• Gość odsłony: 3164

    Kolejna kłótnia...

    ... tym razem z mamą jak w każdy piątek kiedy mam wolne
    moja mama ma poprosty bzika na punkcie sprzątania co piątek mycie podłóg itp a mnie zaraz cholera bierze jak ktoś nademną stoi i marudzi że nic nie robię- jak jej odmówię to zaraz pokazuje swoje fochy i się nie odzywa do nikogo w domu no ludzie jak tak można, świat by się zawalił jakby umyła podłogę we wtorek a nie w piątek
    dobrze że się wyprowadzam przynajmniej pod tym względem będę miała spokój

    Odpowiedzi (66)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-08-23, 15:13:05
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
awangarda w stylu retro 2009-08-23 o godz. 15:13
0

judyta napisał(a):
Kazda sytuacja jest inna, trudno generalizowac splycajac problem tylko i wylacznie do statusu materialnego.
.
obawiam sie, ze u mnie problem splycil sie sam z siebie do sytuacji materialnej lol

Odpowiedz
Gość 2009-08-23 o godz. 15:09
0

natalia25 napisał(a):Esterka, moim zdaniem 29 lat to czas na samodzielność. Oczywiście nie ma granicy do kiedy można mieszkać z rodzicami, możesz z nimi mieszkać sobie do końca życia o ile im i wam się to podoba. O tym, że nie każdego stać wiem doskonale, ale z drugiej strony inni sobie jakoś radzą więc nie widze przeszkód, żeby w tym wieku już być na swoim.
Wydaje mi sie, ze majac lat 29 faktycznie mozna byc "na swoim". Podobnie jak ma sie lat 18, 20 czy 45. Pod warunkiem jednak, ze tego sie chce.
Pomijam fakt istnienia ludzi , ktorzy nie wyobrazaja sobie zycia bez mamusi i tylko przy jej boku znajduja szczescie. Nawet posiadajac zone/meza i trojke dzieci. W tym przypadku nie pozostaje nic innego jak przyjac zasady okreslone przez rodzicow i starac sie zyc tak, aby to zycie pieklem nie bylo.
Ale sa tez ludzie, ktorzy z zalozenia nie planuja wyprowadzac sie z domu. Z dziada pradziada dzieci mieszkaja w domu rodzicow, dziedziczac gospodarstwa rolne i wspolne mieszkanie uznaja za rzecz oczywista.
Nie wyobrazaja sobie innego zycia.
Sa rowniez sytuacje kiedy rodzice buduja duzy dom z przekonaniem, ze w przyszlosci dzieci z nimi zamieszkaja. Wiec dzieci mieszkaja. Z roznych powodow: bo dom ladny i rodzice blisko, bo nie stac ich na wlasne mieszkanie czy cokolwiek innego.
Kazda sytuacja jest inna, trudno generalizowac splycajac problem tylko i wylacznie do statusu materialnego.
Trzeba jednak jasno powiedziec, ze jesli mieszkanie z rodzicami staje sie udreka, to jest jedno rozwiazanie - wyprowadzic sie.
Chocby przyszlo mieszkac w wynajmowanym pokoju.
A jesli kogos nie stac nawet na wynajem pokoju? To pozostaje pogodzic sie z faktem, ze zasady ustalaja rodzice i dopoki sie mieszka w ich domu, trzeba je uszanowac. Nawet jesli jest ciezko.

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-08-23 o godz. 14:46
0

Madeleine napisał(a):
Np. PKO BP, BPH. Na 100% 8) [.
dzieki :)

Odpowiedz
agacik 2009-08-23 o godz. 13:55
0

natalia25 napisał(a):Żeby osoby dobrze zarabiające były przykładem dla innych a nie wyśmiewane i wyszydzane przez tych którzy aż tak dobrze w życiu nie poradzili.
Eee... to chyba przesada...

Odpowiedz
damula 2009-08-23 o godz. 13:17
0

Muszę się tu zgodzić z Wiol-ką jeszcze długo w Polsce nie będzie równych szans pomimo bezpłatnego szolnictwa. Wiem co pisze bo pochodzę ze wsi oczywiście pisze ogólnikowo, bo tu wchodzi w grę jeszcze pare innych czynników. To tak zbaczając z tematu, a jeśli chodzi o meritum to właśnie chyba o ironio, od samych rodziców zależy jak szybko i w jaki sposób uniezależnią się od nich ich dzieci, przynajmniej na początku drogi :). Bo jesli dziecko dorasta z myślą o tym, że rodzice są po to żeby je wychować a później to już powinno radzić sobie samo (może nie tak dosłownie :)). To i rodzicom i dzieciom jest jakoś łatwiej.
pozdrawiam,
Ula

Odpowiedz
Reklama
Wiol-ka 2009-08-23 o godz. 03:11
0

natalia25 napisał(a):Wiol-ka napisała:
Nie jest tak łatwo, jak Ci się wydaje, niestety. A używanie argument że "inni sobie jakoś radzą" jak dla mnie, nie jest żadnym argumentem.

Wiol-ka, ale ja nie chcę Cię do niczego przekonywać. Wiem, że niektórym jest ciężko. Każdy z nas żyje w jakimś środowisku. W moim wszyscy na maksa zapieprzamy, często są to ludzie z biednych rodzin, którzy pokończyli studia, pracują, nie mają żadnych układów, spłacaja kredyty itp itd.
to całkiem jak w moim, też wszyscy zapieprzamy jak dzikie osły a tylko nielicznych stać na usamodzielnienie sie bez pomocy rodziców.
natalia25 napisał(a):Ja bym chciała, żeby w Polsce nastała moda na to żeby równać do góry a nie do dołu. Żeby osoby dobrze zarabiające były przykładem dla innych a nie wyśmiewane i wyszydzane przez tych którzy aż tak dobrze w życiu nie poradzili. I nie mówię tutaj o zdolnych lekarzach, którzy zarabiają grosze, albo o naukowcach, którzy zajmują się takimi dziedzinami nauki, że nie są w stanie przełożyć tego na biznesowy sukces.
z moich doswiadczeń wynika, ze osoby dobrze zarabiające nie są wyśmiewane tylko z powodu wysokości zarobków. Jeśli zdarzają się jakieś komentarze to wynikają np. z pazerności tych osób (pomyslałam akurat o znajomych z pracy, w dobrej sytuacji finansowej, którzy własnie z tego powodu są obiektami złośliwości).
natalia25 napisał(a):Chciałabym żeby młodzi przestali jęczeć tylko brali sprawy w swoje ręce i szukali pomocy u tych którym się udało. Żeby coś robili...a nie wyłącznie narzekali na swój los, że pod góre do szkoły, że biedni rodzice ipt.
tu nawet przyznałabym Ci rację, z tym że odnosi to się tylko do niektórych przypadków.
natalia25 napisał(a):Zauważ, że bogaci ludzie często wywodzą się z ubogich rodzin, a znowu kolejne pokolenia bogatych jak nic potrafią przepieprzać kase.Dlatego pochodzenie nie jest do końca przesłanką do późniejszego sukcesu. Szczególnie w Polsce, gdzie jeszce istnieje bezpłatne szkolnictwo. Fakt, w Anglii czy Usa kasa jest konieczna do ukończenia prywatnych szkół, a tylko takie pozwolą Ci na dobre studia. W Polsce wszyscy mamy takie same szanse jeżeli chodzi o edukację. Ja w mojej grupie na studiach była jedyna z większego miasta. Reszta to świetni, ambitni ludzie z małych miejscowośći , którzy teraz odnoszą sukces, mimo tego, że nikt nie był w stanie ich wspomóc.
Tak się składa, że urodziłam się i mieszkałam w Gdyni przez ponad ćwierć wieku. I miałam takie samo zdanie jak Ty. Ale jak na ironię losu wylądowałam na Warmii. Pracuję we wsi położonej tuz pod granicą z Obwodem Kaliningradzkim. Znam juz trochę realia - nie prawda, że mamy "równe szanse". Młodzież z tych terenów ma nieporównywalnie mniejsze szanse na wykształcenie się. Często kończą edukację na gimnazjum, bo nie ma pieniędzy na bilet miesięczny. Udaje się w większości tym, którzy są najzdolniejsi - mają szanse na stypendia. Ale tymi przeciętnymi nikt się nie interesuje, nawet jeśli skończą szkołe zawodową to wracają do domów rodzinnych i zajmują się pracą dorywczą, przemytem a nieliczni wyjeżdżają za granicę. I gdzie dla nich szansa na usamodzielnienie się? I jak mają równac się "do góry"?

Chciałabym, żeby w Polsce było tak jak piszesz. Żeby każdy kto chce miał możliwośc ukończenia studiów, podjęcia pracy i usamodzielnienia się. Ale do tego bardzo nam jeszcze daleko.

Odpowiedz
Gość 2009-08-23 o godz. 01:04
0

Madeleine napisał(a):Podpowiadam, że oprócz wzięcia kredytu można wynająć mieszkanie/ pokój/ cokolwiek, jeśli mieszkanie z rodzicami męczy.
O tototo. Zdolności kredytowych nie miałam ani ja ani mąż. Wyprowadziliśmy się nie do swojego a wynajmowanego i tyle. Co zresztą świetnie wpłynęło na stosunki rodzinne.

Uprzedzając argument, że wywalane pieniądze w błoto - oczywiście, że tak. Tylko, ze pozycje w kolumnie Plusy czasami znacznie przeważają koszty finansowe i utopione pieniądze w pozycji Minusy.

Troszkę generalizując: samodzielnośc samodzielnościa ale osobiście nie znam ludzi czy par mieszkających z rodzicami, które faktycznie byłyby w pełni samodzielne i nie korzystały w żaden sposób z 'ulg' z tego tytułu. Tam zapełniona lodówka przez mamusię, tu zapłacony rachunek, tam posprzatane przy okazji, tu pożyczony samochód, tam znowu popilnowane dziecko.
Jak dla mnie rodzina wielopokoleniowa z załozenia stwarza układ, który młodszym członkom rodziny daje więcej przywilejów niż obowiązków. Z czasem się to zmienia i szala się przechyla ( z wiekiem i rosnącą niedołężnościa najstarszych członków rodziny zazwyczaj ) ale to zazwyczaj długo trwa. Wyjątki od reguły są ale IMHO są to właśnie: wyjątki.

Odpowiedz
Gość 2009-08-23 o godz. 00:42
0

Mik@ napisał(a):
Rodzice, ktorzy sie chca "pozbyc" dziecko z domu sa wyrodnymi rodzicami Samodzielnosc nie polega na oddzielnym mieszkaniu, samodzielnosc to zdolnosc podejmowania zyciowych decyzji, postaw i rozumieniu pewnych zaleznosci.
Łapię za słuchawkę, dzwonię do rodziców, że są wyrodni - w końcu dziś mijają dokładnie 4 lata, od kiedy mieszkam sama :o bez mamusi :o co gorsza, mamusia wraz z tatusiem sami mnie namawiali na "ODEJŚCIE" z domu :o

Odpowiedz
Gość 2009-08-23 o godz. 00:18
0

awangarda w stylu retro napisał(a): daj lepiej namiary na bank, ktory daje kredyt gdy ma sie umowe na dwa lata ;) mi zaden nie chce dac kredytu, a mam umowe na czas nieokreslony
Np. PKO BP, BPH. Na 100% 8) W momencie brania kredytu kończyła mi się umowa na czas określony (brałam go w listopadzie, umowę miałam do grudnia) - pierwsza praca, pensja nędzna - w granicach minimalnej, mój mąż lepiej.

Podpowiadam, że oprócz wzięcia kredytu można wynająć mieszkanie/ pokój/ cokolwiek, jeśli mieszkanie z rodzicami męczy.
Nas męczyło, wyprowadziłam się ja, wyprowadził mój mąż, mamy wszyscy święty spokój. A wierzcie mi - naprawdę nie było lekko.

Odpowiedz
Magdalena_28 2009-08-22 o godz. 20:41
0

:o boszszsz nawet nie wiedziałam ,że tu się taka awantura rozpętała

wychodzi na to- że jestem niesamodzielnym darmozjadem, który tylko rodzinie uprzykrza życie :Hangman:
jak zarabiając 700 zł - przez prawie 3 lata miałam starać się o kredyt mieszkaniowy :o jakies namiary na bank, który udzieliłby mi kredytu :|

ale dzięki Bogu wyprowadzam się z domu ...

Odpowiedz
Reklama
Wiol-ka 2009-08-22 o godz. 18:13
0

Ja tak jeszcze do tematu, bo mną zatrzęsło:

natalia25 napisał(a):Esterka, moim zdaniem 29 lat to czas na samodzielność. Oczywiście nie ma granicy do kiedy można mieszkać z rodzicami, możesz z nimi mieszkać sobie do końca życia o ile im i wam się to podoba. O tym, że nie każdego stać wiem doskonale, ale z drugiej strony inni sobie jakoś radzą więc nie widze przeszkód, żeby w tym wieku już być na swoim
Taaa, inni sobie radzą, więc nie ma przeszkód...

natalia25 napisał(a):
I nie chce mi się terz słuchać bleble ble na temat sytuacji na rynku pracy, braku kasy i tych innych. Tak uważam i koniec :D Inni sobie jakoś radzą...
Mam wrażenie, że nie do końca zdajesz sobie sprawę, jak obecna sytuacja wielu młodych ludzi wygląda. Napiszę na przykładzie moim i moich znajomych, większość po studiach, pracujemy w swoich zawodach. Znaczna część ma umowy na czas określony, na przykład na 3 lata. Ci, którzy mają to szczęście mieć umowy na czas nieokreślony, zazwyczaj kokosów nie zarabiają. Oczywiście są tez wyjątki, pracujące na "stanowiskach", których dochody pozwalają na zakup lub wynajęcie własnego M.
Wiekszość z nas ma własne mieszkania, ale kupione przez lub przy pomocy rodziców. Z pensji mojej i męża na utrzymanie wystarcza spokojnie, ale ponieważ oboje się dokształcamy (co jest niezbędne w pracy) na spłatę jakiegokolwiek kredytu mieszkaniowego nie byłoby szans. A nie jesteśmy przecież w złej sytuacji, oboje mamy pracę i umowy na czas nieokreslony
Ale jest przecież wielu ludzi, którzy zarabiają np. 600 - 700 zł. Nawet jeśli dwie osoby pracują, jakim cudem mają spłacić kredyt i się utrzymać?

Nie jest tak łatwo, jak Ci się wydaje, niestety. A używanie argument że "inni sobie jakoś radzą" jak dla mnie, nie jest żadnym argumentem.

Odpowiedz
Aliencia 2009-08-22 o godz. 17:48
0

..no właśnie..
Dziś wyjątkowo
Lubię się powtarzać..;)

Odpowiedz
Gość 2009-08-22 o godz. 17:40
0

jak na razie to widzę, że rośniesz w posty 8)

Odpowiedz
Aliencia 2009-08-22 o godz. 17:39
0

oj wydaje ci się bo rośniesz Cool
To nie jest tak, jak myslisz..
Jedyne, co mi ostatnio rośnie,
to dupa..:)

Przed skfarkiem to się jednak
niczego nie ukryje.. lol

Odpowiedz
Aliencia 2009-08-22 o godz. 17:36
0

oj wydaje ci się bo rośniesz Cool
To nie jest tak, jak myslisz..
Jedyne, co mi ostatnio rośnie,
to dupa..:)

Przed skfarkiem to się jednak
niczego nie ukryje.. lol

Odpowiedz
Gość 2009-08-22 o godz. 17:13
0

Aliencia napisał(a):SkrawekNieba napisał(a):Aliencia napisał(a):Ja nie czuję się uciemiężona..
Nie narzekam też na bezrobocie..
Nie manifestuje swojej "dorosłości"
olewaniem obowiązków..
Nie odmawiam matce pomocy w domu
Nie jestem w pełni samodzielna..
ale wiem, że już czas zmienić ten stan rzeczy..
Mam 24 lata, duże plany na przyszłość..

Ale Wkurwia mnie

wyżygiwanie przez moją Matkę
moich wszystkich błędów życiowych
z powodu takiego,
że nie odkurzyłam mieszkania,
bo się uczyłam..
Jest to dla mnie lekka przeginka..
Jest to powód dla którego chcę wyfrunąc z gniazdka
i jestem bardziej pewna,
że niebawem to uczynię..
Twoje argumenty do mnie jakoś docieraja ;)
..Jani nie..
Przoszę. Kurwa

(aaaa teraz :lizak: na osłodę..;))
Alisiu ale właśnie sama potwierdziłaś to co napisałam wyżej...
nie wymigujesz się, nie narzekasz-robisz to co Ci każą, bo mieszkasz u rodziców...

No, przecież napisałam powyżej, że potwierdzam..;]

nie podoba Ci się więc chcesz się wyprowadzić, więc wszystko chyba jasne...

Nie, że mi się nie podoba.. fajnie jest,
ale już mam dosyć traktowania mnie jak
małego dzidziusia z dwiema lewymi rączkami..:)
Oj skfara, skfara,
..przez kolano i klaps na dupsko..:)
oj wydaje ci się bo rośniesz 8)

Odpowiedz
Aliencia 2009-08-22 o godz. 17:08
0

Osz kurwa..;)
Sorka.. :o

Odpowiedz
Aliencia 2009-08-22 o godz. 17:07
0

SkrawekNieba napisał(a):Aliencia napisał(a):Ja nie czuję się uciemiężona..
Nie narzekam też na bezrobocie..
Nie manifestuje swojej "dorosłości"
olewaniem obowiązków..
Nie odmawiam matce pomocy w domu
Nie jestem w pełni samodzielna..
ale wiem, że już czas zmienić ten stan rzeczy..
Mam 24 lata, duże plany na przyszłość..

Ale Wkurwia mnie

wyżygiwanie przez moją Matkę
moich wszystkich błędów życiowych
z powodu takiego,
że nie odkurzyłam mieszkania,
bo się uczyłam..
Jest to dla mnie lekka przeginka..
Jest to powód dla którego chcę wyfrunąc z gniazdka
i jestem bardziej pewna,
że niebawem to uczynię..
Twoje argumenty do mnie jakoś docieraja ;)
..Jani nie..
Przoszę. Kurwa

(aaaa teraz :lizak: na osłodę..;))
Alisiu ale właśnie sama potwierdziłaś to co napisałam wyżej...
nie wymigujesz się, nie narzekasz-robisz to co Ci każą, bo mieszkasz u rodziców...

No, przecież napisałam powyżej, że potwierdzam..;]

nie podoba Ci się więc chcesz się wyprowadzić, więc wszystko chyba jasne...

Nie, że mi się nie podoba.. fajnie jest,
ale już mam dosyć traktowania mnie jak
małego dzidziusia z dwiema lewymi rączkami..:)
Oj skfara, skfara,
..przez kolano i klaps na dupsko..:)

Odpowiedz
Aliencia 2009-08-22 o godz. 17:07
0

SkrawekNieba napisał(a):Aliencia napisał(a):Ja nie czuję się uciemiężona..
Nie narzekam też na bezrobocie..
Nie manifestuje swojej "dorosłości"
olewaniem obowiązków..
Nie odmawiam matce pomocy w domu
Nie jestem w pełni samodzielna..
ale wiem, że już czas zmienić ten stan rzeczy..
Mam 24 lata, duże plany na przyszłość..

Ale Wkurwia mnie

wyżygiwanie przez moją Matkę
moich wszystkich błędów życiowych
z powodu takiego,
że nie odkurzyłam mieszkania,
bo się uczyłam..
Jest to dla mnie lekka przeginka..
Jest to powód dla którego chcę wyfrunąc z gniazdka
i jestem bardziej pewna,
że niebawem to uczynię..
Twoje argumenty do mnie jakoś docieraja ;)
..Jani nie..
Przoszę. Kurwa

(aaaa teraz :lizak: na osłodę..;))
Alisiu ale właśnie sama potwierdziłaś to co napisałam wyżej...
nie wymigujesz się, nie narzekasz-robisz to co Ci każą, bo mieszkasz u rodziców...

No, przecież napisałam powyżej, że potwierdzam..;]

nie podoba Ci się więc chcesz się wyprowadzić, więc wszystko chyba jasne...

Nie, że mi się nie podoba.. fajnie jest,
ale już mam dosyć traktowania mnie jak
małego dzidziusia z dwiema lewymi rączkami..:)
Oj skfara, skfara,
..przez kolano i klaps na dupsko..:)

Odpowiedz
Aliencia 2009-08-22 o godz. 17:03
0

SkrawekNieba napisał(a):Aliencia napisał(a):Ja nie czuję się uciemiężona..
Nie narzekam też na bezrobocie..
Nie manifestuje swojej "dorosłości"
olewaniem obowiązków..
Nie odmawiam matce pomocy w domu
Nie jestem w pełni samodzielna..
ale wiem, że już czas zmienić ten stan rzeczy..
Mam 24 lata, duże plany na przyszłość..

Ale Wkurwia mnie

wyżygiwanie przez moją Matkę
moich wszystkich błędów życiowych
z powodu takiego,
że nie odkurzyłam mieszkania,
bo się uczyłam..
Jest to dla mnie lekka przeginka..
Jest to powód dla którego chcę wyfrunąc z gniazdka
i jestem bardziej pewna,
że niebawem to uczynię..
Twoje argumenty do mnie jakoś docieraja ;)
..Jani nie..
Przoszę. Kurwa

(aaaa teraz :lizak: na osłodę..;))
Alisiu ale właśnie sama potwierdziłaś to co napisałam wyżej...
nie wymigujesz się, nie narzekasz-robisz to co Ci każą, bo mieszkasz u rodziców...

No, przecież napisałam powyżej, że potwierdzam..;]

nie podoba Ci się więc chcesz się wyprowadzić, więc wszystko chyba jasne...

Nie, że mi się nie podoba.. fajnie jest,
ale już mam dosyć traktowania mnie jak
małego dzidziusia z dwiema lewymi rączkami..:)
Oj skfara, skfara,
..przez kolano i klaps na dupsko..:)

Odpowiedz
Gość 2009-08-22 o godz. 16:54
0

Jania napisał(a):Esterka z całym szacunkiem, ale Twoje odpowiedzi nie pasują do slow ktore cytujesz?

Tzn. w którym miejscu coś Tobie nie pasuje, chetnie wytłumaczę i napiszę jaśniej, być może użyłam jakiś skrótów myślowych.

Chcesz to dam Ci telefon do kolezanki, bo chyba bardzo wzburzyla Cie ta sprawa, i odpowiem od razu - TAK kolezanka wzielaby sama kredyt ( umowe mam na 2 lata) na mniejsze mieszkanie.

Za telefon do koleżanki dziekuję, nie skorzystam, bo po pierwsze nic mi do tego i nie czuję sie upoważniona do sprawdzania czy ktoś ma kredyt i na jakich warunkach, po drugie nie sądzę, żeby koleżanka życzyła sobie takich telefonów,a po trzecie wierze Ci na słowo, że ten kredyt dostała, napisałam tylko, że wielu moim znajomym żaden bank nie chciał udzielić kredytu.
Sprawa mnie absolutnie nie wzburzyla, nie rozumiem dlaczego miałaby mnie wzburzyć?

Mik@ - nie, mieszkanie z rodzicami to brak samodzielności, ale mieszkanie z nimi i roszczenie sobie praw do nicnierobienia i nie czepiania się o to!!!!

jakoś chwyciłyście się obie ni etego co napisałam

pozdrowionka

Odpowiedz
Gość 2009-08-22 o godz. 16:30
0

Aliencia napisał(a):Ja nie czuję się uciemiężona..
Nie narzekam też na bezrobocie..
Nie manifestuje swojej "dorosłości"
olewaniem obowiązków..
Nie odmawiam matce pomocy w domu
Nie jestem w pełni samodzielna..
ale wiem, że już czas zmienić ten stan rzeczy..
Mam 24 lata, duże plany na przyszłość..

Ale Wkurwia mnie

wyżygiwanie przez moją Matkę
moich wszystkich błędów życiowych
z powodu takiego,
że nie odkurzyłam mieszkania,
bo się uczyłam..
Jest to dla mnie lekka przeginka..
Jest to powód dla którego chcę wyfrunąc z gniazdka
i jestem bardziej pewna,
że niebawem to uczynię..
Twoje argumenty do mnie jakoś docieraja ;)
..Jani nie..
Przoszę. Kurwa

(aaaa teraz :lizak: na osłodę..;))
Alisiu ale właśnie sama potwierdziłaś to co napisałam wyżej...
nie wymigujesz się, nie narzekasz-robisz to co Ci każą, bo mieszkasz u rodziców...
nie podoba Ci się więc chcesz się wyprowadzić, więc wszystko chyba jasne...

Odpowiedz
Aliencia 2009-08-22 o godz. 16:09
0

Ja nie czuję się uciemiężona..
Nie narzekam też na bezrobocie..
Nie manifestuje swojej "dorosłości"
olewaniem obowiązków..
Nie odmawiam matce pomocy w domu
Nie jestem w pełni samodzielna..
ale wiem, że już czas zmienić ten stan rzeczy..
Mam 24 lata, duże plany na przyszłość..

Ale Wkurwia mnie

wyżygiwanie przez moją Matkę
moich wszystkich błędów życiowych
z powodu takiego,
że nie odkurzyłam mieszkania,
bo się uczyłam..
Jest to dla mnie lekka przeginka..
Jest to powód dla którego chcę wyfrunąc z gniazdka
i jestem bardziej pewna,
że niebawem to uczynię..
Twoje argumenty do mnie jakoś docieraja ;)
..Jani nie..
Przoszę. Kurwa

(aaaa teraz :lizak: na osłodę..;))

Odpowiedz
Gość 2009-08-22 o godz. 16:01
0

Aliencia napisał(a):SkrawekNieba napisał(a):ja też nie znam uczucia empatii w tej kwestii... przykro mi...
zgadzam się z janią i ulleczką :D
Oj Skfarek.. My się chyba pogniewamy
my się Alesia źle zrozumiałyśmy
Jedna sprawa to mieszkać w domu mając 26 lat, bo tak jest wygodniej, bo nie trzeba się martwić o kredyt i utrzymanie własnego mieszkania i mieć pretensję, że rodzic czegokolwiek wymaga, np.: sprzątania (znam wiele takich osób, które w tym wieku mieszkają z rodzicami a swoją dorosłość manifestują tym, że nie będą nic robić, bo są dorosłe i mogą się w końcu postawić) a drugie to mieszkać z rodzicami ze względu na ich stan zdrowia czy brak możliwości wzięcia kredytu.

Ja naprawdę jestem w stanie wiele rzeczy zrozumieć, ale nie jestem w stanie pojąć, że ktoś matce w domu odmawia zrobienia czegoś. Jej dom, jej zasady. No ludzie nie róbmy z siebie uciemiężonych z powodu tego, że taka jest sytuacja w kraju, że nie ma pracy a jak jest to nędznie płacą. Najłatwiej to wiadomo uściąść i płakać zamiast coś ze sobą zrobić.

Mowię to ja jako 21-letnia zupełnie usamodzielniona dziewczyna. Jak ktoś chce znać szczegóły mojej samodzielności to proszę pytać. Dziękuję. Kurwa

Odpowiedz
Magdalena_28 2009-08-22 o godz. 15:49
0

mam 29 lat i nie jestem samodzielna
na pewno nie leżę "bykiem" i nie gapię się w sufit
bank- no właśnie - podaj namiary na bank, który przyzna mi kredyt na mieszkanie - w Warszawie

a co mają powiedzieć wszystkie młode małżeństwa - które są "skazane" na pomieszkiwanie u teściów/rodziców :|

oh well

Odpowiedz
Aliencia 2009-08-22 o godz. 14:55
0

SkrawekNieba napisał(a):ja też nie znam uczucia empatii w tej kwestii... przykro mi...
zgadzam się z janią i ulleczką :D
Oj Skfarek.. My się chyba pogniewamy

Ja rozumiem, że życie rodzinne,
tak jak wszystkie formy życia w stadzie,
wymaga kompromisów,
ale mnie szlag trafia kiedy zrobię,
co mam zrobić,
kiedy mam ochotę usiąść
i odpocząć,
A Mama i tak jest niezadowolona..
Bo w sumie to jeszcze powinnam to i tamto..

Myślę, że krzywdzące jest Janiu ocenianie ludzi
w sposób jaki Ty to robisz w tym wątku..:

...nie, mieszkanie z rodzicami to brak samodzielności, ale mieszkanie z nimi i roszczenie sobie praw do nicnierobienia i nie czepiania się o to!!!!
Jania, kto rości sobie prawa do nic - nie -robienia??
Bo dzieś to kurde mi umsknęło..

..nie wyobrazam sobie sytuacji odwrotnej ( pewnie wiele z was tez), że nasze kilkudziesiecioletnie dzieci beda lezaly bykiem i patrzalyby spode lba kiedy my na kolanach bedziemy sprzatac ich balagan.
Pytanie - kto patrzy spod byka, kto na kolanach sprząta bałagan??

i na koniec - mój ulubiony :

Qrcze 29 lat i masz czelność pisać, ze mama cos od Ciebie wymaga??????
Zrozum po raz ostatni- nie każdy ma warunki,
żeby się wyprowadzić,
nie każdy ma taką możliwość
i czasem względy finansowe to nie wszytko..
Czasem z róznych względów z Rodzicami
trzeba jeszcze trochę pomieszkać

nie chce mi się dalej czytać tego copiszecie!
To nie czytaj, skoro tego nie rozumiesz..

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-08-22 o godz. 14:44
0

Jania napisał(a):
Chcesz to dam Ci telefon do kolezanki, bo chyba bardzo wzburzyla Cie ta sprawa, i odpowiem od razu - TAK kolezanka wzielaby sama kredyt ( umowe mam na 2 lata) na mniejsze mieszkanie.
daj lepiej namiary na bank, ktory daje kredyt gdy ma sie umowe na dwa lata ;) mi zaden nie chce dac kredytu, a mam umowe na czas nieokreslony

Jania napisał(a):
Mik@ - nie, mieszkanie z rodzicami to brak samodzielności, ale mieszkanie z nimi i roszczenie sobie praw do nicnierobienia i nie czepiania się o to!!!!
ja tego fragmentu nie zrozumialam , a na ogół nie mam z tym problemow.

a swoja droga nie uwazam mieszkania z rodzicami za brak samodzielnosc badz co gorsza brak odpowiedzialnosci. wrecz przeciwnie, zeby mieszkac z Rodzicami trzeba sie wykazac naprawde duzym taktem i samozaparciem, zeby nie sprowadzic stosunkow rodzinnych tylko do przekazu informacji. jak rowniez czasami ciezko jest pamietac, ze to mieszkanie Rodzicow i zalezy w nim przestrzegac Ich zasad (ale mozna sie przyzwyczaic ;) ).

a kazda z nas ma swiadomosc, ze aniolem nie jest jak rowniez nasi Rodzice swieci nie sa i dlatego od czasu do czasu moze dojsc do konfliktow.

Odpowiedz
Jania 2009-08-22 o godz. 14:12
0

Esterka z całym szacunkiem, ale Twoje odpowiedzi nie pasują do slow ktore cytujesz?

Chcesz to dam Ci telefon do kolezanki, bo chyba bardzo wzburzyla Cie ta sprawa, i odpowiem od razu - TAK kolezanka wzielaby sama kredyt ( umowe mam na 2 lata) na mniejsze mieszkanie.

Mik@ - nie, mieszkanie z rodzicami to brak samodzielności, ale mieszkanie z nimi i roszczenie sobie praw do nicnierobienia i nie czepiania się o to!!!!

jakoś chwyciłyście się obie ni etego co napisałam

pozdrowionka

Odpowiedz
Gość 2009-08-22 o godz. 14:08
0

ulleczka napisał(a):Jania napisał(a):Magdalena_28 napisał(a):Boszsz - tą samą historie mam u siebie :chlip:

Rodziców drażni:
że przesiaduję w swoim pokoju :|
że nic nie robię, co jest kompletną bzdurą - razem z bratem mamy dyżury w sprzątaniu mieszkania :|
że za długo siedzę przed komputerem :o
że rachunki za prąd są za wysokie/ przez mój internet rzecz jasna
że nie jadam z nimi posiłków
że co 2 tyg. jeżdżę do Warszawy i zostaję u mojego chłopaka :Hangman:
że sypiam u mojego chłopaka :Hangman:
że często wyjeżdżam zagranicę :o
że nie pomagam bratu w lekcjach

K U C H N I A M A Ć mam 29 lat i prawo do własnego życia
nie chce mi się dalej czytać tego copiszecie! Qrcze 29 lat i masz czelność pisać, ze mama cos od Ciebie wymaga??????

Ja bym wymagała już tylko jednego - usamodzielnienia się córki i tego, żeby zachowywała się na tyle odpowiedzialnie na ile ma lat!!
B R A W O J A N I A !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ja też nie znam uczucia empatii w tej kwestii... przykro mi...
zgadzam się z janią i ulleczką :D

Odpowiedz
Gość 2009-08-22 o godz. 11:02
0

Zanam wielu ludzi - nawet po 30, ktorzy mieszkaja z rodzicami. Dlaczego - brak pieniedzy, pracy, choroba itp. Czasem nie wynika to z braku doroslosci, ale z odpowiedzialnosci. Ja to rozumiemi, kazdy ma prawo wyboru.
Rodzice, ktorzy sie chca "pozbyc" dziecko z domu sa wyrodnymi rodzicami Samodzielnosc nie polega na oddzielnym mieszkaniu, samodzielnosc to zdolnosc podejmowania zyciowych decyzji, postaw i rozumieniu pewnych zaleznosci.
Doroslym czlowiek sie staje jak jest odpowiedzialny za siebie i innych.
Czy dorosla jest dziwczynka (powiedzmy gimnazjalistka) mieszkajaca w internacie lub na stancji? Tez mieszka "sama".
Ciekawe, bo za czasow naszych babc - idealna rodzina to byla wielkopokoleniowa rodzina mieszkanie cioci, babci, mamy, taty, stryja, szwagra i innych nie bylo niczym dziwnym i gorszacym. Skad sie wzial podlad, ze mieszkanie z rodzicami to "brak dojrzalosci"?

Odpowiedz
Gość 2009-08-22 o godz. 05:42
0

Jania napisał(a):

A ja sie spytam jakie warunki?

Moja znajoma zarabia 1000zł jej facet ma podobną stawkę - kupili mieszkanie, splacac beda do konca swojego zycia, ale nie podobalo sie im zycie we wlasnych domach - chcieli zamieszkac sami i zamieszkali - maja po 25 lat. Sa szczesliwi, zyja godnie, moze nie swobodnie, ale wybrali spokoj duszy a nie portfela - jak sie chce to można wszystko.

Mój kolega pracuje na umowę zlecenie, jego żona ma umowe na czas określony. Razem mają miesięcznie 1900 zł i żaden bank nie chciał im udzielić kredytu, przede wszystkim dlatego, że nie mają stałej pracy.
O takie warunki mi chodzi.
Poza tym, to że ktoś ma dwadzieścia klika lat, nie znaczy, że ma męża/żonę.
Czy ta koleżanka, gdyby była sama też mogłaby sobie pozwolić na kupno mieszkania?

W moim przypadku jak juz pytacie i sugerujecie, że mam lepiej. Docelowo mam zamiar sprowadzić się własnie do mamy, zeby samej jej nie zostawić, żeby POMAGAĆ, bo ona życie swoje poswiecila dla mnie, bo mnie wychowala, bo ..... jest moja MAMĄ. Bo w miare przybytku moich lat, ona nie bedzie mlodniala, bo chce zeby kiedys w koncu usiadla do komputera i zapomniala o calym swiecie, bo bedzie miala kwiatki podlane podlogi pomyte i obiad ugotowany.

Jania, ja mieszkam z rodzicami m.in. dlatego, że mam ciężko chorego tatę i nie chcę zostawiać mamy samej, ale to nie znaczy, że z tego powodu nie jestem samodzielna.

Swoja drogą nie wyobrazam sobie sytuacji odwrotnej ( pewnie wiele z was tez), że nasze kilkudziesiecioletnie dzieci beda lezaly bykiem i patrzalyby spode lba kiedy my na kolanach bedziemy sprzatac ich balagan.

Ja (i pewnie inni też) nie oczekuje od rodzicow tego, żeby sprzątali mój bałagan, tylko tego, że by się do niego nie wtrącali. No chyba, żebyśmy mieszkali w jednym pokoju. Poza tym Magadalena nie pisała o leżeniu bykiem i nic nie robieniu (gdyby tak było, no to jak najbardziej byłabym po stronie rodziców). czy uważasz, że pretensje o siedzenie w swoim pokoju, siedzenie w internecie czy spotkania z chłopakiem są słuszne?

Tylko tyle, a może zbyt wiele
To co piszę, to jest na podstawie moich doświadczeń.
W momencie kiedy zaczęłam pracować usiadłam z mama i porozmawiałam na temat rozliczania się za domowe opłaty. Wtedy moja mama nie chciała żebym się dokładała, rozliczamy sie dopiero od ślubu.
Mieszkanie razem jest wspólną decyzją. Skoro jest to wspólna decyzja to wspólnie ustala się pewne zasady i obie strony powinny ich przestrzegać.
Dlatego nie dociera do mnie argument, że to jest mieszkanie rodziców i ja mam się dostosować, tzn. że co? to jest mieszkanie mamy więc może swobodnie wchodzić do mojego pokoju kiedy chce? że ma miec pretensje, że za często w nim siedzę, albo , ze za duzo prądu zużywam (mogłaby miec, gdyby za mnie płaciła).

Jania, Natalia, zrozumiałabym Wasze oburzenie gdyby to była sytuacja, że człowiek dwudzestoparoletni czy starszy mieszka z rodzicami bo mu tak wygodnie, nie pracuje bo rodzice za wszystko płacą, nie pomaga w domu bo mamusia upierze, ugotuje, posprząta, itd.

Odpowiedz
Jania 2009-08-22 o godz. 03:31
0

Esterka napisał(a):Jania napisał(a):Magdalena_28 napisał(a):Boszsz - tą samą historie mam u siebie :chlip:

Rodziców drażni:
że przesiaduję w swoim pokoju :|
że nic nie robię, co jest kompletną bzdurą - razem z bratem mamy dyżury w sprzątaniu mieszkania :|
że za długo siedzę przed komputerem :o
że rachunki za prąd są za wysokie/ przez mój internet rzecz jasna
że nie jadam z nimi posiłków
że co 2 tyg. jeżdżę do Warszawy i zostaję u mojego chłopaka :Hangman:
że sypiam u mojego chłopaka :Hangman:
że często wyjeżdżam zagranicę :o
że nie pomagam bratu w lekcjach

K U C H N I A M A Ć mam 29 lat i prawo do własnego życia
nie chce mi się dalej czytać tego copiszecie! Qrcze 29 lat i masz czelność pisać, ze mama cos od Ciebie wymaga??????

Ja bym wymagała już tylko jednego - usamodzielnienia się córki i tego, żeby zachowywała się na tyle odpowiedzialnie na ile ma lat!!
Jania, czy mogłabyś rozwinąć swoją wypowiedź, co znaczy dla Ciebie usamodzielnienie się i zachowywanie się na tyle odpowiedzialnie na ile ma się lat w kontekście tego co napisała Magdalena?

Czy chodzi o wyprowadzenie sie od rodziców?
Jeśli tak, to tak jak już wcześniej napisałam nie każdy ma takie warunki, a poza tym uważam, że mieszkanie samemu nie świadczy jeszcze o samodzielności.
A ja sie spytam jakie warunki?

Moja znajoma zarabia 1000zł jej facet ma podobną stawkę - kupili mieszkanie, splacac beda do konca swojego zycia, ale nie podobalo sie im zycie we wlasnych domach - chcieli zamieszkac sami i zamieszkali - maja po 25 lat. Sa szczesliwi, zyja godnie, moze nie swobodnie, ale wybrali spokoj duszy a nie portfela - jak sie chce to można wszystko.

W moim przypadku jak juz pytacie i sugerujecie, że mam lepiej. Docelowo mam zamiar sprowadzić się własnie do mamy, zeby samej jej nie zostawić, żeby POMAGAĆ, bo ona życie swoje poswiecila dla mnie, bo mnie wychowala, bo ..... jest moja MAMĄ. Bo w miare przybytku moich lat, ona nie bedzie mlodniala, bo chce zeby kiedys w koncu usiadla do komputera i zapomniala o calym swiecie, bo bedzie miala kwiatki podlane podlogi pomyte i obiad ugotowany.

Swoja drogą nie wyobrazam sobie sytuacji odwrotnej ( pewnie wiele z was tez), że nasze kilkudziesiecioletnie dzieci beda lezaly bykiem i patrzalyby spode lba kiedy my na kolanach bedziemy sprzatac ich balagan.

Tylko tyle, a może zbyt wiele

Odpowiedz
Gość 2009-08-21 o godz. 23:10
0

Jania napisał(a):Magdalena_28 napisał(a):Boszsz - tą samą historie mam u siebie :chlip:

Rodziców drażni:
że przesiaduję w swoim pokoju :|
że nic nie robię, co jest kompletną bzdurą - razem z bratem mamy dyżury w sprzątaniu mieszkania :|
że za długo siedzę przed komputerem :o
że rachunki za prąd są za wysokie/ przez mój internet rzecz jasna
że nie jadam z nimi posiłków
że co 2 tyg. jeżdżę do Warszawy i zostaję u mojego chłopaka :Hangman:
że sypiam u mojego chłopaka :Hangman:
że często wyjeżdżam zagranicę :o
że nie pomagam bratu w lekcjach

K U C H N I A M A Ć mam 29 lat i prawo do własnego życia
nie chce mi się dalej czytać tego copiszecie! Qrcze 29 lat i masz czelność pisać, ze mama cos od Ciebie wymaga??????

Ja bym wymagała już tylko jednego - usamodzielnienia się córki i tego, żeby zachowywała się na tyle odpowiedzialnie na ile ma lat!!
B R A W O J A N I A !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Odpowiedz
Gość 2009-08-21 o godz. 19:48
0

Jania napisał(a):Magdalena_28 napisał(a):Boszsz - tą samą historie mam u siebie :chlip:

Rodziców drażni:
że przesiaduję w swoim pokoju :|
że nic nie robię, co jest kompletną bzdurą - razem z bratem mamy dyżury w sprzątaniu mieszkania :|
że za długo siedzę przed komputerem :o
że rachunki za prąd są za wysokie/ przez mój internet rzecz jasna
że nie jadam z nimi posiłków
że co 2 tyg. jeżdżę do Warszawy i zostaję u mojego chłopaka :Hangman:
że sypiam u mojego chłopaka :Hangman:
że często wyjeżdżam zagranicę :o
że nie pomagam bratu w lekcjach

K U C H N I A M A Ć mam 29 lat i prawo do własnego życia
nie chce mi się dalej czytać tego copiszecie! Qrcze 29 lat i masz czelność pisać, ze mama cos od Ciebie wymaga??????

Ja bym wymagała już tylko jednego - usamodzielnienia się córki i tego, żeby zachowywała się na tyle odpowiedzialnie na ile ma lat!!
Jania, czy mogłabyś rozwinąć swoją wypowiedź, co znaczy dla Ciebie usamodzielnienie się i zachowywanie się na tyle odpowiedzialnie na ile ma się lat w kontekście tego co napisała Magdalena?

Czy chodzi o wyprowadzenie sie od rodziców?
Jeśli tak, to tak jak już wcześniej napisałam nie każdy ma takie warunki, a poza tym uważam, że mieszkanie samemu nie świadczy jeszcze o samodzielności.

Odpowiedz
Gość 2009-08-21 o godz. 19:35
0

natalia25 napisał(a):
Sorry, a i się wydaje, że jesteś z lekka za stara na mieszkanie z rodzicami.
:o Natalia, nie każdy ma takie warunki, zeby kupić/wynająć mieszkanie i co? Ma iśc pod most bo jest za stary, żeby mieszkac z rodzicami?
A poza tym co znaczy za stary? Do jakiego wieku Twoim zdaniem można mieszkać z rodzicami?

Oczywiście zgadzam sie z tym, że jak się mieszka z rodzicami, to pewnych zasad trzeba przestrzegać, ale rodzice też powinni uszanować to, że dwudziestokilkuletni człowiek nie jest już dzieckiem i ma swoje życie.

Dodam, że my z mężem mieszkamy z moimi rodzicami i ja nie wyobrażam sobie sytuacji, że moja matka będzie miała pretensję, że siedzimy u siebie a do niej nie przyjdziemy, że za długo siędzę przed kompem, że mam bałagan, że gdzieś wychodzimy, itp.

My mamy swoje życie, moi rodzice swoi. Oczywiście pomagamy sobie wzajemnie, ale nie jest to na zasadzie rozkazów i pretensji, tylko próśb.

Odpowiedz
Aliencia 2009-08-21 o godz. 14:51
0

Jania napisał(a):nie chce mi się dalej czytać tego copiszecie! Qrcze 29 lat i masz czelność pisać, ze mama cos od Ciebie wymaga??????
Ja bym wymagała już tylko jednego - usamodzielnienia się córki i tego, żeby zachowywała się na tyle odpowiedzialnie na ile ma lat!!

..Jania :o trochę empatii..

Nie wiem o co Ci chodzi z tą czelnością
w pisaniu czegokolwiek :o,
ale niektórzy rodzice potrafią dawać w kość
nawet swoim 40-letnim "dzieciom"..

Ty widocznie masz rodziców,
którzy delikatnie Ci okazywali niezadowolenie
z takich, czy innych rzeczy..
Którym mogłaś się postawić
i po krzyku..

Moja mama jest suuper, hiper.. do rany przyłóż..
ale jak juz przyjdzie do afery, to jest taki dym,
że tylko się pakować i spierdalać jak najdalej..

Odpowiedz
Gość 2009-08-21 o godz. 14:16
0

u mnie też tak było z tym sprzataniem, tyle tylko, że nie w piątek a w sobote do południa. Jak nie posprzątałam swojego pokoju, to troszkę psioczyła, ale zaraz wszystko było ok :)

Teraz, od 8 miesiecy jestesmy na swoim i sprzątam sobie wtedy, kiedy mam czas i ochotę :)

Odpowiedz
Jania 2009-08-21 o godz. 14:13
0

Magdalena_28 napisał(a):Boszsz - tą samą historie mam u siebie :chlip:

Rodziców drażni:
że przesiaduję w swoim pokoju :|
że nic nie robię, co jest kompletną bzdurą - razem z bratem mamy dyżury w sprzątaniu mieszkania :|
że za długo siedzę przed komputerem :o
że rachunki za prąd są za wysokie/ przez mój internet rzecz jasna
że nie jadam z nimi posiłków
że co 2 tyg. jeżdżę do Warszawy i zostaję u mojego chłopaka :Hangman:
że sypiam u mojego chłopaka :Hangman:
że często wyjeżdżam zagranicę :o
że nie pomagam bratu w lekcjach

K U C H N I A M A Ć mam 29 lat i prawo do własnego życia
nie chce mi się dalej czytać tego copiszecie! Qrcze 29 lat i masz czelność pisać, ze mama cos od Ciebie wymaga??????

Ja bym wymagała już tylko jednego - usamodzielnienia się córki i tego, żeby zachowywała się na tyle odpowiedzialnie na ile ma lat!!

Odpowiedz
katastrofa 2009-08-21 o godz. 04:14
0

wszystko czasami opada

Odpowiedz
Aliencia 2009-08-21 o godz. 02:42
0

..łapki opadają

Odpowiedz
agacik 2009-08-21 o godz. 02:37
0

Iiii... u mnie było to samo tyle, że w sobotę od 8. rano, kiedy to człowiek mógłby się w końcu spokojnie wyspać...
A teraz jestem u siebie. Chcę sprzątać, to sprzątam, nie chcę - jest syf. I nikomu nic do tego :D

Odpowiedz
Aliencia 2009-08-21 o godz. 02:19
0

U mnie dziś meeega zadyma
na "dobre zasypianie"

O net, że ciągle siedzę przy kompie
o Przema, że Ona się źle czuje, a ja u Niego,
o to, że nie odkurzone..
że nie podlałam kwiatów latem kiedyś tam kiedyś :o
że do niczego się nie nadaję..
że powinnam to i to,
że kuzynki sa takie a ja taka..

Czas najwyższy pójść do pracy
i znalesć sobie jakieś M
i nie słuchać wciąż
o swojej niedojrzałości..
o tym, że Matka żałuje dnia
w którym mnie urodziła..
:|
Ja wiem, że klimakterium..
że w pracy zapierdol..
że źle się czuje..
Ale kurwa, niektórych słów
nic nie usprawiedliwia..

Fatalnie..

Odpowiedz
Gość 2009-08-10 o godz. 21:15
0

Agata22 napisał(a):... tym razem z mamą jak w każdy piątek kiedy mam wolne
moja mama ma poprosty bzika na punkcie sprzątania co piątek mycie podłóg itp a mnie zaraz cholera bierze jak ktoś nademną stoi i marudzi że nic nie robię- jak jej odmówię to zaraz pokazuje swoje fochy i się nie odzywa do nikogo w domu no ludzie jak tak można, świat by się zawalił jakby umyła podłogę we wtorek a nie w piątek
dobrze że się wyprowadzam przynajmniej pod tym względem będę miała spokój
skąd ja to znam :(
zawsze musi sprzątać wtedy kiedy ja jestem a ile sie przy tym nagada a jak odmówię to foch na 100 %

:goodman:

Odpowiedz
Gość 2009-08-09 o godz. 21:46
0

Lobo napisał(a):Jak czytam forum, to nie kiedy nachodzi mnie mysl ze ...spartanie to mieli leb!!!
tia, albo Kuba rozpruwacz 8)

Odpowiedz
Gość 2009-08-09 o godz. 20:59
0

Agata22 napisał(a):dokładnie jak mieszkam pod ich dachem to musze przyjmować ich zasamy i nie mam nic przeciwko całe życie żyłam tak jak oni chcieli
ale czasami z tym sprzątaniem przesadza ileż można przeciez nie mamy w domu takiego syfu wszystko jest czyste to tylko jej mania sprzątania choćby nie wiadomo jak zmęczona wróciła do domu z pracy to i tak pierwsze co zabierze się za sprzątanie
ja też jestem przesadnie uporządkowanym człowiekiem, choćbym padała na ryj to jeszcze pranie wstawię ;)
moje dziecko będzie miało ze mną cieżko jeśli wrodzi się w tatusia

Odpowiedz
Gość 2009-08-09 o godz. 20:47
0

Jak czytam forum, to nie kiedy nachodzi mnie mysl ze ...spartanie to mieli leb!!!

Odpowiedz
Gość 2009-08-09 o godz. 20:07
0

dokładnie jak mieszkam pod ich dachem to musze przyjmować ich zasamy i nie mam nic przeciwko całe życie żyłam tak jak oni chcieli
ale czasami z tym sprzątaniem przesadza ileż można przeciez nie mamy w domu takiego syfu wszystko jest czyste to tylko jej mania sprzątania choćby nie wiadomo jak zmęczona wróciła do domu z pracy to i tak pierwsze co zabierze się za sprzątanie

Odpowiedz
Gość 2009-08-09 o godz. 15:48
0

A wiecie jak ja rozwiązałam problem mamy utyskującej na pseudobałagan? "Mamuś, prosze bardzo, skoro już naprawdę nie mozesz się będąc u mnie dwa razy do roku powstrzymac, to tam sa szmatki". No i mówiąc brutalnie - mama zadowolona, bo w mieszkaniu lśni (jakby nie lsniło przed jej przyjazdem, ale ćśśś), ja zadowolona, że jest cicho. Ale ona to anioł, nie kobieta, myślę, że nie każda matka by córce "pomogła". ;)

Swoją drogą, mój mąż twierdzi, że u mojej mamy to już jakieś zboczenie jest z tymi porządkami.

Odpowiedz
Gość 2009-08-08 o godz. 21:32
0

natalia25 napisał(a):Magdaleno28

K U C H N I A M A Ć mam 29 lat i prawo do własnego życia

Sorry, a i się wydaje, że jesteś z lekka za stara na mieszkanie z rodzicami. Widziałm kiedyś świetny film francuski o rodzicach, którzy koniecznie chcieli pozbyć się swojego 28mio letniego synusia z domu.
MOże oni też robią wszystko, żebyś już poszła na swoje???
Ja bym nie pisnęła mieszkając w tym wieku z rodzicami, głupio by mi było zwyczajnie siedzieć im ciągle na głowie.
pamiętam ten film, genialny :D

dziewczyny, niestety jeśli mieszka się pod jednym dachem z rodzicami to trzeba przyjmować zasady gospodarza, jak się nie podoba to można się wyprowadzić i wszystko będzie cacy ;) Nie neguję tu wieku, bo to każdego indywidualna sprawa, ja wyprowadziłam się jak miałam 19 lat i jestem od tego czasu zdana na siebie i Puzla, więc sprzątam kiedy chce i jak chce, ale jeśli będę kiedyś miała swojego dzieciaka to niestety nie będzie mi fikał, że nie będzie chciał sprzątać... wiadomo, że nie każdy jest poukładany, obowiązkowy i lubi porządek, są ludzie którzy tylko w bałaganie są w stanie się odnaleźć i są tacy, którzy dostają kota, jeśli coś nie stoi na swoim miejscu, ale jeśli się mieszka u kogoś to trzeba respektować to, czego wymaga

Odpowiedz
damula 2009-08-08 o godz. 18:38
0

U mnie właśnie było jak u nei mama zapomina o tym, ze trzeba sprzątać.
To my z siostrą zawsze z nią walczyłyśmy żeby przynajmniej nie bałaganiła jak my posprzątamy :)
I został mi taki odruch jak mama mówi, że bedzie miała gości to ja zawsze "a posprzątałaś?".

Odpowiedz
nei 2009-08-08 o godz. 13:53
0

nie wiem co lepsze:
- mama fanatyczka sprzatania czy
- mama ignorantka sprzatania???

moja nalezala do tej drugiej grupy fanatykow :D a konczylo sie to tym, ze wstyd bylo kogos do domu zaprosic ehhhh

Odpowiedz
Gość 2009-08-06 o godz. 22:48
0

Agata22 napisał(a):... tym razem z mamą jak w każdy piątek kiedy mam wolne
moja mama ma poprosty bzika na punkcie sprzątania co piątek mycie podłóg itp a mnie zaraz cholera bierze jak ktoś nademną stoi i marudzi że nic nie robię- jak jej odmówię to zaraz pokazuje swoje fochy i się nie odzywa do nikogo w domu no ludzie jak tak można, świat by się zawalił jakby umyła podłogę we wtorek a nie w piątek
dobrze że się wyprowadzam przynajmniej pod tym względem będę miała spokój
Boże jakbym czytała o swojej mamie....moja jest identyczna...całe 18 lat tego słuchałam....a jak powiedziałam ,ze za chwilę to dopiero była w domu wojna....teraz naszczęście już się mnie tak nie czepia ale pewnie tylko dlatego ,że jestem w ciąży i nie wolno mi nic robić....

Odpowiedz
Gość 2009-08-06 o godz. 19:45
0

Agata, wspolczuje. Moja mama tez ma bzika na punkcie porzadku i teraz, kiedy przyjezdza do nas w odzwiedziny "raz na ruski rok", to wlasciwie caly czas zaglada w kąty i sprawdza, czy jest czysto Swira mozna dostac, zawsze jest jakas awantura o to.

Odpowiedz
Gość 2009-08-05 o godz. 22:13
0

Hmmm... U mnie też tak było, tylko że w sobote. I musze się Wam przyznać, ze mnie coś z tego zostało. Teoretycznie. ;)

Byłoby dla mnie ideałem, gdybym mogła sobie porządnie raz w tygodniu wysprzątać mieszkanie, miec na bieżąco pozmywane i w ogóle miec zawsze porządek. Ale nic z tego. Zazwyczaj wyglada to neico inaczej, zwłąszcza że mąż nie rozumie moich dobrych checi, a samej mi się nie chce. :D

Dlatego u mnie teoria teorią, a praktyka... Cóż. Różnie bywa.

Odpowiedz
mako.mako 2009-08-05 o godz. 21:21
0

Agata22 napisał(a):... tym razem z mamą jak w każdy piątek kiedy mam wolne
moja mama ma poprosty bzika na punkcie sprzątania co piątek mycie podłóg itp a mnie zaraz cholera bierze jak ktoś nademną stoi i marudzi że nic nie robię- jak jej odmówię to zaraz pokazuje swoje fochy i się nie odzywa do nikogo w domu no ludzie jak tak można, świat by się zawalił jakby umyła podłogę we wtorek a nie w piątek
dobrze że się wyprowadzam przynajmniej pod tym względem będę miała spokój
Agata22 poprostu sama bym lepiej tego nie napisała Mam dokładnie tak samo Co pietek u mnie w domu jest zadyma z moją Mamą właśnie o to głupie sprzątanie :o Szału można dostać Ale je tez za miesiąc się wyprowadzam i będę miała nareszcie spokój pod tym względem :D :supz:

Odpowiedz
Magdalena_28 2009-08-05 o godz. 02:41
0

o tak ... lol czytanie forum jest bardzo pożyteczne 8)

Odpowiedz
Gość 2009-08-05 o godz. 02:24
0

Magdalena_28 co do komputera to też tak mam
mama twierdzi że jestem już uzależniona i nie potrafię bez niego żyć, że zamiast tak gapić się w monitor to mogłabym zrobić toż pożytecznego
przecież czytanie forum tez jest potrzebne lol lol lol

Odpowiedz
Magdalena_28 2009-08-05 o godz. 02:03
0

Boszsz - tą samą historie mam u siebie :chlip:

Rodziców drażni:
że przesiaduję w swoim pokoju :|
że nic nie robię, co jest kompletną bzdurą - razem z bratem mamy dyżury w sprzątaniu mieszkania :|
że za długo siedzę przed komputerem :o
że rachunki za prąd są za wysokie/ przez mój internet rzecz jasna
że nie jadam z nimi posiłków
że co 2 tyg. jeżdżę do Warszawy i zostaję u mojego chłopaka :Hangman:
że sypiam u mojego chłopaka :Hangman:
że często wyjeżdżam zagranicę :o
że nie pomagam bratu w lekcjach

K U C H N I A M A Ć mam 29 lat i prawo do własnego życia

Odpowiedz
Gość 2009-08-05 o godz. 01:40
0

no właśnie dom jak hotel i.....
ale przeciezświat się nie zawali jak się cośzrobi później ale ona zawsze musi postawić na swoim
do dzisiaj jeszcze się do mnie nie odzywa za wczoraj, staram jej się w drogę nie wchodzić jak zrobię jeść to zaraz sprzątam wszystko żeby nie było.....

Odpowiedz
Gość 2009-08-04 o godz. 15:46
0

Z moją było dokładnie to samo: "dom jak hotel, naczynia nie pozmywane" itp.
Od dwóch lat nie mieszkamy razem i odtąd zero spięć:) pełna sielanka.

I też przyznała, że w domu odkąd mnie nie ma jest większy bałagan :)

Odpowiedz
angie77 2009-08-04 o godz. 15:11
0

Moja mam też tak miała...ale odkąd nie mieszkamy razem (1,5 roku) przyznała, że miała o wiele większy porządek kiedy ja sprzątałam lol .
Agata, wytrzymaj - w końcu niedługo wyprowadzka ;)

Odpowiedz
angie77 2009-08-04 o godz. 15:11
0

Moja mam też tak miała...ale odkąd nie mieszkamy razem (1,5 roku) przyznała, że miała o wiele większy porządek kiedy ja sprzątałam lol .
Agata, wytrzymaj - w końcu niedługo wyprowadzka ;)

Odpowiedz
ladybird7 2009-08-04 o godz. 14:45
0

hehe, to znaczy ze u nas wszytskich tak to wyglada. Na szczescie juz na swoim, uffff.

Tyle, ze tesciowa sie do nas wprowadzila

Odpowiedz
Wiol-ka 2009-08-04 o godz. 05:41
0

A ja kiedyś myślałam że tylko moja mama tak ma... :o ;)

Teraz na szczęście jesteśmy my i nasz bałaganik ;) A moje stosunki z mamą znacznie się polepszyły.

Odpowiedz
Gość 2009-08-04 o godz. 04:34
0

Znam ten ból. U mnie też zawsze idzie o sprzątanie A ile się wtedy nasłucham...że "traktuję dom jak hotel, a matkę jak służącą". I tak co najmniej raz w tygodniu. Przy tym zaczyna się wypominanie jakichś pierdół sprzed lat, że np w czerwcu tego a tego roku kazała mi pomyć naczynia po obiedzie, a ja tego nie zrobiłam oglądałam coś w TV. Absurd.
Z niecierpliwością czekam na wrzesień, też się wtedy wyprowadzam. I moja noga nie postanie w tym domu co najmniej przez pół roku ;) Muszę odetchnąć :D

Odpowiedz
Och 2009-08-04 o godz. 01:56
0

Znam twój ból, u mnie też tak było. Jest spokój, bo mieszkamy sami z mężem i córą. Moja młodsza siostra jednak nadal narzeka

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie