od razu trzeba wyglądać jak spod igły.
połóg- czas ulgowy i kropka :)

4 tygodnie po porodzie poszłam na zakupy ciuchowe do centrum handlowego. i wtedy wróciłam do żywych lol

Odpowiedz
Gość 2010-12-21 o godz. 20:43
0

Ja poszlam do fryzjera na kilka dni przed pojsciem do szpitala, wiec wlosy mialam ok.przez jakis czas.
Moj przypadek byl o tyle specyficzny, ze ja zaraz po powrocie do domu zaczelam sama wychodzic na spacery, pozniej na zajecia i staralam sie wygladac ok. gorzej bylo pozniej, od stycznia wzielam urlop dziekanski i jakos tak ugrzezlam w domu. Zwiazane to bylovpo trosze z ospa u calej rodziny. z tym, ze wszyscy wyzdrowieli po jakichs 2 mis a ja zostalam jaks taka udomowiona i zapuszczona. W koncu wzielam sie w garsc. tak wiec mozna to okreslic jako zapuszczenie wtorne ;)

Odpowiedz
anemonka 2010-12-21 o godz. 12:51
0

no ja tez sie zbieralam moze nie chodzilam do 16 w pizamie ale jakos specjalnie nie dbalam o soebie zmienilo sie to po tykm jak zostawilam mala i wyjechalam na 2 dni jakbym sie otrzasnela wtedy

Odpowiedz
TYGRYS 2010-12-21 o godz. 11:42
0

Ja byłam u fryzjera tuż przed porodem i kolor też kilka dni przed terminem . Zeby później o tym nie myśleć . 6 dni po porodzie nie mogłam siedzieć więc byłoby dziwnie ...

Odpowiedz
kizami 2010-12-21 o godz. 11:34
0

no to ja pobiłam chyba rekord z fryzjerem:)poszłam po 6 dniach od porodu, następnego dnia po powrocie do domu ze szpitala:D

Odpowiedz
Reklama
irlaaa 2010-12-21 o godz. 11:08
0

Mi zajęło to ok. 6 tygodni - czyli połóg przez który czułam się źle psychicznie i fizycznie (cesarka). Potem szybko sie pozbierałam i zaczęłam śmigać z Małym na co raz dłuższe spacery.
Nie maluję się bo nie mam takiej potrzeby, ewentualnie na jakieś wyjście (btw mój Mąż nie lubi mnie w makijażu więc maluję się tylko jak ja mam ochotę ;) ), do fryzjera poszłam w miarę szybko - po miesiącu od porodu, do kosmetyczki też coś koło tego.
Jedyną rzeczą której prawie nie robię (jeszcze) to prasowanie ;)

Odpowiedz
DobraC 2010-12-21 o godz. 10:41
0

natalia25 napisał(a):Ja starałam się do takiego stanu nie dopuścić, bo z doświadczenia moich koleżanek wiem, że z takiego stanu ciężko sie wychodzi, a bardzo łatwo popada lol .
Dlatego tez w makijażu opuszczałam już szpital ;) Rano, jak Robert jeszcze był brałam prysznic i przebierałam się w normalne ciuchy.
Gdzieś tak po 6 tyg. zaliczyłam fryzjera i te wszystkie inne przyjemności. A odreagowanie pierwsze to wyjazd nad morze po 2 mcach.
Byliśmy tam tez akurat na ślubie, więc jakieś ubraniowe zakupy itp.

Moim zdaniem czym szybciej się czlowiek w sobie zbierze, wróci do żywych - tym lepiej ;)
Pewnie, że nie zawsze jest łatwo, ale można się w sobie zebrać.


i to sobie bede powtarzac, a jak zapomne to prosze mi przypminac bo ja z tych co latwo wpadaja ;)
tez tak bym chciala wiem ze to wysilek wbrew pozorom ale mam mocne postanowienie trwania w tych zasadach... w razie czego bede prosic o kopniaki :)

Odpowiedz
TYGRYS 2010-12-21 o godz. 10:06
0

Ja w ciąży wyglądałam super w porównaniu do czasu po porodzie .

No ja niestety zaliczyłam po porodzie etap chodzenia pizamie do godziny 16:00 . Ubierałam się jak mąż miał wrócić z pracy .
Ten etap nie trwał długo bo zaczely się regularne spacery ale do dziś pamiętam te rozmemłane poranki które przechodziły w popołudnia .
Nie czuję się z tego powodu specjalnie źle .
To był etap karmienia piersią nawet przez 1,5 godziny więc nie musiałm się odstawiać .

Jak Maciek miał 3 tyg wyjechalismy na działkę . To było fajne odreagowanie . Ludzie , wieczory przy grillu .

Pozniej Maciek trafił do szpitala . Do domu wpadałam tylko przespać się chwilę i umyć . Na zrobienie fryzury czasu nie miałam a makijaz by spływał po twarzy w sali szpitalnej - 35stopni ciepła i żadnej klimatyzacji .

I tak chyba wygląda chyba cały czas po porodzie . Raz lepiej raz gorzej .

Fajne odreagowanie to spotkania ze znajomymi . Niestety rzadko ale cały czas jesteśmy w kontakcie .

Odpowiedz
Gość 2010-12-21 o godz. 09:44
0

Ja cala ciaze chodzilam do kosmetyczki i fryzjera. Wiec po dwoch tygodniach od porodu tez tam bylam bo byl normalny czas na odrosty itp... W szpitalu w koszuli chodzilam tylko jeden dzien, dzien cc, jak juz wstalam to od razu w normalne ciuchy, wygodne ale normalne. A pizdzama na noc. Jak Amelka miala 7 dni pojechalismy nad morze, jak 4 tygodnie to samolotem do tesciow. I tak od tego czasu sie szlajamy w rozne miejsca swiata, srednio co 3-4 tygodnie.

Wiec ja nigdy nie wpadlam w zastoj matczyny, nigdy nie malowalam sie na codzien wiec dalej tego nie robie, ale juz wlosy musze ukladac wiec po kazdym myciu glowy, walki itp.

Odpowiedz
Gość 2010-12-21 o godz. 09:04
0

Jak Miłek miał miesiąc wyjechaliśmy z nim na 2 tygodnie na nasze ukochane mazury :D

Odpowiedz
kizami 2010-12-21 o godz. 00:42
0

a ja mam trochę inny sposób na odreagowanie-zaczęłam znów uczyć się pływać na desce:)

Odpowiedz
matylda_zakochana 2010-12-20 o godz. 22:53
0

Jak tylko mam chwilę czasu, to uwielbiam przebrać się w domowy dresik, nie czesać, nawet czasem na spacerek tak sobie wychodzę, w sportowych ciuszkach. Czasem marzę, żeby nic nie robić, tylko siedzieć z dzieckiem w domu całe dnie.
Całą ciążę, nawet po powrocie ze szpitala ani na chwilkę nie przerwałam nauki. Na uczelnię jadąc zawsze muszę wyglądać jakoś.
Wiedziałam, że jak ugrzęznę w domu i się zapuszczę, to będzie ciężko się wyrwać.

Odpowiedz
Akna74 2010-12-20 o godz. 22:44
0

Ja przyznam sie ze do tego czasu jakos tak ciezko mi wrócic do siebie;-( nigdzie oprócz spacerów nie wychodze z domu wiec nie mam motywacji;-( oczywiscie chadzam do fryzjera, ale i tak wygladam jak zmeczona matka polka;-( jakos nie bardzo chce mi sie malowac, starac, ubierac modnie itp..
No ale w poniedziałek ide na pedikir i depilacje wiec moze to poczatek zmian ;)))

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie