-
HoneyGirl odsłony: 3653
WALĘ- TYNKI , CZYLI SWIETO WARIATÓW
Już nie moge się doczekać , tej słodkości , serduszek , różyczek
tej wylewnej miłosci eh
jedynie co to akurat w dniu 14 lutego bedziemy z mężem 1,5 roku po ślubie ( taka półtora rocznica)
a wy jak podchodzicie
lubicie te ochy i achy ?
Kiniak napisał(a):Lobo napisał(a):Kiniak napisał(a):być moze
A czy Twój bóbr też niszczy wały przeciwpowodziowe? no wiesz....
własnie nie wiem, bo jak niszczy to trzeba go przesiedlić 8)
mowilem ci ze z nami koniec...jestem szczesliwie zakochany w wlasnej zonie...no sorry kiniak
Lobo napisał(a):Kiniak napisał(a):być moze
A czy Twój bóbr też niszczy wały przeciwpowodziowe? no wiesz....
własnie nie wiem, bo jak niszczy to trzeba go przesiedlić 8)
fagih napisał(a):Walentynki są do :butthead:
podpisano: fagih
Eeeee - nie zawsze ;)
Mój mąz pierwszy raz na ponad 4 lata małżeństwa i 5 lat znajomości wykazał aktywność walentynkową
i był zarezerwował stolik w fajnej knajpie zydowskiej :D
Niewazne, że miałam ochotę pacnąć sztućcem grajka, co to rzępolił pod sufitem :o
Niewazne, że stolik był przy drzwiach i wiało po nogach za każdym razem gdy ktos strasznie sie dziwił,że jak to nie ma miejsc?
Nieważne, że zupa, którą zamówiłam (rewelacyjna!!!) okazała sie być jakaś zydowska wersja czerniny,
której obiecywałam sobie ze wzgledów ideologicznych nie tykać...
Nieważne, że zrobiłam z siebie głupa pytajac kelnerkę na cały regulator, co to sa "gęsie pipki" lol
Ważne, że to w końcu NIE JA cos zorganizowałam, NIE JA ustaliłam plan wieczoru i NIE JA się martwiłam, czy będzie dobrze :P
Reasumując: w sprzyjających okolicznościach przyrody mozna polubić serduszkowa komerchę ;) 8)
Anirrak - o dziwo nadal rozanielona! ;)
Kiniak napisał(a):być moze
A czy Twój bóbr też niszczy wały przeciwpowodziowe? no wiesz....
być moze
A czy Twój bóbr też niszczy wały przeciwpowodziowe?
Lobo napisał(a):Kiniak napisał(a):Lobuś, ale łono chyba wygoliłeś sobie "na brazylijkę" ? lol
Tez nie...zapierdalalem z kudlatym bobrem w gaciach
Czy to nie jest ścigane z urzędu? :o
Kiniak napisał(a):Lobuś, ale łono chyba wygoliłeś sobie "na brazylijkę" ? lol
Tez nie...zapierdalalem z kudlatym bobrem w gaciach
Ja tez mialem zajebiste walentynki... zapierdalalem na dwa etaty...jako niania i jako pielegniarka...ale jak to zawsze z lobo bywa dalem dupy po calosci, bo kto widzial pielegniarke z nie ogolonymi nogami:D:D:D:D
OdpowiedzByło fajnie. Rzygałam cały wieczór. Co za bossski prezent od żołądka :love:
Odpowiedz
Dzień jak co dzień.....zwyczajny...bez ochów i achów....
Drobny upominek i tyle...
Ale jak ktoś lubi to dlaczego nie
SkrawekNieba napisał(a):taaakkk
wietrzy się uszy
cipki się myje...
Oleńka powtarzaj to jak mantrę i w końcu wejdzie Ci w krew
twoja mantra to "kto sie kurwa urodzil slowikiem nie zdechnie".... tylko ty tego nie powtarzaj bo jeszcze samobojstwo popelnisz :)
taaakkk
wietrzy się uszy
cipki się myje...
Oleńka powtarzaj to jak mantrę i w końcu wejdzie Ci w krew
wszystkie. stare przysłowie pszczół mówi, ze to się myje a nie wietrzy lol
Odpowiedzty chyba Kiniak masz racje, ale te na kartonie? czy te z rybą?
Odpowiedznooo.. i podac zgniłą smierdzącą rybę.. ech.. romantycznie się zrobiło :love:
Odpowiedz
Oleńka napisał(a):Kiniak napisał(a):w takim razie powycinaj z gotowych pizz 8)
Chyba pizd...
No fakt. Gotowe pizdy mozna przemalować fluorescencyjną farba odbić na kartonie i potem w nocy będą swiecić 8)
Jaki nastrój się stworzy :love:
Kiniak napisał(a):w takim razie powycinaj z gotowych pizz 8)
Chyba pizd...
mam pomysła, potrzebuję tylko wsparcie was-wariatów, da radę?
Odpowiedz
chyba z plasteliny...
mój talent piekarski zaowocowałby tym, że kuchnia byłaby pełna rodzinnego, gorącego OGNIA
a my sobie zawsze dogadzamy hendmejdami...
tylko w tym roku jeszcze mnie wena nie dopadła
W nasze pierwsze walentynki poszlam na impreze z.. bylym facetem, bo obecny pojechal do mamy W drugie tez gdzies go wywialo... w trzecie zezarlismy czekolade na pol. W tym roku wyjezdza sluzbowo.
Walentynki koncepcyjnie mi nie przeszkadzaja, kazdy pretekst jest dobry, zeby ludzie byli dla siebie mili. Ale forma Mam alergie na slonie trzymajace pluszowe serduszka...
silenca napisał(a):A tak na serio to czekam, aż w polsce święto 4 lipca zaczniemy świętować
Cha, cha - a ja obchodzę i to od 27 lat ;)
Kiedyś Walentynki mnie rajcowały. Teraz nawet nie wiem, że są.
Sory, rok temu kupilam sobie w prezencie kwiatka doniczkowego ;)
Marchefka napisał(a):
A my bedziemy swietowac 14.02 ale z innej okazji niz walentynki - tego dnia w zeszłym roku dowiedzielismy się , ze bedziemy rodzicami :D
Pamiętam jak się cieszyliście walentynkową niespodzianką ......boshe...to już rok :o
A mi nie przeszkadza to święto...wprawdzie my nie obchodzimy welentynek ale to kolejna dobra okazja żeby dostać od męża bukiet tulipanów :love:
A ja pierdolnę rurzowy makijaż i będe ochoczo wywijaś stringami z rurzowym puszkiem na rurzowej rurze mojego Frendzla
Odpowiedzehhhhh nic takiego w sumie (moze byc, ale jakby nagle przestalo byc to bym nie zauwazyla) aczkolwiek do szalu doprowadza mnie cwierkanie o tym w radiu, tv i gdzie tam sie da .
Odpowiedz
Mi Walentynki nie przeszkadzają, ale też ich nie obchodzę. Tak poważnie, to uważam, że to kolejna marketingowa okazją, by zaciągnąc klienta do sklepu
Chyba mało romantyczna jestem... ;)
A ja lubię Walentynki, bo mamy taki swój walentynkowy rytuał. Jedziemy do Jastrzębiej Góry do dworku nad samym morzem. Jemy kolację, pijemy winko. Zawsze dostaję książkę i bukiet kwiatów. Książka jest zawsze bardzo wyjątkowa i oczywiście o miłości.
W tym roku do dworku nie pojedziemy, ale kolacja i kino będą na pewno.
W szkole szczerze nie znosiłam tego pseudo święta. Popularne, sliczne lale biegały ze stosem kartek a nieszczęśnice, których ten zaszczyt nie dostąpił (w tym zwykle ja;) pocieszały się nawzajem stwierdzeniami o amerykanizacji świata ;) Bywało przykro nastoletniemu sercu.
Dziś jest to kolejna okazja do romantycznego wieczoru we dwoje.
Generalnie walentynki jak reszta świąt to jak dla mnie same ruszoffe sztuczności. Staram się cały rok robić Pulzowi (on mnie również) jakieś małe niespodzianki i uprzejmostki, więc nie sądzę, że ten dzień będzie się bardzo różnił od innych w roku. Pewnie będą kfiatuszki, pewnie się gdzieś wybierzemy ale bez przesadyzmu
Odpowiedz
Ja tam tez nie mam nic przeciwko. Okazja dora jak kazda inna, by zrobic sobie mily dzien we dwoje.
Co innego to te wszystkie rurzowe pierdolki w kazdym sklepie, na kazdej wystawie. Jesli byloby to tylko tego dnia i jakos krotko wokol niego to tak troche rurzowosci mogloby byc calkiem mile, ale ludzie nie przez miesiac na kazdym kroku serduszka i amorki. Chociaz to nie tylko z walentynkami tak jest, tu gdzie mieszkam juz od jakiegos czasu w niektorych sklepach na jedej polce sa rurzowe seruszka, a na polce obok zolte kurczaczki i co jeszcze lepsze juz i pisanki widzialam :o A na dworzu snieg pada
lol Balu, a ja myślałam że Ty jakiś mega remont zaczynasz :D hehehe, tak będziemy obchodzić jakie mam skojarzenia, czyli nijak... nie lubię i jakoś nie ,am ochoty na rurzowe serce ;)
Odpowiedz
a my lubimy to święto :):):)
Szczególnie dlatego, że wlasnie w walentynki bedziemy obchodzic 4 rocznice naszego "bycia razem" :D :D :D
my tegoroczne wale-tynki spędzimy osobno bo wyjeżdżam na praktyke
dla mnie nie jest to jakieś świeto - po prostu tak jak dziubek napisała - kolejna okazja na buziaka ;)
troszki mnie denerwuja te słodkościowo rurzowe wystawy i achy-ochy , a jak chcesz kupić kartke pocztową to mozesz dostac tylko taką z "love"
Ja nie mam nic przeciwko.
Nigdy nie obchodziliśmy tego święta jakoś tak szczególnie, z kwiatami, prezentami i innymi "hucznymi fajerwerkami"... Po prostu był to fajny dzień, kiedy dawaliśmy sobie kartki (to akurat mi się zawsze podobało, bo w żaden inny dzień nie dajemy sobie kartek). Czesto układałam mojemu wtedy chłopakowi, a obecnie mężowi jakiś zabawny wierszyk (raz nawet On się wysilił lol ). I był to po prostu miły dzień. Co do kwiatków, to przez te ponad 7 wspólnych lat, na walentynki dostałam je może ze 3 razy... 8) He, he... Romantyk...
A w tym roku będę świętować 14 lutego z innego powodu - tego dnia mija dokładnie pół roku od naszego ślubu! :D
Tak sobie, hahaha i w tym roku spędzimy je wyjątkowo oryginalnie - u dentysty na fotelu lol lol lol lol
Odpowiedz
a ja lubię.
bo dlaczego niby nie? miłe czerowno-różowe święto i jeszcze jedna okazja do dania/dostania buziaka :D
nie obchodzimy jakoś hucznie, ale różyczki tego dnia to ja wręcz wymagam ;) no i albo sobie winko pijemy albo do kina idziemy (albo i jedno i drugie) :D :D
ps. zawsze śmieszyli mnie mężczyźni, którzy swoim nowo poznanym dziewczynom mówili, że oni to nie obchodzą (tak samo jak dnia kobiet) -skąpcy lol lol
A my to swieto obchodzimy - z daleka i bardzo szerokim lukiem ;)
Prawdziwe polskie swieto zakochanych przypada na 24 czerwca - noc Sw. Jana (noc Kupaly). Hmmm... kiedys, to sie w te noce dzialo ;)
W dzien Sw. Jana od mojego ukochanego dostaje roze i caluska :love:
Aliencia nie czepiamy się, tylko wyrażamy własne zdanie :p
Sama zauważyłaś, że przecież nikt nikomu nie każe obchodzić walentynek.
I właśnie o to chodzi.
balu21 spytała czy lubimy walentynki, ja nie lubię, Ty lubisz i tyle.
Nie dajmy się zwariować, chyba każdy pisząc co myśli piszę SWOJE WŁASNE ZDANIE, a Ty zaraz „czepiacie” … nadwrażliwa chyba ostatnio jestem na tym punkcie ;)
fuj, swięto murarz to cos najgorszego pod sloncem, najbardziej tandetne "swieto", to juz helołin ciekawsze, chociaz tez niekoniecznie
Odpowiedz
Będąc młodszą siksą baaardzo mi zależało, żeby on pamiętał - cuda cudeńka potrafiłam wyczyniać...
Potem mój mąz słusznie stwierdził, że to amerykańskie święto, a nasze"walę-tynki" przypadają w SOBÓTKĘ czyli Sw. Jana - wtedy gdy dziewice rzucały wianki do wody...
Jak widze piszczące małolaty koło wystaw z czerwonymi-plastiko-cudami-sercami i itp to mnie żałość bierza i wstryd za taka nawną marketingo-komercho-uległość...
Eee. Przecież nikt nikomu nie każe obchodzic walentynek
Ja nie wiem, czy gdzies pójdziemy, czy nie..
Pewnie kupię Przemciowi jakiś drobiażdżek
i tyle..:)
Ale osobicie - mi to święto i te serduszka i "rurzowatosc"
zuuupełnie nie przeszkadzają :)
Jak sobie przypomnę czasy,
kiedy z wypiekami pędziłam w walentynki ze szkoły
z nadzieją, że w skrzynce będzie czekała jakaś karteczka,
to nie moge opanować uśmiechu.. lol
Czepiacie się chyba troszku kobitki.. ;)
Nie lubię wymuszanych okazji do świętowania jak np sylwestra kiedy to obowiązkowo trzeba gdzies sie bawic
Inna sprawa, że lubię wybierać ładne kartki i wysłać je do przyjaciół - tak przy okazji przypomnieć im jak bardzo ich lubię :)
A my bedziemy swietowac 14.02 ale z innej okazji niz walentynki - tego dnia w zeszłym roku dowiedzielismy się , ze bedziemy rodzicami :D
Mi też się trochę tęskni za jakąś czułością i sentymentami. Teraz ciągle tylko dziecko, obiad, praca, dziecko, obiad, praca, zakupy, sprzątanie, pranie, prasowanie.......................
Od tego to mi się niedobrze robi, bo za romantycznością i czerwoną różą to jednak tęsknie...
rurzowe serce :supz:
A tak na serio to czekam, aż w polsce święto 4 lipca zaczniemy świętować
NIE! Aż mi sie niedobrze robi, cała ta walnenta nagonka jest okropna! Infantylna i słodziutka aż do bólu!!! Nadchodzi czas rurzowego serdószka... :vom:
OdpowiedzPodobne tematy