-
Gość odsłony: 6874
Jak wygląda podróż samolotem w ciąży?
Pisalam w innym watku ale nie ma odpowiedzi wiec moze tu ktos mi poradzi kto latal z maluchem... czy 4 miesiace to nie za wczesnie? planujemy podroz do kolobrzegu wiec moze lepiej jednak pociagjakie za i jakie przeciw
natalia25 napisał(a):Gabingo napisał(a):ale zazdroszcze, ze niektore dzieci jednak siedza w foteliku i sa nawet zapiete, moj sam siada do fotelika i nawet jak porzadnie zapne to sie uwolni i wstaje :bad:
ma takie chwile, że siedzi, ale czasem podaje mu obiad na stojącą.
oswobodzenie się pasów to żadna sztuka 8)
zo moze kaftan bezpieczenstwa ? 8)
ale zazdroszcze, ze niektore dzieci jednak siedza w foteliku i sa nawet zapiete, moj sam siada do fotelika i nawet jak porzadnie zapne to sie uwolni i wstaje :bad:
OdpowiedzAmelka byla przeziebiona a czekal nas lot dwugodzinny. Lekarka kazala 24 godziny przd lotem dawac ze 4 razy nasivin i jeszcze raz godzine przed startem, No i caly czas wode i wyciagac.
OdpowiedzMy w sumie mamy krótki lot, więc jakoś damy radę :) Boję się tylko, żeby jakieś zapalenie ucha z tego nie wyszło, bo wszędzie tym straszą
Odpowiedz
Ajka napisał(a):My to stosowalismy jal musielismy leciec z katarem. 24 godziny przed lotem zakroplona na maxa. Bo zawsze picie albo smoczek wystarczal. Od kilku miesiecy nie uzywamy smoczka i nie ma zadnych problemow. Moze juz prawie dwuletnie dziecko nie musi miec takich rzeczy robionych.
Ajka jakimi kroplami i co to znaczy "zakroplona na maxa"?
Pozwolił Wam lekarz lecieć z katarem?
Czeka nas w piątek 3 godzinny lot samolotem i Maks od 2 godzin nie może zasnąć, bo męczy go zapchany nos :( Zdążyłam już gdzieś przeczytać, że odradza się latanie z dziećmi podczas kataru i nie wiem co robić.
No właśnie miałam to doprecyzowac. Że jeśli na lotnisku nie ma zwyczaju, że się dostaje przy samolocie, to pozamiatane. Ale czasem może byc różnie, niezależnie od przywieszki "Delivery at the aircraft"
Odpowiedz
Na warszawskim Okęciu raz dostałam wózek w "bagażu ponadwymiarowym", a innym razem przy wyjściu z samolotu, więc od lotniska to też chyba nie bardzo zależy
Co do słoiczków i picia wnosiłam dla dziecka w dużych ilościach, nikt mnie o nic nie pytał.
Nie wszystko to były czartery. Rozmawiałam i w Dreznie, i we Frankurcie z obsługą i na obu lotniskach powiedziano mi wyraźnie, że miejsce odbioru wózka nie zależy od linii lotniczych, tylko zwyczajów konkretnego lotniska.
I tak, jak np. we Frankfurcie miałam opcję albo odbioru wózka przy samolocie (transfer) i oddania go znowu przy gacie, tak mogłam też wybrać sobie podstawienie wózka lotniskowego do użytku przez te kilka godzin.
Meg napisał(a):meow napisał/a:
Dziękuję.
A czy miał ktoś problem z wniesieniem słoiczków z jedzeniem do samolotu?
W Warszawie słoiczków się nie czepiali, nawet butelek z soczkiem. Mam podobne odczucia. Ja mam wrażenie, że na niektórych lotniskach już się celnicy znudzili wprowadzanymi zakazami - w wersji maksimum wniosłam do jednego samolotu:
- butelkę litrową z sokiem
- wodę mineralną 0,7
- 2 słoiki obiadowe 250 ml
- 2 kasze w słoiku 190 ml
- frutapurki, srurki i tym podobne. Plus 2 pasty do zębów itp. - rzecz jasna wszystko luzem, nic w specjalnym woreczku.
meow napisał(a):Dziękuję.
A czy miał ktoś problem z wniesieniem słoiczków z jedzeniem do samolotu?
W Warszawie słoiczków się nie czepiali, nawet butelek z soczkiem.
Za to w Bułgarii (Burgas) nie pozwolili mi ich zabrać, bo były w szklanej butelce :bad:
To chyba tez zależy od lotniska. Generalna zasada jest taka, że pojemność opakowania nie może być większ niż 100ml (ale tak jak pisałam w W-wie mi tego się nie czepiali). Natomiast przyczepili mi się do kremu p/słonecznego w sprayu dla dziecka, pomimo tego ze opakowanie było palstykowe, ale pojemność większa niż 100ml...
Wózek w Bułgarii dostałam dopiero z bagażami, a w W-wie zaraz po wyjściu z samolotu (oba loty czarterowe) ^^D
Madeleine napisał(a):m0niak napisał(a):Na kilkanaście lotów NIGDY nie dostałam wózka w innym miejscu niż przy wyjściu z samolotu, przy check-in trzeba poprosić o przywieszkę "delivery at the aircraft" lub podobną w zależności od linii.A ja i owszem: Rodos, Drezno, Punta Cana :lizak: Żeby było śmieszniej, na tym ostatnim lotnisku trzeba z buta iśc do terminala - jak się ma szczęście, to jakiś kilometr ;)
może przy lotach czarterowych nie zawracają sobie głowy takimi "drobiazgami" , mam doświadczenia tylko z regularnych linii.
m0niak napisał(a):Na kilkanaście lotów NIGDY nie dostałam wózka w innym miejscu niż przy wyjściu z samolotu, przy check-in trzeba poprosić o przywieszkę "delivery at the aircraft" lub podobną w zależności od linii.A ja i owszem: Rodos, Drezno, Punta Cana :lizak: Żeby było śmieszniej, na tym ostatnim lotnisku trzeba z buta iśc do terminala - jak się ma szczęście, to jakiś kilometr ;)
Odpowiedz
Ginka napisał(a):wozek mozesz oddac dopiero przy luku, wloza go recznie do luku, ale przy odbiorze moze sie okazac, ze dostaniesz go dopiero w "bagazu ponadwymiarowym", czyt. niewiadomo, jak sie z nim obchodza w miedzyczasie (tylko raz czy dwa zdarzylo mi sie, ze oddali mi wozek przy samolocie). Ja latalam z duzym wozkiem i sklecilam sobie na niego ochraniacz z folii.
Na kilkanaście lotów NIGDY nie dostałam wózka w innym miejscu niż przy wyjściu z samolotu, przy check-in trzeba poprosić o przywieszkę "delivery at the aircraft" lub podobną w zależności od linii.
Meow, to, gdzie wózek dostaniesz, zależy od lotniska. Dokąd lecisz?
Odpowiedzwozek mozesz oddac dopiero przy luku, wloza go recznie do luku, ale przy odbiorze moze sie okazac, ze dostaniesz go dopiero w "bagazu ponadwymiarowym", czyt. niewiadomo, jak sie z nim obchodza w miedzyczasie (tylko raz czy dwa zdarzylo mi sie, ze oddali mi wozek przy samolocie). Ja latalam z duzym wozkiem i sklecilam sobie na niego ochraniacz z folii.
Odpowiedz
To jak jest z tym wózkiem dla dziecka?
Ja biorę małą spacerówkę ale chcę ją oddać dopiero przy wejściu do samolotu, bo założę się, że lot będzie opóźniony więc może Jula się zdrzemnie trochę w wózku.
Czy jak go oddam przy wejściu to oni go wrzucą do luku bagażowego i będą nim rzucać tak jak innymi walizkami??? Może opłaca się zainwestować w jakąś torbę na wózek ?
No i jeszcze zalezy skad lecisz, w Genewie nic nie mozesz miec nawet wody dla dziecka.
OdpowiedzDla dzieci mozesz miec wieksze butelki, termos itp. ale moga kazac Ci sprobowac napojow przy przeswietlaniu bagazy. Dla siebie nic wiekszego nie wniesiesz.
Odpowiedz
Dzięki.
Jeszcze jedno pytanie: Czy te ograniczenia w kwestii wnoszenia płynów (do 100 ml) dotyczą jedzenia tzn mleka i wody dla dzieci ?
Jesli chcesz go nadac jako bagaz juz przy odprawie to lepiej zapakuj. Jesli oddasz wozek tuz przed wejsciem do samolotu, nie bedziesz miala takiej mozliwosci ;)
Odpowiedz
Powiedzcie mi czy jak nie rezeruje nr miejsc w samolocie, to moze sie zdarzyć taka sytuacja ze rozdzielą mnie z dzieckiem??
No i mniej "inteligentne" pytanie czy np papierosy (bo są limitowane) mozna przewozic również na dziecko czy tylko na osoby dorosłe??
Pozdrawiam
Wyciągam, bo w piątek lecimy do Portugalii :ia:
Czy wózek (parasolkę) powinnam w coś zapakować ? W jakąś folię czy coś?
Możesz wziąc duży, prześwietlać nie będą, przejedziesz normalnie przez bramkę. Dwa razy brałam slaloma, raz questa, którego zresztą nie mogłam złożyć do kontroli, bo leciałam sama, a mały akurat uwiesił mi się na rękach - i pełen luz. Nawet go chyba nie obejrzeli dokładnie ręcznym wykrywaczem.
Odpowiedz
Mam pytanie:
ostatnio, jak leciałam z młodym, to miałam mały wózek, który po złożeniu mieścił się na taśmę do prześwietlania bagażu podręcznego. Teraz bym chciała wziąć duży (lecimy do Grecji i chyba będziemy łazić po nierównym terenie, więc chciałam solidny wózior), który się nie zmieści. Czy mogę go zabrać na pokład i tak? Mimo że się go nie da prześwietlić? :/ Czy muszę wziąć mój mały wózek?
julitta napisał(a):No to ja dorzuce swoje pytanie ;)
Czy w samolocie gaszone sa swiatla ??? Pytam bo lot mamy w srodku w nocy i mam pietra jak moje maluchy go zniosa.
w nocy tak jak w autokarach sa takie bardziej przycmione, nie pamietam czy mozna sobie tam cos wlaczyc czy wylaczyc ale chyba nei.
Co do torebek (ja latam tanimi :D) sa zwykle przy odprawie biletowej
No to ja dorzuce swoje pytanie ;)
Czy w samolocie gaszone sa swiatla ??? Pytam bo lot mamy w srodku w nocy i mam pietra jak moje maluchy go zniosa.
Normalnie przy odprawie, regularnych linii lotniczych, rozdaja za darmo. Nie wiem jak jest w przypadku tanich.
Odpowiedz
lady_of_avalon napisał(a):Myślalam, że może za darmo rozdają.... :/
lady allo allo u ZIEMIA ;)
A na lotnisku nie da się takich kupić? Tylko jeszcze po supermarketach bede musiła biegać? Myślalam, że może za darmo rozdają.... :/
Odpowiedz
lady_of_avalon napisał(a):I skąd ja mam wziąć rzeczoną torebkę ???
Ze sklepu ;) Np firma Jan Niezbędny ma coś takiego - o ile dobrze rozumiem:
Torebki z zamknięciem strunowym idealnie nadają się do:
przechowywania i zamrażania produktów żywnościowych,
przechowywania sypkich i drobnych przedmiotów.
Zamykanie i otwieranie torebek jest łatwe, a torebki po zamknięciu są całkowicie szczelne (można w nich zamrażać nawet zupy).
Można je myć w zmywarce do naczyń.
Na każdej torebce znajduje się nadrukowane specjalne pole, po którym można pisać zwykłym długopisem
Powtórze się w tym watku, bo "pytania lotnicze" nie chca mi podskoczyć do góry
Na Luton wymagają czegoś takiego:
"Wszystkie przewożone przeze mnie płyny znajdują się w pojemnikach o maksymalnej pojemności 100 ml umieszczonych w jednolitrowej przezroczystej plastikowej torebce umożliwiającej wielokrotne zamykanie i otwieranie."
I skąd ja mam wziąć rzeczoną torebkę ???
karola78 napisał(a):Sun napisał(a):Ajka napisał(a):My to stosowalismy jal musielismy leciec z katarem. 24 godziny przed lotem zakroplona na maxa. Bo zawsze picie albo smoczek wystarczal. Od kilku miesiecy nie uzywamy smoczka i nie ma zadnych problemow. Moze juz prawie dwuletnie dziecko nie musi miec takich rzeczy robionych.
A czy zamiast picia w czasie startu i lądowania smoczek wystarcza?
U nas wystarczył.
U nas tez wystarczyl
Sun napisał(a):Ajka napisał(a):My to stosowalismy jal musielismy leciec z katarem. 24 godziny przed lotem zakroplona na maxa. Bo zawsze picie albo smoczek wystarczal. Od kilku miesiecy nie uzywamy smoczka i nie ma zadnych problemow. Moze juz prawie dwuletnie dziecko nie musi miec takich rzeczy robionych.
A czy zamiast picia w czasie startu i lądowania smoczek wystarcza?
generalnie chodzi o to zeby dziecko przelykalo sline, przelknij sobie sama wtedy tak jakby pyka w uchu jakby i cisnienie sie wyrownuje obojetnie czy jestes w gorze czy pod woda. Doroslym najlepiej chwycic sie za nos i wydmuchiwac powietrze :). Przy smoczku efekt powinien byc taki sam bo ssanie wymusza tez przelykanie, tak mi sie zdaje przynajmniej
Sun napisał(a):Ajka napisał(a):My to stosowalismy jal musielismy leciec z katarem. 24 godziny przed lotem zakroplona na maxa. Bo zawsze picie albo smoczek wystarczal. Od kilku miesiecy nie uzywamy smoczka i nie ma zadnych problemow. Moze juz prawie dwuletnie dziecko nie musi miec takich rzeczy robionych.
A czy zamiast picia w czasie startu i lądowania smoczek wystarcza?
U nas wystarczył.
Ajka napisał(a):My to stosowalismy jal musielismy leciec z katarem. 24 godziny przed lotem zakroplona na maxa. Bo zawsze picie albo smoczek wystarczal. Od kilku miesiecy nie uzywamy smoczka i nie ma zadnych problemow. Moze juz prawie dwuletnie dziecko nie musi miec takich rzeczy robionych.
A czy zamiast picia w czasie startu i lądowania smoczek wystarcza?
Madeleine napisał(a):Aha, jeśli lecisz z dzieckiem, i tak nie możesz zrobic odprawy online. A bagaż będziesz miała czy tylko wózek? Bo za to też się płaci (wózek jest za darmo).
no wlasnie ;)
bagaz bdziemy mieli boecimy na 5 dni, wiec troche rzeczy musze zabrac na trzy osoby ;)
pal licho to pierwszeństwo - bede sie pchać :)
niech mi tylko ktoś podskoczy
A zapłaciłaś już? ;)
Wiesz, teoria teorią, a we Wroc z ryanairem jest wolna amerykanka - mój mąż lata kilka razy w miesiącu, często ryanairem i cóż, to jest przeżycie samo w sobie lol
W praktyce zazwyczaj sprawdza się priority cards - ale nie zawsze. Ja miałam ją wykupioną, stałam w miarę blisko początku kolejki - i Bogu dzięki, bo oczywiście nie zostałam poproszona do przodu (jak i jeszcze kilkoro innych rodzin z dziećmi - i niektórzy mieli problem ze znalezieniem miejsc obok siebie, jak już weszli do prawie pełnego samolotu, a tu pasażerowie wyciągają śniadanie, jajka, bułki itp. - no taki klimat jak z pociągu osobowego ;) ). Ale za to Piotruś dostał swoje miejsce w samolocie, co mi się wcześniej nie zdarzyło.
Aha, jeśli lecisz z dzieckiem, i tak nie możesz zrobic odprawy online. A bagaż będziesz miała czy tylko wózek? Bo za to też się płaci (wózek jest za darmo).
Kurde, przed momentem gadałam z inolinią Ryanair i koles powiedział,
że aluchy mają priotity jeszcze przed priority cards ;)
i zastanawiam sie nad odprawa on line - ona jest mozliwa tylko jak sie nie nadaje zadnego bagazu tak?
bo ja głupia zaznaczyłam jedna torbe :(
Już odpisałam w drugim wątku, ale tu się powtórzę. Warto.
M.in. dlatego, że jakieś 90% ludzi wykupuje kartę pierwszeństwa (zresztą przy online checkin dostaje się ją bonusowo) i nie ma czegoś takiego, jak pierwszeństwo ludzi z dziecmi. Przynajmniej we Wrocławiu. Jest karta - idzie się najpierw (a i to warto przepchnąć się na początek kolejki).
panna_van_gogh napisał(a):Dziewczyny,
latacie Ryanair?
warto inwestowac w karte pierwszeństwa wejscia na pokład? czy i tak z Młodym bede miala priorytet?
Ja wprawdzie nie leciałam Ryanair, ale jakimś czarterem hiszpańskim. I po prostu wszędzie podchodziłam bez kolejki, nikt nie robił z tego problemu, a nawet nas wołali żebyśmy podeszły. Ja bym nie inwestowała.
Dziewczyny,
latacie Ryanair?
warto inwestowac w karte pierwszeństwa wejscia na pokład? czy i tak z Młodym bede miala priorytet?
Reddaisy napisał(a):W Wawie mieliśmy w torbie 4 słoiczki, pojemniczek z kaszka i mlekiem i dla nas 1,5 l wody gazowanej. wszystko pozwolili wnieść bez problemu, nawet sami powiedzieli,że ta gazowana to oczywiści edla dziecka ;)
No popatrz, a mi kazali probowac zawartosci butelek i termosu, a moj sok kazali wyrzucic Okecie, terminal 2, tydzien temu
A fotelik... W koncu nadalam jako bagaz, owiniety folia babelkowa, przygotowany do rzucania. Nie przylecial z nami... Na szczescie dostalismy od linii nowy, ktos chetny na fotelik 0-13? Zadna rewelacja, ale oddam za koszty przesylki ;)
My to stosowalismy jal musielismy leciec z katarem. 24 godziny przed lotem zakroplona na maxa. Bo zawsze picie albo smoczek wystarczal. Od kilku miesiecy nie uzywamy smoczka i nie ma zadnych problemow. Moze juz prawie dwuletnie dziecko nie musi miec takich rzeczy robionych.
Odpowiedz
do tej pory latalam z duzym wozkiem i oddawalam go zawsze przy samolocie, a dostawalam go albo przy samolocie, albo przy "nadwymiarowym bagazu". Zeby mi go nie podbrudzili, zrobilam sobie z folii ochraniacz, ktory naciagam na niego (jest bezowy, wiec podatny brud).
Mimo, ze latalam juz sporo, ostatnio uslyszalam dobra rade - zeby dziecku przed lotem zakroplic krople do nosa (najprostsze, np otrivin), bo one obkurczaja sluzowke i jest mniejsza szansa, ze sie zatka ucho od cisnienia... Znacie to - stosowalyscie? Ja jeszcze nie - jak Jul byla mala, to dostawala cyca, a ostatnio dawalam jej pic i smoka.
W biznesie daja metalowe. Bo ale ludzie podrozujacy biznesem nie beda atakowac nikogo
Odpowiedz
Ajka napisał(a):Zludne, zludne. Kiedys w trakcie normalnych zakupow kupilam sobie paczke igiel. Tak je wsadzilam do torby i jezdzily ze mna kilka tygodni-miesiecy. W miedzyczasie zaliczylam kilka lub kilkanascie lotnisk z kontrolami i nigdzie ale to nigdzie nie znaleziono moich igiel.
Moze i nimi wielkiej krzywdy nie zrobie ale to zawsze ostry przedniot.
tak samo jak widelec czy nóz plastikowy dodawany do jedzonka ;)
Zludne, zludne. Kiedys w trakcie normalnych zakupow kupilam sobie paczke igiel. Tak je wsadzilam do torby i jezdzily ze mna kilka tygodni-miesiecy. W miedzyczasie zaliczylam kilka lub kilkanascie lotnisk z kontrolami i nigdzie ale to nigdzie nie znaleziono moich igiel.
Moze i nimi wielkiej krzywdy nie zrobie ale to zawsze ostry przedniot.
ja wracając z Genewy miałam problem z lekarstwem, które musiałam mieć przy sobie ( wziewy)...trochę potłumaczyłam na spokojnie i wpuścili. Nie mam pretensji bo nie robią mi na złość, czuję sie nawet bezpieczniej jak sprawdzają.... może to złudne ?? nie wiem 8)
Odpowiedz
Wróciliśmy z Krety i co do odprawy bagazowej itp.
W Wawie mieliśmy w torbie 4 słoiczki, pojemniczek z kaszka i mlekiem i dla nas 1,5 l wody gazowanej. wszystko pozwolili wnieść bez problemu, nawet sami powiedzieli,że ta gazowana to oczywiści edla dziecka ;)
Na Krecie tez nie było problemu, ale musiałam zrezyggnować z jednej wody, bo miałam dwie.
Parasolke oddawałam przed samym samolotem i dostawałam spowrotem,jak tylko wysiadałam z samolotu.
ogólnie mam b. dobre wspomnienia z lotu z dzieckiem. Bardziej ja byłam zestresowana niz on:)
Za ciezki, bo bede go musiala codziennie wnosic po schodach, za duzy, bo mieszkanie jest waskie a i poruszac bedziemy sie hatchbackiem. Wyjazd na kilka tygodni. A szkoda, bo uwielbiam ten wozek :D
Fotelik w koncu chyba okleje folia z babelkami.
To zalezy na co za ciezki, ja zawsze jezdzilam z mutsy i nigdzie nie musialam go nosic.
OdpowiedzNo wlasnie sek w tym, ze zabieram parasolke, bo speedi troche za ciezki
OdpowiedzW sumie to pewnie bym mogla (zwlaszcza, ze miejsce kolo mnie jest jeszcze wolne), ale chyba wozkiem bedzie mi wygodniej, bo mala ciezka a jeszcze bagaz podreczny. A wozka i fotelika nie zabiore, bo lece z dzieckiem sama.
OdpowiedzA nie mozesz podjechac z fotelikiem do samolotu? Jak nie bedzie pelen samolot to mozesz wejsc z fotelikiem i miec dodatkowe miejsce. Duzo wygodniej i przez dwa lata lotow srednio raz na 3 tygodnie tylko raz musialam zostawic fotelik na zewnatrz.
OdpowiedzSluchajcie, a pakujecie/ pakowalyscie jakos fotelik przed nadaniem go jako bagaz? Do samolotu podjade wozkiem, jak mi pozwola i oddam przed samym wejsciem do samolotu, ale fotelik (0-13) bedzie razem z walizkami. I boje sie, ze jak tak beda nim rzucac jak reszta to moge sie z nim pozegnac
Odpowiedznasza juz ktoras nta podroz ale zauwazylam ze im starszy jest tym bardziej sie boi, glownie przy ladowaniu, normalnie trzesie sie...dotychczas jakos wogole problem nie istnial...
Odpowiedz
Ajka napisał(a):Trase do Belgii to Amelka znosi i znosila rewelacyjnie ;)
Norbis tez rewelacyjnie zniosl podroz :D 40 minut przespal a reszte czasu spedzil na moich kolanach bez zadnego problemu. Jestem bardzo zadowolona z opieki i pomocy zarowno na lotnisku w Warszawie jak i w Brukseli
Jak Mikołaj miał 9 miesiecy lecieliśmy z nim 5 godzin - podróż zniósł bez najmniejszych problemów - mielismy sporo zabawek wiec sie nie nudził.
Odpowiedzja lecę w piątek o 7.00, troche sie denerwuje ale damy rade to tylko 3h a Tosia juz duza, wiec jakimis naklejkami ją zajmę..
Odpowiedzpocieszajace sa wasze wypowiedzi, ze maluchy raczej dobrze znosily podroz samolotem. W czwartek lece z malym do Belgii i mam strasznego pietra...lecimy o 9 rano wiec jest szansa ze przespi podroz ;)
Odpowiedz
Mikołaj jak miał 4 miesiace leciał pierwszy raz do anglii - podróż zniósł rewelacyjnie.
jedzenia i picia dla dziecka na lotnisku sie nie czepiaja wogole.
Sun napisał(a):Czy limit na napoje dotyczy tylko tych otwartych? czy np moge mieć niekapek z wodą i w podręcznym dwie małe, zamkniete butelki?
Jeśli chodzi o napoje dla dziecka, to z zasady się nie czepiają ;)
Ja miałam dwa niekapki picia, butelkę z mlekiem 230 ml i butelkę wody mineralnej. Oprócz tego 4 słoiczki. Największy miał 250 g. :) Nawet tego nie zgłaszałam, nikt nie zwrócił uwagi.
Z powrotem przyczepili się tylko do naszej wody mineralnej (zamknięte butelki). Musieliśmy wyrzucić. Dla dziecka wniosłam ww bez problemu.
Sun napisał(a):Czy limit na napoje dotyczy tylko tych otwartych? czy np moge mieć niekapek z wodą i w podręcznym dwie małe, zamkniete butelki?
teraz jak lecielismy, to mialam w podrecznym - bidonik, otwarta butelke (bo nie wszytsko sie zmiescilo do bidonu) i jedna butelke zamknieta. Nie bylo zadnych problemow. Mysle, ze jak bedziesz miala 2, to tez bedzie ok. Najwyzej powiesz, ze Twoje dziecko duzo pije :)
gorzej bylo ze sloiczkami, musielismy niestety przepakowac. Pozwolili zatrzymac tylko 1. A i to samo z kremem do opalania dla malej, bo mial 250 ml, a mozna tylko plyny do 100 ml.
Rok temu, az tak nie sprawdzali, jak tym razem :/
Czy limit na napoje dotyczy tylko tych otwartych? czy np moge mieć niekapek z wodą i w podręcznym dwie małe, zamkniete butelki?
Odpowiedz
Kama24 napisał(a):marcia, sofia dzięki :) Słoiczki już zapakowane w normalnym bagażu. Mam nadzieję, że dojadą całe ;)
ja upychałam słoiczki między ubraniami i nie zdarzyło mi się, żeby któryś był uszkodzony. Jak Pola miała dziewięć miesięcy i leciałyśmy na urlop to wzięłam jakieś 40 słoiczków (obiadki, deserki, owocki itp) lol lol lol
marcia, sofia dzięki :) Słoiczki już zapakowane w normalnym bagażu. Mam nadzieję, że dojadą całe ;)
Odpowiedz
Kama24 napisał(a):Podnoszę ponownie i mam pilne pytanie ;)
Czy prawdą jest, że temperatura w luku bagażowym podczas dłuższego lotu może spać nawet do -15 stopni? Czy mam szanszę przewieść w bagażu słoiczki z jedzeniem dla dziecka nie ryzykując, że wyjmę je zamrożone?
zapewne to prawda, u gory czuje sie dosc znacznie zmiany temp na dworze, ostatnio lecialam rano, jak slonce wyszlo myslalam ze padne....ja przewoze rozne cuda i jeszcze nigdy nie wyjelam zamrozonej pasztetowej, szynki czy kielbachy jakiejs :)
Podnoszę ponownie i mam pilne pytanie ;)
Czy prawdą jest, że temperatura w luku bagażowym podczas dłuższego lotu może spać nawet do -15 stopni? Czy mam szanszę przewieść w bagażu słoiczki z jedzeniem dla dziecka nie ryzykując, że wyjmę je zamrożone?
Madeleine napisał(a):A co z klimatyzacją w domu czy w samochodzie? Też dzieciom szkodzi?
Nie mam pojecia. Tak powiedzial, nie rozwijajac specjalnie tematu.
W sumie to i tak nieczego nie zmienia. Skoro gdzies trzeba pojechac to chyba lepiej 2 godziny samolotem niz 20 godzin w samochodzie :D
Chyba mial na mysli mocno zamkniete pomieszczenie, bardzo male z duza liczba osob.
Klimatyzacja sama w sobie nie jest zbyt zdrowa (nie tylko dla dzieci).
A co z klimatyzacją w domu czy w samochodzie? Też dzieciom szkodzi?
OdpowiedzNa lotnisku w Polsce pozwolono mi wnieść wodę dla mnie, sok w niekapku oraz soczek w butelce, bez żadnego smakowania.Natomiast w Wielkiej Brytanii zabrano mi wszystko do picia, oprócz niekapka z soczkiem, który musiałam posmakować.
Odpowiedz
jedzenie dla dziecka można...
wszystko zalezy od celnika, mnie się teraz udało nawet pzrewieźć tubki po 250 ml 8) , ale nie powiem musiałam błagać
Kama24 napisał(a):Podnoszę ;)
Czy obecnie jadąc z dzieckiem można wnieść do samolotu w bagażu podręcznym mleko ok. 250 ml w butelce? :)
Można. Ja wiozłam nawet biały proszek. ;) Celnik pooglądał, powąchał i mi oddał. Wiozłam też soczek, krem do pupy i wodę w termosie. Zgłosiłam to przy odprawie podręcznego. Obejrzeli, problemów nie robili.
Podnoszę ;)
Czy obecnie jadąc z dzieckiem można wnieść do samolotu w bagażu podręcznym mleko ok. 250 ml w butelce? :)
My zawsze odprawiamy sie na samym poczatku i wszedzie prosimy babki aby miejsce pomiedzy nami zostalo wolne (wtedy mamy pewnosc, ze moze siedziec w foteliku). Mala leciala juz 5 razy i jak do tej pory zawsze z nami siedziala w foteliku. Teraz zabralismy ze soba nawet gondole to ja nadalismy na bagaz, stelarzem podjechalismy pod samolot tam go zostawilismy i zawsze pozniej na nas czekal, poza jednym wyjatkiem Moskwy, gdzie kazali nam odebrac go z tasmy - ale tutaj to mnie nie dziwi. :D
Odpowiedz
m. napisał(a):W czasie drugiej podróży wzieliśmy wózek i fotelik. Nie było problemu z zostawieniem i wózka przed samolotem.
o kurcze i co zostawiliscie przed samolotem?
zartowalam... lol
my raczej wezmiemy wozek bo maluch ma juz ten wiekszy fotelik i nei ebde go targac.
Adas mial 5 tyg. jak lecial samolotem do Dublina i wygladalo to dokladnie tak jak u M. Zabralam fotelik samochodowy i mialam go oddac stewardesom, ale kolo mnie bylo wolne miejsce wiec Adas siedzial tam w swoim foteliku i przez cala podroz spal tak mocno, ze przy ladowaniu nie moglam go dobudzic, zeby cos ssal. W koncu dalam mu czysty palec, bo przestraszylam sie, ze zatkaja mu sie uszy, a to podobno dla dziecka jest bardzo nieprzyjemne.
Odpowiedz
Za pierwszym razem, jak lecieliśmy z Anką, zabraliśmy fotelik na stelażu od wózka. Stelaż zostawiliśmy przed samolotem, a fotelik wzieliśmy do samolotu. Niestety nie było wolnych miejsc, więc zabrano nam fotelik i Anka siedziała u mnie na kolanach przypięta dodatkowymi pasami. W drodze powrotnej było sporo wolnych miejsc, więc Anka siedziała już w swoim foteliku.
W czasie drugiej podróży wzieliśmy wózek i fotelik. Nie było problemu z zostawieniem i wózka przed samolotem.
fiona napisał(a):Natalia25 - powaznie w kazdym samolocie jest przewijak w kibelku?? Cholercia, przysiegam ze jestem albo slepa, albo naprawde musialam nie zauwazyc, hihi lol Buziaki!
Ja teżnie zauważyłam ale mój mąż przewijał tam Adama ;)
Z tym wózkiem to trochż namieszałam. Oczywiście pytali nas, bo wolno nam było mieć ten wózek ze sobą. Tyle, że nie wiedziałam czy to standart.
A tak jeszcze apropos lotów, to w przyszły czwartek znów lecimy i myślę, że nie będzie tak łatwo jak poprzednio. teraz Adam jest ruchliwy i bardzo zainteresowany wszystkim, a zwłaszcza rzeczami, których nie powinien dotykać ;) Zobaczymy jak przeżyjemy ten lot ;)
Podobne tematy