• Gość odsłony: 2733

    Kurwa, już nie pojadę służbowo

    Jestem wściekła na maksa. Po tym jak zmieniono przepisy i obiadków służbowych nie można wrzucać w koszty wyszło mi, że mój zarobek na służbówce jutro to kurwa caluśkie 5 zeta a cały dzień z głowy (telepię się z Torunia do Wrocławia).
    W firmie był zwyczaj, że nie brało się delegacji tylko szło na obiad ( a ten jak wiadomo był zawsze "droższy" niż 22 zł), do tego nikt nie odliczał kosztów ryczałtu kilometrówki.
    A teraz za delegację zarobię całe 23 zł - 17 zł (koszt kilometrówki, który mi przepada, bo jadę samochodem służbowym z kierowcą).
    Kurwa 12 godzin poza domem za takie pieniądze
    Niech mnie ktoś pocieszy....

    Odpowiedzi (36)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-05-30, 07:59:27
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2010-05-30 o godz. 07:59
0

ulleczka napisał(a):gonick napisał(a):KIA napisał(a): przeciez delegacja to tak jakbym była w pracy
Taaa???? Gdzie to jest zapisane?? I po co w takim razie slęczę w pracy nad expense reports??
Ty tez? ;)
Cholera, Ulleczka, może ja część Twojej roboty robię i nie wiem nawet, hę?! ;)

Odpowiedz
Gość 2010-05-29 o godz. 20:28
0

gonick napisał(a):KIA napisał(a): przeciez delegacja to tak jakbym była w pracy
Taaa???? Gdzie to jest zapisane?? I po co w takim razie slęczę w pracy nad expense reports??
Ty tez? ;)

Odpowiedz
baskent 2010-05-29 o godz. 15:23
0

aurelka napisał(a):Sędziowie i aplikanci sądowi też mają wymiar zadaniowy i o żadnych godzinach nadliczbowych nie może być mowy, nawet jeśli spraw jest tyle, że wychodzi się z pracy w okolicach północy i siedzi nad aktami w każdy weekend.
Niestety :mur: :Hangman:

Odpowiedz
Gość 2010-05-29 o godz. 14:51
0

Kinia, ja sobie westchnęłam nad losem uciśnionych, którzy o dietkach i nadgodzinach w książkach czytali, lecz wypróbować na sobie nie mogli (tak z zazdrości poniekąd) ;)

Odpowiedz
Gość 2010-05-29 o godz. 13:12
0

aurelka, nie tylko aplikant nie ma ucieczki przed taką (i wieloma innymi) formułką. Raz to specyfika wykonywanego zawodu, a innym razem "nie podoba się to sobie zmień pracę/zawód" i nic nie poradzisz.
Napisałam to raczej z przymrużeniem oka ;)

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-05-29 o godz. 12:48
0

Kinia, aplikant jeśli nie podpisze "zadaniowego czasu pracy" to raczej pracy w kancelarii nie dostanie. Taka specyfika zawodów prawniczych. Sędziowie i aplikanci sądowi też mają wymiar zadaniowy i o żadnych godzinach nadliczbowych nie może być mowy, nawet jeśli spraw jest tyle, że wychodzi się z pracy w okolicach północy i siedzi nad aktami w każdy weekend.

Odpowiedz
Gość 2010-05-29 o godz. 10:32
0

Cóż, nadgodziny to temat rzeka, większość pracodawców się miga jak tylko może. Z drugiej strony pracownicy tez potrafią się pięknie migać od pracy.
"Moi" przedstawiciele ciężko się oburzają jeżeli muszą załatwić coś po 16:00 lub nie daj Boże w weekend. Ale ile razy budziłam ich swoim telefonem o godz: 10.00 rano lub dzwoniąc w południe słyszałam w tle pisk ich dzieci itp.
O tym, że mają kupę niewykorzystanego urlopu nie wspominam.
Cóż ja żeby załatwić najmniejszą pierdołę w urządzie/ zrobić badanie itp. biorę urlop, a Oni załatwiają to w godzinach pracy.
Ot taka specyfika nienormowanego czasu pracy - raz się zyskuje, raz traci cenny prywatny czas.

Anirrak napisał(a):Pracodawca załatwił to jednozdaniowo w umowie o pracę: "czas pracy aplikanta normowany jest wymiarem zadań"
Zawsze mogłaś nie podpisać ;) i do Sądu z takim ;)

A że najlepszy samochód to samochód służbowy to nawet małe dziecko wie :D Zrzekłabym się np. 1/4 moich zarobków za taki uśmiech losu ;)

Odpowiedz
Gość 2010-05-29 o godz. 10:22
0

No to sobie pogadałyście lol

Ja tez zroumiałam, że Kasi chodzi o dietę - czyli cud natury, o którym kiedy pracowałam było dane mi słyszeć,
ale nie było dane mi doświadczyć lol
Tak samo zreszta jak o wynagrodzeniu za nadgodziny lol
Pracodawca załatwił to jednozdaniowo w umowie o pracę: "czas pracy aplikanta normowany jest wymiarem zadań" 8)

A tak generalnie: Kasia - Ty sie nie nerwuj ;)
Nie ma sensu 8)
Zobaczysz jak fajnie "na swoim" sie jeździ swoim autem za swoja kasę - kiedy klient na koniec "zapomni" sie rozliczyć po sprawie
Oczywiście "zapomni" tez odbierać od Ciebie telefonów lol
A kiedy dodzwonisz sie z cudzego "zapomni" że Cię słyszy ;)

Odpowiedz
Gość 2010-05-29 o godz. 09:46
0

K2 napisał(a):Kinia, ale jak sie pracuje 12 godzin, zamiast 8 ustalonych - to to sa chyba nadgodziny,a nie dieta. bo ja o tym pisalam, a nie o dietach. za diete za moich czasow nie szlo sie wyzywic, wiec sobie to odpuscilam. w koncu jest lodowka, nie ? ;)
Jezeli pisałaś o nadgodzinach to się zgadzam - jak najbardziej się należą.
Zmyliło mnie jednak to 5 zł.
Ty przedstawiłaś to jako wynagrodzenie za 4 h nadgodzin, ja twierdzę, że to ewidentnie resztka z diet (wg kasi29 23dieta-17ryczałt).
Także jakie i czy wogóle ma kasia wynagrodzenie za nadgodziny nie wiemy.

Odpowiedz
Gość 2010-05-29 o godz. 09:16
0

Kinia, ale jak sie pracuje 12 godzin, zamiast 8 ustalonych - to to sa chyba nadgodziny,a nie dieta. bo ja o tym pisalam, a nie o dietach. za diete za moich czasow nie szlo sie wyzywic, wiec sobie to odpuscilam. w koncu jest lodowka, nie ? ;)

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-05-29 o godz. 08:08
0

Cóż, poziom wypowiedzi KIA był żenujący ale merytorycznie to ja się z nią zgadzam. 8)

gonick napisał(a):KIA napisał(a): przeciez delegacja to tak jakbym była w pracy
Taaa???? Gdzie to jest zapisane??
I chyba tu jest cały pies pogrzebany, bo jeżeli czyjaś praca polega na wyjazdach służbowych, np. przedstawiciel terenowy to ma to napisane w zakresie obowiązków ;) (a głównie o takie przypadki mi chodziło).

gonick napisał(a):przynajmniej nie będzie miała o to focha, że wyśla ją do Szanghaju na tydzień i bedzie sobie mogła wałówkę z własnej lodówki wziąć i prywatną kartą za biznesową kolację zapłacić
Szanghaj na tydzień, powiadasz ?
Cóż, 7 dni x 46 USD = 322 USD = 960 PLN (dieta) + opłacony hotel, przelot, zwrot za spotkania z kontrahentami (generalnie pracownicy diety biorą do kieszeni, a własną gastronomię rozliczają niby że z klientem).
Osobiście wolałabym zobaczyć Szanghaj i dostać dodatkowe 960 PLN do pensji, niż stracic 7 x 17 zł = 119 PLN za ryczałty dojazdowe

K2 napisał(a):4 godziny nadgodzin za 5zl i to bez buntowania sie? Ty to musisz byc zloty pracownik. skoro nadgodzina wynosi 1.25 zlotego, to w normalnym czasie godzinowka to pewnie ze zloty wynosi. juz nawet zakladajac, ze pracuje sie 200 godzin miesiecznie, pensja 200 zl za pracownika, to to sam miod
K2, pomyliłaś diety z nadgodzinami, a są to dwie kompletnie różne sprawy.
Takie delegacje można rozpatrzyć na dwa sposoby:
- jak wyżej napisałam - na tym polega specyfika pracy (np. przedstawiciel terenowy/regionalny) i wtedy jest nienormowany czas pracy i nadgodziny nie należą się;
- tak jak w przypadku kasi29 - jest to sporadyczny wyjazd i wtedy bardziej wściekałabym się o brak wynagrodzenia za nadgodziny/premii za korzystne załatwienie sprawy/itp., niż wysokość diety.

kasia29 napisał(a):Na dodatek jest już ustalone, że idziemy z dyrektorem do dobrej knajpy i te moje marne 23 zł to ja sobie mogę schować
No i chyba nie chcesz napisać, że zrzutę robicie? Taki z Niego sknerus :awantura: ;)

Odpowiedz
KIA 2010-05-29 o godz. 07:36
0

jagoda napisał(a):KIA napisał(a):po prostu pierwsza wypowiedx kasi była wg mnie żenująca
O widzisz, a moim zdaniem Twoja pierwsza wypowiedź była żenująca
i masz prawo tak myśleć...

ok, kończe temat, niedługo zrobi sie nie przyjemnie, więc odpuszczam

szczerze pozdrawaim

Odpowiedz
Gość 2010-05-28 o godz. 21:30
0

jagoda napisał(a):KIA napisał(a):po prostu pierwsza wypowiedx kasi była wg mnie żenująca
O widzisz, a moim zdaniem Twoja pierwsza wypowiedź była żenująca
KIA - a ty wiesz czym różną się Pomyje od innych działów?

Odpowiedz
Gość 2010-05-28 o godz. 21:26
0

KIA napisał(a):po prostu pierwsza wypowiedx kasi była wg mnie żenująca
O widzisz, a moim zdaniem Twoja pierwsza wypowiedź była żenująca

Odpowiedz
KIA 2010-05-28 o godz. 21:13
0

kasia29 napisał(a):Kia - polecam ci w takim razie mój wyjazd jutro o 5 rano i mój powrót w okolicach 19-20. Dodam, że nie jadę turystycznie, tylko walczyć o dużą kasę dla mojego szefa. Premii nie dostanę - bo nie ma, kosztów zastępstwa też - bo zgarnie je mój przełożony. Miło? Co mam - satysfakcję, że wygram (oby :D ). I tyle. A następnego dnia podwójną robotę, bo moich jutrzejszych spraw nikt nie obrobi.
Na dodatek jest już ustalone, że idziemy z dyrektorem do dobrej knajpy i te moje marne 23 zł to ja sobie mogę schować

A jak wrócę to jabol mi się przyda, a jak!
dziewczyny, tak sprawa wygląda zupełnie inaczej, po prostu pierwsza wypowiedx kasi była wg mnie żenująca, teraz jest to zupełnie inna sprawa, i tyle,

Kasia, teraz rozumiem twoje zdenerwowanie, u mnie w firmie jest po prostu zupełnie inne pojęcie, ale rozpisywac sie nie bede, bo nie o tym wątek...

nie mam zamiaru nikogo wyśmiewac, i co to empatia tez wiem... :)

mam nadzieje, ze skoro sprawa wyjasnieona, to odpuszczamy złośliwości???

Odpowiedz
Gość 2010-05-28 o godz. 20:48
0

no i sie wyjasnilo. KIA ma zarobki bardzo dobre, wiec ja stac na prace charytatywna. szkoda, ze na zrozumienie jej nie stac. ale wazne, ze mamy pozowlenie na pogadanie! to o czym teraz? o empatii proponuje, takie ladne slowo, a tak zupelnie nie rozumiane :D moze byc empatia brutto :D:D:D

Odpowiedz
Gość 2010-05-28 o godz. 20:17
0

Kia - polecam ci w takim razie mój wyjazd jutro o 5 rano i mój powrót w okolicach 19-20. Dodam, że nie jadę turystycznie, tylko walczyć o dużą kasę dla mojego szefa. Premii nie dostanę - bo nie ma, kosztów zastępstwa też - bo zgarnie je mój przełożony. Miło? Co mam - satysfakcję, że wygram (oby :D ). I tyle. A następnego dnia podwójną robotę, bo moich jutrzejszych spraw nikt nie obrobi.
Na dodatek jest już ustalone, że idziemy z dyrektorem do dobrej knajpy i te moje marne 23 zł to ja sobie mogę schować

K2 - wielka buźka za zrozumienie

A jak wrócę to jabol mi się przyda, a jak!

Odpowiedz
Gość 2010-05-28 o godz. 20:02
0

gonick napisał(a):dobbi napisał(a):gonick napisał(a):dobbi napisał(a):
oczywiscie brutto brutto :lizak:
No a jak inaczej???
ma sie doswiadczenie co? 8)

w przyszly weekend, jak do mnie wpadniesz to kup jakies winko za 2,5, bo ja juz rozpuscilam cale 2 stowy z wyplaty 8)
a jaha :lizak:

U mnie na wiosce w kauflandzie dobre Merloty za 5,99 sprzedają, a niech zaszaleję ;)
malinowe? :lizak:

Odpowiedz
Gość 2010-05-28 o godz. 19:48
0

dobbi napisał(a):gonick napisał(a):dobbi napisał(a):
oczywiscie brutto brutto :lizak:
No a jak inaczej???
ma sie doswiadczenie co? 8)

w przyszly weekend, jak do mnie wpadniesz to kup jakies winko za 2,5, bo ja juz rozpuscilam cale 2 stowy z wyplaty 8)
a jaha :lizak:

U mnie na wiosce w kauflandzie dobre Merloty za 5,99 sprzedają, a niech zaszaleję ;)

Odpowiedz
Gość 2010-05-28 o godz. 19:41
0

gonick napisał(a):dobbi napisał(a):
oczywiscie brutto brutto :lizak:
No a jak inaczej???
ma sie doswiadczenie co? 8)

w przyszly weekend, jak do mnie wpadniesz to kup jakies winko za 2,5, bo ja juz rozpuscilam cale 2 stowy z wyplaty 8)

Odpowiedz
KIA 2010-05-28 o godz. 19:27
0

dobbi napisał(a):K2 napisał(a):KIA napisał(a):faktrycznie zajebiście wielki problem !!!

też jeżdżę w delegacje, nigdy nie pomyśłałam, że można miec focha do pracodawcy o coś takiego !!!

przeceiż idąc do pracy codziennie kupuję sobie śniadanie, coś na objad, sama za to płacę, czemu na wyjeździe służbowym szef musi płacić za moje wyżywienie ? przeciez delegacja to tak jakbym była w pracy, traktuje diete jako dodatkowa kasę, anie jak zasrany obowiązek pracodawcy....

dobra, możecie mnie zbutować, jak chcecie, mam to gdzieś
ale ja uważam że jesteś żałosna w swojej wypowiedzi

tiaaaa, pocieszam
e tam zbutowac. ja bym Cie zatrudnila z miejsca. 4 godziny nadgodzin za 5zl i to bez buntowania sie? Ty to musisz byc zloty pracownik. skoro nadgodzina wynosi 1.25 zlotego, to w normalnym czasie godzinowka to pewnie ze zloty wynosi. juz nawet zakladajac, ze pracuje sie 200 godzin miesiecznie, pensja 200 zl za pracownika, to to sam miod! KIA a powiedz, jak Ty za to przyzywasz? tez bym chciala byc taka zaradna. 8)
oczywiscie brutto brutto :lizak:
pogadaaaaajcie sobie :)

pracę mam dobrą, zarobki bardzo dobre, ale i szcunek do pracodawcy również, więc mięsem nie rzucam bo coś mi nie-pod-pa-sio-wa-ło
to oburzenie Kasi mnie powaliło,
:lizak:

Odpowiedz
Gość 2010-05-28 o godz. 18:41
0

dobbi napisał(a):
oczywiscie brutto brutto :lizak:
No a jak inaczej???

Odpowiedz
Gość 2010-05-28 o godz. 18:36
0

K2 napisał(a):KIA napisał(a):faktrycznie zajebiście wielki problem !!!

też jeżdżę w delegacje, nigdy nie pomyśłałam, że można miec focha do pracodawcy o coś takiego !!!

przeceiż idąc do pracy codziennie kupuję sobie śniadanie, coś na objad, sama za to płacę, czemu na wyjeździe służbowym szef musi płacić za moje wyżywienie ? przeciez delegacja to tak jakbym była w pracy, traktuje diete jako dodatkowa kasę, anie jak zasrany obowiązek pracodawcy....

dobra, możecie mnie zbutować, jak chcecie, mam to gdzieś
ale ja uważam że jesteś żałosna w swojej wypowiedzi

tiaaaa, pocieszam
e tam zbutowac. ja bym Cie zatrudnila z miejsca. 4 godziny nadgodzin za 5zl i to bez buntowania sie? Ty to musisz byc zloty pracownik. skoro nadgodzina wynosi 1.25 zlotego, to w normalnym czasie godzinowka to pewnie ze zloty wynosi. juz nawet zakladajac, ze pracuje sie 200 godzin miesiecznie, pensja 200 zl za pracownika, to to sam miod! KIA a powiedz, jak Ty za to przyzywasz? tez bym chciala byc taka zaradna. 8)
oczywiscie brutto brutto :lizak:

Odpowiedz
Gość 2010-05-28 o godz. 18:33
0

KIA napisał(a):faktrycznie zajebiście wielki problem !!!

też jeżdżę w delegacje, nigdy nie pomyśłałam, że można miec focha do pracodawcy o coś takiego !!!

przeceiż idąc do pracy codziennie kupuję sobie śniadanie, coś na objad, sama za to płacę, czemu na wyjeździe służbowym szef musi płacić za moje wyżywienie ? przeciez delegacja to tak jakbym była w pracy, traktuje diete jako dodatkowa kasę, anie jak zasrany obowiązek pracodawcy....

dobra, możecie mnie zbutować, jak chcecie, mam to gdzieś
ale ja uważam że jesteś żałosna w swojej wypowiedzi

tiaaaa, pocieszam
e tam zbutowac. ja bym Cie zatrudnila z miejsca. 4 godziny nadgodzin za 5zl i to bez buntowania sie? Ty to musisz byc zloty pracownik. skoro nadgodzina wynosi 1.25 zlotego, to w normalnym czasie godzinowka to pewnie ze zloty wynosi. juz nawet zakladajac, ze pracuje sie 200 godzin miesiecznie, pensja 200 zl za pracownika, to to sam miod! KIA a powiedz, jak Ty za to przyzywasz? tez bym chciala byc taka zaradna. 8)

Odpowiedz
Gość 2010-05-28 o godz. 18:33
0

KIA napisał(a): przeciez delegacja to tak jakbym była w pracy
Taaa???? Gdzie to jest zapisane?? I po co w takim razie slęczę w pracy nad expense reports??
Normalnie pójde jutro i powiem, zeby się wypchali. Albo zatrudnili KIA, przynajmniej nie będzie miała o to focha, że wyśla ją do Szanghaju na tydzień i bedzie sobie mogła wałówkę z własnej lodówki wziąć i prywatną kartą za biznesową kolację zapłacić ;)

Odpowiedz
Gość 2010-05-28 o godz. 12:32
0

dottek napisał(a):W jaki sposób rozlicza się diety dzienne (np specjalny druk)
Tak na druku zwanym "Rachunek kosztów podróży"

kasia29 napisał(a):Dieta teraz wynosi 23 zł
Dziękować za informacje :lizak: siedzę po pachy w grudniu i nawet nie zerknęłam w nowe wskaźniki :(

kasia29 napisał(a):Mam ryczałt kilometrów na dojazdy i załatwianie spraw. Za każdy dzień kiedy jestem w delegacji albo na urlopie ryczałt mi nie przysługuje. A dziennie to ok. 17 zł.
Więc przysługuje mi dieta 23 zł, ale nie przysługuje mi ryczałt. Rachunek prosty.
A-ha, teraz kumam :) ale skoro nie wydajesz (tego dnia) na te przejazdy/dojazdy to nie możesz mówić, że jesteś w plecy.
Nic nie wydane na przejazdy + 23 zł dieta = 23 zł na plusie, a nie 5 zł ;)
A w dni normalne: 17 zł ryczałtu - 17 zł (pi razy oko oczywiście) wydane na te przejazdy = 0 zł.

Punkt widzenia jak zwykle zależy od punktu siedzenia ;)

Też mam ryczałt na dojazdy do pracy i jeżeli jestem na urlopie to mi obcinają za ten dzień, ale nie mam pretensji, bo przecież nie poniosłam kosztów dojazdu ;)

Odpowiedz
Alma_ 2010-05-28 o godz. 12:31
0

kasia29 napisał(a):Dieta teraz wynosi 23 zł lol .
Mam ryczałt kilometrów na dojazdy i załatwianie spraw. Za każdy dzień kiedy jestem w delegacji albo na urlopie ryczałt mi nie przysługuje. A dziennie to ok. 17 zł.
Więc przysługuje mi dieta 23 zł, ale nie przysługuje mi ryczałt. Rachunek prosty.
No tak - ale skoro pojedziesz w delegację, to nie będziesz nigdzie dojeżdżac załatwiać "spraw", ergo - nie wydasz na benzynę i inne koszty dojazdów, co teoretycznie powinno sumować się z "ryczałtem", tak? ;)

Odpowiedz
KIA 2010-05-28 o godz. 12:30
0

faktrycznie zajebiście wielki problem !!!

też jeżdżę w delegacje, nigdy nie pomyśłałam, że można miec focha do pracodawcy o coś takiego !!!

przeceiż idąc do pracy codziennie kupuję sobie śniadanie, coś na objad, sama za to płacę, czemu na wyjeździe służbowym szef musi płacić za moje wyżywienie ? przeciez delegacja to tak jakbym była w pracy, traktuje diete jako dodatkowa kasę, anie jak zasrany obowiązek pracodawcy....

dobra, możecie mnie zbutować, jak chcecie, mam to gdzieś
ale ja uważam że jesteś żałosna w swojej wypowiedzi

tiaaaa, pocieszam

Odpowiedz
Gość 2010-05-28 o godz. 11:59
0

Ja czegoś nie rozumiem, jak jedziesz służbowym samochodem i z kierowcą to niby za co firma ma Ci płacić ryczałt

Odpowiedz
Gość 2010-05-28 o godz. 11:54
0

Kinia napisał(a):
Ale kompletnie nie rozumiem o co chodzi z tą kilometrówką?
Należy Ci się dieta = 22 zł i ona nie powinna być o nic pomniejszana
Dieta teraz wynosi 23 zł lol .
Mam ryczałt kilometrów na dojazdy i załatwianie spraw. Za każdy dzień kiedy jestem w delegacji albo na urlopie ryczałt mi nie przysługuje. A dziennie to ok. 17 zł.
Więc przysługuje mi dieta 23 zł, ale nie przysługuje mi ryczałt. Rachunek prosty.

Odpowiedz
dottek 2010-05-28 o godz. 11:33
0

Kinia napisał(a):dottek napisał(a):Alma_ napisał(a):U nas to standard - zawsze zazdrościłam tym, którzy zarabiali na delegacjach ;)
Jak się zarabia na delegacjach Jeżdżę często, mam te 22 zeta na obiad (i to albo wydam, albo przepada), ale nie bardzo rozumiem, gdzie tu można zarobić.
Jak to przepada ? Przecież tego nie zwracasz jeżeli nie wykorzystasz.

Ja się rozliczam "po" (z faktur, rachunków, biletów itp), chyba, że biorę zaliczkę (ale samo rozliczenie wygląda tak samo). U nas w całej firmie tak to działa, więc nigdy nie wątpiłam, że robi się to inaczej. W jaki sposób rozlicza się diety dzienne (np specjalny druk)

Odpowiedz
Gość 2010-05-28 o godz. 11:07
0

dottek napisał(a):Alma_ napisał(a):U nas to standard - zawsze zazdrościłam tym, którzy zarabiali na delegacjach ;)
Jak się zarabia na delegacjach Jeżdżę często, mam te 22 zeta na obiad (i to albo wydam, albo przepada), ale nie bardzo rozumiem, gdzie tu można zarobić.
Jak to przepada ? Przecież tego nie zwracasz jeżeli nie wykorzystasz.

Ehhh ludzie cuda wymyślają. Jeden taki pracownik rozlicza każdy wyjazd jako delegację, wyciągają czas (żeby mu się choć pół diety należało) do 8 godzin i 5 minut
A delegacje zagraniczne to dla niektórych nie tylko mozliwość poznania ciekawego miejsca, ale też czysty zysk.

Odpowiedz
dottek 2010-05-28 o godz. 10:59
0

Alma_ napisał(a):U nas to standard - zawsze zazdrościłam tym, którzy zarabiali na delegacjach ;)
Jak się zarabia na delegacjach Jeżdżę często, mam te 22 zeta na obiad (i to albo wydam, albo przepada), ale nie bardzo rozumiem, gdzie tu można zarobić.

Odpowiedz
Gość 2010-05-28 o godz. 10:34
0

A ja Cię nie pocieszę, bo rozliczam delegacje i wkurza mnie na maksa takie podejście do sprawy
Dieta jest rekompensatą za zwiększone koszty wyżywienia w podróży służbowej, a nie wynagrodzeniem za delegację !
Ja z domu wyjeżdżam o 06:00 wracam o 17:00 (codziennie 11 godzin!) i nikt mi diety nie płaci.

Ale kompletnie nie rozumiem o co chodzi z tą kilometrówką?
Należy Ci się dieta = 22 zł i ona nie powinna być o nic pomniejszana

Odpowiedz
Alma_ 2010-05-28 o godz. 10:17
0

U nas to standard - zawsze zazdrościłam tym, którzy zarabiali na delegacjach ;)

Odpowiedz
Gość 2010-05-28 o godz. 09:49
0

Nie pocieszę Cię ja od dawna tak miałam

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie