-
mycha526 odsłony: 1671
Szpitale a komornik
Co Wy na to, co sie dzieje w naszym kochanym kraju?jak ogladam tv i widze te malenstwa z wrocławskiego szpitala to mam ochote naszym prawodwacom .........
to moze w tym kontekscie panstwo raczej, zamiast wymyslac rewelacje pt. "dodatkowe ubezpieczenie dla juz ubezpieczonych" powinno zastanowic jak z czego oplacic leczenie tych faktycznie nieubezpieczonych, tych o ktorych pisze faigh - ot, taka luzna mysl
Odpowiedz
tez lajkonik w temacie skladek, kosztow leczenia etc.
Zapewne jest czesc spoleczenstwa, ktora korzysta z tego co wypracuje reszta, tak bylo jest i bedzie niestety.
Bo przytoczony przez Ciebie przyklad alkoholika, jako czlowieka, ktory skladek nie placi, jest przykladem czlowieka, ktory na wlasne zyczenie robi sobie krzywde i nie zamierza przestac, a zamierza byc leczony/ratowany przez szpital panstwowy.
Przykladow osob, ktore skladek nie placa moze byc cale multum; osoby przewlekle chore, uposledzone, na ciele, czy tez na umysle, ktore nie sa w stanie placic skladek.
"Bogaci", beda oplacac leczenie osob, ktorych na to nie stac.
A panstwo powinno to jakos zrownowazyc..
ps szpital praski doskonale znam, niestety i to od srodka - swego czasu leczylam tam zerwane sciegna i polamane koncowki ;) niestety dosc czesto
Kirka napisał(a):zrozumialam Cie ;)
tylko tak sie luzno zastanawiam, ze jezeli ktos choc jakis czas pracowal i zakladajac - nie chorowal, to nie wykorzystal skladek. I chyba powinny lezec i procentowac ;)
no chyba ze wykorzystal limit?
A te składki chyba nie są bez dna? Poza tym jak na czyjeś leczenie wydaje się miliony i nie ma ich jak odzyskac z jego składek to jak myślisz z czyich pieniędzy to de facto idzie?
Wspomogę się cytatem z http://miasta.gazeta.pl/lodz/1,35153,3841800.html, który mocno mnie poruszył ostatnio:
"-Pacjent, którego przyjęliśmy, to nieubezpieczony alkoholik. Od początku roku był już w czterech szpitalach, które wydały na niego kilkanaście tysięcy złotych. W badaniach stwierdzono m.in. poalkoholowe uszkodzenie mózgu, a zatem ten człowiek znalazł się w trudnej sytuacji na własne życzenie. Bez względu na to, co zrobimy, nie da się go wyleczyć. Ale nie godzi się go wyrzucić, więc wydamy na niego kolejne kilkanaście tysięcy, może więcej.
Przecież szpital zajmuje się leczeniem ludzi i nie musi na tym zarabiać.
- Tak, tylko że leczenie tego człowieka odbywa się kosztem innych. W kolejce do mojego szpitala miesiącami czekają ciężko chorzy ludzie - na przykład ze stwardnieniem rozsianym. Nie mogę ich wpuścić bez kolejki, bo nie ma pieniędzy na ich terapię. Wydaję je na bezdomnych alkoholików. Z reguły są oni w takim stanie, że trzeba robić pełną diagnostykę - badania, na które ubezpieczeni miesiącami czekają w kolejkach. W tym roku miałem dwa razy więcej takich pacjentów niż w takim samym okresie ubiegłego roku. Dlatego nie dziwię się innym szpitalom, które wzbraniały się przed przyjęciem tego pacjenta."
Laik jestem w temacie, ani zawodowo ani prywatnie raczej nie mam nic wspólnego z medycyną ale śmiem przypuszczać, że właśnie tak wyglądają realia. I polemizowałabym czy aby tak mało takich pacjentów i tak rzadkie takie sytuacje.
fagih, która przeżyła pół życia na warszawskiej Pradze i niestety zbyt często widziała ludzi całe życie korzystających z opieki społecznej, takich którzy nie przepracowali chyba nawet miesiąca w swoim życiu, żyjących pomiędzy upojeniem alkoholowym a kolejnym pobytem w szpitalu - z powodu zatrucia alkoholowego, złamania nogi/ręki w stanie upojenia, urazu głowy po wyskoczeniu przez okno bo miał zwidy po alko, itp.
Często ich dzieci żyją podobnie... i najprawdopodobniej ich dzieci....
natalia25 napisał(a): Prywatne kliniki przynoszą kokosy, stać je na najnowocześniejszy sprzęt, kolejki coraz dłuższe.
Obawiam się, że to nie tylko kwestia menedżerów i administrowania, choć w jakimś stopniu na pewno. Prywatne kliniki nie mają obowiązku przyjąć każdego pacjenta, to są placówki z założenia dochodowe. Szpitale rejonowe - to już zupełnie inna bajka. A to właśnie te państwowe rejonowe w głównej mierze są potem zadłużone, nie bez powodu IMHO.
Jakoś zadłużenie, brud, braki w sprzęcie i opiece nie dotyczą w tak wielkim stopniu ( w porównaniu z innymi placówkami ) szpitali specjalistycznych, klinicznych. Tyle, że tam masz zupełnie inny przekrój pacjentów niż np. w szpitalu praskim.
zrozumialam Cie ;)
tylko tak sie luzno zastanawiam, ze jezeli ktos choc jakis czas pracowal i zakladajac - nie chorowal, to nie wykorzystal skladek. I chyba powinny lezec i procentowac ;)
no chyba ze wykorzystal limit?
no i chyba takich pacjentow nie jest duzo?
Tak czy siak, pomysl wlasnego ubezpieczenie, czyli zniesienia ubezpieczenia panstwowego w ogloe mi sie nie podoba.
moze byc skladka podstawowa dla tych co chca i pelna dla reszty..
Kirka napisał(a):no nie wiem czy istenieje pacjent bezskladkowy?
no chyba taki, co juz swoje limity wykorzystal..
Miałam na myśli pacjentów nieubezpieczonych - mój błąd, źle się wyraziłam.
ja tylko napiszę, że składki płaci 10 mln, a lecza sie wszyscy...
Odpowiedz
mokato napisał(a):A ja kurwa niestety kocham ten kraj i tylko dlatego jeszcze tu jestem.
Ne wiem jak długo jeszcze, bo mój mąż przebiera nogami żeby wyjechać. A ja nie chcę! Każdy mi mówi, że głupia jestem Bo studia, bo kocham Polskę, bo nie wyobrażam sobie jakby tak każdu uciekał... Nie wiem jak długo jeszcze wytrzymam? Powoli zaczynam się łamać i być może gdyby nie studia to, hmmm
ja mam podobne odczucia, kiiedyś na któryś zajęciach ang. koleś spytał kto jest dumny że jest Polakiem na 15 osób 3 podniosły rękę (w tym ja) aż mi się głupio zrobiło bo przecież... a szkoda gadać :(
no nie wiem czy istenieje pacjent bezskladkowy?
no chyba taki, co juz swoje limity wykorzystal..
Ale powiem wam, ze znam kraj (i nie jest to usa) w ktorym nie ma powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego.. nie ma refundacji lekow, nie ma recept, wszystkie lekarstaw jakie chcesz dostaniesz bez recepty w aptece (wyjatkiem sa te z narkotykami, na to musisz miec recepte), leki sa pelnoplatne, lekarz przyjmie cie w kazdej chwili, badania sa wykonywane w ciagu godziny... i dzieci umieraja na ulicy, bo rodzice nie sa wstanie kupic mu lekarstwa na grype.. o ciezszych chorobach juz nie wspomne..
Wiec nasz system, moze nieudolny, zle zreformowany, nie jest taki zly..
Kirka napisał(a):Pacjent X - ciagnie za soba swoje skladki - kazdy zabieg ilest tam kosztuje, za co placa "skladki pacjenta X".
Szpital powinien dostawac pieniadze za kazdy wykonany zabieg.
Owszem, tylko poza pacjentami składkowymi masz x pacjentów bezskładkowych - tych również trzeba przyjąc, zrobić im zabiegi, kosztowne najczęściej, wszystkie te, na które normalni, planowi pacjenci czekają miesiącami bo limity - tu limitów nie bedzie bo najczęściej kwestia życia lub śmierci - a za to już pieniędzy nie odzyskają. Wiekszość pijaczków na odtruciu chociażby.
Pamiętasz ostatnią aferę o pacjenta w Lodzi, którego odsyłano ze szpitala do szpitala i którego nikt nie chciał przyjąć? To był alkoholik, bezdomny - koszty leczenia na jego osobę nie zamykają się w kwocie tysiąca a nawet kilku tysięcy złotych a najmarniej kilkunastu....
No niestety zgodze się z Kirką...
Jedna sprawato tragedia dzieci i ich rodziców,a drufga - jak do tego dozło? Podobno pieniądze idą za pacjentem... To dlaczego najlepsze sztpitale mają takie prpoblemy? A z drugiej strony - z tego co wiem, za czasów p. Balickeigo szpital na Banacha całkiem nieźle sobie radził... Więc chyba możliwe jest takie zarządzanie placówką zdrowia... Może dyrektorami szpitali powinny zostawac managerzy z zewnątrz, a nie lekarze?
NA temat składki na leki dla szpitala wolę się niewypowiadać - krew mnie zalewa.
Zastanawiam się tylko jeszcze na co idą moje składk,bo u lekarza państwowego nie byłam od lat kilkunastu...
A ja sie zastanawiam jak to wszystko dziala.
Szpitale funkcjonuja jako firma, i jako firmy powinny wychodzic na zero, badz przynosic dochod (malo realne).
Wiec jakim, qwa mac, cudem sa one tak niebotycznie zadluzone? He?
Jakim, sposobem sie to dzieje?????
Pacjent X - ciagnie za soba swoje skladki - kazdy zabieg ilest tam kosztuje, za co placa "skladki pacjenta X".
Szpital powinien dostawac pieniadze za kazdy wykonany zabieg.
