-
Gość odsłony: 2277
Zirytowała mnie...
Pojechaliśmy dziś do teściowej pokazać albumy ze zdjęciami. Oglądała bez słowa i w pewnym momencie wypaliła, że na "najważniejszym zdjęciu" (nasze podejście do ołtarza) ona jest ucięta, poza tym prawie w ogóle nie ma jej w albumie i jest oburzona naszym podejściem. Na nasze tłumaczenia, że album został ułożony przez fotografa, odpaliła, że w takim razie świadczy to nienajlepiej o nim! Tłumaczyłam, że na płycie mamy 800 zdjęć, że ona jest na bardzo wielu, że w albumie są przede wszystkim zdjęcia, na których my wyszliśmy najlepiej a rodzice są na kilku, bo to album ślubny a nie zwykła uroczystość rodzinna. Obraziła się...
Nie rozumiem tego.
Nie powiedziała, czy jej się zdjęcia podobają. Stwierdziła tylko, że jej koleżanki powiedziały, że wyglądałam "jak lalka". To chyba komplement był, chociaż niekoniecznie ;)
Nie tak powinno wyglądać "rodzinne" oglądanie zdjęć. Może miała zły dzień...
aurelka napisał(a):No dobra noooo już wklejam te widoki!
My tam za dużo nie zwiedzaliśmy, bo proponowane wycieczki (poza safari) nie zbyt ciekawe były a samemu wychodzić strach.
Nasz Dominikana to w 90% obściskiwanie się na plaży ot i tyle, ale wkleję coś bez nas ;)
eeee to jednak coś zobaczyliście na tej Dominikanie lol
dobbi napisał(a):gonick napisał(a):chiara napisał(a):Bo to podróż poślubna a nie krajoznawcza
To dlaczego aż na Dominikanie, a nie w Cieciurkowie Małym z duzym łóżkiem małżeńskim i pierogami domowej roboty co na nie po schodkach z poddaszw złazisz do pani Zdzisławy ?? ;)
boszsz gonick, ile w Tobie jadu! chyba zazdraszczasz co? 8)
a daj spokój, ciężko jest, oj ciężko ;)
No dobra noooo już wklejam te widoki!
My tam za dużo nie zwiedzaliśmy, bo proponowane wycieczki (poza safari) nie zbyt ciekawe były a samemu wychodzić strach.
Nasz Dominikana to w 90% obściskiwanie się na plaży ot i tyle, ale wkleję coś bez nas ;)
gonick napisał(a):chiara napisał(a):Bo to podróż poślubna a nie krajoznawcza
To dlaczego aż na Dominikanie, a nie w Cieciurkowie Małym z duzym łóżkiem małżeńskim i pierogami domowej roboty co na nie po schodkach z poddaszw złazisz do pani Zdzisławy ?? ;)
boszsz gonick, ile w Tobie jadu! chyba zazdraszczasz co? 8)
aniasz napisał(a):Aleba napisał(a):No i jeśli pojawia się wątek o tytule "Dominikana" to ja bym chciała zobaczyć właśnie Dominikanę - z całym szacunkiem dla autorki wątku i jej męża.
Z całym szacunkiem, tytuł wiadomego wątku brzmi inaczej. "Prawie" robi różnicę, że tak zacytuję sobie swobodnie z całym szacunkiem...
8) dobbi, znowu jeden więcej! :D
i nawet logicznie, specjalnie dla Ciebie nasrałam malunimi literkami 8)
chiara napisał(a):Może sie nie znam, ale nie mam nic przeciwko temu żebyś mi przedstawiła uroki obścisków pośród potraw mącznych pani Z.
ihihih...ale byłby dżez... juz widze te ochy i achy w moim wątku "Cieciurkowo Gonicka". :lizak:
Może sie nie znam, ale nie mam nic przeciwko temu żebyś mi przedstawiła uroki obścisków pośród potraw mącznych pani Z.
Odpowiedz
chiara napisał(a): Ja tam bym sie wolała obściskiwać pod palmami a nie wśród pierogów pani Zdzisławy lol
Bo się nie znasz Chiara..... ;) 8)
Alebo, rzeczywiscie nie wiem czy nie została utrwalona. Pozostaje natomiast mieć nadzieję, ze zostanie nam oszczędzona
Ja tam nie narzekam na brak widoków. W końcu to nie Dominikana, a "Dominikana Aurelki", może pobyt sprowadzał sie do obściskiwania się z małżonkiem na plaży? Też kuszące i takie klasyczne w swojej poślubności. Ja tam bym sie wolała obściskiwać pod palmami a nie wśród pierogów pani Zdzisławy lol
gonick napisał(a):chiara napisał(a):Bo to podróż poślubna a nie krajoznawcza
To dlaczego aż na Dominikanie, a nie w Cieciurkowie Małym z duzym łóżkiem małżeńskim i pierogami domowej roboty co na nie po schodkach z poddaszw złazisz do pani Zdzisławy ?? ;)
No żesz...
A jak ktoś chce te miodowe mezowskie erekcje podglądac własnie na białym piaseczku Dominikany, to nie wolno?
Cieciurkowo Małe obowiązkowe dla wszystkich, co im w czasie miesiąca miodowego nie chce sie zwiedzać?
Z całym szacunkiem, zauważyłam tę drobną różnicę.
Co nie zmienia mojego zdania o tym co bym chciałam w takim wątku zobaczyć.
Ale nikogo oczywiście nie winię w tym przypadku za to, że nie spełnia moich oczekiwań.
Z całym szacunkiem 8)
Aleba napisał(a):No i jeśli pojawia się wątek o tytule "Dominikana" to ja bym chciała zobaczyć właśnie Dominikanę - z całym szacunkiem dla autorki wątku i jej męża.
Z całym szacunkiem, tytuł wiadomego wątku brzmi inaczej. "Prawie" robi różnicę, że tak zacytuję sobie swobodnie z całym szacunkiem...
8) dobbi, znowu jeden więcej! :D
chiara napisał(a):Bo to podróż poślubna a nie krajoznawcza
To dlaczego aż na Dominikanie, a nie w Cieciurkowie Małym z duzym łóżkiem małżeńskim i pierogami domowej roboty co na nie po schodkach z poddaszw złazisz do pani Zdzisławy ?? ;)
chiara napisał(a):dobbi napisał(a):gonick napisał(a):Aurelka, niedługo się obrazi, ze na żadnym zdjęciu z poróży poślubnej z Dominikany jej nie było ;)
widokow tez nie
Bo to podróż poślubna a nie krajoznawcza. Jednynym interesującym widokiem jest erekcja małżonka, ja tam sie cieszę, że nie została utrwalona na zdjeciach
A skąd wiesz? ;)
A poza tym czy podróż poślubna wyklucza oglądanie i fotografowanie widoków? Uprzejmie się nie zgodzę.
No i jeśli pojawia się wątek o tytule "Dominikana" to ja bym chciała zobaczyć właśnie Dominikanę - z całym szacunkiem dla autorki wątku i jej męża.
dobbi napisał(a):gonick napisał(a):Aurelka, niedługo się obrazi, ze na żadnym zdjęciu z poróży poślubnej z Dominikany jej nie było ;)
widokow tez nie
Bo to podróż poślubna a nie krajoznawcza. Jednynym interesującym widokiem jest erekcja małżonka, ja tam sie cieszę, że nie została utrwalona na zdjeciach
gonick napisał(a):dobbi napisał(a):gonick napisał(a):dobbi napisał(a):gonick napisał(a):Aurelka, niedługo się obrazi, ze na żadnym zdjęciu z poróży poślubnej z Dominikany jej nie było ;)
widokow tez nie
chciała to napisać, ale żem sie powstydziła
a ja nie bom sfinia 8)
I tak spokojnie o tym mówisz?? Rozwalasz piękny watek rodzinny...:P
sordżia :lizak:
dobbi napisał(a):gonick napisał(a):dobbi napisał(a):gonick napisał(a):Aurelka, niedługo się obrazi, ze na żadnym zdjęciu z poróży poślubnej z Dominikany jej nie było ;)
widokow tez nie
chciała to napisać, ale żem sie powstydziła
a ja nie bom sfinia 8)
I tak spokojnie o tym mówisz?? Rozwalasz piękny watek rodzinny...:P
gonick napisał(a):dobbi napisał(a):gonick napisał(a):Aurelka, niedługo się obrazi, ze na żadnym zdjęciu z poróży poślubnej z Dominikany jej nie było ;)
widokow tez nie
chciała to napisać, ale żem sie powstydziła
a ja nie bom sfinia 8)
dobbi napisał(a):gonick napisał(a):Aurelka, niedługo się obrazi, ze na żadnym zdjęciu z poróży poślubnej z Dominikany jej nie było ;)
widokow tez nie
chciała to napisać, ale żem sie powstydziła
gonick napisał(a):Aurelka, niedługo się obrazi, ze na żadnym zdjęciu z poróży poślubnej z Dominikany jej nie było ;)
widokow tez nie
aniasz napisał(a):Matka pana młodego nie mogła przeżyć że jej nie przypadło żadne miejsce w "przedstawieniu" (jej słowa!), przyczaiła się w ławeczce przy wejściu do kościoła i w momencie kiedy młody ze świadkiem wchodzili do kościoła, mamusia "sfrunęła" w ramiona synka, chwyciła go i z dumą poprowadziła do ołtarza. Na pewno była na zdjęciach, przynajmniej tych z początku ceremonii...
:mur: co za cyrk!
aurelka napisał(a):Teściowej obiecałam dzisiaj, że ze zgromadzonych na płytach zdjęć wybierzemy te, które się jej najbardziej podobają i skomponujemy album. Kręciła nosem, twierdząc, że jej koleżanki robiły na ślubie zdjęcia i one jej w zupełności wystarczą, ponieważ doskonale oddają atmosferę tego dnia a tych profesonalnych to ona nie potrzebuje :)
No, zmądrzała - a Wy możecie zaoszczędzić parę groszy ;)
Stwierdziła też, że zauważyła, że jej osoba nie podeszła pani fotograf, co zresztą "przełożyło się nie tylko na ilość jej zdjęć, ale przede wszystkim na jej nieujmowanie w najważniejszych chwilach w kościele i przy selekcji fotek do albumu".
Może pani fotograf nie lubi blondynek*/ brunetek*/ chudych*/ grubych* (niepotrzebne skreślić). W końcu, jako nieprofesjonalistka ;) fotografująca TYLKO młodą parę mogła się nie poznać na prawdziwie interesującym obiekcie, prawda?
Aż strach pomyśleć, co będzie przy oglądaniu filmu... Za tydzień kolejny "profesjonalista" odda nam swoje dzieło. Jeżeli teściowa nie zobaczy siebie na wystarczającej, w jej mniemaniu, ilości scen, będzie kolejna afera.
Dokręćcie trochę ;) możecie powstawiać w sceny z wesela sceny z imienin cioci Heli tudzież innych okoliczności, może teściowa się nie pozna, zaaferowana swoją obecnością na rzeczonej taśmie
Prawdę mówiąc to jest nawet dość zabawne.
O, to, to.
Przejmować się jak widzę nie ma sensu, bo ona w tej kwestii naprawdę myśli przedziwnymi kategoriami. Nie będę więc na siłę wyklejać dla niej albumu fotkami, których nie ma. Dla niej to "dramat Stefana", ale musi sobie z tym poradzić. Podejrzewam, że jej przyjaciółki pomogą poradzić sobie z tą jesienną depresją ;)
Moja babcia z przyjaciółkami radzi sobie butlą koniaczku - sprezentujcie teściowej takową zamiast albumu, a i ona będzie miała lepszy humor, i Wy święty spokój.
Dziękuję za wsparcie :)
Przepyszna sytuacja, doprawdy. Przypomniała mi historię mojej znajomej Hiszpanki która wychodziła za mąż w Polsce, tata prowadził ją do ołtarza, mamy niestety nie było. Matka pana młodego nie mogła przeżyć że jej nie przypadło żadne miejsce w "przedstawieniu" (jej słowa!), przyczaiła się w ławeczce przy wejściu do kościoła i w momencie kiedy młody ze świadkiem wchodzili do kościoła, mamusia "sfrunęła" w ramiona synka, chwyciła go i z dumą poprowadziła do ołtarza. Na pewno była na zdjęciach, przynajmniej tych z początku ceremonii...
Aurelka, niedługo się obrazi, ze na żadnym zdjęciu z poróży poślubnej z Dominikany jej nie było ;)
Odpowiedz
Teściowej obiecałam dzisiaj, że ze zgromadzonych na płytach zdjęć wybierzemy te, które się jej najbardziej podobają i skomponujemy album. Kręciła nosem, twierdząc, że jej koleżanki robiły na ślubie zdjęcia i one jej w zupełności wystarczą, ponieważ doskonale oddają atmosferę tego dnia a tych profesonalnych to ona nie potrzebuje :)
Stwierdziła też, że zauważyła, że jej osoba nie podeszła pani fotograf, co zresztą "przełożyło się nie tylko na ilość jej zdjęć, ale przede wszystkim na jej nieujmowanie w najważniejszych chwilach w kościele i przy selekcji fotek do albumu". Nie rozumie kobieta niestety, że na najważniejszych chwilach w kościele jesteśmy my i ewentualnie ksiądz. Jest przekonana, że to złośliwość "profesjonalisty", który otwarcie ją zignorował, dlatego teraz prawdopodobnie urażona duma jest przyczyną otwartego bojkotu.
Aż strach pomyśleć, co będzie przy oglądaniu filmu... Za tydzień kolejny "profesjonalista" odda nam swoje dzieło. Jeżeli teściowa nie zobaczy siebie na wystarczającej, w jej mniemaniu, ilości scen, będzie kolejna afera.
Prawdę mówiąc to jest nawet dość zabawne. Przejmować się jak widzę nie ma sensu, bo ona w tej kwestii naprawdę myśli przedziwnymi kategoriami. Nie będę więc na siłę wyklejać dla niej albumu fotkami, których nie ma. Dla niej to "dramat Stefana", ale musi sobie z tym poradzić. Podejrzewam, że jej przyjaciółki pomogą poradzić sobie z tą jesienną depresją ;)
Dziękuję za wsparcie :)
Co do oglądania zdjęć, też mi sie przytrafił jeden kwiatek...
Koleżanka nie mogła sie doczekac naszych ślubnych zdjęć, więc gdy je przynieślismy i pokazaliśmy, ona wszystkie obejrzała na koniec kwitując: "Nie ma co oglądać, jestem tylko na kilku zdjęciach"
Nie wiedziałam, co odpowiedzieć
Trzeba mieć wielką wyrozumiałość dla bliskich i znajomych 8)
Aurelko- czy Tobie i mężowi podoba się album??
tak- i bardzo dobrze- bo to Twój i Mężą album, a nie teściowej, kuzynki czy innej cioci Heli
to Twoja pamiątka i tyle
strasznie egoistycznie zabrzmiało- ale tak właśnie miało to zabrzmieć :)
a na to, że teściowa będzie miała bardzo często inne zdanie-musisz sie nastawić i przygotować- tak to już jest- że bardzo często próbuja Nam na każdym kroku pokazać, jakie my to beznadziejne, złe, niewydarzone a ona wszechwiedzące, doświadczone i ekstra
cieszcie się wspomnieniami, pięknym albumem i zdjęciami
wiem, że było Ci przykro, ale zapomnij szybko o zdaniu jednej osoby i powspominaj zdanie innych osób, które oglądały album
Ach "Pomyje", jakiż to cudowny dział :love: Z jednej strony walki w klatkach i kurwienie, "niezrozumienie idei pomyj" u histeryzujących z powodu nominacji, a z drugiej regularnie powtarzane akcje wychowawczo- pouczajace na melodię wytykania braku empatii i życzliwosci :lizak:
Aurelio, chapeau bas. Podziwiam twoją klasę w dyskusji.
Teściowa dostała pojedyncze fotki z tzw. strategicznych momentów ceremonii :),
Awa to nie było żadne domniemanie :) Po prostu odpowiedź na pytanie, które sama sobie zadałam. Zaznaczyłam to sformułowaniem "być może", które naprawdę nie ma kategorycznego znaczenia, a ja nie pretenduję do jedynie słusznego interpretatora Twych wypowiedzi. Jeżeli odniosłać wrażenie, że wyciągam zbyt daleko idące wnioski z Twych słów, naprawdę Cię za to przepraszam, ponieważ urażenie Cię, nie było moją intencją :)
Mam nadzieję, że teściowej minie. Pociesza mnie fakt, że nie jestem jedyną osobą, którą spotkała tego typu przygoda, bo chyba tak to należy nazwać. Teoria wieku przejściowego przemawia do mnie :) To zachowanie w połączeniu z histerycznym tonem jej wypowiedzi można tak tłumaczyć ;)
aurelka napisał(a):
Być może Awa sądzi, że moja postawa świadczy o braku kultury i zrozumienia, ale sądzę, że nie zawsze uszczęśliwianie kogoś na siłę zdaje egzamin.
bede wdzieczna aurelko jezeli nie bedziesz domniemywac co ja mysle.
jezeli tak bym myslala to bym to napisala.
Aoi napisał(a):Może teściowa wkracza w okres menopauzy ;) ?
Moja na 100% tylko nie może sobie tego uświadomić. Typowe duszności i uderzenia ciśnienia uparcie diagnozuje jako ataki alergii, której tak wogóle nie ma bo byłam z nią razem robić testy, które właśnie w jej przypadku nic nie wykazały
Ale po prostu taka jej uroda. lol
Aurelka a ty się teściową nie przejmuj, minie trochę czasu i wszystko jej przejdzie, zobaczysz. W przepychankach słownych rzeczywiście nie warto brać udziału. Ewentualnie żeby załagodzić sytuacje, możesz z mężem pomyśleć nad jakimś kompromisem -np. wydrukować chociaż kilka zdjęć, -tych które każdemu z rodziców i dziadków podobają się najbardziej, oprawić w ramkę dołączyć płytkę z resztą zdjęć i w ten sposób zakończyć tę nie przyjemną sytuację.
Co do wręczenia albumów w prezencie...
Hmm nie jest to takie proste jak Awangardzie się wydaje. Po pierwsze nasi rodzice są rozwiedzeni, zatem musielibyśmy zamówić aż cztery wersje albumów. Zważywszy, że są one skomponowane przez naszą Panią Fotograf i znajdują się w nich bardzo nietypowe formaty, zamówienie takich albumów kosztowałoby nas naprawdę sporo.
Zdjęć jest całe mnóstwo. Każdemu podoba się co innego więc wyszliśmy z założenia, że lepiej, gdy sami wybiorą sobie te, które ich zdaniem są najładniejsze. Zresztą, gdyby albumy dostali rodzice, zawiedzeni byliby też dziadkowie. Oni z kolei najbardziej zainteresowani są tymi fotkami, na których widać mundur dziadka i oglądają zdjęcia tylko pod tym kątem.
Być może Awa sądzi, że moja postawa świadczy o braku kultury i zrozumienia, ale sądzę, że nie zawsze uszczęśliwianie kogoś na siłę zdaje egzamin.
Zresztą wczoraj zadzwoniła raz jeszcze z pretensjami do syna. Tym razem wypomniała, że podczas spotkania się nie odzywałam a powinnam stanąć po jej stronie. Paranoja jakaś. To, że teraz jestem już "w rodzinie" nie oznacza, że mam uczestniczyć w przepychankach słownych.
Zdjęć pewnie nie zamówi, bo jej się nie podobają. Po co zresztą zdjęcia, na których nie widać jej twarzy?
Pozostaje się w duchu cieszyć, że nie została obdarowana albumem, bo i tak wylądowałby na dnie szafy ;)
Ciekawa jestem tylko na ilu jej ślubnych zdjęciach, na pierwszym tle uwieczniono jej rodziców :)
Aurelka nie martw sie, my mieliśmy tak samo albo nawet gorzej, bo wynikła wielka awantura a właściwie monolog mojej teściowej jaka to ona jest pokrzywdzona bo jest na tak niewielu zdjęciach. A wszystko to wina mojego męża ( i pewnie moja chociaż tego nie usłyszałam), bo niechcieliśmy mieć na ślubie 2 fotografów. Jeden z nich był polecany przez teściową -ale nie podobały nam sie jego prace. Teściowa była pewna, że gdyby był ten jej fotograf to ona byłaby na większości zdjęć. Cała ta średniomiła sytuacja dotyczyła również płytki z filmem. Musieliśmy specjalnie jedną dla niej przerabiać, bo czuła się obrażona -straszne.
A tak na prawdę to nam było przykro, bo ona wolała wystąpić przed ślubem w kościele dając popis operowy, by zabawiać gości -jest z zawodu śpiewaczką -niż udzielić nam błogosławieństwa. Czego nie omieszkał wytknąć jej mój mąż -była oczywiście niezadowolona. Było nam strasznie przykro z takiego jej podejścia do sprawy.
Co do albumów zprezentowaliśmy naprawdę śliczne albumy z większością zdjęć każdym rodzicom i dziadkom. Także i tu nie obyło się bez dziwnych zajść np. dziadkowie męża nie chcieli przyjąć albumu, bo stwierdzili, że raz objrzeli i im wsytarczy -tak więc mamy kopię zapasową, która jest notabene u teściów, którzy stwierdzili, że nie daliśmy im tych albumów. Dopiero po mięsiącu przy wielkikich porządkach teściowa odkryła na dnie szafy, że jednak je dostali. Mówię Wam maskra
Ale ja już się przyzwyczaiłam do fochów gwiazdy i nie reaguje na nie emocjonalnie. Poza tym jest na prawdę dobrą kobietą a takie fochy można przeżyć -choć fakt faktem wtedy nie było to łatwe lol
Tak więc uszy do góry i tak nigdy się wszystkich niezadowoli
Z wywolywaniem zdjęć nie ma żadnego obowiązku ... my wywołaliśmy te - naszym zdaniem najlepsze i daliśmy rodzicom. Na weselu dostali albumy i mogli sobie tam te fotki dokleić ale nie sądzę żeby to zrobili ... teściowa powiedziała że jej się lepiej ogląda jak są luzem, a moja mama nie ma żadnego zacięcia do zdjęć. Nawet teraz zdjęcia wnuka chowa gdzie popadnie (chociaż ma album) i nigdy nie może znaleźć wszysktich ...
Ja nie lubię oglądać zdjęć z moją mamą ... szczególnie takich na których ona jest - w najlepszym przypadku wzdycha, a najczęściej mówi: "to ja tak staro wyglądam?" "fatalnie tu wyszłam" "ale jestem gruba" wrrrr ...
moim zdaniem koncentracja tesciowej wokolo wlasnej osoby w przypadku albumu slubnego to beszczelnosc i egoizm w koncu nie ona jest najwazniejsza w tym dniu
my tez nie robilismy albumow slubnych ani dla moich ani meza rodzicow.
podczas wesela oboje rodzicow dostali od nas wprawdzie albumy, gdzie pierwsze zdjecia to byly ich slubne, potem nasze z dziecinstwa i starsze, z naszego slubu cywilnego, a reszte mieli sobie sami dolozyc.
moja mama np. dokleila pare zdjec ze slubu koscielnego, pierwsze zdjecia usg naszej dzidzi i czeka na pierwsze zdjecia dzidzi w realu. ten album to miala byc taka historia naszego wspolnego zycia ;) ale duzy udzial w jego kompletowaniu maja sami rodzice.
Alma_ napisał(a):Awa, żartujesz, prawda?
Niewywołanie albumu ślubnego dla teściowej to brak życzliwości? ;)
nie.
dla mnie to naturalne, ze po slubie wywola sie zdjecia zarowno dla jednych jak i drugich Rodzicow. w glowie mi sie nie miesci, ze mozna powiedzic, ze Rodzice zdjecia moga sobie wywolac poprzez strone www.
Alma_ napisał(a):awangarda w stylu retro napisał(a):aurelka napisał(a):Wg niej powinna dostać w prezencie album
a nie powinna?
Awa, jest jakieś obowiązujące prawo w tej kwestii?
Oświećcie mnie, bo jakoś nie dotarł do mnie kodeks postępowania okołoślubnego
czy prawo to nie wiem , ale odrobina zyczliwosci dla innych zwlaszcza bliskich osob to chyba jeszcze nikomu nie zaszkodzila.
aurelka napisał(a):Wg niej powinna dostać w prezencie album
a nie powinna?
"Och" mnie najbardziej wkurzyły jej przytyki odnośnie zdjęć z samego kościoła, na których byliśmy tylko my a ona miała pretensje, że na tych konkretnych ujęciach jej nie widać. Bo skoro była w pobliżu to chamstwem jej nieuwzględnianie na zdjęciu. A już największym nietaktem jest to, że w albumie pojawia się raptem cztery razy ;) wrrrr
Wywołam jej wszystkie foty, na których jest choćby jej palec.
ps. zrobiła przytyk, że jesteśmy niewychowani i mówmy jej, że przez stronę www może zamówić sobie zdjęcia. Wg niej powinna dostać w prezencie album
Podobne tematy