• sylw odsłony: 9048

    Jak wyglądał u Was chrzest?

    Wiem, że teraz są pomysły a pomysły na to wyjątkowe wydarzenie.my właśnie jesteśmy przed tą ważną dla nas uroczystością...ciekawi mnie:- czy chrzciliście w swojej parafii- czy zapraszaliście znajomego ksiedza, czy raczej odprawiał ten, którego odesłał proboszcz- czy coś was urzekło podczas eucharystii czym możecie się podzielić (jakiś zwyczaj parafialny, etc)- czy wyprawialiśce przyjęcie - jak tak ... to w domu czy w kanjpce...- co szykowaliście do jedzenia- ...............................mam całą głowę pełną pytań...

    Odpowiedzi (97)
    Ostatnia odpowiedź: 2011-03-04, 18:53:22
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2011-03-04 o godz. 18:53
0

Jak w parafii moze być cennik? Kurna przecież to niby sakrament U nas jest co łaska i daję każdy tyle ile uważa.

Reniatka ubranko wcale nie musi być na raz - ja się starałam tylko żeby było w jasnych kolorach (kupilam błękitno białe) ale takie zeby mały i potem ubrał. Z dziewczynką moim zdaniem jeszcze łatwiej ;)
Z menu nie pomogę bo nie lubię gotować lol
U nas imprezka była na 22 osoby w knajpie za miastem z dużym ogrodem, placem zabaw dla dzieci i nawet zwierzątka rózne tam były także dzieci się nie nudziły a że to lato było to pogoda dopisała.

Odpowiedz
reniatka 2011-03-04 o godz. 16:17
0

Agata22 napisał(a):
ja chrziłam w kwietniu 2007 było dość zimno
ubrałam Majke w body kaftanik spioszki ( to co miałam w domu ) a dodatkowo kupiłam z TUP TUPa komplecik kurteczka+ ciepłe spodenki
przydaje się nawet na wczesną zimę, musze przymierzyć bo jak coś to może będzie do sprzedania.
http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=b7bf780c307bfd41
to mierz, mierz, bo mi się spodobało:-) maszmoże jeszcze jakieś zdjęcia, żeby było całe widać? tylko jeszcze mam trochę czasu i nie mam pojęcia jak mała będzie rosła...

Odpowiedz
aga077 2011-03-04 o godz. 14:41
0

reniatka napisał(a):aga077 napisał(a):My planujemy chrzciny w listopadzie albo 11 albo 18 zależy od księdza . Wyszło nam "tylko" 20 osób i to sama najbliższa rodzina + chrzestni dziecka i teraz mam kłopot, bo: w domu tyle osób mi się nie zmieści; lokal trzeba by zamówić już; kwestia jakiegoś menu i kwestia ubrania małego i czy on wytrzyma w kościele bez płaczu

Za samo spisanie aktu chrztu ksiądz bierze 170zł :o +opłata za chrzest :o więc myślę, że wyjdzie nam ze 400 albo mniej, bo chyba nie więcej
tyle Ci za chrzest ksiądz powiedział??? Dobrze widze, żew Lublinie? Moja koleżanka chrzci 28 października, w Wawie i padło "co łaska", więc nie patyczkując się długo dała 100PLN i to wszystko...
Zmienił się na proboszcz w parafii i ten ma chyba "od górny" cennik, bo wcześniejszy proboszcz jak braliśmy ślub i zapytałam ile kosztuje to powiedział, że to jest sakrament i,że jest za darmo a jak chce to mogę złożyć dobrowolną ofiarę na kościół.

Odpowiedz
reniatka 2011-03-04 o godz. 14:32
0

aga077 napisał(a):My planujemy chrzciny w listopadzie albo 11 albo 18 zależy od księdza . Wyszło nam "tylko" 20 osób i to sama najbliższa rodzina + chrzestni dziecka i teraz mam kłopot, bo: w domu tyle osób mi się nie zmieści; lokal trzeba by zamówić już; kwestia jakiegoś menu i kwestia ubrania małego i czy on wytrzyma w kościele bez płaczu

Za samo spisanie aktu chrztu ksiądz bierze 170zł :o +opłata za chrzest :o więc myślę, że wyjdzie nam ze 400 albo mniej, bo chyba nie więcej
tyle Ci za chrzest ksiądz powiedział??? Dobrze widze, żew Lublinie? Moja koleżanka chrzci 28 października, w Wawie i padło "co łaska", więc nie patyczkując się długo dała 100PLN i to wszystko...

Odpowiedz
Gość 2011-03-04 o godz. 14:32
0

Za samo spisanie aktu chrztu ksiądz bierze 170zł +opłata za chrzest więc myślę, że wyjdzie nam ze 400 albo mniej, bo chyba nie więcej
powariował czy co :o u nas tylko 100 zł za wszystko.
tzn nie płaci się osobno za spisanie aktu ani za chrzest ogólna opłata tylko.

mam pytanie - jak ubrac małą? nie spodziewam się, żeby w kościele było zbyt ciepło, ale nie chcę jej też przegrzać. Z kolei te beciki satynowe średnio mi się podobają no i kupować to to tylko na raz...??? jakieś rady doświadczonych mam? będę wdzieczna.

ja chrziłam w kwietniu 2007 było dość zimno
ubrałam Majke w body kaftanik spioszki ( to co miałam w domu ) a dodatkowo kupiłam z TUP TUPa komplecik kurteczka+ ciepłe spodenki
przydaje się nawet na wczesną zimę, musze przymierzyć bo jak coś to może będzie do sprzedania.
http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=b7bf780c307bfd41

Odpowiedz
Reklama
aga077 2011-03-04 o godz. 14:24
0

My planujemy chrzciny w listopadzie albo 11 albo 18 zależy od księdza . Wyszło nam "tylko" 20 osób i to sama najbliższa rodzina + chrzestni dziecka i teraz mam kłopot, bo: w domu tyle osób mi się nie zmieści; lokal trzeba by zamówić już; kwestia jakiegoś menu i kwestia ubrania małego i czy on wytrzyma w kościele bez płaczu

Za samo spisanie aktu chrztu ksiądz bierze 170zł :o +opłata za chrzest :o więc myślę, że wyjdzie nam ze 400 albo mniej, bo chyba nie więcej

Odpowiedz
reniatka 2011-03-04 o godz. 14:10
0

teraz ja wyciągam wątek;-)
planujemy chrzciny na święta (a konkretnie w niedziele 23 grudnia, żeby juz święta mieć spokojne ) i mam pytanie - jak ubrac małą? nie spodziewam się, żeby w kościele było zbyt ciepło, ale nie chcę jej też przegrzać. Z kolei te beciki satynowe średnio mi się podobają no i kupować to to tylko na raz...??? jakieś rady doświadczonych mam? będę wdzieczna.

poniewaz chrzciny będą w naszym rodzinnym mieście, w domu mojej mamy (zdecydowanie więcej miejsca niż u nas w bloku), wychodzi nam ok25 osób...po prostu duża częśc rodziny mieszka w domach obok i nie mam opcji zaprosić wybiórczo no i oczywisicie "brzęcząca" mi nad uchem na ten temat mama też ma w tym swój udział .
i tu kolejne pytanie - jakie menu, żeby nie przesiedzieć tygodnia w kuchni? Podoba mi się pomysł mojej mamy (a to rzadko ma miejsce ;)), że skoro to okres świąteczny, to zastapimy nieśmiertelny rosól i flaki, czerwonym barszczykiem z pasztecikami mojej babci (mniam) i...i tu nam się pomysły skończyly , więc będę wdzięczna za wszelkie sugestie

Odpowiedz
Gość 2010-09-06 o godz. 11:37
0

- czy chrzciliście w swojej parafii
chrzciliśmy w swojej parafii
- czy zapraszaliście znajomego ksiedza, czy raczej odprawiał ten, którego odesłał proboszcz

odprawiał ksiądz który był "przydzielony" na tą mszę
czy coś was urzekło podczas eucharystii czym możecie się podzielić (jakiś zwyczaj parafialny, etc)

hmm chyba tylko to że ks. bardzo sprawnie i zabawnie odprawił mszę, nie zanudzał
- czy wyprawialiśce przyjęcie - jak tak ... to w domu czy w kanjpce...
uroczystość odbyła się w domu, były to akurat świeta wielkanocne, było 15 osób. a to tylko chrześni z rodzinami i nasi rodzice i rodzeństwo - najbliższa rodzina.
- co szykowaliście do jedzenia
jak na Wielkanoc przypada jajka :) biały barszczk a dodatkowo sałatki, bigos, kurczak zimna płyta
alkohol był ale nie przelwał się skromnie, ks powiedział że można się napić ale nie trzeba się upijać.

Odpowiedz
Gość 2010-09-04 o godz. 15:31
0

My chrzciliśmy Kacpra w drugi dzień Świąt - było uroczyście, szatka od chrzestnej, a świeca od chrzestnego.
Nasz Syn dostał prezenty, które będzie mógł sobie "obejrzeć" jak już będzie starszy.
Po chrzecie był obiad u moich rodziców - ze względu na to, że 20 osób nie pomieślibyśmy w naszym mieszkaniu (trzeba zaznaczyć, że była tylko nasza najbliższa rodzina - nasi rodzice, rodzeństwo i dziadkowie).
Był obiad, bo msza był na 12.30 więc spokojnie wróciliśmy na 14 do domu.
Z alkoholu było tylko wino, bardzo symbolicznie.

My daliśmy za chrzest 200 zł - nie wiem czy to dużo, czy to mało, taka była nasza decyzja.

Odpowiedz
Corgi 2010-09-04 o godz. 15:17
0

Ile dawałyście "co łaska" za chrzest ?

Odpowiedz
Reklama
DobraC 2010-08-02 o godz. 14:27
0

Betrisa napisał(a):Najważniejsze żeby mały był ochrzczony.
i tej wersji sie trzymaj :)

mnie generalnie jakos tak.... drazni to ze rodzina (ta dalsza) z pewoscia oczekiwac bedzie "malego wesela" na 200 osob, calodziennego wyzywienia i diabli wiedza czego...
i pewnie raczej nie pomysla ze chcielismy po prostu zeby to byla duchowa uroczystosc - nie materialna, tylko ze raczej chcielismy zaoszczedzic ;)
trudno - ich problem. nie zamierzam z tego powodu robic cyrku (IMHO!) z tak waznej uroczystosci ...
Najważniejsze żeby mały był ochrzczony ;)

Odpowiedz
Betrisa 2010-08-02 o godz. 12:52
0

No tak, tylko że my w domu będziemy przed 15, więc to już można traktować jako porę poobiednią. Też mi trochę niezręcznie, ale kasy nie mamy na restauracje, a miejsca brak no i nie mieszkamy u siebie.Przy drugim dziecku pewnie już w nowym domu zrobimy porządne chrzciny. Ale tak, wiem,że to nie bardzo tak bez obiadu i jeszcze prawie nikogo nie zapraszamy, mam nadzieję,że sie rodzinka nie obrazi.Ale z drugiej strony nikt się nie kwapi,żeby u niego zrobić przyjęcie, jak proponowaliśmy to kręcili nosami. Będą więc nasi rodzice i chrzestni z małżonkami. Najważniejsze żeby mały był ochrzczony.

Odpowiedz
sylw 2010-07-30 o godz. 22:20
0

Betrisa, ja też chciałam na słodko, ale maż się troszkę upierał, zę nie wypada... i miał rację, bo kto by o 11 chciał jeść słodkości i pić kawę... były więc przystawki, obiad i tort...

Odpowiedz
Betrisa 2010-07-30 o godz. 16:24
0

A my po chrzcie nie robimy obiadu, tylko na słodko, kawa, ciasta. No i będą tylko chrzestni i nasi rodzicew sumie10 osób. msza jest na 13.30 to już pora poobiednia.Widzę,że jesteśmy wszyscy robi ą obiad. Jakbyśmy mieszkali na swoim to by było inaczej ale z chrztem prawie 2 lata czekać,aż sie dom zbuduje to nie chcemy.

Odpowiedz
DobraC 2010-07-30 o godz. 09:26
0

ooo takie czekoladki to dobry pomysl :)
niebieski w celofanie i w bialym koronkowym koszyczku - moze byc fajnie :)
dzieki

Odpowiedz
DobraC 2010-07-29 o godz. 15:26
0

Wyciagam troche temat choc moze sie wydawac ze grubo przedwczesnie lol Nie smiejcie sie, to pewnie skutek tego ze sie nie moge w robocie skupic. No i zalatwilismy wlasnie u naszego proboszcza, ze pomimo tego ze nasza sytuacja nie jest taka klarowna - ochrzci nam dziecko (swoja droga zloto nie ksiadz. gdy wyjasnialismy mu dlaczego nie mamy koscielnego slubu i zapytalismy czy ochrzci dziecko to zapytal "a dlaczego mialbym nie...").

Generalnie plan jest taki :) (zakladajac ze wszystko bedzie po naszej mysli.... tfu tfu tfu)

Chcemy by chrzciny byly wydarzeniem religijnym. Dlatego robimy je u nas a nie u rodzicow (bo nie bedzie imprezy na 200 osob... ).
Beda nasi rodzice, chrzestni synka z malzonkami i nasi dziadkowie. KONIEC.
Po pierwsze - chcemy - przekazujac zaproszenia - podkreslac ze to uroczystosc duchowa a nie materialna (to tak w kwestii prezentow).
Chrzest bedzie w malej kaplicy (bo kosciol u nas ciagle sie buduje jeszcze), na niedzielnej sumie, uroczyscie.
Potem zapraszamy na obiad do restauracji (bedzie jakies 14 osob) z ustalonym menu (myslalam o alkoholu i Waszych postach.. jako ze znam to towarzystwo ;) - to napewno bedzie wino jako dodatek do obiadu. Nikt sie nie upije)
I juz.
Uroczyscie ale nie z przepychem. Bo zawsze chcialam zeby to swieto bylo raczej duchowe... Tak jak komunia (ale tu pewnie bedzie trudniej...)

Jedynym elementem "wystawnym" jest to ze chcialabym przgotowac male pamiatki chrztu dla gosci... Myslalam o takich malenskich azurowych koszyczkach na przyklad


z karteczka doczepiona " na pamiatke chrztu". Nie mam tylko pomyslu co do zawartosci bo koszyczki sa naprawde malutkie ;) - 6cm podstawa, wys 4-8 cm (z palakiem).

Macie jakis pomysl?

Odpowiedz
DobraC 2010-07-29 o godz. 15:24
0

Wyciagam troche temat choc moze sie wydawac ze grubo przedwczesnie lol Nie smiejcie sie, to pewnie skutek tego ze sie nie moge w robocie skupic. No i zalatwilismy wlasnie u naszego proboszcza, ze pomimo tego ze nasza sytuacja nie jest taka klarowna - ochrzci nam dziecko (swoja droga zloto nie ksiadz. gdy wyjasnialismy mu dlaczego nie mamy koscielnego slubu i zapytalismy czy ochrzci dziecko to zapytal "a dlaczego mialbym nie...").

Generalnie plan jest taki :) (zakladajac ze wszystko bedzie po naszej mysli.... tfu tfu tfu)

Chcemy by chrzciny byly wydarzeniem religijnym. Dlatego robimy je u nas a nie u rodzicow (bo nie bedzie imprezy na 200 osob... ).
Beda nasi rodzice, chrzestni synka z malzonkami i nasi dziadkowie. KONIEC.
Po pierwsze - chcemy - przekazujac zaproszenia - podkreslac ze to uroczystosc duchowa a nie materialna (to tak w kwestii prezentow).
Chrzest bedzie w malej kaplicy (bo kosciol u nas ciagle sie buduje jeszcze), na niedzielnej sumie, uroczyscie.
Potem zapraszamy na obiad do restauracji (bedzie jakies 14 osob) z ustalonym menu (myslalam o alkoholu i Waszych postach.. jako ze znam to towarzystwo ;) - to napewno bedzie wino jako dodatek do obiadu. Nikt sie nie upije)
I juz.
Uroczyscie ale nie z przepychem. Bo zawsze chcialam zeby to swieto bylo raczej duchowe... Tak jak komunia (ale tu pewnie bedzie trudniej...)

Jedynym elementem "wystawnym" jest to ze chcialabym przgotowac male pamiatki chrztu dla gosci... Myslalam o takich malenskich azurowych koszyczkach na przyklad


z karteczka doczepiona " na pamiatke chrztu". Nie mam tylko pomyslu co do zawartosci bo koszyczki sa naprawde malutkie ;) - 6cm podstawa, wys 4-8 cm (z palakiem).

Macie jakis pomysl?

Odpowiedz
sylw 2010-06-28 o godz. 08:41
0

no i my też po chrzcie... tylko jakoś mi umknęło żeby opisać

chrzciliśmy w naszej parafii ale nie w kościele tylko kaplicy - tam jest masza "młodzieżowa" z gitarami, dziećmi, no i jest ciepło a w styczniu to ważne... Mały mógł być tylko w ubranku
ksiądz się okazał związany z neokatechumenatem, więc było podniośle, z wprowadzeniem do kościoła, homilia nas powaliła pod względem treści
mieliśmy szatkę taką wiązaną, jak komeżka (czy szpitalny kitel) i w nią ubieraliśmy - kupowała ją chrzestna + łańcuszek złoty z wyrytą na medaliku datą chrztu
świecę kupował chrzestny
Mały był spokojny a pod koniec to nawet zasnął słodko na moim ramieniu...

imprezka była u chrzestnego w domu - w ramach prezentu. było 20 osób, choć parę musiało się wcześniej urwać...

alkoholu nie było - dziecko nie pije, więc tym bardziej stawiać nie będzie ;)

po chrzcie i obiedzie wróciliśmy do domu i napisaliśmy z mężem list do naszego synka, w któym opisaliśmy całą ceremonię i dadaliśmy kilka miłych słów... tak na pamiątkę

do pamiątki zaliczac się też będa zdjęcia i film - robili znajomi oraz pokaz multimedialny - zrobił go mąż, zeby umilić czas na obiadku... taki przegląd fotek i zdarzeń od poczęcia Małego do dnia chrztu...

Odpowiedz
Gość 2010-06-27 o godz. 23:50
0

Co do alkoholu - to wedlug mnie jest to swieto dziecka, tak jak komunia- i alkohol jest nie na miejscu. Na szczescie cala moja rodzina jest tego samego zdania wiec u nas nie bylo problemu. Napilismy sie tylko lampki wina.

My chrzcilismy malego jak mial 2 miesiace. Ubranko pozyczylismy od kolezanki, bo kupno nowego dla mnie nie ma sensu. jest to wydatek jednorazowy.Na pamiatke zostawilismy szatke.

Ze zwyczajow: u nas poniewaz mamy syna, do chrztu ubierala go jego chrzestna. Przy dziewczynce jest odwrotnie. W gestii chrzestnej bylo kupno swiecy i szatki do chrztu.

Odpowiedz
Gość 2010-06-27 o godz. 21:32
0

Mała uważam,że wypicie lampki wina czy szampana to nic złego, jednak u mnie chodziło o coś innego. Dlatego też ostatecznie nie było nic... a że impreza była w restauracji i alkohol stał za barem... to niestety okazało się,że moje obawy były uzasadnione.

Ja szłam do lokalu piechotą, panowie dotarli wcześniej i osoba o którą się obawiałam pierwsze co powiedziała "to co? po piwku na początek? " na szczęście mój mąż stanowczo powiedział,że impreza jest bezalkoholowa... to,że po chrzcinach w kwaterach pili wódkę nie jest już moją sprawą i moim sumieniem.

Skoro na komunii nie praktykuje się podawania alkoholu to wydaje mi się, że tak i na chrzcinach.

Odpowiedz
Mała 2010-06-27 o godz. 20:07
0

Wyciagam kolejny temat zwiazany z chrzcinami.

Zastanowil mnie ten alkohol. Wytlumaczcie mi, dlaczego nie? Nie twierdze, ze na naszych chrzcinach bedzie. Po prostu pytam, bo sie nie orientuje, co jest zgodne z kanonem a co jest juz faux pas. Nie chcialabym wyskoczyc przed szereg a potem sie wstydzic czy tlumaczyc...

Odpowiedz
sylw 2010-06-08 o godz. 14:23
0

u nas z założenia alkoholu nie będzie...jakoś zawsze trwałam przy zdaniu, że wino czy szampan, nie mówiąc o czymś mocniejszym to na imprezce dla starszych a z okazji świętowania chrztu czy komunii - bez alkoholu zupełnie.

nie wydaje mi się jednak, żeby tak ogólnie rzecz ujmując szampan czy winko były czymś złym. wódki, piwa, za nic w świecie bym nie postawiła.
jednak w Twojej sytuacji, pewnie bym zrezygnowała zupełnie, żeby właśnie nie stwarzać okazji i przyzwolenia na "ciąg dalszy".

Odpowiedz
Gość 2010-06-08 o godz. 12:11
0

Nat, tak myślałam, że przejdzie, ale już była podobna sytuacja i on się nie słucha żony, bo on jest "guru". W sumie to ogłosiłam, że jak pójdzie do baru i zamówi coś alkoholowego to ja wychodzę do domu. Mam nadzieję,że po prostu przesadzam i będzie dobrze, chyba jednak całkowicie zrezygnuję z alkoholu, będzie manifestacja ;) ,że alkoholu kategorycznie nie tolerujemy.

Odpowiedz
Gość 2010-06-08 o godz. 06:40
0

Dla mnie kieliszek szampana na wejście, czy wina do obiadu nie jest niczym złym, wręcz przeciwnie:) ale rzeczywiście problem, skoro jest TA osoba. Ale może jednak się powstrzyma, albo może uczulić bliskich tej osoby, że nie życzycie sobie picia większej ilości alkoholu na chrzcinach niż podana... no nie wiem... przejdzie to?

Odpowiedz
Gość 2010-06-07 o godz. 23:01
0

A co sądzicie o alkoholu?
Ja najchętniej nie podałabym kompletnie nic, ale mama moja naciska na kieliszek szampana ew. czerwonego wina.
Chrzciny robimy w lokalu, w sumie to nie chcę żeby pewna osoba, która będzie na chrzcinach potraktowała ten jeden kieliszek jak przyzwolenie na ciąg dalszy. W lokalu można kupić alkohol... zaczynam się zastanawiać czy aby wręcz przeciwnie kieliszkiem szampana nie pokażę gdzie jest granica takiego świętowania... jak myślicie?

Odpowiedz
sylw 2010-06-07 o godz. 22:35
0

naturella, dzięki za przepis, mam nadzieję, ze znajdę czs w tyg żeby wypróbować...

Odpowiedz
Gość 2010-06-07 o godz. 21:26
0

Zupa z zielonego ogórka może być nie tylko z gruntowych ogórków, ale też ze szklarniowych, spróbuj któregoś dnia, może będzie dobra?

Składniki:
1 i 1/4 l wody
2 kostki rosołowe
300 g zielonego ogórka
1 mały serek topiony kremowy
2 łyżki mąki ziemniaczanej
Vegeta, pieprz do smaku
1 łyżeczka koperku świeżego lub suszonego
200 ml słodkiej śmietany

Trzeba zmiksować ogórka ze skórką (najlepiej w blenderze, ale mikserem też można), dodać wode, kostki, przyprawy i gotować. Mąka, śmietana i serek do zagęszczenia - najlepiej rozprowadzić w kubeczku z mała ilością ciepłej zupy, żeby się nie zwarzyło (serek oddzielnie). Podawać z groszkiem ptysiowym albo z grzankami.

Zupa jest lepsza następnego dnia.

Odpowiedz
Gość 2010-06-07 o godz. 20:42
0

No fakt sylw mi pomagali rodzice stali przy garach dwa dni,ale w koću było 46 osób więc trochę roboty było przy chrzcinach

Odpowiedz
sylw 2010-06-07 o godz. 10:35
0

naturella, od samego czytania ślinka mi poleciała
ciekawi mnie ta zupa z ogórka - chć na pewno nie na tę porę roku (tak mi się wydaje), ale jak możesz to podziel się przepisem.

tyśka, naturella, strasznie dużo mi się tego wszystkiego wydaje - ja będę robić sama i na pewno nie dam rady poszykować tylu smakołyków bo by chyba cały tydzień stałą przy garkach...

Odpowiedz
Gość 2010-06-07 o godz. 09:10
0

Nasz Maks miał chrzciny w czerwcu, miał wtedy pół roku z małym kawałkiem. Zależało mi, żeby było ciepło, żeby imprezka mogła być u nas na tarasie, na dworze. No i było przemiło. Chrzest w kościele parafialnym, ale nie na mszy, tylko indywidualnie, więc 15 minut to trwało i było bardzo spokojnie i sympatycznie. Maks był zachwycony polewaniem wodą, bo było gorąco tego dnia - odchylał głowę jak do mycia i się śmiał:)
Po chrzcie moi rodzice i dziadkowie pojechali do nas do domu (są z innego miasta i nocowali w hotelu), była mała kolacyjka, winko i inne takie. A następnego dnia, w niedzielę, na 11 przyjechała rodzina mojego męża i chrzestny na imprezkę. Przyjęcie było na dworze, na trwie były namioty - pawilony ogrodowe, stoły z obrusami i tam jedzonko. Był szwedzki stół, na ciepło zupka z zielonego ogórka z groszkiem ptysiowym, a potem wyłącznie zimne przekąski - ale dość treściwe, różne mięsa z sosami, sałaty lekkie, pomidory nadziewane - nie robiłam tego sama, zamówiliśmy catering z restauracji, chyba z 7-8 różnych dań. Sama robiłam zupę i sałatki. Do picia woda, soki i różowe wino, a na deser tort śmietanowy, biały.

Odpowiedz
Gość 2010-06-06 o godz. 22:39
0

U nas tak jak wcześniej pisałam na obiad był rosoł i flaki ,na drugie kotlety schabowe i mielone do tego ziemniaki ,sałatka colesław ,sałatka z czerwonej kapusty ,sałatka z pekinki z czerwoną fasolą, buraki a później sałatki, wedliny itd ,ciasta(szarlotka ,sernik ) i tort robiony przez teściową.

Odpowiedz
agnetta 2010-06-04 o godz. 21:25
0

sylw u mnie był tradycyjny śląski obiad - bo ja ze Śląska jestem i rodzinka sobie zażyczyła. Czyli rosół, a na drugie kluski, rolada (czy zrazy jak to się ogólnie nazywa) i czerwona kapusta. Potem była kawka/herbatka, winko i ciastko (sernik, jabłecznik, makowiec - z każdego po trochę kupiśmy). A na koniec jeszcze taka kolacja - sałatka, pasztet robiony przez mojego męża, wędlinki. I to wszystko. Może bez rewelacji, ale ważne, że wszyscy się najedli i że smakowało :)

Odpowiedz
sylw 2010-06-04 o godz. 21:19
0

no to oby i u mnie się zdarzła tak miła niespodzianka...

a swoją drogą naprawdę fajne zdjęcia wklejacie

napiszcie, co szykowałyście na obiad... brak mi zupełnie pomysłu na szybki w miarę tani i obfity obiad, którym obdzielić muszę 20 osób

Odpowiedz
Joasia_D 2010-06-04 o godz. 17:44
0

Sylw, to chyba zależy od dzieciątka. Jego wyspania itp.

Kacperek spał prawie całą mszę, obudził się chyba dopiero na błogosławieństwo.
Spał nawet podczas polewania główki wodą :

Odpowiedz
sylw 2010-06-04 o godz. 17:34
0

dzięki, Joasiu

a swoją drogą on Ci tak spał całą mszę :o spokojniachca :D

no właśnie ten moment polewania głowy wodą nie jest dla dzieciaków szokiem - nie zaczynają płakać?

ja się trochę obawiam, bo ój to taki hojrak ale na odległość a spróbuj go czymś zaskoczyć w kontekście dotknięcia go

Odpowiedz
Joasia_D 2010-06-04 o godz. 14:23
0

sylw napisał(a):mi się podoba, tylko - że tak spytam - nie za dziweczęca dla chłopca Twój Kacper w niej fajnie wyglądał mój już ma pół roku, boją się, że wspomnienia będą za bardzo dla niego krępujące, jak się w kiecce zobaczy ;)
Sylwi, Kacperek tego nie zakładał, Matka Chrzesna położyła tę szatkę na nim tylko symbolicznie po ceremonii chrztu, tzn. zaraz po polaniu główki wodą.
Ale potem zdjęliśmy to z niego. Tę szatkę położyliśmy NA kombinezon.
Tu znajdziesz fotki z chrztu Kacperka: http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?t=48240&start=30

A tu 2 zdjęcia z momentu nałożenia szatki:


Odpowiedz
sylw 2010-06-04 o godz. 13:10
0

dzięki, Agnetta, ja naiwna naprwdę myślałam, że tą chusteczkę to się nakłada, ale jak jest już "sukienka" to się w nią ubiera...

Odpowiedz
agnetta 2010-06-04 o godz. 12:29
0

sylw tego się w ogóle nie zakłada. Po ceremoni polania główki wodą i namaszczeniu, symbolicznie matka chrzestna kładzie białą szatkę na dziecku. To wszystko.

Odpowiedz
sylw 2010-06-04 o godz. 11:56
0

mi się podoba, tylko - że tak spytam - nie za dziweczęca dla chłopca Twój Kacper w niej fajnie wyglądał mój już ma pół roku, boją się, że wspomnienia będą za bardzo dla niego krępujące, jak się w kiecce zobaczy ;)

Odpowiedz
Joasia_D 2010-06-04 o godz. 10:12
0

sylw napisał(a):Joasiu a masz gdzieś zdjęcie tego "kitelka" ;) i czy był wygodny w ubieraniu
Przepraszam, że tak długo to trwało.
Oto fotka naszej szatki - kitelka ;)



Odpowiedz
ampa 2010-06-02 o godz. 17:01
0

Mój brat został ojcem chrzestnym w minione święta BN i w grudniu szukaliśmy informacji co powinien spełnić i na stronie www
kościoła moich rodziców jest takie info:
Rodzicami chrzestnymi mogą być praktykujący katolicy, którzy przyjęli sakrament bierzmowania. Powinni okazać stosowne zaświadczenie od proboszcza własnej parafii.
Funkcji rodziców chrzestnych nie mogą pełnić osoby:
- niepraktykujące,
- pozostające w cywilnych związkach małżeńskich,
- uczniowie objęci obowiązkiem katechezy, a nie uczestniczący w niej.
Rodzice i chrzestni zobowiązani są do uczestnictwa w katechezie przedchrzcielnej oraz przystąpienia do sakramentu pokuty
i pojednania
na www mojego kościoła zaś:
Funkcje chrzestnych mogą pełnić wierzący i praktykujący katolicy. Katecheza Chrzcielna dla Rodziców i Rodziców Chrzestnych w każdy I czwartek miesiąca. Zapisy oraz wydawanie zaświadczeń w kancelarii parafialnej.
mój brat myslał że chyba raczej ojcem chrzestnym nie zostanie bo na religie nie chodzi, kursów żadnych nie przeszedł, praktykuje marnie, ale okazało się, że w parafii gdzie był chrzczony mały wystarczyło, że mój brat dostarczył zaśwadczenie o bierzmowaniu, więc chyba wiele zależy od proboszcza właśnie.

Odpowiedz
Joasia_D 2010-06-02 o godz. 13:54
0

Postaram się umieścić, tlko zgram z aparatu.
A tej szatki nie trzeba zakładać, ją się tylko symbolicznie nakłada na chwilkę na dziecko, ale rączek w rękawki nie trzeba wsadzać.... lol

Odpowiedz
sylw 2010-06-02 o godz. 11:31
0

Joasiu a masz gdzieś zdjęcie tego "kitelka" ;) i czy był wygodny w ubieraniu

Odpowiedz
Joasia_D 2010-06-02 o godz. 01:01
0

sylw napisał(a):dziś dzwoniła do mnei (przyszła)chrzestna mojego synka i dopytywała o szatkę - podobno są 2 rodzaje:
- taki kawałek materiału - coś na wzór chusteczki
- i coś co przypomina troszkę ...hę... kitel szpitalny - no tak sztka wiązana z tyłu

jakie miałyście dla Waszych dzieci ktoś się spotkał z tą drugą opcją
Kacperek miał tę drugą opcję, czyli "kitelek", tylko taki mniej strojny niż ten, do którego link wkleiła Kama24.
Zwykły biały, z delikatnym błękitnym haftem krzyżyka.

Odpowiedz
naitre 2010-06-01 o godz. 21:35
0

Ja swoim chrześniakom kupowałam szatki-ubranka, które nie były ubierane a nakładane w czasie ceremoni chrztu.

Odpowiedz
sylw 2010-06-01 o godz. 20:28
0

Kama - to drugie tez mi się podoba :D muszę pomyśleć... nasz drobny, to z ubieraniem kłopotu być raczej nie powinno.

Agnetta, koniecznie czekam na relacje i zdjęcia.

Shidhal, ja też lubię proste i bawełniane - szczególnie na komunii takie alby jednolite mi się podobają a nie jak jest pokaz mody na szczęście u nas w parafii są alby, więc o to na razię się nie martwię... poza tym jeszcze szmat czasu do tego

a na chrzest szatkę kupuje chrzesna - zasygeruję jej i styl i materiał - skoro pytała, to niech teraz próbuje sprostać wymaganiom ;)

Odpowiedz
Gość 2010-06-01 o godz. 20:00
0

miałam szatkę-szmatkę, ale ogólnie na widok szatek gotowych mnie zatelepało - lukier aż kapie.

najchętniej bym widziałam coś w rodzaju alby - prościutkie, bawełniane etc... no ale zainteresowaliśmy się tym elementem za późno.

Odpowiedz
agnetta 2010-06-01 o godz. 20:00
0

sylw ja mam w ogóle inną szatkę - ręcznie robioną przez babcię mojego męża. Mój mąż miał ją na chrzcie, mój Gabryś i teraz będzie miał Jeremiś. Jest w kształcie sukienki, ale oczywiście zbyt ciasna, aby ją ubierać. Jak już będę po chrzcinach to wkleję zdjęcia i podzielę się wrażeniami :)

Odpowiedz
Gość 2010-06-01 o godz. 19:54
0

nie ma za co ;)

pamiętam, że jeszcze przeszukując szatki na allegro trafiłam na coś takiego:
http://www.allegro.pl/item155413096_wyjatkowa_szatka_na_chrzest_krzyzmo_.html

ale u nas by się to nie sprawdziło, za dużo ubierania lol

Odpowiedz
sylw 2010-06-01 o godz. 19:51
0

dzięki, Kama :D podoba mi się, więc chyba o taką poproszę...

Odpowiedz
Gość 2010-06-01 o godz. 19:44
0

ta wiązana z tyłu to coś w tym rodzaju?

http://www.allegro.pl/item156630666_chrzest_szatka_swieca_gratisy_.html

Odpowiedz
sylw 2010-06-01 o godz. 18:24
0

dziś dzwoniła do mnei (przyszła)chrzestna mojego synka i dopytywała o szatkę - podobno są 2 rodzaje:
- taki kawałek materiału - coś na wzór chusteczki
- i coś co przypomina troszkę ...hę... kitel szpitalny - no tak sztka wiązana z tyłu

jakie miałyście dla Waszych dzieci ktoś się spotkał z tą drugą opcją

Odpowiedz
Gość 2010-05-30 o godz. 23:10
0

Niko był chrzczony w naszej Parafii ,przez młodego bardzo fajnego i dowcipnego księdza lol

Odpowiedz
Gość 2010-05-30 o godz. 23:07
0

Jestem na świerzo po chrzcie
Niko chrzciliśmy 7 stycznia w rocznicę chrztu Chrystusa
Poprosiliśmy proboszcza o odzielne chrzciny tego dnia nie było wogóle chrztów ,wiec Niko był sam chrzczony po mszy przy chrzcielnicy

Było bardzo pięknie po chrzcie ksiądz zapytał nas ,czy może wziąć małego na ręce, pocałował go i uniósł nad głowę i ogłosił cyt. Oto nowy chrześcijanin
łzy same napłynęły mi do oczu

Synuś był bardzo grzeczny ,cały czas wpatrywał się w księdza i się uśmiechał

Przyjęcie wyprawiliśmy w klubie osiedlowym na 46 osób,był rosół ,flaki .mielone ,schabowe ,ziemniaki, ,surówki ,sałatki ,wędliny ,itd na deser ciasta i tort robiony przez teściową (było też wino i trochę wódki)to drugie wbrew mnie

Niko był ubrany w sztruksy białą koszulę w paski kamizelkę wełnianą szarą ,krawat i na nogach miał beżowe cichobiegi

Odpowiedz
Gość 2010-05-29 o godz. 22:09
0

Agata: zdjęcie wręcz niesamowite!!! Super :)

Odpowiedz
Elain 2010-05-29 o godz. 21:03
0

Agulczyk - wyglada, ze slubu udzielal nam ten sam ksiadz :D I niestety z tego samego powodu nie mogl ochrzcic Adasia. Bylam u niego nawet dwa razy. Bo w mojej parafii nie chcieli sie zgodzic zeby mama chrzestna byla siostra meza, ktora nalezy do kosciola anglikanskiego. Natomiast ksiadz Wojtek nie widzial zadnego problemu (wedlug zasad koscielnych wystarczy jak jeden rodzic jest katolikiem drugi moze byc innego wyznania, uwaza sie go wtedy za tzw. swiadka chrztu). W koncu Adas zostal ochrzczony w Anglii ale jak najbardziej w rzymsko katolickim kosciele. Chrzest odbyl sie w sobote, bez mszy, za to cala uroczystosc byla cudowna! Dla nas, a nie dla tlumu dzieci i ich rodzicow. Ksiadz opowiadal w czasie uroczystosci o zrodlach chrztu i jak to kiedys sie odbywalo. Zwracal sie do nas po imieniu, czasami nawet zazartowal, dostalismy od niego swiece (nie musielismy jej kupowac), a na pytanie ile mamy zaplacic, powiedzial, ze nic. Chyba, ze chcemy dac ofiare na kosciol a to juz wedlug naszego uznania.
Co do przyjecia, to po chrzcie wszyscy pojechalismy do domu mojej tesciowej, gdzie wczesniej przygotowalismy "buffet". Generalnie wszystko bylo na zimno, byl rowniez tort i wino.
Adas byl ubrany w koszule z krawatem, na to mial kamizelke (taka garniturowa, w kolorze krawatu, krem z elementami zlotego) i bezowe spodentki.

Z ciekawostek dodam, ze byl chrczony ze szczoteczka do zebow :o z ktora sie wtedy nie rozstawal ;)

Odpowiedz
sylw 2010-05-29 o godz. 20:39
0

elek napisał(a):a myśmy myśleli, że jeśli to jest specjalna msza (są dwie w miesiącu) na których w parafii chrzczone są dzieci to rozumie się samo przez się, że odprawiane są w intencji nowych członków wspólnoty....
no jak widać niestety nie zawsze tak jest u nas już się natknęłam w parafii na podobne zjawisko i dlatego od razu intencja mszy...

Agulczyk, widać że profesjonalistka te zdjęcia pstryka - super pamiątka... my chyba jednak zostaniemy pryz koncepcji podpowiedizanej przez większość - właśnymi siłami z zaciśniętymi kciukami, ze choć trochę (trochę więcej niż 3 ;) się uda)

Odpowiedz
Gość 2010-05-29 o godz. 20:38
0

Chrzest odbył sie w parafi
Chrzcił Ksiądz który akurat odprawiał mszę św.
Sama ceremonia chrztu nic specjalnego
Obiad w domu, chyba było 26 osób. Sama gotowałam z niewielka pomocą mamy. W sobotę o 2 w nocy jeszcze robiłam sałatki, nigdy wiecej
ubrano w sumie normalne, białe
fotografa ani kamerzysty nie mieliśmy profesjonalnego. Liczylismy na rodzinę i zobaczcie jakie cudo udało sie pstryknąc mojej cioci, która jest kompletną amatorką jeśli chodzi o fotografowanie :D


Dziewczyny jesli chodzi o to kiedy ksiądz odmawia chrztu, to moim rodzicom ksiądz odmówił ochrzczenia mnie bo NIE MIAŁAM SZATKI
Miałam chyba miesiąc rodzice przyniesli mnie do kościoła prosto ze szpitala, byłam chora.
Interweniowała nawet siostra zakonna, która prosiła księdza. Niestety tylko wydarł się na tą zakonnice i mnie nie ochrzcił.
Dopiero jakiś młody ksiądz się postawił i udzielił mi sakramentu chrztu.
Od tego czasu, mój tata przestał chodzić do kościoła

Odpowiedz
Agulczyk 2010-05-29 o godz. 19:19
0

U nas chrzest odbył sie w parafii - chcieliśmy go wyprawić w Lasku Bielańskim, tam gdzie braliśmy ślub, ale okazało się, że proboszcz tamtejszego kościoła dostał od biskupa zakaz udzielania chrztów (za dużo ludzi tam przechodziło, za mało kaski w sąsiedztwie...). Chcąc nie chcąc zrobiliśmy chrzest w naszej parafii i... wyszło świetnie. Chrzcił ksiądz, który akurat odprawiał mszę św. - bardzo ciepły i fajny człowiek. A towarzyszył mu, zupełnie przypadkiem mój znajomy kleryk :D
Przyjęcie odbyło się w domu moich Rodziców i oni je przygotowali w prezencie dla Leonka. Duża ulga dla nas i dobre jedzenie :lizak:
Kamerowała moja ciocia (naszą prywatną kamerką), a fotografowała nas profesjonalnie nasza "rodzinna fotografka" (robiła też nasz ślub i ciążę) To ta sama co u Agiii robiła ;) fotki
A ubranko kupiła moja Teściowa - bardzo tego chciała i w sumie nie żałuję, bo moje dziecko wyglądało całkiem słodko :love:
Chrzciny były fajne, bo ksiądz wywołał nas na środek kościoła ( tak jak przy ślubie) i dzięki temu nie był to moment, który gdzieś znika w trakcie nabżeństwa, ale coś co przyciąga uwagę i co dla nas - rodziców jest niezapomniane.
A oto kilka momentów z tamtego dnia (1.10.2006 - Leo miał 2 miesiące):
http://imageshack.us
http://imageshack.us
http://imageshack.us

Odpowiedz
Gość 2010-05-29 o godz. 14:13
0

Chrzest odbył się w październikową zimną i deszczową niedzielę.
Bartek był chrzczony w naszej parafii, z resztą tam gdzie braliśmy ślub. Chrztów było aż 7, ale i tak każdy wyjątkowy. Bartek był chyba najmłodszy (3 miesiące) i jako jedynie nie był ubrany na biało lecz w błękitny kombinezon. Obiad na 10 osób (rodzice, rodzeństwo plus chrzestni) odbył się w knajpce osiedlowej bardzo bardzo sympatycznej.
Wszystko miło, tylko Bartek tak się kręcił, że najpierw, zamiast na głowę ksiądz polał mu za kołnierz :)

Zdjęcia robiła moja mama mój teść i brat, efekt fatalny. Klisza się prześwietliła, 1 cyfrówka nie dała rady bo bardzo słabe oświetlenie. W zasadzie mamy 3 piękne zdjęcia, ale tylko 3.

A i jeszcze, zdarza się dość często, że ksiądz nie chce udzielić chrztu jak rodzice nie mają ślubu kościelnego. U nas było tak, że chrzestny którego wybraliśmy najpierw nie mógł być chrzestnym, bo ma z żoną tylko ślub cywilny.

Odpowiedz
Gość 2010-05-29 o godz. 13:51
0

Gatka napisał(a):Kama24 napisał(a): Maks miał w czasie chrztu 6 miesięcy i 4 dni i spośród 15 dzieci, był najstarszy
Nasz synek miał ... 13 miesięcy i ponad tydzień ;) Był zdecydowanie najstarszym dzieckiem i najlepiej chrzest zniósł. Ksiądz nie mógł się go nachwalić :D A ja miałam miłe poczucie że mój synek w jakiś sposób uczestniczy w tym co sie dzieje a nie tylko śpi i płacze :)
A to prawda ;) Mój też w jakiś sposób uczestniczył w tym co się dzieje ;) Nawet mamy jedno zdjęcie jak śmieje się do księdza :D

Jeśli chodzi o zdjęcia robiła je przede wszystkim rodzina. Poza tym był fotograf kościelny. W kilka dni po uroczystości przyniósł nam dwa albumy do domu, nie mogliśmy się oprzeć i oczywiście kupiliśmy ;)

Odpowiedz
Gatka 2010-05-29 o godz. 12:26
0

sylw napisał(a):ponawiam pytanie o filmowanie lub uwiecznianie chrztu na zdjęciach - specjalista, znajomy, w ogóle... :?:
W ramach cięcia kosztów znajomi i rodzina robiła m.in. naszym aparatem. Nie zależało mi na profesjonalnych zdjęciach. Na ślubie zresztą też nie mieliśmy "specjalisty" ;)

Odpowiedz
Gatka 2010-05-29 o godz. 12:22
0

Kama24 napisał(a): Maks miał w czasie chrztu 6 miesięcy i 4 dni i spośród 15 dzieci, był najstarszy
Nasz synek miał ... 13 miesięcy i ponad tydzień ;) Był zdecydowanie najstarszym dzieckiem i najlepiej chrzest zniósł. Ksiądz nie mógł się go nachwalić :D A ja miałam miłe poczucie że mój synek w jakiś sposób uczestniczy w tym co sie dzieje a nie tylko śpi i płacze :)

Odpowiedz
Doty 2010-05-29 o godz. 12:20
0

My chrzcilismy maluchy nie w naszej parafii tylko w Kosciele blisko mieszkania które aktualnie wynajmujemy. Z racji tego że w kościele tym chrzty odbywają się tylko w druga niedziele miesiąca a my chcelismy w innym terminie więc ksiądz proboszcz zaproponował nam chcrzciny przed mszą. Byliśmy bardzo zadowoleni z tego pomysłu, było kameralnie rodzina zabrana wokół Chrzcielnicy i ksiądz przemawiający bezpośrednio do nas.
Przyjecie odbyło sie w restauracji z racji małego mieszkania, braku czasu na gotowanie/sprzatanie oraz dużej rodziny.
Zdjęcia robił mój wujek a kamerą kręciliśmy dopiero na przyjęciu (kto dorwał kamere to kręcił i wyszedł naprawde fajny filmik).
Goście do tej pory wspominają więc chyba było fajnie ;) tylko pogoda nie dopisała 28 maj a zimno jak w listopadzie

Odpowiedz
elek 2010-05-29 o godz. 11:57
0

sylw napisał(a):elek napisał(a):a mi się przypomniał bardzo nieprzyjemny akcent z chrztu mojej siostrzenicy.. zamiast mszę odprawić w intencji chrzczonych dzieci to była w intencji jakiś zmarłych :x
myśmy od razu zamówili mszę w intencji Małego - dziękczynno-błagalną (dziękujemy za narodzenie i życie naszego synka i prosimy o żywą wiarę i łaskę wzrastania we wspólnocie wierzących)
a myśmy myśleli, że jeśli to jest specjalna msza (są dwie w miesiącu) na których w parafii chrzczone są dzieci to rozumie się samo przez się, że odprawiane są w intencji nowych członków wspólnoty....

Odpowiedz
Gość 2010-05-29 o godz. 11:53
0

Joasia_D to byly zdjecia z okazji chrztu - robilismy je w studio, w kosciele (juz w cieplejszym ubranku) i w domu przy okazji "przyjecia"-obiadu dla gosci.
a fotografke poznalam dzieki forum przez inna lipcowke ;)

jesli chodzi o kamere-to moj szwagier krecil film,ale nie zajmuje sie tym profesjonalnie (raczej takie hobbby),ale jeszcze nie widzielismy co z tego wyszlo ;)

Odpowiedz
Joasia_D 2010-05-29 o godz. 11:13
0

sylw napisał(a):ponawiam pytanie o filmowanie lub uwiecznianie chrztu na zdjęciach - specjalista, znajomy, w ogóle... :?:
My nie zamawialiśmy specjalnie fotografa. Liczyliśmy na zdjęcia zrobione przez rodzinkę.
Ale w kościele pojawiła się pani fotograf oferując niezobowiązujące zdjęcia, jak nam się nie będą podobały to możemy żadnego nie kupić. Więc powiedzieliśmy żeby popstrykała, bo w kościele było dziwne światło i obawialiśmy się, że zdjęcia robione przez takie nasze domowe aparaty-głupawki mogą nie wyjść. Zdjęć tej pani jeszcze nie widziałam, ale nasze te tzw. domowej roboty nie są najspecjalniejsze, więc cieszę się, że jednak poprosiliśmy żeby pani fotograf zrobiła parę zdjąć.

Agiii, Twoje fotki są śliczne i Synuś też. Czy te zdjęcia robiliście sobie u fotografa z okazji chrztu czy tak po prostu? Świetne lol

sylw napisał(a):popieram wypowiedź kkarutek - Joasiu, super miał ten ksiądz podejście do Kacperka.
:love: :love: :love:

Odpowiedz
Gość 2010-05-29 o godz. 10:53
0

skrótowo, bo czas goni

- nie w swojej parafii
- znajomy diakon (więc chrzest bez Mszy, ale z nabożeństwem stosownym i Komunią)
- zaprzyjaźniona oprawa śpiewająca :D
- obiad w Sphinxie - wolałabym w domu, ale byśmy się nie pomieścili

ogólne wrażenia moje - pozytywne. ale i tak następne chcę chrzcić w trakcie Wigilii Paschalnej ;) (na razie pomysł z bardzo nierealistycznych z różnych względów, ale przecież do następnego razu jeszcze się tyyyyle może zmienić ;) ).

Odpowiedz
sylw 2010-05-29 o godz. 10:10
0

elek napisał(a):a mi się przypomniał bardzo nieprzyjemny akcent z chrztu mojej siostrzenicy.. zamiast mszę odprawić w intencji chrzczonych dzieci to była w intencji jakiś zmarłych :x
myśmy od razu zamówili mszę w intencji Małego - dziękczynno-błagalną (dziękujemy za narodzenie i życie naszego synka i prosimy o żywą wiarę i łaskę wzrastania we wspólnocie wierzących)

Odpowiedz
sylw 2010-05-29 o godz. 10:08
0

ponawiam pytanie o filmowanie lub uwiecznianie chrztu na zdjęciach - specjalista, znajomy, w ogóle... :?:

popieram wypowiedź kkarutek - Joasiu, super miał ten ksiądz podejście do Kacperka.

Odpowiedz
MyCHa1981 2010-05-29 o godz. 09:37
0

wiem, że teraz są pomysły a pomysły na to wyjątkowe wydarzenie.
my właśnie jesteśmy przed tą ważną dla nas uroczystością...

ciekawi mnie:
- czy chrzciliście w swojej parafii tak
- czy zapraszaliście znajomego ksiedza, czy raczej odprawiał ten, którego odesłał proboszcz chrzcił ksiądz z parafii, ale jeżeli miałabym możliwość zaprosić znajomego księdza to pewnie bym się zdecydowała (nam ślubu udzielał mój wujek, który niestety w dniu chrztu małej nie dysponował wolnym czasem)
- czy coś was urzekło podczas eucharystii czym możecie się podzielić (jakiś zwyczaj parafialny, etc) raczej nic specjalnego, i tak cały czas myślałam o tym, żeby moje dziecię spokojanie przetrzymało mszę, co się zresztą udało ;)
- czy wyprawialiśce przyjęcie - jak tak ... to w domu czy w kanjpce... przyjęcie odbyło się w osiedlowym lokalu i to chyba był najrozsądniejszy pomysł, nie trzeba było potem urządzać wielkiego sprzątania
- co szykowaliście do jedzenia z reguły lokale same układaja menu - nam się od razu spodobało

Odpowiedz
Gość 2010-05-29 o godz. 09:23
0

:)

Corgi napisał(a):Ja trochę z innej beczki: czy spotkałyście się z tym, żeby ksiądz odmówił chrztu dziecku, jeśli rodzice nie mają ślubu kościelnego tylko cywilny ?
Przy cywilnym nie. Potrafią odmówić natomiast, jeśli w ogóle nie ma ślubu.
To wtedy np. dziadkowie moga podac dziecko do chrztu

Odpowiedz
kkarutek 2010-05-29 o godz. 09:05
0

Joasia_D napisał(a): co nas urzekło? najbardziej chyba to, że ksiądz bardzo osobiście zwracał się do Kacperka, po mszy zabrał Kacperka do żłóbka i objaśniał mu na uszko kto jest kto i pewnie jakieś tajenice mu przekazywał, bo nie słyszałam co mu tam szeptał.... a Kacperek z wielkim zainteresowaniem słychał lol
cudne!! :D

Odpowiedz
elek 2010-05-29 o godz. 08:49
0

a mi się przypomniał bardzo nieprzyjemny akcent z chrztu mojej siostrzenicy.. zamiast mszę odprawić w intencji chrzczonych dzieci to była w intencji jakiś zmarłych :x
siostrzenica była chrzczona w wieku 5 lat moja ślubna krwacowa uszyła jej piękną biało-różową sukienkę...

Odpowiedz
Gość 2010-05-29 o godz. 07:18
0

alguna napisał(a): Mielismy tzw uroczysty chrzest, ksiądz witał nas pod chórem, potem po kilku zdaniach zaprosił nas do kościoła, to miało miec symboliczne znaczenie, ze wierni zapraszaja nasze dzieci do "rodziny Chrystusa"
W Dominikanów w Warszawie tak jest. Dodatkowo urzekło mnie, że tuż po samym ochrzczeniu ksiądz prosi o podniesienie dzieci do góry, żeby zaprezentować wspólnocie Kościoła jej nowych członków a wierni klaszczą. Bardzo to miłe w odbiorze :)

Corgi napisał(a):Ja trochę z innej beczki: czy spotkałyście się z tym, żeby ksiądz odmówił chrztu dziecku, jeśli rodzice nie mają ślubu kościelnego tylko cywilny ?
Przy cywilnym nie. Potrafią odmówić natomiast, jeśli w ogóle nie ma ślubu.

Odpowiedz
sylw 2010-05-28 o godz. 23:26
0

sylwia11, fajny pomysł na przyjęcie...
ja planowalłam chrzest wstępnie we wrześniu i właśnie miał być grill i imprezka pod gołym niebem, ale ... chrzcimy w styczniu, więc odpada - choć pogoda iście wosenna (chwilami).
ciekawa jestem również tego ubranka.

Agiii, super - i Szymek i zdjęcia...

właśnie - czy zamawialiście kogoś do zdjęć czy filmowania????????????????? czy sam kościół czy też imprezka

Odpowiedz
Gość 2010-05-28 o godz. 23:21
0

sylw napisał(a):
ciekawi mnie:
- czy chrzciliście w swojej parafii tak
- czy zapraszaliście znajomego ksiedza, czy raczej odprawiał ten, którego odesłał proboszcz nie, odprawial ten ktory akurat mial msze
- czy coś was urzekło podczas eucharystii czym możecie się podzielić (jakiś zwyczaj parafialny, etc) powitano nas tuz przy wejsciu kosciola-wewnatrz :) poza tym obok chrzcielnicy ustawiono dekoracje o tematyce chrzcielnej-mily akcent...chrzczona tylko dwojke dzieci (wliczajac Szymona)
- czy wyprawialiśce przyjęcie - jak tak ... to w domu czy w kanjpce... w domu. jedzenie przygotowywaly nasze mamy czyli babcie Szymka. bylo okolo15osob (liczac z dziecmi)

........................
jesli chodzi o ubranko to juz kilka miesiecy wczesniej (chyba okolo2) kupilismy garniturek ...(przez alegro)natomiast w kosciele Szymek mial ciepla biala kurteczke i grube biale spodenki.

Odpowiedz
Joasia_D 2010-05-28 o godz. 22:43
0

sylwia11 napisał(a):A co do ubranka to kupilam je pare miesiecy wczesniej, dosc drogo, ale z mysla o pozniejszej sprzedazy. Po prstu sie zakochalam i wiedzialam, ze to albo zadne (nawet z suknia slubna tak nie mialam lol ) Adas byl ubrany w komplet z jedwabiu do chrztu z Mother Care (kolekcja dostepna tylko w UK). Gora to jasnozlota koszula ze stójką i z kieszonka, a spodnie w kolorze czekolady. Do tej pory sadze, ze to byl idealny wybor stroju, chociaz go nie sprzedalam. Sama juz nie wiem czy mi za bardzo nie szkoda
Wkleiłąbyś jakąś fotkę Adasia z tych chrzcin? Bardzo jestem ciekawa tego ubranka :D

Odpowiedz
Joasia_D 2010-05-28 o godz. 22:40
0

ubranko: też nie kupowałam specjalnego garniturku, ale ubraliśmy Kacperka elegancko, w ubranko, które miał też na Wigilii - granatowe sztrusiki, błękitny bodziak z kołnierzykiem, granatowa kamizelka i .... granatowy krawcik w białe paski, wyglądał szałowo, a może jeszcze tych ciuszków użyć na inne uroczystości
goście: najbliższa rodzina, rodzice chrześni, i para przyjaciół, razem 14 osób dorosłych i 2 niemowlaczki

Odpowiedz
Corgi 2010-05-28 o godz. 22:36
0

Ja trochę z innej beczki: czy spotkałyście się z tym, żeby ksiądz odmówił chrztu dziecku, jeśli rodzice nie mają ślubu kościelnego tylko cywilny ?

Odpowiedz
Gość 2010-05-28 o godz. 22:35
0

U nas Adas byl wlasnie jedynym maluchem podczas chrztu. Wszystko odbyło się w sobotę, 11 sierpnia, ale ani nie w parafii ani w kosciele w ktorym bralismy slub tylko w kosciele na wsi, nad jeziorem, bo kilkaset metrow dalej mamy domek i dzialke. Kosztowalo nas to chyba 200 zl, ale dokladnie nie pamietam. Msza byla bardzo ladna, bo ksiadz ciagle mowil o konkretnym dzidziusiu i jego rodzicach, poza tym i tak wszyscy patrzyli na Adasia, ktory ciagle sie usmiechal, machal lapką do babci i dziadzia Very Happy
A pozniej byl obiad. Dwa stoly ustawilismy na dworze i dwa baldachimy, w razie jakiegos deszczu. W koncu oslanialy nas od slonca. W sumie zaprosilismy okolo 30 osob. Do jedzenia byly salatki, a przede wszystkim leczo i prosie, ktore sie pieklo na grillu. Nie bylo alkoholu.
Przed deserem cala grupa wybrala sie na spacer nad jezioro. Naprawde wszyscy swietnie wspominaja ta impreze. Byla zupelnie niezobowiazujaca, lekka, przyjemna i takie chyba powinny byc chrzciny - rodzinne i pogodne.

A co do ubranka to kupilam je pare miesiecy wczesniej, dosc drogo, ale z mysla o pozniejszej sprzedazy. Po prstu sie zakochalam i wiedzialam, ze to albo zadne (nawet z suknia slubna tak nie mialam lol ) Adas byl ubrany w komplet z jedwabiu do chrztu z Mother Care (kolekcja dostepna tylko w UK). Gora to jasnozlota koszula ze stójką i z kieszonka, a spodnie w kolorze czekolady. Do tej pory sadze, ze to byl idealny wybor stroju, chociaz go nie sprzedalam. Sama juz nie wiem czy mi za bardzo nie szkoda

Odpowiedz
Joasia_D 2010-05-28 o godz. 22:24
0

My jesteśmy na gorąco - właśnie po chrzcinach Kacperka - 6 stycznia, w Trzech Króli, czyli w imieniny Kacpra.

chrzciny nie odbyły się w naszej parafii, tylko w parafii naszego znajomego księdza, który zresztą 2 lata temu udzielał nam ślubu :love:
chrzest był na dodatkowej mszy, więc był to jedyny chrzest na tej mszy
co nas urzekło? najbardziej chyba to, że ksiądz bardzo osobiście zwracał się do Kacperka, po mszy zabrał Kacperka do żłóbka i objaśniał mu na uszko kto jest kto i pewnie jakieś tajenice mu przekazywał, bo nie słyszałam co mu tam szeptał.... a Kacperek z wielkim zainteresowaniem słychał lol
po chrzcinach był obiadek dla rodzinki i rodziców chrzesnych, łacznie było 14 osób, obiadek był w restauracji Zorba na Ursynowie

Odpowiedz
Gość 2010-05-28 o godz. 22:03
0

sylw napisał(a):wiem, że teraz są pomysły a pomysły na to wyjątkowe wydarzenie.
my właśnie jesteśmy przed tą ważną dla nas uroczystością...

ciekawi mnie:
- czy chrzciliście w swojej parafii: chrzciliśmy w swojej parafii

- czy zapraszaliście znajomego ksiedza, czy raczej odprawiał ten, którego odesłał proboszcz: nie mieliśmy wpływu na księdza, chrzciliśmy w drugi dzień świąt i było az 10 chrztów więc raczej nie mieliśmy jak

- czy coś was urzekło podczas eucharystii czym możecie się podzielić (jakiś zwyczaj parafialny, etc) Mielismy tzw uroczysty chrzest, ksiądz witał nas pod chórem, potem po kilku zdaniach zaprosił nas do kościoła, to miało miec symboliczne znaczenie, ze wierni zapraszaja nasze dzieci do "rodziny Chrystusa"

- czy wyprawialiśce przyjęcie - jak tak ... to w domu czy w kanjpce... - w domu

- co szykowaliście do jedzenia- jedzenie typowo świąteczne, wypieki własne, obiad i wedlinki i sałatki

- ubranko- nie ubierałam synka w specjalne ubranko do chrztu, zależało mi na tym żeby mały mógł te ubranka jeszcze ponosić. Udało mi sie kupić takiego fajnego niebieskiego pajaca z polara, dokupiłam białą czape z daszkiem, a Kubę owinęłam w taki specjalny aksamitny kocyk do wózka, który kupiła kiedyś teściowa.

-goście- na chrzcie była tylko najbliższa rodzina + chrzestna z mężem

mam całą głowę pełną pytań...

Odpowiedz
Ofelia 2010-05-28 o godz. 21:54
0

Na chrzcie,na którym byłam byłó 17 chrztów :o kościół jest na tyl mały,że wystarczyło,że w kościele byli tlyko rodzice,rodzice chrzestni i dziadkowie i już było dośc ciasno a tu jeszcze w wielu przypadkach goście,wiec ledwo było czym oddychac.Ale ksiądz poprowadził tak mszę,że miało się wrażenie,że ta msza jest dla każdego dziecka z osobna ;) Bardzo sympatycznie i przytulnie :) Polecam małe kościoły.

Odpowiedz
Gość 2010-05-28 o godz. 21:52
0

ja chrzciłam w parafii, bo niedaleko mieszkaja rodzice, więc mozna pójść na piechotkę
- zamówiłam catering na 20 osób-
-zupe i ciepłe mięsko (bez ziemniaków) zrobiła mama
-zamówiłam tort
-alkoholu nie było, bo nie

msza była normalna, podobało mi się zrobienie takiego kacika w kościele z chrzcielnicą, zrobiło to na mnie niezłe wrażenie, ta atmosfera :)

chciałam zrobic chrzest w sobotę, ale proboszcz się nie zgodził

Odpowiedz
Gość 2010-05-28 o godz. 21:30
0

sylw napisał(a):Kama24 napisał(a):
Maks miał w czasie chrztu 6 miesięcy i 4 dni i spośród 15 dzieci, był najstarszy
:o jak to znosiły dzieci

ja chyba dopytam czy nie chrzczą innych, bo jakoś bym chciała by Mały był jedynym chrzczonym dzieckiem.
mam nadzieję, że Cię nie urażę, ale ja osobiście takich "taśmowców" nie lubię...jakoś się chyab zatraca wyjątkowość wydarzenia
sylw my planowaliśmy chrzest w Boże Narodzenie, a wtedy chrztów było dwa razy tyle ;) Niestety u nas jest jeden kościół na wielkie osiedle i na coś takiego jak chrzest tylko mojego dziecka nie miałabym najmniejszych szans w żadnych terminie
Ale nie uważam że straciliśmy wajątkowość przez to, że były jeszcze inne dzieci
A maluchy zniosły to całkiem dobrze :) Większość (tych dużo młodszych od mojego) calą mszę spała lol

poohatka dobre lol

Odpowiedz
poohatka 2010-05-28 o godz. 21:20
0

Kama24 napisał(a):
Maks miał w czasie chrztu 6 miesięcy i 4 dni i spośród 15 dzieci, był najstarszy
mój chrzestny (brat ojca) obraził sie na księdza i do kościoła nie chadza. Najmłodszego synka (Maksia :) ) nie chrzcił i nie chrzcił. Chrzestny mieszka razem z moimi dziadkami (swoimi rodzicami). Jak Maksiu miał jakieś 5 miesięcy, babcia musiała iść do szpitala. I powiedziała że nie wróci, dopóki Maksymiliana nie ochrzczą lol . No i uparta babcia dopięła swego, wujek sie przestraszył i chrzest odbył się w czwartek :| . A moi rodzice dowiedzieli sie z trzeciej ręki chyba z tydzień później :P . (a ja tylko się utwierdzam, że się w babcie wdałam najbardziej )

Odpowiedz
Gość 2010-05-28 o godz. 21:09
0

sylw napisał(a):Silmarilla napisał(a):I tak powinno być zawsze - szkoda, że niewielu o tym pamięta... :(
chodzi ci o to wprowadzenie czy chrzest, który się odbywa nie na mszy św? - wolałam dopytać, bo nie mam jasności

a wprowadzenie uroczyste mi się podoba ... i ma chyba duże znaczenie - mi się kojarzy z przyjęciem nowego członka wspólnoty w grono pozostałych...
Nie, nie, chodzi o uroczyste wprowadzenie, a raczej o coś zgoła innego - nieochrzczony powinien stać w przedsionku i dopiero się go do Kościoła wprowadza. Właśnie jako symbol, że dopiero ochrzczony ma wszelkie "prawa".

Odpowiedz
sylw 2010-05-28 o godz. 20:57
0

Kama24 napisał(a):
Maks miał w czasie chrztu 6 miesięcy i 4 dni i spośród 15 dzieci, był najstarszy
:o jak to znosiły dzieci

ja chyba dopytam czy nie chrzczą innych, bo jakoś bym chciała by Mały był jedynym chrzczonym dzieckiem.
mam nadzieję, że Cię nie urażę, ale ja osobiście takich "taśmowców" nie lubię...jakoś się chyab zatraca wyjątkowość wydarzenia

Odpowiedz
sylw 2010-05-28 o godz. 20:54
0

Silmarilla napisał(a):I tak powinno być zawsze - szkoda, że niewielu o tym pamięta... :(
chodzi ci o to wprowadzenie czy chrzest, który się odbywa nie na mszy św? - wolałam dopytać, bo nie mam jasności

a wprowadzenie uroczyste mi się podoba ... i ma chyba duże znaczenie - mi się kojarzy z przyjęciem nowego członka wspólnoty w grono pozostałych...

Odpowiedz
Gość 2010-05-28 o godz. 20:34
0

My chrzciliśmy małego 10 grudnia czyli prawie miesiąc temu :)

chrzest był w naszej parafii
nie zapraszaliśmy znajomego księdza, ale przypadkowo małego chrzcił ten sam ksiądz, który udzielał nam ślubu. Pamiętał nas zresztą bardzo dobrze :o :D
przyjęcie było bardzo skromne (tylko najbliższa rodzina) i krótkie, z tego powodu, że tego dnia mój mąż o 16 (jak w każdą niedzielę zresztą) wychodził do pracy
Pierwotnie mieliśmy zrobić chrzest w Boże Narodzenie (kiedy mąż miał wolne), ale wtedy z kolei nie mogła chrzesna
Maks miał w czasie chrztu 6 miesięcy i 4 dni i spośród 15 dzieci, był najstarszy

Odpowiedz
Gość 2010-05-28 o godz. 20:21
0

I tak powinno być zawsze - szkoda, że niewielu o tym pamięta... :(

Odpowiedz
kkarutek 2010-05-28 o godz. 20:08
0

ja jeszcze swoich dzieci nie mam, wiec nie chrzciłam, ale urzekł nas swego czasu Chrzest córeczki naszych przyjaciół.
Chrzest był chyba w sobote, w pięknej kaplicy - na tyle niewielkiej, że rodzina i przyjaciele wypełnili ją całą (nota bene jeśli ktoś z Wawy to polecam tą kaplicę - jest koło tego wielkiego kościoła na Siekierkach i mieliśmy z moim M wrażenie, że jest stworzona specjalnie na Chrzty :))
nie działo się to w trakcie tradycyjnej Mszy, więc oprócz nas nikogo nie było
ksiądz był znajomy i Msza była właściwie rozmową księdza z nami - kierował nas doładnie krok po kroku co ma się dziać :)
po Chrzcinach było przyjęcie na stojąco w domu dziadków malutkiej (bo tam więcej miejsca) i nikt się nie przejmował wykwintnością potraw bo po prostu bardzo miło spędzaliśmy czas :)
a w tą niedzielę byłam na Chrzcie podczas Mszy i urzekło mnie wprowadzenie rodziców z maleństwem do kościoła - czekali przy wejściu, tam po nich wyszedł proboszcz z całym orszakiem, spytał standardową formułką czy chcą ochrzcić a następnie przy dźwiękach kolędy "Gdy śliczna Panna" cały orszak wraz z rodzicami i chrzestnymi ruszył do ołtarza. Naprawdę cudnie to wyglądało i brzmiało :D

Odpowiedz
Ofelia 2010-05-28 o godz. 19:53
0

sylw napisał(a):gotować pewnie będę sama, bo... wiadomo
Na tych chrzcinach oprócz kucharki potrawy przyszykowywała babcia i prababcia lol ale to jednak w dużej mierze zasuga kucharki była.Postaraj się o kogoś,bo latac,ciągle odgrzewać wszystko i podawać to jest dość uciążliwe... Pomyśl,że każdemu zachce się naraz herbaty lub kawy :P Ktoś do pomocy na pewno się przyda,żebys mogła w spokoju usiąść ;)

Odpowiedz
Gatka 2010-05-28 o godz. 19:47
0

chrzest w parafii (mimo ze nie ma kościoła z prawdziwego zdarzenia tylko jest barak
ksiądz "z urzędu" - lepszego nie mogliśmy trafić
proponuję poprosić księdza "po wszystkim" żeby został na zdjęcia - i tak zwykle po mszy wychodzą poświęcić pamiątki
przed chrztem (dzień) było spotkanie na którym warto było być (szczególnie dla mnie i dla chrzestnego bo dzięki temu dowiedzieliśmy się co jak i kiedy)
obiadek mieliśmy w knajpce osiedlowej kilka minut od kościoła spacerem
i tu mam kilka wniosków
jeszcze przed ustalić kto gdzie siedzi i po przyjściu gości rozsadzić (my nie pomyśleliśmy i przez to był wielki niewypał)
nasi goście - nawet ci na diecie "niesmażonej" rzucili się na dewolaje a gotowane jedzonko zostało dla spóźnialskich - drugi raz dam wszystkim to samo i nie będę się głowić jak ich zadowolić
ceny i ilość osób SPISAC razem z kierownikiem lokalu (w 2 egzemplarzach) przed imprezą bo jak się później okazuje każdy co innego pamięta a w notatki kierownika nie warto wierzyć
upewnić się co w lokalu jest a co nie - my np musieliśmy przynieść swoje kieliszki bo lokal (pizzeria) nie miał.

To chyba tyle ...

Odpowiedz
sylw 2010-05-28 o godz. 19:45
0

my planujemy zaprosić też ok 20 osób więc zamierzamy się dogadać z chrzesnym, czy nie zgodziłby się byśmy świętowali u niego (dodam, że to mój brat...)
gotować pewnie będę sama, bo... wiadomo

dzięki, Ofelia :D swoją drogą fajny proboszcz - ja chyba zrobię wszystko by nie padło na naszego

Odpowiedz
Ofelia 2010-05-28 o godz. 18:57
0

Ja jeszcze nie mam dziecka,ale 25 grudnia byłam na chrzcie u mojej siostry ciotecznej.
Chrzest odbył się w małym kościółku,gdzie brali ślub(nie jest to ich parafia)
Ksiadz (proboszcz) odprawil msze po prostu cudownie.Mowil co bedzie robił,co bedzie się działo w kolejnych momentach mszy,z reszta tak samo prowadzil ich ślub(mowił kiedy wstać,usiąść,jaka pieśń teraz bedzie,modlitwa -reasumując mimo wieku bardzo nowoczesny lol pod koniec powiedział nawet o tym,że można pić,bo on wie,że ludzie i tak piją na tykich chrzcinach,ale żeby było z umiarem i żeby "dziecinka" nie była w tych oparach ;) )
Po Chrzcie obiad odbył się w domu dziadków,tzn.rodziców mojej siostry ciot. akurat ze względu na to,że mają dość duży dom,a gości było ponad 20
Większość potraw była przyrządzona przez kucharkę, a ciasta wraz z tortem zamówione u innej pani piekącej ciasta.
Mam nadzieję,że coś to pomogło ;)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie