-
aneczek odsłony: 2494
Poślubny Meksyk
Po ....
zmęczenie postanowiliśmy zażegnać na białych...
Meksyku...
Po przejściach z hotelem (w tym, w którym nas umieszczono trwał remont, później wysiadł prąd, nie było także wody) ostatecznie wylądowaliśmy w Blue Bay Marina w Puerto Juarez niedaleko Cancun i tu było już zdecydowanie lepiej...
Arrica, tyle ostatnio relacji się tu pojawiło, że trudno wypatrzeć w gąszczu wspaniałych forumowych podróży ;) Pływanie z delfinami to ogromna frajda, mnóstwo zabawy, same podpływają i Cię zaczepiają, byś się z nimi bawiła! Niesamowicie inteligentne zwierzęta, takie milutkie w dotyku.
Nela5, Anika76 Cieszę się, że moja relacja i zdjęcia pomogły Wam się przenieść w marzenia jak to Nela5 zgrabnie ujęła i życzę, by marzenia się spełniły. Ja marzyłam o Meksyku od 7 lat i się doczekałam! I na pewno jeszcze tam wrócę!
meksyk i Brazykia to moje marzenia, a ja wierzę, że marzenia się spełniają
aneczek cudne zdjęcia, komentarze pomogły sie "przenieść" choc na chwilę w marzenia lol lol super
Aneczku Kochana ale ze mnie gapa na priva pisałam o relacji a ona już czeka :) Ja się domagam a zdjęcia już zaprezentowane :) Wielkie dzięki za opisy do zdjęć -można choć trochę poznać smak Meksyku. A zdjęcia rewelacyjne - piękne miejsca - piękne zdjęcia :) Ach, ale Wam zazdroszczę - przepiękna podróż poślubna :) Pływać z delfinami to jedno w moich marzeń :) a wschody słońca ach.... :lizak: :lizak: :lizak:
Odpowiedz
Ślady Fridy widzlieliśmy niestety tylko w sklepach z pamiątkami, bo my bylimy na Jukatanie, a to jednak sporo kilometrów do miasta Meksyk.
Meksykańska kuchnia pycha, tortille na 100 sposobów 5 razy dziennie, sok ze szpinaku codziennie na śniadanka, dużo owoców morza, których ja akurat niestety nie tykam. Ale najwspanialsze owoce smakują fantastycznie: tak słodkich bananów, arbuza, melonów chyba jeszcze nigdy nie jadłam.
aneczek, a jak meksykańska kuchnia?
no i czy widzieliście ślady Fridy?
Dziękujuję serdecznie i gorąco polecam.
Wycieczkę kupiliśmy w Ecco Holiday 10 dni przed wylotem. Mieliśmy perturbacje z hotelem, gdyż ten, który wybraliśmy był w remoncie, a drugiego dnia odcięli mu prąd. Skutkiem odcięcia prądu był także brak wody w łazience, w toalecie, kłopoty z wyżywieniem. Ecco tego nie sprawdziło i nas tam zakwaterowało 3 dni woziliśmy się od hotelu do hotelu, później mieliśmy jeszcze inne przejścia, ale to już chyba wątek na pomyje.
Lady Egipt to wspaniały pomysł na podróż poślubną, sami się też nad tym kierunkiem zastanawialiśmy, bo w związku z upadłością Open Travel i Fisherair trudno było znaleźć miejsca w samolotach na dalekie kierunki. Mieliśmy do wyboru Meksyk i Egipt, a ponieważ trzeba było czekać 2 dni na potwierdzenie miejsc do Meksyku, postanowiliśmy, że los zadecyduje. I padło na Meksyk.
Lady, kkarutekSzczerze mówiąc niezręcznie mi pisać o kosztach wycieczki na forum, napiszę więc Wam prive'y. Osobom, które marzą o Meksyku poleciłabym kupno biletu lotniczego na własną rękę i znalezienie hotelu na miejscu - na pewno wyjdzie taniej. Dobrym pomysłem jest także wylot nie z Polski tylko z Niemiec, Anglii czy z Holandii - jest o 30-40% taniej (sprawdziliśmy porównując ceny z Polakami spotkanymi w Cancun, któzy lecieli z Londynu i z Niemiec).
Koszmarkiem jest także lot samolotem, podróż trwa prawie dobę, brrr...
aniasz trzeba było pisać wcześniej, a tak to nie wiedziałam czy mam te przedszkolaki pakować do rękawa ;)
AGABORA już lecę śledzić Twoje afrykańskie szaleństwa :D
wow :D cudne widoczki! Zazdroszcze takiej podrozy :D super zdjecia!
Odpowiedz
przepięknie... i zdjęcia super!
PS. ja chce takiego żółwia - przedszkolaka :)
Rany - jak pięknie :D Meksyk to nasze niespełnione marzenie na podróz poslubną... niestety kasy starczyło tylko na Egipt ;)
Moge niedyskretnie zapytac ile was ta cała wyprawa kosztowała i z jakiego biura lecieliście?
ZŁOTO DLA WYTRWAŁYCH ;)
Wszędobylskie hamaki:
Wspaniałe zachody słońca nad laguną w Cancun:
Meksykański zwierzyniec:
płaszczki
leniwa rozgwiazda:
również wszędobylskie iguany:
popisowe papugi:
ŻÓŁWIE:
liceum:
http://img131.imageshack.us/my.php?image=p1010272di0.jpg
przedszkole:
żłobek:
i najmądrzejsze, najwsapnialesze delfinki, z którymi meiliśmy okazję pływać przez godzinkę:
Nie tylko lenistwem człowiek żyje, troszkę więc pozwiedzaliśmy, jak to mówi mój mąż "widzieliśmy kupę kamieni"
Tu kamienie Majowie ułożyli w małą piramidę, którą wetknęli w sam środek dżungli - miejsce to nazywa się Coba:
Majowie lubili grywać w pelote czyli w piłkę na takich boiskach:
Piłka była wykonana z kauczuku i ważyła ok. 4 kg, odbijali ją: biodrami, kolanami lub łokciami mieli trafić do tej bramki, która wygląda jak ucho igielne. Grali na tej pochyłej powierzchni a także na płaskiej części boiska, która znajdowała się na dole. Mobilizacja by wygrać była ogromna, gdyż z kapitana drużyny, która przegrała mecz składało się ofiarę bogom.
Z dżungli udaliśmy się do Tulum - małej miejscowości, w której znajduje się nie tylko najdalej wysunięte na wschód miasto Majów, ale i jedyna twierdza Majów położona nad Morzem Karaibskim. Z 3 stron była otoczona 5-metrowej grubości murem, a z czwartej dostępu broniła 2 pod względem długości na świecie rafa koralowa - dzięki niej ze względu na swe spore zanurzenie i płytką wodę tam, gdzie była rafa - statki hiszpańskie nie mogły podpłynąć i od morskiej strony zdobyć Tulum:
Po tym krótkim wstępie czas na troszkę miejscowego kolorytu:
Puerto Juarze jest małą wioską rybacką położoną ok. 5 km od strefy hotelowej w Cancun.
w małej wiosce jest wiele małych restauracji takich jak chociażby ta wklejona przeze mnie poniżej, które choć gorąco zapraszały "Bienvenidos", to jednak nie wzbudziły naszego zaufania.
Meksykanie swoimi brykami jeżdżą jak szaleni stąd stan niektórych samochodów pozostawia wiele do życzenia...
Jak przystało na wioskę rybacką, łodzie spotykaliśmy na każdym kroku, także porzucone gdzieś przy drodze jak własnie ta:
Meksykanie uwielbiają muzykę, wszędzie: w zatłoczonych miejskich i podmiejskich autobusach, na plaży, na targu zawsze ktoś ma gitarę i na niej gra
Samo Cancun nie jest zbyt ciekawym miastem, w przeważającej części składa się z ogromnych hoteli, Centro ma także sporo kamieniczek
ale większość ludności mieszka w slamsach gdzieś na przedmieściach - kilka razy tamtędy przejeżdżaliśmy, nigdy nie mieliśmy odwagi by wysiąść i zrobić tam zdjęcia.
Dachy kryte strzechą to coś co widzi się na każdym kroku, także w hotelach w Cancun, tu akurat w Coba:
Meksykanki wyrabiają mnóstwo narzut, które służą nie tylko do położenia gdzieś na łóżko, wieszają je wszędzie gdzie popadnie, a każda z nich jest oryginalna i z pewnością niepowtarzalna.
Podobne tematy
- Meksyk 40