• Loxia odsłony: 2371

    Allegro - wynik rozprawy

    Http://wiadomosci.onet.pl/1480638,11,item.html

    Wygrana licytacja w internetowym serwisie aukcyjnym Allegro to umowa kupna-sprzedaży, ze wszystkimi konsekwencjami - orzekł Sąd Rejonowy dla Warszawy-Pragi Północ w precedensowym procesie dotyczącym wirtualnej aukcji samochodu terenowego.

    Odpowiedzi (14)
    Ostatnia odpowiedź: 2011-04-01, 22:19:33
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
ewa78 2011-04-01 o godz. 22:19
0

Kupiłam niedawno na allegro pewną rzecz. Była ona do kupienia w opcji "kup teraz". Od razu napisałam meila sprzedawcy z prośbą o podanie danych i nr konta do przelewu bo zależy mi na czasie. Milczenie trwało parę dni (zresztą do tej pory trwa). W międzyczasie dostałam meila od osoby, która u tego pana kupiła tą samą rzecz, że już bardzo długo czeka i też jest cisza.
Napisałam do tego osobnika, że rezygnuję z kupna, bo zależało mi na czasie. prosiłam również, żeby zawiadomił administrację allegro, że się wycofuję, wtedy oni przerzucą na mnie koszty aukcji i jakąś karę. I cisza. Czekam i nie wiem jak się sytuacja rozwinie.

Odpowiedz
till 2011-04-01 o godz. 22:03
0

Aukcje internetowe są trochę specyficzne.

Są dni kiedy np. serwer Allegro jest przeciążony przez co serwis wolniej działa, czasem trzeba przeładować stronę. Kiedyś w trakcie takich problemów technicznych wystawiałam aukcję. Dopiero po dwóch dniach zorientowałam się, że zamiast jednej aukcji wystawiły mi się dwie. Na szczęście była to licytacja, więc zdążyłam jedną z nich zamknąć, zanim sprzedałam dwa razy tą samą rzecz. Zauważyłam też kilka innych błędów w działaniu serwisu: czasem aukcje zakończone wyświetlają się w trwających itp.

Wg. mnie w takich sprawach sąd powinien brać pod uwagę, czy np. ktoś celowo wystawił towar od 1 zł, żeby ominąć opłaty Allegro, a potem chamsko miga się od sprzedania po wylicytowanej niskiej cenie, czy też ktoś przez omyłkę wystawił rzecz dwa razy, albo zapomniał doprecyzować opis (jak w przytoczonym przez Szynię artykule - to chyba logiczne, że nikt normalny nie sprzedaje ziemi za 33 zł ;) ).

Odpowiedz
focia 2011-04-01 o godz. 21:39
0

No pech :( Ale naprawdę kwestia wystawiania przedmiotów na Allegro jest od kilku miesięcy bardzo nagłośniona w mediach - zwłaszcza przy wartościowych przedmiotach nalezy uwazac :) A użytkowniczka - sorry, ale kto by nie skorzystał?

Ja się już kilkakrotnie nacięłam ze sprezedawcami typu "wystawiam, ale nie mam" i jestem na nich trochę cięta :)

Odpowiedz
Szynia 2011-04-01 o godz. 17:17
0

Odgrzebuję temat:

Sprzedajesz drogie rzeczy na aukcjach internetowych? Uważaj na spacje i przecinki. Boleśnie przekonała się o tym pani Grażyna z Legionowa

Dziś sąd w Legionowie zbierze się po raz kolejny, by zbadać wyjątkową sprawę. Jednak wyrok, jaki zapadnie, może być istotny dla milionów internautów, którzy codziennie zawierają transakcje w serwisach aukcyjnych takich jak allegro.pl.

To właśnie na allegro pięć miesięcy temu pojawiło się ogłoszenie o sprzedaży audi A4 z 2000 r., które wystawiła pani Grażyna z Legionowa. Chciała za nie 33 tys. 900 zł. Ale w rubryce cena popełniła techniczny błąd - po pierwszych dwóch cyfrach wpisała kropkę. System odczytał cenę jako 33 zł 90 groszy.

Transakcja miała opcję "kup teraz" i kupiec trafił się po kilkunastu sekundach. Auto kupiła Joanna W. z Zawiercia. Niedługo potem do pani Grażyny nadeszły pieniądze i żądanie wydania samochodu. W. nie przyjmowała do wiadomości, że znajdująca się w ogłoszeniu kwota była efektem pomyłki. Pozwała więc panią Grażynę i sprawa trafiła do sądu w Legionowie.

Kancelaria prawna, która broni pechowej ogłoszeniodawczyni, nie ma wątpliwości - to nie pierwsza "ofiara" Joanny W., która od dawna poluje na takie pomyłki. - Zorientowaliśmy się, że używa kilku nicków, m.in. "Czarnula 28" i "Lady Dark". Błyskawicznie reaguje też na ogłoszenie, gdzie popełniono taki błąd. Z dużą wprawą i znawstwem powołuje się na przepisy w pismach, które wysłała chociażby naszej klientce - mówi Iwona Smolak, radca prawny z kancelarii "Gardocki i Partnerzy".

Prawnicy znaleźli w sieci ostrzeżenia przed panią Joanną. Kilku użytkowników przyznało, że "Lady Dark" odstąpiła od procesu po otrzymaniu odstępnego w kwocie 2 i 5 tys. zł.

- Mamy dwóch świadków, którzy zostali przez panią Joannę w ten sposób poszkodowani. Mamy dowody wpłat w sieci - mówi Iwona Smolak. Według niej to na tyle szczególna sprawa, że kancelaria podjęła się obrony pani Grażyny za darmo.

Obrona będzie chciała dowieść, że pani Grażyna działała w wyniku błędu, którym obarczona jest cała transakcja zawarta za pośrednictwem allegro, dlatego powinna zostać uznana za bezskuteczną.

W lipcu odbyła się pierwsza rozprawa, na której jednak Joanna W. nie pojawiła się. Dziś kolejny termin.

Podobna sprawa była rozpatrywana przez sąd pół roku temu. Na aukcję trafiło ogłoszenie o sprzedaży Jeepa Cherokee wartego około 40 tys. zł. Sprzedający nie wystawił jednak ceny minimalnej. Aukcja zakończyła się na cenie 23 tys. Sprzedający nie chciał wydać auta, więc został pozwany. Sąd przyznał rację kupującemu.

Dorota Gulińska-Aleksiejuk, która reprezentowała w tamtej sprawie kupującego, mówi "Gazecie" o jeszcze innym przypadku, bliźniaczo podobnym do sprawy pani Grażyny. - Właśnie dostałam informację z sądu w Wieluniu. Mieliśmy tam sprawę o sprzedaży samochodu za 13 zł. I sąd uznał, że powództwo jest wniesione wadliwie. Orzekł bowiem, że pozew powinien dotyczyć wydania samochodu, a nie uznania przez sąd, czy została zawarta transakcja sprzedaży-kupna, bo ona została uznana za oczywistą - relacjonuje mec. Gulińska-Aleksiejuk.

To nie jest dobra wiadomość dla pani Grażyny. Co prawda w polskim prawie nie ma instytucji "precedensu" i sąd każdą sprawę traktuje jako wyjątkową, ale w trakcie procesu pełnomocnicy często przedstawiają argumenty, którymi w podobnych sprawach kierowali się inni sędziowie.

Gdy w maju po raz pierwszy pisaliśmy o polowaniu, jakie internautka z Zawiercia przypuściła na nieuważnych internautów (poszkodowanych może być nawet 40 osób), rzecznik allegro.pl przypominał: - Wszystkie wpisane warunki i kwotę sprzedający wyraźnie widzi i musi je dodatkowo zaakceptować przed wystawieniem.

Nie wykluczył też, że użytkowniczka mogła posługiwać się jakimś specjalnym programem przeszukującym aukcje.

Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna

Odpowiedz
Gość 2010-10-03 o godz. 05:43
0

bardzo dobry wyrok :brawo:

Odpowiedz
Reklama
kasiacleo 2010-09-25 o godz. 23:54
0

b. dobrze :) może będzie mniej naciągaczy

Odpowiedz
francad 2010-09-25 o godz. 17:36
0

Ja kupilam 2 takie same zabawki dla dzieci na mikolajki i przyslali tylko 1 sztuke bo "w magazynie nie bylo wiecej"-to po co wystawiali taka ilosc na licytacje. A niestety jak ma sie dwoje dzieci -to dwie rozne zabawki nie przejda (rozpacz i lament), zabawke oddalam coreczce siostry ale niechec do allegro zostala.

Odpowiedz
sarenka 2010-09-25 o godz. 16:11
0

I bardzo dobrze 8) Niech to będzie ostrzeżenie dla postępujących podobnie allegrowiczów.

Odpowiedz
pocwirek 2010-09-25 o godz. 03:18
0

Zgadzam się z Wami - dobrze się stało. :D
Może ludzie w końcu zaczną poważnie traktować aukcje internetowe, nie jak zabawę bez jakichkolwiek zobowiązań.
I wogóle może przestaną traktować internet jako zupełnie anonimowy, w którym można pisać i robić co się komu podoba

Odpowiedz
Gość 2010-09-25 o godz. 03:11
0

Ja się bardzo cieszę, bo to tylko potwierdza, że moja niedawna batalia o wózek była słuszna. Szkoda że w Polsce nie działa prawo precedensu.

Ale dobrze, że ktoś przetarł szlaki...

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-09-25 o godz. 02:46
0

no i dobrze ! moze sie niektorzy zaczna bardziej zastanawiac nad tym co robia

Odpowiedz
Grzybowa 2010-09-25 o godz. 02:45
0

Ja również jestem zadowolona z takiego wyroku. Zbyt dużo ludzi podchodzi zbyt pochopnie do umowy kupna - sprzedaży na allegro co zresztą jest bardzo denerwujące

Odpowiedz
Gość 2010-09-25 o godz. 00:51
0

Dokładnie. Mnie jeden wystawił w roku ubiegłym. Czekam jeszcze kilka dni aż allegro go pogoni i zgłaszam sprawę na policję

Odpowiedz
Gość 2010-09-25 o godz. 00:16
0

I bardzo dobrze!! To chroni zarówno kupujących, jak i sprzedających. Mnie właśnie wczoraj jeden idiota wystawił do wiatru. Zdołał tylko baknąć: "Przepraszam". Wrrr...

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie