• Gość odsłony: 1799

    Czy przez nieudolność weterynarza zginął wam zwierzak?

    Wczoraj,zaniosłam mojego prawie 1,5 rocznego zdrowego kotka,do weterynarza zeby go wykastrowac...niby prosty zabieg,niby tak tasmowo go wykonuja...a kotka juz nie mam :(:(:(:(:(:(:(:(:(....zastrzyk mu dawal jakis praktykant i czulam ze cos jest nie tak,peffnie dal mu go za duzo,kotek dostal zapasci i go nie uratowali,jak przyszlam to wyjmowali mi go z worka na smieci;(;(;(...ale oczywiscie nie przyznaja sie ze popelnili bład...tylko tłumacza to ze byl uczulony,ale ja wiem swoje...juz raz dostawal znieczulenie i nic mu nie bylo....Wiecie ból jest jeszcze wiekszy dlatego,ze wychowalam go,wykarmilam go butelka chociash nikt nie dawal mu szansy to wyrosl na pieknego kota ze sliczna jedwabiscie gładka siercia ,byl dla mnie jak dziecko;(;( i sam traktował mnie jak mame,byl mi taki wdzieczny za uratowanieco noc przychodzil ze mna spac,chociash mi to niebardzo sie podobalo,byl naprawde wyjatkowy,serdecznie łasił sie do kazdego,a jak mnie szukał to jego miałczenie przypominało słowa mmmaaammmaa......dla niektorych glupio to wszystko zabrzmi ale mi jest zajebiscie przykro, ze weterynarze jaki i lekarze dla ludzi ucza sie na błedach:([ Dodano: -09-08, 11:36 ]:(

    Odpowiedzi (22)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-09-09, 03:17:43
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
the_evil 2009-09-09 o godz. 03:17
0

Co do kotków. Mi jest strasznie smutno bo moja mała Milenka juz 2 raz poroniła kociaczki.
Byłam dziś u weterymarza i powiedział ze zaleca strylizacje. Powiedział ze tak bedzie lepiej bo kotek nie bedzie sie męczył wiecej, a taka sytuacja może sie powtarzac i powtarzac.
A ja tak się cieczyłam no kociaczki i tak się cieszyłam ze moja kiciunia badzie się cieszyć z swoich maluszków.
Dziś wterynaz ja dokładnie badał i robił USG i ma ogolony brzuszek. Ja wczesniej nie wiedziałam ze ogolony (tak na 1mm) brzuszek kota moze być taki "aksamitny" i milutki w dotyku i w związku z tym zaczełam się zastanawiac czy koty sfinksy są całe takie aksamitne?

Odpowiedz
KAMi_ns 2009-09-08 o godz. 08:42
0

Moniaczek, cudny ten kotek...

ja tez mojego kotka barddzo kocham mam go juz 4 lata :P3

jak perzeczytalam to co Akszeinga napisal to az mi sie lezka w oczku zakrecila..
juz 2x przezylam strate mojego kotka jedynego ale na szczescie dalej zyje :)

Odpowiedz
Gość 2009-09-08 o godz. 08:20
0

To naprawde bardzo ładne...i chcialabym zeby kiedys tak,bylo...eehhh ja mam poprostu za słabe serce zeby przezywac tragedie,a wiem ze jeszcze nie jedna przede mna ....bol psychiczny mnie niszczy.Jednak powoli wracam do siebie...

Odpowiedz
mi_ 2009-09-08 o godz. 08:00
0

Akszeinga już kiedyś to czytałam na jakimś forum....za każdym razem, gdy to czytam ryczę, jak bóbr

Odpowiedz
Akszeinga 2009-09-08 o godz. 07:50
0

Moniaczek napisał(a):Nie wiem czy teraz sie uda zebyscie zobaczyly to zdjecie ale proboje...

[ Dodano: 2005-09-09, 11:33 ]
o jest udało mi sie go ustawic w podpisie........;(;(;(;(;(;(;(......wiecie jaki byl kochany.
Jaki śliczny biedny kituś ale przeczytaj to :

Ta część nieba nazywana jest Tęczowym Mostem.

Kiedy odchodzi zwierzę, które było szczególnie bliskie komuś, kto pozostał po tej stronie, udaje się na Tęczowy Most. Są tam łąki i wzgórza, na których wszyscy nasi mali przyjaciele mogą bawić się i biegać razem. Mają tam dostatek jedzenia, wody i słońca; jest im ciepło i przytulnie.

Wszystkie zwierzęta, które były chore i stare powracają w czasy młodości i zdrowia; te które były ranne lub okaleczone są znów całe i silne, takie, jakimi je pamiętamy marząc o czasach i dniach, które przeminęły. Zwierzęta są szczęśliwe i zadowolone, z jednym małym wyjątkiem: każde z nich tęskni do tej jedynej, wyjątkowej osoby, która pozostała po tamtej stronie.

Biegają i bawią się razem, lecz przychodzi taki dzień, gdy jedno z nich nagle zatrzymuje się i spogląda w dal. Jego lśniące oczy są skupione, jego spragnione ciało drży. Nagle opuszcza grupę, pędząc ponad zieloną trawą, a jego nogi poruszają się wciąż prędzej i prędzej.

To ty zostałeś dostrzeżony, a kiedy ty i twój najlepszy przyjaciel wreszcie się spotykacie, obejmujecie się w radosnym połączeniu, by nigdy już się nie rozłączyć. Deszcz szczęśliwych pocałunków pada na twoją twarz, twoje ręce znów pieszczą ukochany łeb; patrzysz znów w ufne oczy swego przyjaciela, który na tak długo opuścił twe życie, ale nigdy nie opuścił twego serca.

A potem przekraczacie Tęczowy Most - już razem...

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-09-07 o godz. 22:14
0

Nie wiem czy teraz sie uda zebyscie zobaczyly to zdjecie ale proboje...

[ Dodano: 2005-09-09, 11:33 ]
o jest udało mi sie go ustawic w podpisie........;(;(;(;(;(;(;(......wiecie jaki byl kochany.

Odpowiedz
Gość 2009-09-07 o godz. 22:08
0

wejdz na http://www.imageshack.us/ i tam je zgraj (najpierw kliknij przegladaj i znajdz zdjecie, a potem kliknij host in), a potem kliknij na drugi link od gory i go tu wklej

Odpowiedz
Gość 2009-09-07 o godz. 22:07
0

Chcialam wam wkleic zdjecie mojego kotka zebyscie zobaczyly jaki byl sliczny:(....ale nie moge bo ''Niestety Limit na wszystkie załączniki na tym forum został przekroczony. Prosze skontaktować się z administratorem forum.'' i co teraz ....???

Odpowiedz
girljusta 2009-09-07 o godz. 21:26
0

Keighty, no wklejałam jej zdjęcie, chociaż mi to pozostało

Odpowiedz
gosiunia2004 2009-09-07 o godz. 09:41
0

gdy oszczenila sie nam labradorka "zamowilismy" weterynarza do domku,
lekarz stwierdzil ze czesc szceniakow trzeba uspic bo jest ich za duzo (14) i sunia nie bedzie ich w stanie wykarmic skutkiem czego zdechna wszystkie psiaki+ich mamusia,
cala rodzina pogodzial sie z ta koniecznoscia ale wszczelam bunt i nie dalam uspic ani jednego,
chociaz cala rodzine kosztowalo to troche wysilku (karmienie dzikiej hordy butelkami min o 24 i 5 rano)to wszyskie przezyly i wyrosly zdrowe a sunia "wrocila do siebie" bardzo szybko

Odpowiedz
Reklama
mysza1000 2009-09-07 o godz. 09:39
0

mi uspili pieska po 15 ltaatch to byl ratlerek i tak jak moj mlodszy braciszek ale mial tarczyce i weterynarz stwierdzil ze nie warto zeby sie dluzej meczyl :(

Odpowiedz
Lilu 2009-09-07 o godz. 09:38
0

mozesz mi podac adres lecznicy na priv ??? biedny kot a tego skur.... zabic

Odpowiedz
Keighty 2009-09-07 o godz. 07:14
0

Ech, biedne zwierzatka... To Ty girljusta ostatnio wklejalas szynszylke na forum? Takie malenstwo kochane... :(

Odpowiedz
girljusta 2009-09-07 o godz. 06:08
0

mój weterynarz też doprowadził do śmierci mojego futrzaka, a dzisiaj mi umarła moja mała szynszylka :(

Odpowiedz
emalia103 2009-09-07 o godz. 04:59
0

praca ze zwierzetami jest sto razy trudniejsza niz z ludzmi,bo one nie powiedza co je boli.. tylko kwiestia tego,jak kto podchodzi do tych zwierzat.. my ich traktujemy jak swoich przyjaciol,a lekarze jak pacjentow,ktorzy czasem umieraja..
znam to dosonale,bo moj Arcik byl juz chyba trzema lapkami w niebie.. moj brat z Tata pojechali go uspic,lae chyba to byl jakis znak,bo lecznica byla nieczynna,a w kolejnej lecznicy lekarz dal nam jeszczejeden adres.. i Arcik zyje,choc moglo go juz nie byc czery lata.. nie wyleczylo go osmiu lekarzy,wyleczyl go dziewiaty... i jego mozna nazwac lekarzem z poolania i z talentem..
Walka o mojego Arcika pochlonela duzo naszego zdrowia,duzo czasu i duzo pieniedz,ale dla przyjaciela bylo warto... i teraz jezdze z psem do weterynarza 30 kilometrow zaTomaszow.. ale na szczescie rzadko musze jezdzic,bo Arcik biega jak szczeniak

Odpowiedz
Agnieszkacool 2009-09-07 o godz. 03:11
0

Moniaczek, tylko ty padłaś (a raczej twój kotek) ofiarą niekompetencji weterynarza, któremu widosznie było wszystko jedno. Weterynarz musi kochać zwierzęta inacze nie powinien pracować w zawodzie

Odpowiedz
KAMi_ns 2009-09-07 o godz. 03:08
0

Mojego kotka wteterynarz tech chcial uspic po tym jak pies rozszarpal mu lapke...
potem chial mu uciac lapke ale kazalismy mu ja zszyc
powiedzia ze kto niee bedzie sie nawet na niej podpieral
od tego czasu minely juz 4 lata a kotek normalnie chodzi na tej lapce :)
tylko pazurkow w niej niee chowa...
ale jest moim najkochanszym kotkiem jakiego mialam :P3

Odpowiedz
Agnieszkacool 2009-09-07 o godz. 02:50
0

Ja musiałam zmienić weterynarza. Bo moja suczka ma dysplazje stawu biodrowego i ten palant powiedzia że zamiast blokad taniej będzie ją uśpić. W życiu nie uśpiła bym pieska ze względów finansowych. Oczywiście nie skożystałam z propozycji i Dianka (owczarek podchalański) żyje szczęśliwa do dziś

To jest właśnie Diana
http://img396.imageshack.us/my.php?image=12929609ny.jpg

Odpowiedz
KAMi_ns 2009-09-07 o godz. 02:27
0

Moniaczek, wspolczujeCi naprawde...
mialam duzo kotkow :)
pamietam jednego musialam uspic bo psy go pogryzly... tez wtedy plakalam... :(

Odpowiedz
monisia_ 2009-09-06 o godz. 23:18
0

...

Odpowiedz
mi_ 2009-09-06 o godz. 23:16
0

Moniaczek bardzo, ale to bardzo Ci współczuję :(

Odpowiedz
Keighty 2009-09-06 o godz. 23:04
0

Ech, strasznie mi przykro Moniaczku :( Domyslam sie, jak wielka to moze byc strata, zwlaszcza, ze wychowalas go od malego kociaczka, ktory potrzebowal wiecej opieki niz przecietny maluszek... Nie da sie jakos z nimi walczyc? Moze masz dowod na to, ze kotek byl znieczulany i nie nastepowala reakcja alergiczna. Tylko nie wiem nawet, jak oni moga zadoscuczynic za to, co sie stalo...

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie