-
Gość odsłony: 3327
Zła święta?
Jak czytałam ten artykuł, to robiłam takie oczy :o
http://wiadomosci.onet.pl/1345372,240,1,0,1,kioskart.html
wychowana w katolickim kraju w obrządku katolickim uwierzyłam w dobro tej kobiety i nie zadawałam pytań ani nie szukałam innych opinii i nie wiedziałam (obiło mi się o uszy tylko jej kilka zatwardziałych wypowiedzi o aborcji), że tylu ma przeciwników. Czy jest w tym wszystkim ziarno prawdy? A może więcej niż ziarno?
Wiedziałyście?
przypomniał mi się ten wątek przy okazji czytania innego artykułu, więc wyciągam i wrzucam:
http://mateusz.pl/wdrodze/nr397/14.htm
natalia25 napisał(a):Maggie_rb, nigdy mówiąc szczerze nie słyszałam o takim podejściu kościoła do kary śmierci, aleczy dożywocie bez możliwości wcześniejszego, warunkowego zwolnienia na serio nie jest sposobem izolacji?Czy w XXI nie da się w inny sposób ochronić społeczeństwa?
Co do zasady pewnie można, stąd kara śmierci jest absolutną ostatecznością. I dlatego KK nie jest i za pewne nigdy będzie jej orędownikiem. Naprawdę warto zajrzeć do EV, tam jest to bardzo dokładnie opisane.
Czysto teoretyzując można sobie wyobrazić jednak sytuację, w której ktoś - nawet zza kratek - przez jakąś sieć powiązań nadal zagraża innym. Być może o takie przypadki chodzi?
BTW. Jestem przeciwniczką kary śmierci.
A co do tematu głównego - podobne "rewelacje" już słyszałam parę lat temu, więc artykuł nie zrobił na mnie wrażenia. Osobiście mu nie dowierzam.
Melba napisał(a):Lexa, też tak sądzę. Że samo "wierzący" tym osobom nie wystacza, bo "niepraktykujący" jest chyba (przynajmniej ja to tak odbieram) jakimś odcięciem się od instytucji KK.
dokładnie! przynajmniej ja tak to widzę.
Melba napisał(a):
Tylko mamy powrót do problemu definicyjnego - osoba, która wierzy a nie zgadza się z naukami kościoła (najpewniej w naszym kraju chodzi o KATOLICKI) - jak ją zdefiniować? Myślę, że tacy ludzie najczęściej określają się mianem "wierzący niepraktykujący" (ukutym zapewne przez socjologów) .
tak zapewne jest.
a może powinno być: 'wierzący w Boga'? ale czy to nie za mało i nie za ogólnikowo?
dlatego ludziom pewnie bardziej pasuje 'wierzący niepraktykujący', bo może to określać, że wierzy głeboko, ale nie odpowiada mu instytucja szerząca/przekazująca tą wiarę.
natalia25 napisał(a):
Świetnym przykładem wiary jest nasz prezydent. Z jednej strony wierzący i praktykujący, a z drugiej ogromny zwolennik kary śmierci. I mam takie pytanie: dlaczego żadnemu z księży nie zadrży ręka podająć mu komunię?????Bo przecież dla katolika grzech to myśl, uczynek czy zaniedbanie...
może dlatego że ksieża nie są święci i to co często widzą parafianie to - pokaz, gra i udawanie kogoś kim sie nie jest.
Niestety poznałam kilku księźy, którzy w życiu "prywatnym" byli zupełnie innymi ludźmi niż "służbowo" - na ich niekorzyść.
Maggie_rb napisał(a):Przy okazji - mało kto wie o
http://www.opoka.org.pl/zycie_kosciola/forum/porozmawiajmy/forumreko.php?action=show&id=987057390.
ja akurat sie z tym spotkalam. problem ktora wersja, tlumaczenie jest wlasciwe jest praktycznie nie do przeskoczenia przez szarego wyznawce.
natalia25 napisał(a): Ale choinkę sobie postawie na święta i opłatkiem się podziele, bo jakby inaczej to tradycja juz.
a tradycja i wiara to dwie rozne sprawy.
natalia25 napisał(a): Ale choinkę sobie postawie na święta i opłatkiem się podziele, bo jakby inaczej to tradycja juz.
a tradycja i wiara to dwie rozne sprawy.
Odpowiedziałam Ci na pytanie - niepotrzebny chyba ten sarkazm odnośnie Słowa Bożego. Przy okazji - mało kto wie o
http://www.opoka.org.pl/zycie_kosciola/forum/porozmawiajmy/forumreko.php?action=show&id=987057390.
BTW.Melba, nie mnie roztrząsać sumienie Prezydenta czy kogokolwiek innego.
Teoretycznie masz natalio dużo racji (taka jest nasza wiara i koniec kropka), ale w praktyce wygląda to tak, że są np. tacy księża jak ks. Michał Czajkowski - podziwiam Go, że się przyznał do współpracy z bezpieką, cenię ludzi odważnych, ale raczej nie chciałabym należeć do ludzi, którzy spowiadali się u Niego.
Jestem wierząca, chodzę do spowiedzi, ale mogę mieć pewne wątpliwości co do sensu spowiadania się przed drugim człowiekiem, grzesznym tak samo jak ja.
Poza tym czasami msza zamienia się w wiec przedwyborczy, co też mnie nie motywuje do uczestnictwa.
Maggie_rb napisał(a):Natalio25, sprawa kary śmierci nie jest taka jednoznaczna. Proponuję lekturę encykliki Jana Pawła II Evangelium Vitae, szczególnie rozdz. III pkt 56 w kontekście pkt 55.
Meggie, dziękuję za poszerzenie horyzontów
natalia25 napisał(a):Opcja była jedna- ślub cywilny. I co nagle słyszę? Że ślub cywilny jest jakiś taki za mało " duchowy" i robią wszytko, żeby wziąć ślub kościelny.
nie wiem czy dobrze zrozumialam. uwazasz, ze jezeli para jest mieszna (jedno wierzy, drugie nie wierzy) to wyjsciem jest tylko slub cywilny?
Melba napisał(a):Karolya napisał(a):- ludzie wychodzący z kościoła i niepamięający o czym było kazanie czy czytanie z Biblii,
- ślepo wierzący w to co głosi ksiądz z ambony - czy to dotyczy polityki (choć nie powinno, czy tego jakim człowiekiem jest Zdzisiek albo inny Czesiek)
- wierzący ale nie znający zasad swojej religii, a tym bardziej innych,
Karolaya, ale nie sądzę, aby było to typowe dla katolików. Myślę, że po prostu piszesz o tej warstwie społeczeństwa, która nie ma refleksji w ogóle - czy ogląda coś w tv, czyta w prasie (o ile czyta prasę ) czy właśnie słucha kazania.
Kiedyś wyczytałam u Santorskiego, że racjonalne argumenty trafiają do 13% ludzi. Reszta jest bezrefleksyjna....
a skoro 99% społeczeństwa polskiego to katolicy, to jakby się zgadzało, nie? ;)
Lexa napisał(a):Karolya napisał(a):Czytałam ten konkretny tekst, czytałam wcześniejsze - nie jestem w szoku. Bycie zdziwionym i zszokowanym tylko pokazuje jak biernie przyjmujemy to co się dzieje na świecie - bezrefleksyjnie - święta Teresa była świętą, bo tak 'wszyscy' mówią, bo cenił ją JPII, bo 'zrobiła tyle dobrego'... tia
Karolya, czy mi się wydaje, czy tym postem zrównałaś trochę wiarę z biernością w postrzeganiu świata i bezrefleksyjnością?
czy dlatego, że ktoś wierzy i ma/miał JpII za najwyższy autorytet w danym zakresie, a co za tym idzie nie kwestionował jego poglądów, musi znaczyć, że jest bierny i bezrefleksyjny?
Jesli chodzi o mnie - obiło mi się kilka dziwnych wypowiedzi Matki Teresy o uszy i dlatego nie patrzyłam na nią przez różowe okulary, jednak wiele kwestii poruszonych w ww. artykule mnie zdziwiło, bo nie myślałam, że są aż takiego kalibru.
nie twierdzę oczywiście, że istnieje bezwzględny znak równości między wiarą i bezrefleksyjnością ;) ale sądzę, że w przypadku wielu ludzi śmiało można go postawić - niestety:
- ludzie wychodzący z kościoła i niepamięający o czym było kazanie czy czytanie z Biblii,
- ślepo wierzący w to co głosi ksiądz z ambony - czy to dotyczy polityki (choć nie powinno, czy tego jakim człowiekiem jest Zdzisiek albo inny Czesiek)
- wierzący ale nie znający zasad swojej religii, a tym bardziej innych,
- wierzący ale "niepraktykujący"
i wiele innych przykładów, o których już nie napiszę. Ludzie w dużym stopniu biorą to, co mają podane na tacy - bezrefleksyjnie. Kościół tak mówi, to znaczy, że tak jest :|
Przeraza mnie to co sie dzieje.Za chwile napiszą cos podobnego o Janie Pawle itez wszyscy zaczna mieć wątpliwości co do jego życia i świętości mimo, iż cały czas byli tego świadkami.
Oburza mnie współczesne kino (mam na myśli "Kod" oczywiście).Cały czas atakuje sie Kościół i ludzi wierzacych ze wszystkich stron bombardując tanimi sensacjami , no bo przeciez zawsze kilku uwierzy , a w następnych zasieje ziarno watpliwosci.
W takich momentach ciesze się , że nie mam dzieci.Mam porządne wątpliwości czy we współczesnym swiecie pełnym absurdów potrafiłabym dac im solidne fundamenty "na życie".
Ja nie interesowałam sie nigdy działalnościa MT. Owszem, wiem, że była, pomagała(hm ) ale nic więcej.
Poza tym chyba już nic mnie nie zdziwi(mam w rodzinie byłą zakonnicę, a mój sąsiad był w seminarium i nie wytrzymał psychicznie. Kilka lat temu rzucił sie pod pociąg).
Jestem bardzo sceptycznie nastawiona do wszelkich tego typu "pomocy".
nie wiem co o tym myśleć
staram się podchodzić do tego typu rewelacji dość ostrożnie, zresztą nikt nie jest "święty" ;)
Bluemendale napisał(a):byłabym skłonna uwierzyć w te "rewelacje" ale musiałabym bardziej zgłębić temat bo życiem Matki Teresy nigdy sie nie interesowałam.
Kiedyś słyszałam podobne rewelacje o JPII które po weryfikacji okazały się totalną bzdurą.
po odejsciu mojej kolezanki od KK (byla zakonnica) i o tym, ze nie chce mowic co sie dzialo w polskim zakonie oraz we wloskim (gdzie byla chyba przez 2lata?) uwierze chyba we wszytko.
byłabym skłonna uwierzyć w te "rewelacje" ale musiałabym bardziej zgłębić temat bo życiem Matki Teresy nigdy sie nie interesowałam.
Kiedyś słyszałam podobne rewelacje o JPII które po weryfikacji okazały się totalną bzdurą.
Karolya napisał(a):Czytałam ten konkretny tekst, czytałam wcześniejsze - nie jestem w szoku. Bycie zdziwionym i zszokowanym tylko pokazuje jak biernie przyjmujemy to co się dzieje na świecie - bezrefleksyjnie - święta Teresa była świętą, bo tak 'wszyscy' mówią, bo cenił ją JPII, bo 'zrobiła tyle dobrego'... tia
Karolya, czy mi się wydaje, czy tym postem zrównałaś trochę wiarę z biernością w postrzeganiu świata i bezrefleksyjnością?
czy dlatego, że ktoś wierzy i ma/miał JpII za najwyższy autorytet w danym zakresie, a co za tym idzie nie kwestionował jego poglądów, musi znaczyć, że jest bierny i bezrefleksyjny?
Jesli chodzi o mnie - obiło mi się kilka dziwnych wypowiedzi Matki Teresy o uszy i dlatego nie patrzyłam na nią przez różowe okulary, jednak wiele kwestii poruszonych w ww. artykule mnie zdziwiło, bo nie myślałam, że są aż takiego kalibru.
Karolya-to chyba nie do końca tak z tą biernością i bezrefleksyjnością.
Po pierwsze to zgadzam się z Tobą, że dziwne jest uznawanie kogoś za świętego. Po drugie - Matkę Teresę uznawałam zawsze za DOBREGO CZŁOWIEKA, ze szczególnym naciskiem na oba te słowa - bo rzeczywiście sądziłam, że jest dobra, po drugie, zdawałam sobie sprawę z tego, że jest tylko człowiekiem i jak każdy człowiek ma prawo mieć słabości, gorsze momenty, popełniać błędy. Jednakże sytuacje opisane w artykule jakoś chyba nie mieszczą mi się w ramach zwykłych ludzkich błędów i słabości, dlatego tak to mnie poruszyło, przy czym oczywiście nie mam w tej chwili zamiaru zmienić o 180 stopni swoich poglądów na temat osoby MT, bo póki co jeden artykuł nie daje mi jeszcze podstaw do zmiany zdania. Po prostu zastanowię się raz jeszcze.
o niektórych ze spraw wymienionych w artykule wiedziałam wcześniej, o niektórych nie... (nie piszę 'wiedziałam', bo nie przekonuje mnie poziom sensacyjności tego konkretnego artykułu - wolę stwierdzić 'nie wiem' niż poprzestać na jednostronnej wersji (to się tyczy też wersji wybielającej, jakby co)).
po co ja to w sumie piszę... aaa, żeby dopisać, że kwestia świętych w KK to nie jest taka prosta, że: pstryk - KK uznaje kogoś za świętego - jest święty 'i juś'. znaczy, KK wcale nie uważa, że głosami swych członków zapewnia komuś 'honorowe miejsce u góry' - a za to uwaza, że ci ogłoszeni (=kanonizowani) to tylko 'czubek góry lodowej'.
Czytałam ten konkretny tekst, czytałam wcześniejsze - nie jestem w szoku. Bycie zdziwionym i zszokowanym tylko pokazuje jak biernie przyjmujemy to co się dzieje na świecie - bezrefleksyjnie - święta Teresa była świętą, bo tak 'wszyscy' mówią, bo cenił ją JPII, bo 'zrobiła tyle dobrego'... tia
Dla mnie ogłaszanie człowieka przez człowieka świętym jest wielkim nieporozumieniem, ale niestety kk od tego nie odejdzie
wprawdzie jestem chlonna sensacji, ale ten arkytul do niczego mnie nie przekonal
Odpowiedz
Lexa napisał(a):Zła kobieta napisał(a):Zła świętą? Jestem za! :D :D
Zła Kobieto, nie bardzo rozumiem Twoją wypowiedź
To było odnośnie nagłówka ;) już się cieszyłam, że to o mnie ;) nieważne...
Lexa napisał(a):jak czytałam ten artykuł, to robiłam takie oczy :o
Ja też. Jestem w szoku trochę. Sama nie wiem, co o tym myśleć, może rzeczywiście jest w tym ziarno prawdy, a może więcej niż ziarno .
Zaczynam sie zastanawiać, gdzie jest granica między głęboką wiarą, oddaniem, bezkompromisowością z jednej strony a fanatyzmem z drugiej. Z artykułu wynika, ze jest jeszcze jedna strona tego wszystkiego - czysto materialna .
Muszę przetrawić toto.
Zła kobieta napisał(a):Zła świętą? Jestem za! :D :D
Zła Kobieto, nie bardzo rozumiem Twoją wypowiedź
Podobne tematy