• Gość odsłony: 1237

    Slużba zdrowia

    To moja premiera w tym pokoju... jako choleryczka swoją wściekłość rozładowuję w inny sposób, ale dziś po prostu czuję się bezsilna. Nie mam nawet siły się denerwować.
    Jakże mocno odczuwam ostatnio na własnej skórze morał fraszki "szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie jako smakujesz...".
    A co mnie dobija: fakt, iż pomimo płacenia składek na ten p********* NFZ gówno z tego dostaję. Wszystkie wiemy jak długo trzeba czekać do lekarzy, o tych "znanych i polecanych" nawet nie wspominając.
    Ostatnio, nie chcąc czekać, jednorazowo wydałam 700 zł. W poniedziałek - jeśli nie uda mi się załapać do szpitala i zrobić to w ramach ubezpieczenia - wydam 1000 zł. A to dopiero początek. Niestety to poważna sprawa, bardzo się boję...

    Przed chwilą dzwoniłam do pewnego szpitala, pytałam czy pewien lekarz, który prowadzi swój prywatny gabinet, tam też pracuje. Pani powiedziała, że nie może mi odpowiedzieć na to pytanie...
    Najpierw bardzo się zdenerwowałam, pożniej ryknęłam płaczem.
    Miałam ochotę życzyć tej przemiłej pani podobnych problemów zdrowotnych, których tak naprawdę NIKOMU nie życzę.

    :chlip:

    K****ski system! Zapłacisz = jest szansa... Nie zapłacisz = zdychaj, w ostateczności cię reanimujemy.

    Odpowiedzi (11)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-09-07, 05:43:05
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2009-09-07 o godz. 05:43
0

Dziękuję.
Mam plan: jeśli on nie przedstawi mi żadnej propozycji "publicznego" leczenia pójdę na prv wizytę do dyrektora szpitala na Madalińskiego.
Skonsultuję z nim wyniki badań. Mam nadzieję, że jeśli będzie trzeba da mi skierowanie do swojego szpitala.

Odpowiedz
Gość 2009-09-07 o godz. 05:25
0

Domyślałam się, że już chodzisz do tego lekarza dlatego podesłałam ten link odnośnie ostrzeżenia o naciąganiu przez Nigo na zabiegi.

Napisałam, żebyś zadzwoniła do tej kliniki i wypytała się, ale chodziło mi o to żebys zrobiła to incognito - udając ewentualna przyszłą pacjentkę. Wiem, że trochę to nieładne, ale skoro w szpitalu nie chcą udzielać informacji to trzeba się chwytać wszystkiego.

Może skonsultuj swoje wyniki jeszcze z innym lekarzem, aby mieć pewność co do konieczności zabiegu.

Ze swojej strony postaram się czegoś dowiedzieć, ale nie wiem czy uda mi się dzisiaj.

Pozdrawiam i trzymam kciuki :usciski:

Odpowiedz
Gość 2009-09-07 o godz. 05:15
0

Rozjaśnię trochę sytuację (przepr za obszerność wypowiedzi):
do tego lekarza chodzę. Idąc do niego pierwszy raz nie odczuwałam potrzeby wywiedzenia się gdzie "publicznie" przyjmuje.
Bardzo go lubię, uważam, że jest kompetentny itd. Poza wszystkim skrupulatny.
W zeszły czwartek zadzwonił do mnie o 22.00 i powiedział, że dysponuje już wynikami moich badań... Krótko mówiąc nie jest za dobrze. Powiedział, że potrzebny jest zabieg, a i tak to tylko początek. Niewiele myśląc powiedziałam, że chcę go wykonać podczas następnej wizyty, w ten - dzisiejszy - poniedziałek.
Po rozmowie ogarnęło mnie powątpiewanie 1. czy zabieg jest konieczny, 2. czy to nie jest zwykłe naciąganie na koszty (przy zabiegu musi być obecny anesteziolog, a koszt to pewnie powyżej 1000 zł) - dodam, że dr Lewandowski znalazł się również na czarnej liście gin, właśnie z powodu domniemania o naciąganie, 3. czy do k**** nędzy nie należy mi się to w ramach NFZ.
Pomyślałam, że mogłabym poprosić ww. lekarza o to, by "położył" mnie do swojego szpitala i miał nade mną pieczę podczas leczenia. Od tamtego czasu próbuję "wytropić" gdzie ów pracuje.

Dziś idę do niego na wizytę. W piątek zadzwoniłam do niego i powiedziałam, że odwołuję ten - dzisiejszy - zabieg. Mamy dziś sobie porozmawiać. Odbiorę też wyniki.
Ta info, którą próbowałam uzyskać, miała mnie przygotować do dzisiejszego spotkania, do przyjęcia jakiejś strategii działania.

Od rana boli mnie brzuch ze zdenerwowania. Jeszcze tylko kilka godzin...

Odpowiedz
Gość 2009-09-07 o godz. 03:19
0

Zuz napisał(a):szukałam, szukałam...
tylko nigdzie nie mogę znaleźć info o innym niż to znane mi miejscu pracy tego lekarza.

Nazywa się dr Maciej Lewandowski
Nie możesz tam zadzwonić i zapytac się czy przyjmuje w jakimś Szpitalu, bo szukasz lekarza, który przy ewentualnych problemach zdrowotnych pomoże ? ;)

Rozumiem, że mówimy/piszemy o: http://www.lew-lew.com.pl/

Na forum gazety znalazłam nazwisko tego dr na "białej liście" ginekologów oraz http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=216&w=254694&a=35684393

Napisz na kiedy potrzebna Ci ostatecznie ta informacja.
Pracuję w firmie farmaceutycznej, więc może uda mi się coś ustalić.

Odpowiedz
Gość 2009-09-04 o godz. 07:58
0

szukałam, szukałam...
tylko nigdzie nie mogę znaleźć info o innym niż to znane mi miejscu pracy tego lekarza.

Nazywa się dr Maciej Lewandowski

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-09-04 o godz. 07:51
0

Zuz napisał(a):Pani tłumaczyła się ochr danych osob i tym, że nie wie kto ja jestem i po co mi to
Na ochronie danych osobowych się raczej nie znam, ale na zwykły chłopski rozum wydaje mi się, że nie ma to nic wspólnego z informacją nt. nazwisk lekarzy pracujących w publicznym szpitalu
Może niektórzy lekarze pracują "na czarno"? ;)

A wpisywałaś Jego nazwisko w googlach i sprawdzałaś na forum gazety?
Może ktoś go zna ?

Odpowiedz
Gość 2009-09-04 o godz. 07:29
0

Kinia napisał(a)::shock: Kompletnie tego nie rozumiem to jakaś tajemnica państwowa czy co ? Może ten Szpital ma swoją stronę internetową i tam znajdziesz spis lekarzy ?
To szpital MSWiA... mają swoją stronę, a jakże... nie ma tam jednak spisu lekarzy... (choć jeszcze zajrzę do BIP-U)... widocznie nie jest to szpital dla zwykłych śmiertelników.
Pani tłumaczyła się ochr danych osob i tym, że nie wie kto ja jestem i po co mi to.

Odpowiedz
Gość 2009-09-04 o godz. 07:18
0

U mnie to nic groźnego, zwykła kontrola, ale chciałam znaleźć jednego konkretnego gina, który ewentualnie i ciążę kiedyś poprowadzi i pomoże w razie problemów zdrowotnych ;)

Zuz napisał(a):Przed chwilą dzwoniłam do pewnego szpitala, pytałam czy pewien lekarz, który prowadzi swój prywatny gabinet, tam też pracuje. Pani powiedziała, że nie może mi odpowiedzieć na to pytanie...
:o Kompletnie tego nie rozumiem to jakaś tajemnica państwowa czy co ? Może ten Szpital ma swoją stronę internetową i tam znajdziesz spis lekarzy ?

Odpowiedz
Gość 2009-09-04 o godz. 06:49
0

No właśnie... u mnie mowa jest również o ginie... i poważnym kłopocie, który może mieć b. poważne konsekwencje...

Odpowiedz
Gość 2009-09-04 o godz. 06:42
0

Ehhh tez mnie szlag jasny ostatnio trafił na ten cały pierdzielony NFZ.
Najbliższy termin do gina w publicznej służbie zdrowia (tam gdzie mam lekarza pierwszego kontaktu) na 21.08 i to między 09:00,a 13:00 (więc musiałabym jeszcze urlop brać).
Druga Pani ginekolog nie przymuje nowych pacjentów.
Wyraziłam swoje niezadowolenie i usłyszałam, że za 5 zł :o miesięcznie jakie za mnie dostają (to gdzie do jasnej choroby jest cała reszta kasy, którą mi potrącają z wynagrodzenia ???) niewiele moga mi zaoferować

Muszę pogodzić się z firmową przychodnią

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-09-04 o godz. 06:25
0

ooo jakze ja Cie rozumiem, na sama mysl ze kradna mi z pensji ciezka kase i rzeczone gowno z tego mam postanowilam zaplacic dodatkowo ale mniej i wykupilam ubezpieczenie w PZU.
jestem przyjeta od reki, bez łachy i foch pani rejestratorki, z ktorymi ciagle prowadzilam wojny, ze nie powiem o mlodych mundrych lekarkach, ktorym tez sie ostatnio udalo mnie podkurzyc. po tym podjelam meska decyzje i z publiczna sluzbe zdrowia mam w dupie!

owszem, odczuwam pewien dyskomfort jak pomysle ze ciezka kasa znika w niebycie a nie jest odkladana na przyklad na m,oje indywidualne konto (teraz pewnie leczylabym sie w wypasionych klinikach).

tez mnie to wkurwia ale koncze bo sie nakrece

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie