• Gość odsłony: 19307

    "Jezyk niemowlat"-teoria a praktyka

    Dziewczyny czytam te ksiazke i sie zastanawiam jak to jest z polaczeniem teorii z praktyka.....co sie sprawdza a co nie?...od kiedy to stosowac?
    jak ulepszyc lub uproscic?a co wogole pominac? :o

    napiszcie jakie macie doswiadczenia w tym temacie?

    Odpowiedzi (58)
    Ostatnia odpowiedź: 2013-11-12, 18:17:33
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
violta 2013-11-12 o godz. 18:17
0

probuje wdrozyc system usypiania Hogg u mojej 9miesiecznej Corki od tygodnia.
Moja Mala placze jak ja odkladam do lozeczka,, wtedy musze uspokajac, lecz ona ciagle placze i rozpacza,, wiec nie moge jej odlozyc do lozeczka,,bo nie moge jej uspokoic,, a wiec szlochajaca prawie usypia mi na rekach i wtedy ja odkladam, przebudza sie dalej szlochajac,, i szlocha az calkowicie zasypia,, zasnac pomaga jej troche wkladanie sobie raczki lub paluszkow do buzi,, czyli ewidentnie brakuje je mojej piersi (bo tak ja przyzwyczailam niestety).
I tez odkad sie urodziala nie chciala spac w kojcu. I szczerze mowiac najlepiej mi bylo jak spala ze mna i zasypiala szczesliwa przy cycusiu. Z tym,ze ma juz 9 miesiecy, wkrotce wracam do pracy :( i jak moge ja zostawic dziadkom,, jak ona tak strasznie placze, placze ze zmeczenia jak ja probujemy polozyc w ciagu dnia by sie zdrzemnela? probuje metode od Hogg juz tydzien i nic,,, wielki placz, szloch az do zasniecia,, czy w dzien, czy w nocy.
I nie wiem,, czy mam olac ta ksiazke, czy probowac dalej,, bo moze takiej duzej dziewczynie trzeba wiecej czasu by sie nauczyla...
nie wiem, mam ogromny metlik w glowie
nic nie wychodzi tak jak ona pisze, wiec boje sie,ze ta metoda nie jest dla mojej Cory i ze robie Jej krzywde.

linkodpowiedz

Odpowiedz
Gość 2011-10-30 o godz. 07:10
0

U nas jednak najpierw kąpiel a potem jedzenie - co niekoniecznie oznacza ze zaraz potem jest sen 8)

Odpowiedz
Nezi 2011-10-30 o godz. 03:34
0

haricot napisał(a):a czy któraś z Was wdrożyła w życie łatwy plan wraz z wieczornym jedzeniem później kąpielą i snem?? jakoś mi ta kolejność nie pasuje... jestem ciekawa czy się sprawdza?? mam wrażenie, że kąpiel nadto pobudza dziecko
Ja jednak wolałam kolejność kąpiel-karmienie-spanie. Kolację przed kąpielą wprowadziłam dopiero po wprowadzeniu kaszki łyżeczką na dobranoc. A to było około 1 urodzin Lenki. Wcześniej wciągała kaszę z butli po kąpieli.

Odpowiedz
haricot 2011-10-30 o godz. 01:35
0

a czy któraś z Was wdrożyła w życie łatwy plan wraz z wieczornym jedzeniem później kąpielą i snem?? jakoś mi ta kolejność nie pasuje... jestem ciekawa czy się sprawdza?? mam wrażenie, że kąpiel nadto pobudza dziecko

Odpowiedz
Gość 2011-08-25 o godz. 05:57
0

Dzięki Ewasiu :usciski:

Czytałam książkę, ale nic nie pamiętam poza tym że prosty plan wygląda tak: spanie-jedzenie-aktywność lol albo nawet nie... może coś pomieszałam lol

Kurcze... nie jestem w stanie przeczytać teraz drugi raz bo padam na pyszczek... normalnie zasypiam nad książką i czytam kilka razy to samo zdanie nic nie rozumiejąc

Odpowiedz
Reklama
Gość 2011-08-25 o godz. 05:19
0

Dla Pimpka














Odpowiedz
Gość 2010-12-27 o godz. 03:54
0

natalia25 napisał(a):Podobno każda mama ma takie dziecko z jakim jest sobie w stanie poradzić ;)
(...)
Ale poważnie, do wszystkiego można się przyzwyczaić. Przecież i tak kochamy je wszystkie ponad zycie i to jest najważniejsze. I jak będa miały po pare lat to żadna z nas nie będzie tego pamiętać.
Natalia, święte słowa lol
A poza tym - jeśli wszystko jest ok, to i tak zawsze można sobie znaleźć problem ;)
A swoją drogą - zazdroszczę tego nudzenia się przy dziecku, zwłaszcza w takie dni jak dziś, kiedy Piotruś spał łącznie 45 minut i nadal szaleje, mimo, że zazwyczaj o 20:30 już słodko śpi. Ech...

Odpowiedz
Gość 2010-12-26 o godz. 18:04
0

DobraC napisał(a):Przyznam ze ja mam skrzywienie raczje w druga strone (a co tam, najwyzej sie przyjemnie zdziwie) - dla mnie kluczowe bylo zdanie albo przez Tracy albo w oczekiwaniu na dziecko - jesli ktos wyobraza sobie ze ze szpitala wroci z rozowym, rozkosznym gaworzacym, spiacym na zawolanie, usmiechnietym przy jedzeniu bobaskiem to..... moze powinien troche poczytac o dzieciach lol
dlatego czytam - rowniez to forum :)

Wierze ze - tak jak napisalas - "wystarczy chęć , konsekwencja i kilka super zasad" - PLUS idealne dziecko ;). Mam nadzieje ze bedziemy mieli tyle szczescia....
DobraC, widzisz, sama piszez, że nuby nastawiasz się na najgorsze, a tak naprawdę liczysz na tę odrobinę szczęścia ;) Też myślałam, że jestem przyotowana na wszystko, ale teraz wiem, że gdzieś w głębi duszy liczyłam na aniołka 8)
Zresztą, nie chcę zapeszać, ale coraz częściej mam wrażenie, że ma pewne jego cechy -no, w najgorszym wypadku jest przeciętnieczkiem, więc i tak nie najgorzej - ciekawe tylko, czy za kolejne 3 tyg nie zmienię zdania... ;)

Odpowiedz
Gość 2010-12-26 o godz. 13:54
0

natalia25 napisał(a):Madelaine, no widzisz, ja miałam dziecko przy którym nudziłam sie jak mops, bo spało i wolało czasem samo poleżec w pokoju niz gugac do mamuśki, ale za to miałam inne stresy.
Maks był taki przez pierwsze 3 miesiące. Potem zaczął się rozwijać ruchowo w tempie wręcz błyskawicznym. Co nie zmienia faktu, że sypia w dzień bardzo dużo jak na 10miesięczne dziecko (3 drzemki po godzinie lub 2 po 2 godziny ;) ).
Za to jak już wstanie... trzeba mieć oczy dookoła głowy. Bardzo wcześnie zaczął siadać, raczkować, wstawać. Wszędzie go pełno.
Ja Tracy nie czytałam. W ciąży mi się nie chciało, a potem nie było czasu. Przeczytałam "Uśnij wreszcie", ale i tak musiałam to DOPASOWAĆ do Maksa. Efekt? Zasypia sam. Zawsze. Przesypia noc często lol

Odpowiedz
Gość 2010-12-25 o godz. 18:22
0

TYGRYS napisał(a):Napiszę tak :
czytają nas przyszłe mamy . Być może czytają książkę Tracy i myślą sobie ze wystarczy chęć , konsekwencja i kilka super zasad i dziecko będzie idealne . Będzie spać , jeść a one z pomalowanymi paznokciami , znudzone będą czekały aż dziecko otworzy oczy zeby przez kilka minut się z nim pobawić bo za chwilkę znowu zaśnie .
Ja wszystkim tego życzę ale niestety nie zawsze tak jest .

Ja czułam się okropnie . Przecież przeczytałam książkę , zasady są proste a moje dziecko nie śpi , płacze , w nosie ma łatwy plan .
Cały czas sobie zadawałam pytanie co ja robię nie tak . Przecież moje dziecko które powinno spać 18godzin a spi ledwo 12 będzie mieć dziurę w mózgu ze zmęczenia . Sen jest przecież tak samo potrzebny do życia , kształtowania się szarych komórek jak jedzenie !!!
Brawo Tygrys, bardzo mi się podoba to, co napisałaś. Niestety nie Ty jedna masz takie dziecko ;)

Moje wczoraj - 5 miesięcy - spało w dzień 2 razy. Raz pół godziny, drugi raz dziesięc minut. W nocy 10-11 godzin. Niestety - to standard... Ale za to siada i przymierza się do raczkowania ;)

Odpowiedz
Reklama
buniuta 2010-12-25 o godz. 17:07
0

amelani napisał(a):[ strasznie bym chciała już mieć idealne (?) dziecko
Amelani!
jestem przekonana, ze masz idealne dziecko!

Ja mam idealne! Nigdy bym sobie lepszego nie wumarzyła!! I może nie zasypiał idealnie, miał głęboko w poważaniu łatwy plan... a konsekwencji i determinacji mi nie brakowało......

Uśnij wreszcie, Każde dziecko może nauczyć się spać.... bardzo mądre... mówią o szacunku do dziecka!
Z czystym sercem mogę powiedzieć - szanując dziecko - nie mogłam stosować się reguł Tracy i innych.
Mam super dziecko. Dojrzało do zasypiania i przesypiania nocy.
Jednak jak potrzebuje mojej bliskości, ciepła - to mu ją daję!
I w ten sposób inwestuję w coś więcej niż swój wypoczynek.

Oczywiście, NIE NEGUJĘ i NIE KRYTYKUJĘ MAM stosujących sie do ww. rad i przepisów na dziecko.
Ja po prostu piszę, że trzeba znaleźć w tym wszystkim siebie i dziecko.... i cieszyć się tym co się ma!

Odpowiedz
Gość 2010-12-25 o godz. 14:12
0

DobraC napisał(a):
Wierze ze - tak jak napisalas - "wystarczy chęć , konsekwencja i kilka super zasad" - PLUS idealne dziecko ;). Mam nadzieje ze bedziemy mieli tyle szczescia....


przepraszam musiałam;)

ale do rzeczy: czasem wszystko to co sobie zaplanowałaś i myslałaś że bedziesz tak robić bedziesz musiała rzucić w kąt i kant d.. rozbić niestety bo mały stworek ma tą przewagę że to my muimy zrozumeć jego a niekoniecznie on nas lol co do Tracy cóż te wszystkie zasady do zastosowania u mnie to już by byłyby karkołomnym wyczynem ale fakt że konsekwencja jest rzeczą najważniejszą u nas priorytetem było, że dzieciaki nie spia z nami, zasypiaja w łózeczkach i w nich śpią i w 3/4 przypadkó tak jest bo czasami maruder sie właćz i wtedy tylko odstepujemy od zasady zasypiania w łóżeczku a na kanapie (nie na rekach) a spia dalej w łózeczkach;

ale czasami nic konsekwencja nie da jak po prostu uroda dziecka taka, że nie bedzie spało bo nie, tak jak dorosły czasami ma swoje wizje....

Odpowiedz
DobraC 2010-12-25 o godz. 11:51
0

Tygrysku..
mysle ze czesc z nas - przyszlych mam - zdecydowanie tak wlasnie wyobraza sobie bycie mama :) dlatego Twoje posty sa wazne...
Przyznam ze ja mam skrzywienie raczje w druga strone (a co tam, najwyzej sie przyjemnie zdziwie) - dla mnie kluczowe bylo zdanie albo przez Tracy albo w oczekiwaniu na dziecko - jesli ktos wyobraza sobie ze ze szpitala wroci z rozowym, rozkosznym gaworzacym, spiacym na zawolanie, usmiechnietym przy jedzeniu bobaskiem to..... moze powinien troche poczytac o dzieciach lol
dlatego czytam - rowniez to forum :)

Wierze ze - tak jak napisalas - "wystarczy chęć , konsekwencja i kilka super zasad" - PLUS idealne dziecko ;). Mam nadzieje ze bedziemy mieli tyle szczescia....

Plan trzeba miec. Stad czytanie ksiazek i porzadkowanie w glowie przyszlych zasad. Trzeba jednak bez frustracji pamietac ze plan jest po to by byc elastycznym.. Zycie pokaze co sie wydarzy....

Odpowiedz
TYGRYS 2010-12-25 o godz. 06:04
0

natalia25 napisał(a):nie ma co się zabierać za naukę samodzielnego zasypiania, kiedy samemu nie jest sie do tego w 100% przekonanym. Jeżeli piszesz, że w czasie usypiania kończy sie tez Twoim placzem to nijak nie dasz w ten sposób rady
To może jeszcze wyjasnię ze ja beczałam ale jak Maciek już spał . Przy nim nigdy się nie pisnelam nawet . Starałam się wyłączyć emocje .

Ja rozumiem ze jak z dzieckiem jest coś nie tak to winni są rodzice .
Wygląda na to ze jak źle zasypia i spi krótko to też wina rodziców .
Ja nie czuję się winna . Każdą naukę samodzielnego zasypiania poprzedzało kilkudniowe przygotowanie psychiczne . Miałam plan , byłam wyciszona . Wiedziałam jaki jest mój cel i co chcę osiagnąć .
Czy to że moje dziecko nie potrafiło zasypiac w wózku to też moja wina ? Większość dzieci spi w wozkach jak tylko 3 razy się wózkiem zakołysze (piszę o kilkutygodniowych maluchach)a moje mogło beczeć przez 20 minut . Wreszcie zasypiał i spał max godzinę i budził się z płaczem .

Napiszę tak :
czytają nas przyszłe mamy . Być może czytają książkę Tracy i myślą sobie ze wystarczy chęć , konsekwencja i kilka super zasad i dziecko będzie idealne . Będzie spać , jeść a one z pomalowanymi paznokciami , znudzone będą czekały aż dziecko otworzy oczy zeby przez kilka minut się z nim pobawić bo za chwilkę znowu zaśnie .
Ja wszystkim tego życzę ale niestety nie zawsze tak jest .

Ja czułam się okropnie . Przecież przeczytałam książkę , zasady są proste a moje dziecko nie śpi , płacze , w nosie ma łatwy plan .
Cały czas sobie zadawałam pytanie co ja robię nie tak . Przecież moje dziecko które powinno spać 18godzin a spi ledwo 12 będzie mieć dziurę w mózgu ze zmęczenia . Sen jest przecież tak samo potrzebny do życia , kształtowania się szarych komórek jak jedzenie !!!

Ja uważam ze moje dziecko jest niestandardowe . Od początku z zasypianiem był problem .
Jeśli ktoś nie widział tego co się u nas działo przez te miesiące niech nie mówi ze poprostu to ja byłam niekonsekwentna , nie byłam przekonana do tego co robię w 100% . Ze robiła coś źle .
Jak można źle usypiac kilkutygodniowe dziecko ? Takie dziecko powinno zasypiać w kilka sekund bez żadnych dodatkowych zabiegów .
Większość kilkutygodniowych dzieci zasypiało przy piersi . Moje nawet tego nie potrafiło (jak jeszcze karmiłam). I też nie wiem co w tym przypadku robiłam źle .

Odpowiedz
Gość 2010-12-25 o godz. 04:51
0

natalia25 napisał(a):Nie wiem czy to pocieszenie, ale dzieci podobno zaczynają dobrze spać, kiedy zaczyna się wstawanie do przedszkola, czy szkoły ;) 8)
Proszę nie dobijaj ludzi ;) lol

A co do tematu to mam "Język niemowląt" i skończę go czytać chyba jak młody przestanie podchodzić pod niemowlę ;) - brak czasu

Odpowiedz
Gość 2010-12-25 o godz. 04:46
0

DobraC napisał(a): "daj sobie czas... daj sobie czas..."
mnie właśnie chyba tego brakuje - strasznie bym chciała już mieć idealne (?) dziecko

Odpowiedz
DobraC 2010-12-25 o godz. 04:25
0

natalia25 napisał(a):No i wiem jedno, że nie ma co się zabierać za naukę samodzielnego zasypiania, kiedy samemu nie jest sie do tego w 100% przekonanym.
i to jest clue calej sprawy..
ja juz 8) wiem ze przy calej mojej niecierpliwosci mottem przewodnim pierwszych miesiecy z dzieckiem (a pewnie i kolejnych) bedzie "daj sobie czas... daj sobie czas..."

lol

Odpowiedz
Gość 2010-12-25 o godz. 04:21
0

Madeleine napisał(a):OT: Adriana, ładny nowy awatar, ale poprzedni był boski :love:
Dzięki :) Poprzedni zdecydowanie bardziej oddawał naturę Wojtka ;)

Odpowiedz
Gość 2010-12-25 o godz. 04:03
0

OT: Adriana, ładny nowy awatar, ale poprzedni był boski :love:

Odpowiedz
Gość 2010-12-25 o godz. 03:40
0

natalia25 napisał(a):No i wiem jedno, że nie ma co się zabierać za naukę samodzielnego zasypiania, kiedy samemu nie jest sie do tego w 100% przekonanym.
Popieram. I to się tyczy wszystkiego! Jeśli sam rodzic nie jest do końca przekonany do danej metody, to nie ma nawet co się za nią zabierać. Myślę, że to jest tak samo ważne jak konsekwencja.

Odpowiedz
Gość 2010-12-25 o godz. 03:31
0

natalia25 napisał(a):Nie wiem czy to pocieszenie, ale dzieci podobno zaczynają dobrze spać, kiedy zaczyna się wstawanie do przedszkola, czy szkoły ;) 8)
lol natalia, udał ci się ten dowcip!

Odpowiedz
Nezi 2010-12-24 o godz. 21:18
0

TYGRYS napisał(a):Tracy pisała ze dziecko kilkutygodniowe powinno spać 18 godzin na dobę a moje dziecko spało 10 godzin w nocy z 2 przerwami na jedzenie + 3 drzemki po 25minut .

U Tracy miało być chyba tak : pobudka , zmiana pieluchy , karmienie , aktywność , oznaki senności , sen i tak w kółko .
U nas było : zmiana pieluchy , karmienie , aktywność , oznaki senności , długi płacz , sen 15-25 minut i tu była pobudka i czas o którym Tracy nie pisała . Bo do następnego karmienia jeszcze sporo zostało i na jedzenie ochoty jeszcze nie miał . To był czas jęczenia i marudzenia . U Tracy tego nie było .
No i mamy "niestandardowe" dzieci ;) :D Mój dziobal ma dokładnie taki system spania :)

A wg "kwailfikacji" Tracy moje dziecię jest Wrażliwcem i za nic nie daje się włożyć w schematy. Odkładanie do łóżeczka powoduje narastającą histerię zamiast uspakajania. Jak kiedyś zastosowałam tę metodę to urządziłam sobie półtoragodzinne uspakajanie dziecka z napadu histerii. Uspokoiła ją dopiero suszarka i ciągłe kołysanie na kolanach.

Odpowiedz
Gość 2010-12-24 o godz. 20:41
0

Shiadhal napisał(a):i daleeeekie mijanie się z prawdą jeśli chodzi o kwestię karmienia piersią.
O, to bylo przyczyna mojego mega dola przez pierwszy miesiac ;)

Odpowiedz
Gość 2010-12-24 o godz. 19:42
0

gdzieś czytałam taki komentarz, że książkami Tracy zachwycają się rodzice dzieci określone w jej klasyfikacji jako 'aniołki' lub 'przeciętniaki'.

coś w tym chyba jest, nie?

mnie osobiście w tej pani razi nachalny dydaktyzm i daleeeekie mijanie się z prawdą jeśli chodzi o kwestię karmienia piersią.

Odpowiedz
TYGRYS 2010-12-24 o godz. 19:16
0

Ja się nie chyba nie irytuję . Tzn jest to temat dla mnie bardzo ciężki bo to co my przechodziliśmy przy zasypianiu to był chaos , krzyk , płacz (i nie tylko Maćka).

Ja nie mam problemów z ustalaniem zasad . Maciek wie ze do kuchenki się nie podchodzi , nie dotknie kubka po herbacie nawet jak stoi na wyciągnięcie ręki . Jak na takie szalone i postrzelone dziecko w mairę się słucha . Jak czegoś nie wolno to nie .
Ale ustalenie zasad przy zasypianiu to jest odrębny problem .
Kilka razy uczyłam Maćka zasypiac w łóżeczku i dopiero teraz się udało .
Już chyba jest wystaraczająco duży zeby sobie jakoś z uspokojeniem poradzić .

A to o co się trochę denerwuję to to ze nie do wszystkich dzieci da się te zasady Tracy zastosować . Wiele zalezy od szczescia , usposobienia dziecka . To ze moje dziecko nie zasypia spokojnie to nie jest tylko i wyłącznie moja wina .
To co pisze Tracy wydaje się takie proste . Mi tez się tak wydawało .
Wystarczy tylko przestrzegac kilku zasad i wlasciwie dzieki tym zasadom mamy spokojne dziecko , my jestesmy wypoczete i swiat jest piękny .
Zasady zasadami ale są jeszcze inne elementy .

Odpowiedz
fjona 2010-12-24 o godz. 16:07
0

natalia25 napisał(a): Tygrys, nikt nie mówi, że wszystkie dzieci są i muszą być takie same.
każde jest inne i Tracy temu nie zaprzecza, nawet dzieli dzieci na różńe typy w zależności od temperamentów.
nam chodzi o to, że sa pewne zasady, które sprwdzają się w stosunku do wszystkich dzieci. Są uniwersalne.
Te wszystkie programy dot. problemów wychowawczych potwierdzają to, że z każdym dzieckiem można sobie poradzić. Jest to łatwiejsze, bądź trudniejsze, ale możliwe.
mogę sie spokojnie podpisać pod tym wszystkim!
kwestia róznych temperamentów - oczywiście, że tak, ale doświadczenie Tracy oraz programów typu Superniania czy jego odpowiedników z zagranicy pokazuje, że każde dzieko potrzebuje jakiś zasad, że to daje im poczucie pewności, które skutkuje uspokojeniem a więc ma wpływ na całokształ wychowywania dziecka. ja nie mówię, że trzeba stosowac zasady Tracy, myslę, że kazdy rodzic jest w stanie wypracować je sam, dostoswując je do potrzeb dziecka i swoich, no powiedzmy z małą pomocą wskazówek udzielanych przez np. Tracy.

co do kwestii ilości snu to podawane w ksiązkach i gazetkach ilości snu są pewnymi uśrednionymi danymi. wiem, że młode matki martwią sie mniejsza ilościa snu swoich dzieki bo ja tez tak miałam, do dziś dnia jest to u nas średnio 2 godziny mniej niż standard. i wierz mi wielu lekarzy zapewniało mnie, że nic się dziecku nie stanie jesli spi mniej bo widocznie nie potrzebuje tyle. tak, że w tej sprawie mogę się z toba Tygrysku połączyc w "bólu" bo też mi czasem brakuje kilku godzin :)

Odpowiedz
buniuta 2010-12-23 o godz. 04:57
0

TYGRYS napisał(a): kto tego nie widział , nie przeżył nie zrozumie o co chodzi .
Tygrys :usciski: ja wiem.. i nie tylko ja!
Kwestia szczęścia, kwestią szczęścia! Temperament temperamentem! Spanie spaniem!
Moje młode nigdy nie przespało 18 godzin..... nawet 16....Noce przesypia od mniej więcej 6 miesięcy i to też nie wszystkie (zęby, zmiany pogody).
Nic sobie nie zarzucam.... w tej kwestii przynajmniej! ;)

Odpowiedz
TYGRYS 2010-12-23 o godz. 04:02
0

Po pierwsze : nie podoba mi się porównywanie problemów wychowawczych z problemem z zasypianiem . To są dwie różne sprawy .
Ja już jestem duża a dalej zasypiam bardzo niespokojnie , długo , męczę się , tłukę się po łóżku .

Z Maćka snem i zasypianiem od początku było źle . Nie chcę po raz n-ty o tym pisać ale kto tego nie widział , nie przeżył nie zrozumie o co chodzi .
Nie spał ani w łóżeczku ani w wózku . Ja się bałam ze przez brak snu będzie miał jakieś nieodwracalne zmiany w mózgu .

Tracy pisała ze dziecko kilkutygodniowe powinno spać 18 godzin na dobę a moje dziecko spało 10 godzin w nocy z 2 przerwami na jedzenie + 3 drzemki po 25minut .

Wiem ze jest coraz starszy i z tym zasypianiem będzie coraz lepiej (mam nadzieję ) ale nigdy nie będzie idealnie .

U Tracy miało być chyba tak : pobudka , zmiana pieluchy , karmienie , aktywność , oznaki senności , sen i tak w kółko .
U nas było : zmiana pieluchy , karmienie , aktywność , oznaki senności , długi płacz , sen 15-25 minut i tu była pobudka i czas o którym Tracy nie pisała . Bo do następnego karmienia jeszcze sporo zostało i na jedzenie ochoty jeszcze nie miał . To był czas jęczenia i marudzenia . U Tracy tego nie było .

Odpowiedz
TYGRYS 2010-12-22 o godz. 18:15
0

A ja uważam ze to kwestia szczęścia i mamy ktore mają takie dzieci nie potrafią zrozumieć ze nie wszystki dzieci są takie .

Ostatnio pochwaliłam się koleżance ze Maciek prawie sam zasypia to mnie wyśmiała . Jej córka zawsze tak zasypiała a teraz potrafi zasnąć na stojąco albo podczas zabawy w piaskownicy .

Czy to ze moje dziecko potrzebuje tylko 12h snu na dobę (ostatnio mniej) , płacze przy zasypianiu , nawet jak jest bardzo spiące nie potrafi zasnąć czy to jest moja wina ? Nie potrafię czytać ze zrozumieniem książki Tracy ?
Maciek zasypia teraz prawie sam ale i tak czasem jest tak ze mimo tego ze przysypia przy jedzeniu to połozony do łóżeczka przez 15 minut będzie wstawać , wyginac się , marudzić .

Ja sama zasypiam 30minut nawet jeśli jestem padnięta . Potrafię czasem 2 godziny leżec i nie mogę spać . Maksymalnie na dobę śpię 7-8 godzin i zebym się starała dłużej nie pośpię . W dzień nie potrafię spać . Było tak ze po porodzie pokładałam się ze zmęczenia a zanąć nie potrafiłam .
Taka matka nie może mieć dziecka które łagodnie zasypia i spi po 15godzin na dobę .

Odpowiedz
Gość 2010-12-22 o godz. 17:56
0

Madeleine napisał(a):Zresztą metody na zasypianie (3-5-7 minut itd.), które ona podaje, nie są jej autorstwa i spotyka się je również w innych opracowaniach.
Może niedokładnie czytałam, ale nie kojarzę, żeby ona gdzieś pisała o tej metodzie ?

U nas jej metody, wskazówki i uwagi sprawdziły sie znakomicie. I to od pierwszych chwil w domu. I nie sądzę, że to kwestia szczęścia, bo Wojtek wcale do spokojnych dzieci, które leżą i pachną ; ) nie należał lol Ja sobie tę książkę cenię bardzo i bardzo mi sie podoba takie podejście do dziecka o jakim pisze Tracy...

Teraz tylko czekać, czy sprawdzi się po raz drugi ;)

Odpowiedz
DobraC 2010-12-22 o godz. 16:07
0

ja juz 8) mam ta ksiazke za soba, malo tego - przeczytal ja moj poukladany i uporzadkowany maz i oboje sie zachwycilismy ;)
oczywiscie zdaje sobie sprawe z tego ze przeprowadzenie niektorych rzeczy bedzie bardzo trudne a prawie niemozliwe, ze kazde dziecko jest inne ale jestem zdania ze dziecko tak naprawde chce regul i konsekwencji. wiem ze u mnie bedzie z tym klopot, ale jesli bedziemy sie oboje wspierac - to moze nie bedzie tak zle.
z ksiazki przeprowadzic chcialabym przede wszystkim - uspypianie we wlasnym lozeczku i plan dnia. tak by kazdy po pewnym czasie wiedzial co bedzie robil dalej...
zobaczymy 8)

teraz czytam jezyk dwulatka (a co lol ) w mysl zasady ze pozniej czasu na czytanie bede miala niewiele. i wierze w to ze sluchanie dziecka i nauczenie sie (a bedzie to trudne) szacunku dla niego spowoduje ze nie ockne sie kiedys i nie zobacze w szybie wystawy sklepowej odbicia znerwicowanej matki szarpiacej wyjace dziecko i lejacej je w pupe... bo takie widoki widze wszak dosc czesto i za kazdym razem mna telepia....

Odpowiedz
becja 2010-12-22 o godz. 15:58
0

Wszystko co pisze Tracy opiera się na obserwowaniu, próbie zrozumienia oraz na szacunku dla małego człowieka. Bardzo mi się jej podejście podoba, sama dążę do zapewnienia moim dzieciom spokoju, poczucia bezpieczeństwa.
Słynna zaklinaczka pisze o tym jak różne są dzieci...

Moimi skarbami od urodzenia opiekuję się w podobny sposób. Podobny, ale nie taki sam ;)
Jagoda pierwszą w całości przespaną noc zaliczyła zaraz po odstawieniu od piersi, mając rok i 3 miesiące.
Hania przesypia całe noce już od kilku tygodni. Zasypia przy piersi tak jak kiedyś Jago... nie ma problemu by także bez cycka usnęła w ciągu dnia w łóżeczku, wózku. Nie łudzę się, że tak będzie zawsze lol bo to dziecko.

Sądzę, że warto korzystać ze sposobów Tracy i z rad innych mądrych autorów, czasem można sobie nieźle ułatwić życie. Ale nie ma co dopasowywać naszego życia/naszych dzieci do poradnika. Czasem warto zastanowić się czy to, że dziecko trzeba przytulić by usnęło to rzeczywiście dla mnie problem ;)

Odpowiedz
Gość 2010-12-22 o godz. 15:32
0

Ajka napisał(a):To ja mam jakis ekstra egzemplarz w domu, od urodzenia wkladam do lozka i wychodze a ona zasypia. Nawet w ciagu dnia czasami wkladam ja do lozeczka zeby sobie odpoczela, nie spi ale lezy, gada i po paru minutach wypoczeta jest gotowa do dalszego rozrabiania. :D lol
Moje się tego nauczyło tak w 100% dopiero jak wyeksmitowaliśmy do własnego pokoju.:D

Ale też musiałam wypróbować różnych sposobów, żeby zobaczyć i nauczyć SIEBIE, co tak naprawdę działa ;)

Odpowiedz
Gość 2010-12-22 o godz. 15:24
0

Wiesz, Amelani, problem w tym, że Twoje dziecko to jeszcze noworodek. W wielu miejscach spotkałam się z tezą, że rady Tracy sprawdzają się, ale w przypadku dzieci powyżej pół roku. Wcześniej ma się po prostu szczęście, jeśli działają, a jeśli nie - to nic się nie da z tym zrobić. Zresztą metody na zasypianie (3-5-7 minut itd.), które ona podaje, nie są jej autorstwa i spotyka się je również w innych opracowaniach. W zdecydowanej większości przypadków autorzy zalecają stosowanie właśnie u dzieci powyżej pół roku.

Ja się zgodzę z tym, że dziecko musi umieć samo zasypiać, również wtedy, kiedy się samo obudzi w nocy. Problem w tym, że tylko nieliczne dzieci nie potrzebują nocnego pokarmu, a jest wiele takich, które po prostu budzą się z głodu w nocy - nawet aż do roku (a nie pół roku, jak twierdzi Tracy).

Zdaje mi się tylko, ze jak dziecko jest na piersi to nawet niema co szaleć z próbami uczenia samodzielnego spania.... Bo człowiek sięnamęczy jak głupi, a efekt będzie mizerota....
Buniuta, baaardzo mądrze piszesz

Odpowiedz
TYGRYS 2010-12-22 o godz. 07:12
0

Nie wszystkie dzieci są jednakowe .
Moje było bardzo trudne do spania . Płakał (wył) nawet w wózku nie potrafił zasypiac .
Od kilku dni zasypia sam . Tzn wkładam go do łóżeczka i czekam . Siedzę obok .
Zasypia w ciągu 5 - 10 minut . Czasem zajmuje mu to 20 minut .
W dzień ma jedną drzemke , czasem 2 + nocne zasypianie .
Jestem z nim w domu , nie pracuję . Nic mi się nie stanie jesli przy nim posiedzę . Łącznie to zasypianie ``zabiera`` mi ok 20 minut dziennie .
I na razie nie mam go zamiaru na siłę zmuszać do zasypiania w pustym pokoju ( a wieczorem jeszcze w ciemnościach) . To trochę bezduszne .
Co innego jeśli dziecko od początku tak zasypia i do tego się przyzwyczaiło - nie ma po co tego zmieniać .

Jak będzie starszy też nie będę go wrzucać do łóżka i wychodzic tylko posiedze przy nim , poczytam książeczkę .

(Zaznaczam ze przed porodem czytałam książke Tracy . Od początku wkładałam do łóżka i wychodziłam . A on leżał jak zombie i nie spal . Czasem długo . Az wreszcie zaczynał wyć ze zmęczenia . Widziałam dzieci znajomych - leżały sobie , leżały nagle patrzę a dziecko spi . Moje tak nie potrafiło . Kazde zasypianie było z wyciem ).

Odpowiedz
Gość 2010-12-22 o godz. 06:39
0

To ja mam jakis ekstra egzemplarz w domu, od urodzenia wkladam do lozka i wychodze a ona zasypia. Nawet w ciagu dnia czasami wkladam ja do lozeczka zeby sobie odpoczela, nie spi ale lezy, gada i po paru minutach wypoczeta jest gotowa do dalszego rozrabiania. :D lol

Odpowiedz
Gość 2010-12-22 o godz. 05:06
0

natalia25 napisał(a):Najgorzej szło mi z ojcem dziecka ;) 8)
natalia, wyjaśnisz? 8)
mój Paweł w ogóle nie jest przekonany do Tracy, głównie dlatego, że już (!!!) stwierdził, że to nie działa i że nie ma odpowiedzi na wszystkie problemy i że takw ogóle to mu to trąci zimnym wychowem

Odpowiedz
buniuta 2010-12-21 o godz. 04:51
0

Czytałam kilka razy... nawet pewnie ze dwa razy ze zrozumieniem!
I .... moje młode ni jak się nie klasyfikowało....
Walczyłam walczyłam...aż wymiękłam!

I efekt jest taki, że jestem konsekwentna i jak mówię, że nie to nie.
Jak usypiam staram się nie brać na ręce, ale jak młode potrzebuje ciepła mamy - absolutnie nie zamierzam mu tego zabierać w imię durnych ideałów.

Czuję czego potrzebuje Mat, a jak to się nie sprawdza to próbuje nowych rzeczy.
Każdy kwartał życia młodego jest inny....
Jestem dobrą mamą! Nie zamykam się w schematach i staram się iść o krok za moim synkiem. Póki co się sprawdza...

Zdaje mi się tylko, ze jak dziecko jest na piersi to nawet niema co szaleć z próbami uczenia samodzielnego spania.... Bo człowiek sięnamęczy jak głupi, a efekt będzie mizerota....

Odpowiedz
Gość 2010-12-20 o godz. 19:31
0

amelani napisał(a):Generalnie, czuję czasem, że frustruje mnie ta książka, że nie wszytsko działa u nas wg niej - i czasem myślę, czy nie lepiej działać jakoś instynktowanie, wykorzystując to, co w danym momencie działa...
Mnie tez frustrowala, frustrowala, az wkoncu poszlam po rozum do glowy i olalam ;) Chcialam Ole dopasowac do pewnych schematow, a tak sie nie da. Po rzuceniu tej ksiazki w kat w koncu mi ulzylo :P

Odpowiedz
Gość 2010-12-20 o godz. 18:40
0

A ja powoli dochodzę do wniosku, że jednak to nie działa No, bo Tracy piszę np że po paru minutach ssania smoka dzicko się uspokaja i wypluwa smoka, zasypiając - a u nas jak tylko ten smoczek wyapdnie Młodemu z ust to choćby już praktycznie spał, nagle się rozbudza i marudzi szukając smoka I co wtedy zrobić to już niestety książka nie podpowiada...

Poza tym zasypianie - poza pozycją na brzuszku, Eryk nigdu sam nie zaśnie leżąc w łóżeczku (tzn zasypiał, w pierwszym tyg życia) - płacze, przychodzę, uspokajam, wychodzę i tak w kółko - jeśli to jest noc to naprawdę przychodzi moment, że przystawiam go do piersi, żeby zasnął - no i zostaje w naszym łóżku, choć nie tak to planowałam :|

Generalnie, czuję czasem, że frustruje mnie ta książka, że nie wszytsko działa u nas wg niej - i czasem myślę, czy nie lepiej działać jakoś instynktowanie, wykorzystując to, co w danym momencie działa...

PS Mam dziś ostry kryzys pt 'po co mi było dziecko?' - być może wpływa to na moje poglądy ;)

Odpowiedz
MałgosiaWS 2010-11-15 o godz. 17:45
0

Cześć dziewczyny,

Czy któraś z Was mogłaby mi przesłać "Język niemowląt" na maila??
Jeśli tak to prześlę adres na priv.
Z góry dziękuję

pozdrawiam

Odpowiedz
fjona 2010-11-03 o godz. 22:23
0

podbijam dla Sandry :)

Odpowiedz
buniuta 2010-02-20 o godz. 17:12
0

angie77 napisał(a):A tak po krótce, możecie mnie oświecić, jak sprawić, żeby dziecię spało cała noc :prayer: :prayer: :prayer: :prayer:
Ja też się podłacze!

Bo niestety jestem mamą całkiem dużego smyja, co to zasypia w huście i to w akompaniamencie maminych śpiewów

Odpowiedz
Asiowa 2010-02-18 o godz. 05:00
0

Melba napisał(a): Bardzo do serca wziąłam sobie przestrogi dotyczące noszenia/wożenia/ bujania dziecka aby zasnęło - i rzeczywiście, kiedy patrzę na mamy całkiem dużych dzieciaków, które po prostu nie potrafią zasnąć inaczej niż na rękach czy bujane w wózku, to cieszę się, że byłam taką posłuszną ;) czytelniczką.
generalnie pierwszą część "Języka" uważam za strzał w dziesiątkę!
Dokładnie tak - Jasia i nas calkowicie ominęło bujanie w wózku .
Czasami widze jak rodzice usypiaja maluszki bujajac je tak mocno, ze resory trzeszczą a dzieci prawie wypadają z wózków
No i karmienie - -Jas wydawał się ciagle głodny a ja nie wiedziałam kiedy jest najedzony - po lekturze ksiązki wiedziałam ze teraz to jużmusi byc najedzony i ze nastene karmienie za 2,5 - 3 godziny. Jesli pomiedzy karmieniami coś Jasiowi nie pasowałao - wiedziałam ze to cos innego i szukałam przyczyny

Odpowiedz
angie77 2010-02-09 o godz. 05:18
0

A tak po krótce, możecie mnie oświecić, jak sprawić, żeby dziecię spało cała noc :prayer: :prayer: :prayer: :prayer:

Odpowiedz
Dżo 2010-02-09 o godz. 04:16
0

książkę zaczęłam czytać pod koniec ciąży a skończyłam jak mała miała miesiąc
książce zawdzięczam usypianie w łóżeczku, spanie całą noc no i również nie noszenie za często na rączkach - to docenimy za kilka kg he he

Odpowiedz
Zola 2010-01-26 o godz. 06:28
0

przeczytałam obie pospolite książki w celu znalezienia sposobu na uśpienie mojej córci inaczej niż bujanie i płakanie 2 godz. i późne zaśnięcie
"język niemowląt" metoda usypiania nie zadziałała, bo mała wogóle się nie uspokajała
ale książka zawiera wiele ciekawych i mądrych stwierdzeń i wskazówek
"uśnij wreszcie" okazało się strzałem w sedno, bo córka nauczyła się zasypiać po 3dniach prób, a już pierwszego dnia zasnęła szybciej niż normalnie
poskutkowała ulubiona zabawka przy łóżeczku (sama w to nie mogłam uwierzyć)
no i kiedy córcia "rozwyła się na dobre" i nawet mówienie nie uspokajało jej, starałam się koniecznie sprowokować by spojrzała mi w oczy i wtedy kilka słów i spokój był
inne wskazówki z tej książki nie przekonały mnie, bo moje dziecko nie jest komputerem i nie będę jej programować, by jadła o wyznaczonych przeze mnie porach, to odrębny człowiek, który ma swoje prawa i potrzeby

warto jednak pewne czynności wykonywać w tych samych porach np. kąpiel
przede wszystkim nauczyłam się obserwować dziecko i dostrzegać wskazówki jakie mi daje,
wiem kiedy zaśnie a kiedy chce być przy mnie itd.
polecam czytanie różnych lektur i z nich wybrabnie tego co najlepsze dla naszych dzieci

Odpowiedz
agie 2010-01-26 o godz. 01:15
0

Ja przeczytalam najpierw o metodzie usakajania niemowlat rzez syczenie do ucha.Poskutkowalo.Mlody, ktory poprzedniego dnia darl sie jak obdzierany ze skory teraz byl spokojniejszy.Zachecilo mnie to do przeczytania calej ksiazki. Duzo skorzystalam.Wprowadzilismy rytm jedzenie-zabawa-sen.Dzieki temu wszyscy wiemy co kiedy ma nastapic.Ja moge zaplanowac dzien a Mlody tez nie jest zaskakiwany. Nauczylismy Mlodego spac tylko i wylacznie we wlasnym lozeczku.Poprzednio spal tylko w nosidelku ale zaczal sie rozbic za ciezki i moj kregoslup powiedzial NIE.Teraz spi we lozeczku, gdzie ma cisze i sokoj i nikt mu nie przeszkadza. Nauczylam sie wylapywac objawy zmeczenia dzieki czemu unikam ryku przy kladzeniu spac. Ogolnie skorzystalam i polecam.

Odpowiedz
Gość 2009-12-24 o godz. 03:31
0

Ja przeczytałam "Uśnij wreszcie" - do "Języka niemowląt" podchodziłam ze trzy razy i nigdy nie skończyłam (ale mam zamiar wkrótce zabrać się za niego raz jeszcze lol )

A co do "Uśnij wreszcie" - jako że moja córa skończyła już 3 tygodnie i jest dużą dziewczynką - postanowiłyśmy wprowadzić nowe zasady zgodne z tą książką i zerwać ze starymi trzytygodniowymi nawykami :) Doświadczenie na razie krótkie bo jednodniowe ale już mi się podoba! (i z pewnością się podzielę za jakiś czas czy dalej jest ok).
Gabrysia zasypiała dotychczas przy piersi i to z nami w łóżku i tak spała już do rana, bo przy próbie przełożenia do łóżeczka czy wyjęciu piersi albo się budziła i płakała, albo zaczynała rozpaczliwie mlaskać, otwierać dziubek i wyciągać języczek w poszukiwaniu piersi = jedzonka.

A dziś wstała rano, zaczęłyśmy od przewijania, potem karmienie (podczas karmienia cały czas do niej mówiłam, smerałam po uszkach, nosku, stópkach żeby utrzymać ją w stanie czuwania a nie spania), potem noszenie na rączkach, oglądanie przez Gabi otaczającego świata, te same kołysanki i wkładanie do łóżeczka. Oczywiście za pierwszym razem nigdy jej się nie udało samej usnąć, więc kilkakrotnie była wdrażana procedura wyciągania z łóżeczka na dźwięk płaczu i ponownego wkładania do łóżeczka - aż do momentu zmęczenia i ostatecznie spania :)
I tak powtarzało się to co trzy/cztery godzinki, miałam czas na sprzątanie, gotowanie, prasowanie a na spacerze spała całe dwie godzinki - no oby tak dalej ... :)

Odpowiedz
Gatka 2009-12-22 o godz. 21:34
0

Poradnik jak poradnik - tyle ze modny i nie przecze - madry i dobrze napisany. Przeczytalam jeszcze przed porodem i wybralam to co mi sie podobalo ;)

Karmilam synka co 2,5 godziny - teraz uwazam ze za zadko, ale za to duzo mi dal system karmienie-aktywnosc-sen.

Usypialam go wg metody Tracy z pewna modyfikacja - nie podnosilam i nie odkladalam w kolko (bo jeszcze bardziej plakal) tylko po prostu przy nim bylam.

Dzieki tej ksiazce uniknelam kilku zlych nawykow np usypiania dziecka na cycu czy butelce.

Najwazniejsze moim zdaniem o czym mowi ta ksiazka to wprowadzenie regularnosci pewnych czynnosci i wydarzen w zycie dziecka i stworzenie rytualow.

Teraz czytam jezyk dwulatka (dla rodzicow dzieci od 10 miesiaca do 2,5 roku) i uwazam ze jest tak samo madry :)

Generalnie - skorzystalam.

Odpowiedz
Gość 2009-12-22 o godz. 20:03
0

gretchen napisał(a):Ja też w pierwszym tygodniu życia Malutkiej znalazłam tę książkę i usiłowałam dziecko wytrenować w regularnym jedzeniu. Nie udało mi się długo sie stosować do tych rad i tylko zostałam z przykrym uczuciem, że nie rozumiem własnego dziecka i pcham jej cycka, jak inne metody zawodzą. No bo przecież ona nie może być cały czas głodna!!!
Tylko że w trzecim tygodniu pediatra stwierdziła, że Iza nie przybiera na wadze tak jak powinna i może być tak, że mam za mało pokarmu i ona jest głodna! Dobrze, że wtedy już karmiłam Małą kiedy tylko chciała, bo tym razem poczucie winy chyba by mnie zabiło!
Na razie więc karmie ją z piersi na maxa i trochę dokarmiam butelką. Mam nadzieję, że to nie jest nietolerancja mojego mleka,tylko Izunia jako mały-wielki człowiek ma większe potrzeby, które ja i moja mleczarnia staramy się dogonić :D
no wlasnie ja tez probowalam karmic co 3 g i twierdzilam ze moj synek nie moze byc glodny skoro jadl 1,5 godziny temu... teraz wobec tego ze nie przytyl mam w nosie wszelkie rady pani Hogg i karmie go jak chce... ale i tak poczucie winy mam straszne ze nie przytyl i jestem zla matka bo chcialam zaglodzic dziecko
(tak jak kometa, uwazam ze informacje o placzu sa fajne i pozyteczne, zwlaszcza na poczatku jak jeszcze nie ma sie wprawy i trudno jest zrozumiec malucha, teraz bardziej polegam na intuicji i jest lepiej)

Odpowiedz
MonikaT 2009-12-20 o godz. 06:05
0

Moja Weronika ma w nosie teorie na temat zmęczenia dzieci :) W książce jest napisane, że po trzecim ziewnięciu trzeba dziecko pakować do łózeczka, bo inaczej będą problemy.. u mnie właśnie problemy się wtedy zaczynały. Teraz mimo ziewania córcia bawi się jeszcze ponad godzinę i potem spokojnie usypia.

Odpowiedz
Ardabil 2009-12-19 o godz. 23:40
0

moje doświadczenia z książką były takie, że najpierw przeczytałam rozdział o usypianiu i stwierdziłam, że to nie na moje i mojego dziecka nerwy. a potem po jakimś tygodniu zaczełam czytac od początku i odkryłam, że wiele rzeczy się zgadza. Co więcej, nawet teoria o zasypianiu przestała mnie bulwersować. Obecnie Wojtuś zasypia w swoim łóżeczku, je co 3 godziny, w nocy troche rzadziej. wiem o co mu chodzi i jest o niebo lepiej niż przed przeczytaniem tej książki.
Nie wszytko dało się zastosować, ale warto spróbować wprowadzić choć część jej pomysłów.

Odpowiedz
fjona 2009-12-19 o godz. 22:56
0

ja nie maiłam jeszcze okazji przeczytać ksiązki ale znam metodę usypiania maluchów i stosuję ją z pewnymi modyfikacjami. i bardzo mi ona pasuje, z resztą mojemu synkowi chyba też :)

Odpowiedz
gretchen 2009-12-19 o godz. 17:33
0

Ja też w pierwszym tygodniu życia Malutkiej znalazłam tę książkę i usiłowałam dziecko wytrenować w regularnym jedzeniu. Nie udało mi się długo sie stosować do tych rad i tylko zostałam z przykrym uczuciem, że nie rozumiem własnego dziecka i pcham jej cycka, jak inne metody zawodzą. No bo przecież ona nie może być cały czas głodna!!!
Tylko że w trzecim tygodniu pediatra stwierdziła, że Iza nie przybiera na wadze tak jak powinna i może być tak, że mam za mało pokarmu i ona jest głodna! Dobrze, że wtedy już karmiłam Małą kiedy tylko chciała, bo tym razem poczucie winy chyba by mnie zabiło!
Na razie więc karmie ją z piersi na maxa i trochę dokarmiam butelką. Mam nadzieję, że to nie jest nietolerancja mojego mleka,tylko Izunia jako mały-wielki człowiek ma większe potrzeby, które ja i moja mleczarnia staramy się dogonić :D
Moje wnioski na temat metody p. Hogg - uważam, że jej rady są całkiem sensowne, ale po pierwsze - wszystko w swoim czasie, każde dziecko jest inne, a po drugie - trzeba słuchać własnej intuicji i zdrowego rozsądku

PS. Ślepa, nieuzasadniona wiara w lekarza też nie jest dobra...
PS 2. Niedługo będziemy uczyć się samodzielnego zasypiania - tu wskazówki Tracy Hogg bardziej do mnie przemawiają

Odpowiedz
Gość 2009-12-19 o godz. 16:56
0

Ja skorzystalam tylko z porad dot. placzu niemowlecia, cala reszta jakos srednio mi podeszla, a juz rady dot. karmienia to w ogole kosmos Tylko sie dolowalam, ze ja jakas inna jestem i nie umiem zastosowac tych rad i przekonac dziecka zeby jadlo rzadziej ;) Pomoglo odlozenie ksiazki na bok i robienie po swojemu - wszelkie doly zniknely ;)

Odpowiedz
Gość 2009-12-19 o godz. 16:26
0

a ja mam mieszane uczucia ... ksiazke przeczytalam i nie ukrywam ze faktycznie dzieki niej torche latwiej zrozumiec marudzenie dzieciatka, nie zmienia to faktu ze takie malenstwo potrzebuje naszego przytulanie i obecnosci wiec trudno jest wymagac by usypialo zawsze w lozeczku. Naszym sukcesem jest ze synek zasypia wieczorem w lozeczku, ale przez chwile potrzebuje kontaktu z nami. karmienie wedlug systemy co 2,5 - 3 godziny srednio sie u nas sprawdza gdyz moj syn je co 2 godziny i ma w nosie Tracy Hogg i jej teorie ;) nie mozna brac slepo jej wskazowek bo przeciez jednak dzieci sie roznia miedzy soba ;)

Ale musze przyznac racje ze dzieki lekturze ksiazki zaczelam bardziej sie w dziecko wsluchiwac a nie od razu dawac smoka i zamykac mu buzie. Jesli chce to pozwalam mu sie troche wyplakac i potem reaguje szukajac przyczyny placzu.

fajnie ze poruszylas ten watek bo tez mnie to nurtuje - jak ma sie teoria do praktyki

Odpowiedz
Alla 2009-12-18 o godz. 17:48
0

Przeczytałam "Język niemowląt" jak Tosia miała już 4 miesiące. I żałowałam, że nie zrobiłam tego wcześniej. Wiele rzeczy, które sa tam opisane zgadzały mi się idealnie. Np. te różne gesty dzieci - które, co oznaczają. Ja często byłam na prawdę zdezorientowana, nie wiedziałam, co Tosi dolega. Myślę, że gdybym przeczytała ta książkę przed porodem byłoby mi łatwiej na początku.

Na pewno nie traktuję tej książki jak wyrocznię. Uważam, że jak się karmi to trzeba dużo pić, ale na pewno nie piłam 16stu szklanek... Poza tym drazniło mnie to, że niby trzeba utrzymac 5kilogramową nadwagę. Bo ja nie chciałam jej utrzymywać (co prawda miałam tylko 2 kg). Jednak nie miałam na to wpływu... bo utrzymywała się sama ;)

Zastosowałam sposób zaklinaczki na usypianie dzieci. Tosia zasypiała sama w łóżeczku bez względu na porę. Potem ją tego niechcący oduczyliśmy... I jak była większa 9 miesięcy to zastosowałam metody z "Uśnij wreszcie", czyli trochę bardziej drastycznie. Ale poskutkowało. W ogóle moje dziecko jakieś podatne na te wszystkie metody jest ;) metodę na usypianie wykorzystałam też do przyzwyczajenia Tosi do wózka. Ale to już mniejszym skutkiem. Bo za leżeniem w głębokim wózku Tosia nigdy nie przepadała...

co tam jeszcze... a jeśli chodzi o karmienie, to karmiłam tak jak mi przykazano w szpitalu - na KAŻDE RZĄDANIE. I mimo, że intuicja mi podpowiadała, że to nie możliwe, żeby Tosia chciała co chwilę jeść to nie niczego nie byłam pewna. Podoba mi się ten cykl który propunuje zaklinaczka. Oczywiście nie zawsze się go dało zastosować, ale czasem pomagał. Bo nauczyłam się rozpoznawać Tosi marudzenie spowodowane zmęczeniem. Przed lekturą to w takiej sytuacji zaczynałam Tosię karmić... lol I na pewno wcześniej udałoby mi się wyeliminować karmienie nocne. Bo był czas kiedy Tosia wcale już nie chciała jeść w nocy, ale ja to skutecznie przeoczyłam i nauczyłam ją że w nocy się żre...

to tyle narazie;) może coś jeszcze mi się przypomni

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie