-
Gość odsłony: 1373
Ukradli mi
Ukradli mi wczoraj z reki aparat fotograficzny.
Pogonilam za zalodziejem, zaatakowalam go, chyba mu cos zrobilam, moj maz tez go zaatakowal i tlum... ale uciekl (pomogli mu koledzy) i aparatu fotograficznego nie odzyskalam.
Straszne jest dzialanie w afekcie i pod wplywem adrenaliny...
Na komisariacie widzialam, jak policjanci prowadzili faceta, jeden z policjantow niosl maczete a ona raczej nie nalezy do standardowego wyposazenia policji...
Jestem mega wsciekla i bardzo smutna...
NIENAWIDZE ZLODZIEJI!!!!!!! niech mu lapy powykreca!!!
jest mi zle :( bylam na takim fajnym festynie i zrobilam takie fajne zdjecia..:(
dzieki dziewczyny..
No i jeszcze osoby zyczliwe nastraszyly, ze zlodzieje mnie zapamietali i mam uwazac jak bede z domu wychodzic, czapke i okulary zakladac..
No i cholera, zaczelam sie stresowac...
Ja ich nie zapamietalam, wiec oni moze mnie tez nie?
:(
ekstra, kurna, ekstra
- na policji powiedzialam ze NIE rozpoznam zlodzieja, sprawa juz zamknieta, papier do ubezpieczalni poszedl..
I wez tu czlowieku, kup sobie cos porzadnego i fajnego.... zlodziej sie bedzie tym cieszyl tym razem z Toba
Taka zuchwala kradziez, to juz chamstwo straszne.
Przykro mi Kirka.
Podobne tematy