Z jednej strony rozumiem limity szpitali.
Sprawdza sie statystycznie jakie zabiegi byly przeprowadzane w ostatnich altach w danym miejscu i przeznacza pule na szpital. Lepiej zawyzyc taka pule (mozliwe oszczednosci) a nie zanizac.
Co jak ostatnio w jakims tam szpitalu wyliczono, ze ciezarne bedzie mogl przyjmowac tylko do czerwca..
Z drugiej niestety nie. Czemu, kwa mac, pieniadze nie ida za pacjentem? Ktos jest ubezpieczony, przedstawia aktualna ksiazeczke i sru, oplacone jest. 5podejzewam, ze taka wersja pozwala na naciaganie.. )
Teoretycznie rynek weryfikuje szpitale, te potrzebne - "dochodowe" (czyli wychodzace na zero) zostaja. A te zadluzone na maksa odpadaja.
no tak, ale...jakim kwa cudem, jeden z lepszych szpitali dzieciecych ma tak niesamowite dlugi!!
No chyba takim, ze lekarz, ktory nie ma pojecia o zarzadzaniu ani o ksiegowosci zostaje menagerem szpitala. A no takim, ze ministrem zdrowia zostaje osoba, ktora nie ma bladego pojecia o zarzadzniu, finansach etc..
Koszmarem jak dla mnie jest to, ze ludzie musza z wlasnych kieszeni skladki robic, darowizny robic i kasy po swiecie szukac.
Kiedys takie akcje narodowe, zrywy serca, byly dla mnie powodem do dumy.
Teraz sie po prostu wstydze, ze mam tak nieudolnie zarzadzane panstwo, gdzie szpitale dzieciece musza zebrac o kase i opierac sie na pomocy osob prywatnych..
A ja kurwa niestety kocham ten kraj i tylko dlatego jeszcze tu jestem.
Ne wiem jak długo jeszcze, bo mój mąż przebiera nogami żeby wyjechać. A ja nie chcę! Każdy mi mówi, że głupia jestem Bo studia, bo kocham Polskę, bo nie wyobrażam sobie jakby tak każdu uciekał... Nie wiem jak długo jeszcze wytrzymam? Powoli zaczynam się łamać i być może gdyby nie studia to, hmmm
cala ta sytuacja swiadczy o tym, ze w duzej czesc sluzba zdrowia powinna byc sprywatyzowana. oczywiscie powinny byc placowki zdrowia dla osob, ktore nie sa w stani oplacic czy wizyty u lekarza czy pobytu w szpitalu.
jestem za tym aby moje skladki byly MOJE, ja prawie nie korzystam z uslug lekarskich a jesli juz to za nie place (dodatkowo), bo albo limity sie wyczeropaly albo musze czekac miesiac. dziekuje.
wole sama dysponowac swoimi pieniedzmi odkladajac je na swoje konto i wole aby z tego byly oplacane uslugi medyczne swiadczone na mmoja rzecz. niestety, dla tych tzw. politykow jest to zbyt duzy problem alby opracowac w miare sensowny plan restrukturyzacji sluzby zdrowia, a poza tym jest to na ich niekorzysc.
szkoda gadac
po raz kolejny moge powiedziec ze NIENAWIDZE TEGO KRAJU
Ja sie tylko zastanawiam, gdzie w takm razie ida nasze pieniadze na ubezpieczenie zdrowotne. Jak widze swoj PIT co roku, to mnie krew zalewa, ile pieniedzy OBOWIAZKOWO sciagaja ze mnie na ten wlasnie cel. A ja jak musze isc do specjalisty, to ide prywatnie, bo w panstwowych gabinetach kolejki sa na kilka miesiecy do przodu...
Ubezpieczenie zdrowotne powinno byc dobrowolne.
a ja proponuje,zeby pierdolone osoby na stołeczkach nie wymyslły coraz to nowych stanowisk dla kolezkow,zeby nie podnosiły swoich bajońskich juz diet,zeby nfz zamiast w coraz to nowych pracownikow i piekne budynki ładował pieniazki w szpitala!!!
po jaka cholere zabieraja mi z wypłaty z słuzbe zdrowia jesli dzieki jebanym prawodowcom nie bede miał gdzie sie leczyc, za co i nie bedzie miał mnie kto leczyc?
odkad usłyszałam o tym super pomysle krew mnie zalewa!!!!!musze sie wykrzyczeb bo kurwa mac cholery dostane!!!!!!!!!
Ale 40 mln na Świątynię opatrzności się cholera znalazło!!!!!
I kasa na badania DNA Leppera!!
I na mnóstwo innych czasochłonnych, drogich i głupich pomysłów, rozważań spraw itd.
Ja bym proponowała, by kraj ogłosił bankructwo!
To przechodzi ludzkie pojęcie, a ja mam wrażenie, że ktoś zapłacił za to by przeszedł przepis (by była luka w prawie) by komornicy mogli zajmować kąta szpitali. W głowie mi się nie mieści, że zobowiązania wobec urzędu skarbowego i zus były ważniejsze niż zdrowie ludzkie.
Podobne tematy