• Gość odsłony: 2490

    Żelazna w Warszawie - polecam:)

    Dziewczyny, moja kolezanka urodziłą w zeszły czwartek bebe:) na Żelaznej, miała stamtąd lekarza, ale ani nie opłacała dodatkowo połoznej, ani nie dostała znieczulenia /przyjechali do szpitala z 6cm rozwarciem:) / i powiem Wam, ze jest zachwycona:)
    Ja zresztą też - była w odwiedzinach - naokoło krąży położna, która naprawdę - odpowiada nawet na "najgłupsze" pytania ;) chociaz młoda mama takich nigdy nie zadaje! jedzenie pysznosci :) ochrona krocza i naprawdę miła atmosfera, obok w pokoju był mały chłopiec..jakieś dwudniowy:) i wcześniaczek, słodki jak nie wiem :) wszyscy usmiechnieci:) a porody dosyć trudne, takze polecam - widziałam na własne oczy, a na własnej skórze sprawdze za niecałe trzy miesiace...

    Odpowiedzi (7)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-01-26, 14:03:06
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2010-01-26 o godz. 14:03
0

eeech..okazało się że mój poród będzie operacyjny - ze względu na poważne wady oczu-ale co tam-byleby juz zobaczyć Mikołajka:) jasne lekki poród koleżanki napewno przyczynił się do pozytywnej opinii, ale wiecie co? nie mam zamiaru słuchać ani czytać opinii negatywnych bo i po co? porada PAni DOktor prowadzącej - jak ktoś straszy to uciekaj!:) /żart
pozdrawiam Dziewczyny i czekam... myśle i wybieram termin przyjścia na swiat naszego Malca:)

Odpowiedz
Gość 2010-01-05 o godz. 12:02
0

ja tam leżałam po poronieniu (czyli na ginekologii, a nie na położniczym) i mogę powiedzieć szczerze, że miałam wspaniałą opiekę, dostawałam cały czas kroplówkę ze środkami znieczulającymi (bo o nią prosiłam) wszyscy byli delikatni, wyrozumiali, mądrzy...

Odpowiedz
Gość 2010-01-02 o godz. 15:22
0

Venna napisał(a):Do patologii i bloku porodowego nie mam zastrzeżeń ja na patologii leżałam dwa razy (ten drugi raz przed porodem) i faktycznie jeśli chodzi o opiekę tam, o ludzi tam pracujących, to faktycznie super. Po porodzie też (NA SZCZĘSCIE!) lezałam na patologii, ze zwzględu na brak miejsca na oddziale połozniczym. Chodziłam tam jednak z Mackiem na różne badania, w tym czasie leżała tam koleżanka i bardzo byłam zadowolona, ze dla mnie się tam miejsce nie znalazło...

natalia25 napisał(a): jedyne co możemy wszystkie potwierdzić, to to, że to najpiękniejszy dzień w życiu...cóż...dla mnie to nie był najpiękniejszy dzień w życiu. To był dzień który się pięknie zakończył...

Odpowiedz
Gość 2010-01-02 o godz. 11:05
0

Ja rodziłam na Żelaznej i polecam - może miałam szczęście, ale u mnie o cesarce zadecydowano po 7 godzinach nieefektywnych skurczy, a więc szybko.
Połoznictwo też mile wspominam, ale może ldatego, że miałam w miarę lekki poród.

Odpowiedz
Venna 2010-01-02 o godz. 10:44
0

Rówież uważam, że trzeba przeżyć coś samemu - bo w oczach innych może być pięknie i bajkowo gdy rzeczywistość może być nieco inna ;)

Rodziłam na Żelaznej. Do patologii i bloku porodowego nie mam zastrzeżeń - wszyscy byli rewelacyjni. I jeśli leżeć w szpitalu z zagrożoną ciążą lub rodzić - to wg mnie tylko Żelazna. Natomiast już położnictwo - hm.. leżałam długo ze względu na złamaną rączkę Emilki - dużo widziałam. Szpital niestety stracił w moich oczach wiele...

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-12-30 o godz. 04:57
0

Kerala, popieram w całej rozciągłości;)
Ja rodziłam na Żelaznej, no i wydaje mi się, ze też piałabym z zachwytu, gdyby mój poród należał do tzw. "lekkich", ale tak niestety nie było i z mojego doświadczenia mogę powiedziec jedynie, że gdy zaczynają się problemy to przestaje być super kolorowo...:( Poza tym ja rodziłam tak naprawdę prawie 5 dni - codziennie miałam wywoływany poród, no i szkoda, ze na cesarkę zdecydowano się dopiero gdy zycie dziecka zaczęło być w niebezpieczeństwie. Wymęczyłam się strasznie. Nie podoba mi się takie czekanie do ostatniej chwili, kiedy już można było podejrzewać, że jeśli przez te 5 dni się nie udało, to i 6 nie drgnie...(szyjka znaczy).

Ale czytałam tez o naprawdę super porodach na Żelaznej. Dużo zalezy na kogo trafisz. Ja niestety i w tej kwestii nie miałam szczęścia.
M.

Odpowiedz
Kerala 2009-12-29 o godz. 15:27
0

Kiki, gratulacje dla świeżo upieczonej mamy :) Ja jednak myślę, że lepiej poczekać na Twoją własną relację, bo opinie z drugiej ręki nigdy nie są tak wiarygodne, jak te z pierwszej (bez urazy).
Czytałam już wiele postów odsądzających Zoskę od czci i wiary, które to posty były pisane przez koleżanki i siostry rodzących No i czytałam np. wspaniałą relację nt. porodu na Karowej autorstwa dumnego tatusia, który serdecznie polecał ten szpital. A potem dopisała się żona, która ujęła rzecz krótko "nie słuchajcie go, jemu nikt nie robił masażu szyjki macicy"
Tak więc widzieć na własne oczy to nie wszystko ;)

Kerala

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie