• Loxia odsłony: 3843

    Wiecie ile wydajecie?

    Bo ja nie wiem :)
    własnie od dzis wprowadzamy obowiązek notowania wszelkich wydtaków.
    jak rasowa księgowa poprowadzę księgi rachunkowe dla naszego domowego przedsiębiorstwa :)

    ile wydajecie miesięcznie na jedzenie, paliwo ?
    bo resztę to znam :)

    Odpowiedzi (58)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-06-11, 09:10:59
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2009-06-11 o godz. 09:10
0

1674 tyle wydalam od piatku do czwartku (ale akurat robilam oplaty za mieszkanie)
opłaty za mieszkanie i takie tam notarialne to 1300 :o
na jedzenia do domu (bez: obiadów, lodów i kebabów na miescie ) 265zł

ten tydzien bedzie inny bo nie bedzie oplat

jestem mega ciekawa ile wydam w ciagu miesiaca

Odpowiedz
Gość 2009-06-08 o godz. 09:59
0

irlaaa napisał(a):My wydajemy tak, zeby na koncie co miesiąc zostawało ok. 1000-1500 zł
Zazdroszczę....

My wydajemy za dużo, pieniądze lecą jak z dziurawego worka a nie szalejemy. Same stałe opłaty wynoszą nas ok. 1300 zł na "życie" niewiele już zostaje więc pod koniec miesiąca kiepskawo bywa, ale na jedzenie starcza. O oszczędnościach nie ma mowy :( jak wypadają jakieś niespodziewane wydatki typu leki, prezenty etc. jest ciężko...

Odpowiedz
Gość 2009-06-04 o godz. 07:37
0

Mika_ napisał(a):Karolina i Marcin napisał(a):Sporo wydajemy na jedzenie - ok 100 zł/tydz.
Karolina to całkiem średnia suma.Na pewno nie jest to dużo. Serio :)
Też chciałam to napisać. Moim zdaniem jest to nawet mało (chyba ze podajesz podajesz kwote na 1 osobe ;) )

Odpowiedz
Gość 2009-06-04 o godz. 04:28
0

ja zaczelam prowadzic ksiege:)
zobaczymy co wyjdzie
wiem ze za duzo wydaje i musze zobaczyc na co;)

Odpowiedz
Gość 2009-06-04 o godz. 02:42
0

Karolina i Marcin napisał(a):Sporo wydajemy na jedzenie - ok 100 zł/tydz.
Karolina to całkiem średnia suma.Na pewno nie jest to dużo. Serio :)

Odpowiedz
Reklama
Beata26 2009-06-04 o godz. 00:18
0

przed ślubem robiłam notatki z każdego wydatku w notesie, przez około rok
obecnie jesteśmy przeszło 2 lata po ślubie i nadal notujemy nasze wydatki

Odpowiedz
irlaaa 2009-06-03 o godz. 23:02
0

My wydajemy tak, zeby na koncie co miesiąc zostawało ok. 1000-1500 zł, gdyż chcemy kupic samochód zimą, no i czeka nas wydatek na wyprawke dla Juniorka.
A poza tym wypłacamy sobie kieszonkowe okreslonej wysokości, co miesiąc na własne szaleństwa. Konto mamy wspólne, więc ilośc naszych pieniedzy w każdym momencie jest prosta do określenia.

Wszelkie wspólne szaleństwa ustalamy razem i w formie w danej chwili nam pasującej np. knajpka, kino czy wyjazd zagraniczny.

Trochę miałam obawy przed wspólnym koncie, ale po prawie 8 miesiącach działania naszego systemu stwierdzam, że jest to dla nas dobre rozwiązanie.

Odpowiedz
Gość 2009-06-03 o godz. 22:24
0

my mieliśmy okres samodyscypliny i spisywalismy wydatki. Potem była przerwa, która trwa do dziś ale od nast. miesiąca wracamy do zapisków, doszły nam nowe obciążenia i kontrola jest wskazana.
Generalnie jest tak, że gdy wpływa wypłata na konto płacimy w pierwszej kolejności zobowiązania w postaci: odstępnego za wynajem, rachunków mieszkaniowych, OFE, rachunków telefonicznych - to zamyka sie w kwocie ok. 1000 zł. Teraz doszła nam jeszcze rata kredytu - co miesiąc większa - bo to narazie odsetki, ale od stycznia to będzie ok. 900 zł. Do tego auto - jeszcze nie wiemy jaki bedzie bilans miesięczny utrzymania samochodu, bo mamy go od miesiąca dopiero, ale liczę, że ok. 200 zł (diesel, mało jeździmy po mieście, więc chyba nam wystarczy jeden bak ).
Sporo wydajemy na jedzenie - ok 100 zł/tydz., do tego jakis ciuch i przyjemności: kino, filharmonia...
Jesu...a gdzie reszta kasy? Nie wiem muszę to kontrolować koniecznie...Tylko żebyśmy umieli wyciągać z tego jakieś wnioski...
Najbardziej nie lubię wydatków niespodziewanych. Do tego jeszcze swięta w grudniu...wiem, wiem to jeszcze kupa czasu, ale rok temu zakupy tylko w grudniu nas zrujnowały więc zaczynamy już teraz...
ale się rozpisałam...

Odpowiedz
Alma_ 2009-06-03 o godz. 13:16
0

Zwykly-cud, przy wydatkach, o których piszesz to chyba przeciętna kwota...
Przecież sam wynajem mieszkania pochłania sporo, dalej samochód, opłaty, to wyposażenie (nie wiem, czy to była kanapa czy raczej świeczniki ;) ), na życie pozostaje w sumie kilka stówek...

Odpowiedz
Zwykly-cud 2009-06-03 o godz. 11:43
0

Ratunku!!!Zrobilismy podsumowanie naszego pierwszego miesiaca mieszkania razem i wyszlo 4000!!!!!!
Co prawda duzo z tego to wyposazenie mieszkania, wynajem i utzrymanie samochodu, ale ja wpadlam w rozpac. Jak tu oszczedzac? :mur:

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-05-25 o godz. 04:13
0

My wiemy ile wydajemy - dużo za dużo - do końca jednak nie orientujemy się na co tyle wydajemy.
Mamy wyznaczoną (tę samą) kwotę kieszonkowego, resztę z pensji przelewamy na wspólne konto. Zawiaduje nim Mąż. Część odkłada na lokatę, czy fundusz... nie wiem. Opłaca również rachunki.
No i tak sobie tym wszystkim gospodarujemy, że najczęściej pod koniec miesiąca i tak skubiemy trochę oszczędności

Odpowiedz
Gość 2009-05-25 o godz. 03:56
0

My mamy stałe wydatki, na które musi byc kasa co miesiac (telefon, internet, ubezpieczenie) ale także musimy przewidywać np. rachunki za gaz, które sa dużo wyższe w zimie (ogrzewanie). Mąż zajmuje się sprawami przeliczania tzn. zapisuje pierwszego każdego miesiąca ile zużyliśmy gazu, potem ile kubików na miesiąc nam wychodzi, jaki moze przyjśc +/- rachunek. Podobnie z prądem. Ja zajmuje się płąceniem rachunków, czyli przelewam wszytko za pomoca netu z konta.
Jednak z wolnymi środami nie szalejmy, zawsze mają już jakieś przeznaczenie i mniej więcej wiemy już jak dostajemy wypłate ile z niej zostanie Obecnie żegnam się z moimi dochodami an kilka miesięcy, a witam raty za meble kuchenne. Sporą część stanowią też ksoztyu paliwa niestety.
I szczerze musze przyznać, że bardzo mało wydajemy na pierdoły typu: kosmetyki, ciuchy (no chyba ze trzeba na specialna okazję), gazety, wypady i jedzenie na mieście. Kino to przyjemnośc raz na kilka miesięcy
A tu jeszcze trzeba przycisnąc pasa i pomyslec nad wyprawką 8)

Odpowiedz
Zwykly-cud 2009-05-25 o godz. 03:00
0

algaj napisał(a):
otóż moj mąż tez zbiera wszystkie paragony, prowadzi skrupulatne wyliczenia i wszystko wpisujemy w specjalnie przez niego zrobiony program komp. Sa przerozne kategorie, przewalutowania, zakładki kredytowe itp itd - on juz taki jest, że musi wszystko kontrolowac.
Ze ja myslalam, ze tylko moj ma taka pasję. Nie jestem odosobniona. Z tym, ze rachunki najczesciej wpisuje ja nie on. I sa do doch miejsc po przecinku hihi lol

Odpowiedz
Zwykly-cud 2009-05-25 o godz. 02:56
0

migotka76 napisał(a):. On trzyma rękę na pulsie...
Prawdziwy analityk kredytowy. Wszystko musi mieć pokrycie w realnym pieniądzu.
To tak jak moj lol Jestesmy malzenstwem od 3 tygodni i od tego czasu kazdy wydatek notujemy w "exeliku". Dla niego to prawdziwa radocha, dla mnie udreka(bo ja sie w tym programie slabo lapie, a Krzys tam jakies udziwnienia porobil). No nie bedzie to trwalo wiecznie- po 3 miesiacach bedziemy miec obraz wydatkow, wiec i exel bedzie zbedny. :D

Odpowiedz
Yagutka 2009-05-25 o godz. 02:42
0

Przyznam się, że nie wiem, ile wydaję.
Moj Luby chyba bardziej wie, tak podejrzewam ;)
Mnie na konto kasa spływa przez cały miesiąc, za rózne zlecenia, wiec na bieżąco spływa, ja na bieżąco wydaję, odkladam itp.
Do paragonów itp nie mam głowy - w sumie ze sklepu zawsze przynoszę, ale potem w domu gdzieś giną.
Czasem miałam tak, że chciałam coś oddać / zwrócić / zareklamować i nie miałam świstka ;)
Za czasów studenckich jak miałam mniej kasy, to notowałam dzielnie wszystko. Teraz mi się nie chce, ale wiem, że powinnam do tego wrócic.
Aczkolwiek pewnie bym się przestraszyła :D

Odpowiedz
algaj 2009-05-25 o godz. 01:41
0

justysia.j napisał(a):
A w odniesieniu do skrupulatnego notowania tego co się wydaje, to mistrzostwo świata w tej dziedzinie osiągnął chyba przyjaciel mojego męża, ktory zbiera wszystkie paragony, nawet za zakup zapałek i na koniec miesiąca robi skrupulatne zestawienia ile na co itd.
otóż moj mąż tez zbiera wszystkie paragony, prowadzi skrupulatne wyliczenia i wszystko wpisujemy w specjalnie przez niego zrobiony program komp. Sa przerozne kategorie, przewalutowania, zakładki kredytowe itp itd - on juz taki jest, że musi wszystko kontrolowac. Chwalimy to sobie, bo wiemy na co wydajemy no i można sobie poobserwowac historie wydatkow i wyciągnąć ciekawe wnioski :)
A co do paragonow - nie tylko zbiera, ale i ściga wszystkie sprzedawczynie, ktore paragon wyrzucaja od razu do kosza albo wcale nie dają (tu potrafi sie zdenerwowac ;) ;) )

Odpowiedz
justysia.j 2009-05-25 o godz. 01:23
0

Jestem chyba pokrewną duszą Nabli w zakresie wydatkow rodzinnych ;)

A w odniesieniu do skrupulatnego notowania tego co się wydaje, to mistrzostwo świata w tej dziedzinie osiągnął chyba przyjaciel mojego męża, ktory zbiera wszystkie paragony, nawet za zakup zapałek i na koniec miesiąca robi skrupulatne zestawienia ile na co itd. Oczywiście ma w związku z tym odpowiednią ksywę w towarzystwie.
Ale to chyba u nich rodzinne - jego szwagierka zbiera od dnia urodzenia swojego dziecka paragony za pieluchy, żeby podsumować ile tysięcy złotych wysikało ich dziecko. A że ma już ono 4 lata i nadal korzysta z dobrodziejstwa pieluszek - to się naliczą

Odpowiedz
Wiol-ka 2009-05-24 o godz. 07:57
0

My wydajemy duuuużo. Najwiecej kosztują nas: dojazdy moje do pracy, męża na uczelnie - co miesiąc jakieś 600 zł, studia męża, rachunki.
Z jedzeniem nie szalejemy raczej, ale też szczególnie nie oszczędzamy.

Nie notujemy wydatków (a szkoda).

Odpowiedz
katarinka7 2009-05-24 o godz. 07:01
0

madziula 22 napisał(a):...tak sobie żyję w błogiej nieświadomości...
Zazdroszczę ;)

Odpowiedz
Gość 2009-05-24 o godz. 06:48
0

Od 3 miesięcy próbuje notować ile wydajemy, ale jakoś nie wychodzi mi to.
Najwięcej pieniędzy pochłaniają opłaty stałe (kredyt, czynsz, telefony, energia, Internet), a tu niestety nie da się nic zaoszczędzić, rachunki płacić trzeba

Odpowiedz
madziula 22 2009-05-24 o godz. 06:43
0

Szczerze mówiąc , nie bardzo się w tym orientuje.Odkąd zamieszkalismy razem, Mąż zajmuje sie finansami.Całą moją pensję odkładamy, a Jego -idzie na opłaty, benzynę, jedzenie-ale dokładnie nie umiem powiedzieć, ile, czy coś zostaje....tak sobie żyję w błogiej nieświadomości...

Odpowiedz
migotka76 2009-05-24 o godz. 06:07
0

Ja już przed ślubem notowałam swoje wydatki. Teraz to kontynuuje. Bardziej po to, żeby kontrolować ile mi zostało do końca miesiąca...
Na własne przyjemności wydaję... sporo za dużo
Reszta mojej pensji idzie na jedzenie i bilet mies., czasami jakieś leki.
Opłaty robi mąż. On trzyma rękę na pulsie...
Prawdziwy analityk kredytowy. Wszystko musi mieć pokrycie w realnym pieniądzu.

Odpowiedz
katarinka7 2009-05-24 o godz. 05:58
0

A my wydatki notujemy.
Co tydzien zasiadamy z księgą ;)

Więc wiem dokładnie, na co ile. W zasadzie nic mi to nie daje, oprócz tego, że jak mam ścisk serca że pieniądze gdzieś zniknęły to otwieram zeszyt i ......już wiem gdzie zniknęły.

Nie uwierzycie ale najwięcej jest wydatków pod rubryką "inne". Ciuchy, piwko, kino, śrubki, płyty, ksiązki, itd itd.
A to sa najczęściej takie pierdołki 10-15zł.

Grosz do grosza.................taaaa

Był długi czas że z zapisków z zeszytu wynikało że zdecydowanie więcej wydalismy niz zarobiliśmy. Nie ma to jak mieć łeb do inetersów ;)

Odpowiedz
Gość 2009-05-24 o godz. 05:05
0

Zdecydowanie za dużo ;)

Notować wydatki próbowałam już kilka razy, zakupiłam nawet kiedyś specjalny program, który wszystko podliczał, ale nic z tego nie wyszło :|

Odpowiedz
Gość 2009-05-24 o godz. 04:41
0

Nabla napisał(a):Nie notujemy, nie kontrolujemy, staramy sie zyc oszczednie i rozsadnie, ale bez zaciskania pasa. Wiem, ile wydajemy mniej wiecej.
To tak jak my :D
Na mieszkanie, oplaty, jedzenie, telefony, rate kredytu etc miesiecznie idzie +/- (najczesciej -) polowa pensji kazdego z nas - z tym ze moj mezczyzna zarabia duuuzo wiecej niz ja lol
Pozostale kwoty mniej lub bardziej ;) proporcjonalnie odkladamy na konto oszczednosciowe oraz wydajemy na przyjemnosci dla ducha i ciala.

Nabla - tez zauwazylam wzrost wydatkow po studiach lol podobno apetyt rosnie w miare jedzenia...

Odpowiedz
Gość 2009-05-24 o godz. 04:18
0

Nie notujemy, nie kontrolujemy, staramy sie zyc oszczednie i rozsadnie, ale bez zaciskania pasa. Wiem, ile wydajemy mniej wiecej. Duzo oszczedzamy, ale do pieniedzy mamy stosunek bardzo uzytkowy - skoro sa to nalezy z nich korzystac, nie staram sie odkladac kazdej zlotowki kosztem pojscia do kina.

Czasem lapie sie za glowe, ze wydajemy prawie 2*wiecej, niz podczas studenckiego zycia, ale coz, dochody tez na szczescie sa wieksze.

Odpowiedz
Gość 2009-05-24 o godz. 03:33
0

Prawde powiedziawszy na samym poczatku malzenstwa ja notowalam swoje i wspolne wydatki, potem mi sie nie chcialo a nie moglam jakos dobrac sobie zadnego programu komputerowego.
Zwykle udawalo nam sie wydawac ok 600 pln w supermarkecie na zarcie, ostatnio zauwazylam ze rachunki oscyluja bardziej ok 160-190 pln wiec wychodzi ze wydajemy juz wiecej, min 800 pln
Benzyna to jakies 3-4 tankowania po ok 150 pln
Niestety jak mowilam nie prowadze statystyki ile idzie na reszte a jest tego sporo bo widze jak mi kasa z konta topnieje.
Po urlopie wprowadze jednak ksiegowosc 8)

Odpowiedz
Gość 2009-05-24 o godz. 03:28
0

Wiem dokladnie ile wydajemy. Najwiecej idzie na rachunki i jedzenie

Odpowiedz
Gość 2009-05-24 o godz. 03:12
0

;) taaaa...
mój bardzo oszczędny małżonek przez pierwsze miesiące małżeństwa nawet próbował zapisywać w zeszyciku każda wydaną złotówkę, ale na dłuższą metę okazało się to nierealne nie nadążał z zapisywaniem ;)
niestety jednak należałoby to robić, bo czasem tracimy kontrolę nad wydatkami (to znaczy ja tracę ;) )

Odpowiedz
aniaza 2009-05-24 o godz. 02:37
0

Ja dzielę - wirtualnie - kaskę na opłaty, samochód, jakieś przewidywane wydatki typu prezent cz cosik, kupuję pieluchy, itd a resztę kaski dziele na dni do konca miesiąca. ustalam w ten sposób limit dzienny. Staramy sie go nie przekraczać, a jak jednego dnia przekroczymy to innego trzeba wydatki przyciąć.

Odpowiedz
Alma_ 2009-05-24 o godz. 01:41
0

Mika_ napisał(a):Alma_ napisał(a):A co to za sposób?
Rozkładasz pieniądze do kopert. Jeśli na cąły miesiąc masz 2000 na wydatki to po 400 ( licząc że jest ok. 5 tygodni ) w każdej kopercie. Na tyzień masz jedną koperte. Musisz tak gospodarować żeby nie zabrakło
Jasne. Tylko, że dawno nie widziałam większej gotówki inaczej, niż wirtualnie lol

Mogłaby sobie co najwyżej tygodniowy limit na kartę założyć ;)

Odpowiedz
Gość 2009-05-24 o godz. 01:03
0

U nas Mąz co wieczór zasiada przed kompem i notuje. Najwiecej pochłaniaja opłaty i paliwo. Zwazywszy, ze idzie zima to znowu dojdzie z 900zł za ogrzewanie gazem.
U nas kazdy ma 500zł kieszonkowego i gospodaruje sobie wedle uznania przeznaczajac je na hobby , prezenty...
To był pomysł Meza i bardzo go sobie chwalę , bo nie musze sie tłumaczyc z kazdej zakupionej "szmatki"

Odpowiedz
Gość 2009-05-24 o godz. 00:46
0

Alma_ napisał(a):A co to za sposób?
Rozkładasz pieniądze do kopert. Jeśli na cąły miesiąc masz 2000 na wydatki to po 400 ( licząc że jest ok. 5 tygodni ) w każdej kopercie. Na tyzień masz jedną koperte. Musisz tak gospodarować żeby nie zabrakło

Odpowiedz
Moniqueee 2009-05-24 o godz. 00:44
0

darksmile napisał(a):tu można ściągnąć ten program --> http://www.domowe-finanse.pl/html/main.php
Dzięki lol

Odpowiedz
Gość 2009-05-24 o godz. 00:37
0

duzo za duzo ;)

Kiedys usilowalam sie troche zdyscyplinowac i prowadzilam "ksiege" wydatkow ale po dwoch tygodniach mi przeszlo.

Odpowiedz
Alma_ 2009-05-24 o godz. 00:28
0

Mika_ napisał(a):Nie sprawdził się sposób z kasą w kopertach
A co to za sposób?

Odpowiedz
Gość 2009-05-24 o godz. 00:25
0

Ja nie prowadzę żadnej księgowości. Adam natomiast odnotowuje w przygotowanych przez siebie arkuszach praktycznie każdą złotówkę i w ciągu miesiąca widzi jak ma gospodarować pieniędzmi.
Ja nie potrafię się zmobilizować i dlatego niezbyt dobrze kontroluję swoje wydatki. Na pewno jednak wydaję za dużo. Szczególnie teraz przed ślubem wciąż pojawiają się niespodziewane wydatki.

Odpowiedz
Gość 2009-05-24 o godz. 00:15
0

Ja zapisywałam kiedyś wszystkie wydatki. Generalnie nic to nie dało ponieważ raczej wydajemy tyle ile możem, nie trwonimy. Nie sprawdził się sposób z kasą w kopertach - jak wypadnie większy wydatek czy kupno np. prezentu to co wtedy ? A bez sensu mieć kilka kopert !

Najwięcej idzie na paliwo ( ale to się zmieni ) na jedzenie i na Gabu

Odpowiedz
ontas 2009-05-24 o godz. 00:14
0

Wydajemy dużo za dużo, niestety głównie na jedzenie, trochę paliwo, a telefon to wogóle szkoda gadać. Przybierałam się kilka razy do notowania wydatków, niestety narazie nic z tego nie wyszło :(

Odpowiedz
Gość 2009-05-23 o godz. 23:47
0

wiem jedno - wydaje więcej niż powinnam.

Kiedyś prowadziliśmy dokłądną listę rzeczy na które wydajemy kase ale to u nas nic nie zmieniło (oprócz złapania doła, że tyle kasy na pierodły idzie). Teraz poprostu najpierw płacimy wszystkie rachunki, potem odkładami jakąś sumę a reszta idzie na konsumpcję.

Odpowiedz
Gość 2009-05-23 o godz. 23:22
0

dobbi napisał(a):mysmy na poczatku notowali ale nam przeszlo :)

Mi ostatnio tez przeszlo, po prosty staramy sie nie szalec.

Odpowiedz
agga73 2009-05-23 o godz. 23:21
0

nie zapisuję wszystkich wydatków, bo bym chyba zwariowała ;)
ale od kiedy mieszkamy na swoim, co miesiąc notuję ile nas wynoszą same opłaty stałe, na to zawsze muszą być pieniadze, reszta rozchodzi się na jedzenie, inne potrzeby i przyjemności.
oszczędności nie mamy, nie ma z czego odłożyć...

Odpowiedz
darksmile 2009-05-23 o godz. 23:16
0

tu można ściągnąć ten program --> http://www.domowe-finanse.pl/html/main.php

Odpowiedz
Moniqueee 2009-05-23 o godz. 23:11
0

aniaza napisał(a):od miesiąca wiem dokładnie ile, kiedy i na co wydajemy.
Zainstalowałam sobie program Domowe finanse - Demo. I wszystko zapisujemy :)
A masz ten program? :D

Odpowiedz
Gość 2009-05-23 o godz. 23:08
0

Ja właśnie jestem na etapie wprowadzania reżimu rachunkowego do wydatków domowych, bo nie wiem gdzie mi/nam się te pieniądze rozchodzą I niestety większość kasy wydajemy na jedzenie na mieście i inne przyjemności Ile precyzyjnie - nie wiem, ale za dużo

Odpowiedz
naitre 2009-05-23 o godz. 22:52
0

My od dwóch miesięcy notujemy nasze wydatki.

Na jedzenie ok 600 zł
Na paliwo/remont samochodu ok 700zł
I na przymusowe "przyjemności" lub faktycznie na przyjemności: Za dużo ;)

Odpowiedz
Liberales 2009-05-23 o godz. 22:40
0

Ja własnie zamierzam prowadzić taką księgowość....myślę że wydajemy zdecydowanie za dużo...ale teraz kiedy będzie tylko jedna pensja muszę rozważniej wydawać pieniądze

Odpowiedz
Gość 2009-05-23 o godz. 22:37
0

Anirrak napisał(a): Na żarełko/chemię/ itp. idzie minimalnie 1200 PLN/m-c
Na paliwo - minimum 600 PLN/m-c
Hmm...a ja myslalam, ze to my duzo wydajemy ;)
U nas tak naprawde wiekszosc budzetu pochlaniaja "przyjemnosci wszelkiego rodzaju" .

Odpowiedz
Gość 2009-05-23 o godz. 22:29
0

U nas też duuużo za dużo, nie wiadomo na co, chyba najwięcej na pierdoły.
Musimy zacisnąć pasa bo juz w bliskiej przyszłości czekają nas spore wydatki.

Odpowiedz
Alma_ 2009-05-23 o godz. 22:28
0

My zapisywaliśmy szczegółowo każdą wydaną złotówkę przez prawie dwa lata - ale ja się zbuntowałam i powiedziałam w końcu, że mam dość. Zwłaszcza, że przez ten czas średnio wychodziło nam co miesiąc podobnie, więc zakładam, że i bez zapisywania nie wydajemy więcej. Wiemy, ile zarabiamy ;) na początku miesiąca idą zlecenia stałe (fundusze, oszczędności) i polecenia zapłaty (rachunki), a reszta ma wystarczyć do końca miesiąca i tyle 8)

Odpowiedz
Gość 2009-05-23 o godz. 22:22
0

Duuuuużo za duzo 8)

Na żarełko/chemię/ itp. idzie minimalnie 1200 PLN/m-c
Na paliwo - minimum 600 PLN/m-c

Odpowiedz
Gość 2009-05-23 o godz. 22:20
0

Kiedy pewnego dnia zaczelo nam brakowac pieniedzy na rachunki (mimo calkiem niezlych dochodow), stwierdzilam, ze pora cos zrobic.
Zaczelam prowadzic ksiegowosc domowa. I okazalo sie, ze wydawalismy wiecej niz zarabialismy lol
Ustalilam zatem priorytety dotyczace kolejnosci wydawania pieniedzy i dzieki temu mamy nawet pewne oszczednosci ;)

Odpowiedz
Gość 2009-05-23 o godz. 22:16
0

Za dużo 8)

Odpowiedz
aniaza 2009-05-23 o godz. 21:31
0

od miesiąca wiem dokładnie ile, kiedy i na co wydajemy.
Zainstalowałam sobie program Domowe finanse - Demo. I wszystko zapisujemy :)

Odpowiedz
aneczek 2009-05-23 o godz. 21:21
0

My próbowaliśmy prowadzić naszą małą domową księgowość od lipca tego roku, bo stwierdziliśmy, że przyda nam się to skoro bierzemy kredyt i tak na prawdę nie wiemy ile wydajemy. Wytrzymaliśmy 1 miesiąc, czas tak leci, mamy na głowie teraz tyle rzeczy, że jak wypłacam pieniądze z bankomatu to je tam zostawiam taka jestem zakręcona, więc na buchalterię domową nie mam już siły.
Narzeczony najwięcej wydaje na benzynę, bo sporo jeździ, ja mniej, bo choć także sporo jeżdżę, to mi firma zwraca.
Poważnym punktem budżetu są także niestety telefony i obiady gdzieś na mieście.
Oczywiście wydatków weselnych nie ujmowaliśmy w naszej buchalterii, bo to niepotrzebnie zaciemniło by nam obraz domowch dochodów i wydatków :)

Odpowiedz
m. 2009-05-23 o godz. 21:06
0

Ja też jakiś czas temu sama się zdziwiłam, że aż tyle wydaje. Więc teraz ustaliłam sobie konkretną sumę na tydzień (na wszystkie wydatki) i tego się trzymam, jak coś zostanie to wydaję na jakieś przyjemności typu fajny ciuch dla Andźki.
Czynsz, telefony idą z konta poleceniem zapłaty, więc nie wliczam tego w budżet tygodniowy.

Odpowiedz
Gość 2009-05-23 o godz. 20:59
0

Notujemy (tzn. ja to robię - jak przystało na porządną księgową ;) ), ale niestety nie wyciągamy z tego wniosków

U nas jedzenie (nie licząc np. wyjść do knajpek) to ok. 600-700 zł, paliwo po ok. 300-350 zł. :(

Odpowiedz
Gość 2009-05-23 o godz. 20:11
0

mysmy na poczatku notowali ale nam przeszlo :)
mamy tylko wspolna kase na oplaty i jedzenie - w sumie 1200 zł miesiecznie (po 600 zl na jedno i drugie). raty tez placimy na pol. a telefony komorkowe ja place ok 60 zl a Maciek ponad 100 i to duzo.
dodatkowe atrakcje oplacamy kazde ze swoich pieniedzy i kazde z nas kontroluje raczej wydatki.
na paliwo oboje wydajemy 66 zl (karta miejska) :), chyba ze o inne paliwo chodzi ;)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie