• Gość odsłony: 5631

    Szczyty debilizmu mojej szefowej

    Moja szefowa...temat rzeka - sama w sobie jest szczytem debilizmu. Poniewaz juz brak mi sil na dziwienie sie ze mozna byc tak dramatycznie jebnietym postanowilam Wam przyblizyc ta postac.
    W ostatnim czasie zlapalam do niej dystans i juz jestem na etapie notorycznego napierdalania sie z niej.
    Jest to pani w wieku 52 lata, zadbana, nadziana, zajmuje kilka wysokich i waznych stanowisk w miescie...Zyje w przekonaniu, ze nikt nie jest lepszy od niej a ona sama ma monopol na madrosc i intelIGIENCJE :)
    Oczywiscie ubiera sie w najdrozsze kostiumy, bizuterie, wczasuje w najdrozszych kurortach wraz ze swoim gachem.
    Notorycznie stosuje mobbing wobec swoich poddanych, w tym mnie z tym ze ja jej bezczelnie odszczekuje bo zasadniczo pobieznie mam ja w dupie.
    Wyslawia sie tak, ze az wstyd jakna tak wyksztalcona osobe -"spaznia" sie, "wylancza", "trzeba kupywac"...itd
    w swoim mniemaniu jest nieprzecietnie inteligenta a tymczasem jest durnym pomarszczonym babskiem,w dodatku przemocowym do bolu.
    Ostatnim hitem jest jej watpliwa znajomosc j. angielskiego (w cv napisala ze na poziomie dobrym! :D ). Zapytała kolegę jak po angielsku jest "zajmowac stanowisko" w sensie opinii...wiec on mowi ze jest takie sformułowanie "to hold a post". Po chwili ona mowi, ze on ja klamie bo "post" po angielsku to jest poczta(!!!)...zrezygnowany i bezsilny kolega odpowiada jej ze moze uzyc sformulowania "statement"...na co ona ze "tak!! wiedzialam ze cos w tym stylu...przeciez to czlowiek z miasta, ze stanu..." :o :o :o
    kolega sie zalamal i czym predzej udal sie do mnie z opowiescia...jak to uslyszalam to powiedzlama do siebie ja pierdole co za tłuk, co za matol...topór normalnie.
    to jedna z miliona naszych przygod z ta pania...bo codziennie spotykamy sie z jej bezdennym debilizmem
    aha, dzis do mnie zadzwonila (jest na konferencji) ze jest oburzona ze poszlam na dwa dni urlopu bo ona nic o tym nie wiedziala!!! noo, szkoda ze podpisala mi wniosek urlopowy!
    :Hangman: dno den...kurwa wodorosty albo pukanie od spodu dna:mur:

    pozniej jeszcze dpoisze jej wybryki jesli kogos interesuja takie szczegolne przypadki popierdolenia

    Odpowiedzi (39)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-07-01, 16:13:12
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2009-07-01 o godz. 16:13
0

fajnie się to czyta, a wniosek taki ze prawie wszyscy szefowie / szefowe są takie same.

Moja ma kochanka 10 lat od niej młodszego, gość leci na kasę /bo przecież nie na nią i jej grubą dupę i ogromny brzuch/, całują się na zapleczu biura że aż słychać takie "cmok" ... bleeee..... a cały czas uparcie twierdzi że to jej znajomy i nic ich nie łączy ... /dziwne że w Zakopcu na integracyjnym wyjeździe spali w jednym pokoju, w jednym /małżenskim/ łożu, ale cóż, w końcu to wyjazd integracyjny tyle że początkowo miał być jedynie dla pracowników.......
Gdy on jest u niej w domu i nie chce jej się przyjechać to dzwoni i mówi że jej mieszkanie zalało /zdarza się to min. 2 razy w tygodniu :D /

Czesto przybiega do biura - włosy potargane, spodnie pochlapane a bluzka /np. czarna/ cała w antyperspirancie /białe smugi lol / masakra... Kiedyś tak właśnie przyjechała na spotkanie z jakimś gościem, z którym miała podpisać ważną umowę - gość prawie z krzesła spadł na jej widok...

Angielski zna tak dobrze jak wszystkie szefowe, ostatnio stwierdziła że chce go podszkolić więc wyjedzie do pracy jako sprzątaczka w hotelu do GB - tylko ona "nie może podczas tego sprzątania używać środków chemicznych bo jest alergiczką" ........ powodzenia

Niestety są też okropne strony jej charakteru - mobbing, chamstwo, wyładowywanie się na nas, wydzieranie za nic, albo za to że "ta oferta powinna wisieć 10 cm dalej". Napiszę jeszcze ale teraz idę spać.
Od jutra, a właściwie od dziś mam urlop - ciekawe ile razy zadzwoni........?

Dobranoc...

Odpowiedz
Gość 2009-07-01 o godz. 16:12
0

fajnie się to czyta, a wniosek taki ze prawie wszyscy szefowie / szefowe są takie same.

Moja ma kochanka 10 lat od niej młodszego, gość leci na kasę /bo przecież nie na nią i jej grubą dupę i ogromny brzuch/, całują się na zapleczu biura że aż słychać takie "cmok" ... bleeee..... a cały czas uparcie twierdzi że to jej znajomy i nic ich nie łączy ... /dziwne że w Zakopcu na integracyjnym wyjeździe spali w jednym pokoju, w jednym /małżenskim/ łożu, ale cóż, w końcu to wyjazd integracyjny tyle że początkowo miał być jedynie dla pracowników.......
Gdy on jest u niej w domu i nie chce jej się przyjechać to dzwoni i mówi że jej mieszkanie zalało /zdarza się to min. 2 razy w tygodniu :D /

Czesto przybiega do biura - włosy potargane, spodnie pochlapane a bluzka /np. czarna/ cała w antyperspirancie /białe smugi lol / masakra... Kiedyś tak właśnie przyjechała na spotkanie z jakimś gościem, z którym miała podpisać ważną umowę - gość prawie z krzesła spadł na jej widok...

Angielski zna tak dobrze jak wszystkie szefowe, ostatnio stwierdziła że chce go podszkolić więc wyjedzie do pracy jako sprzątaczka w hotelu do GB - tylko ona "nie może podczas tego sprzątania używać środków chemicznych bo jest alergiczką" ........ powodzenia

Niestety są też okropne strony jej charakteru - mobbing, chamstwo, wyładowywanie się na nas, wydzieranie za nic, albo za to że "ta oferta powinna wisieć 10 cm dalej". Napiszę jeszcze ale teraz idę spać.
Od jutra, a właściwie od dziś mam urlop - ciekawe ile razy zadzwoni........?

Dobranoc...

Odpowiedz
Gość 2009-05-26 o godz. 11:17
0

Proponuję ją :Hangman:
albo choć trochę :axe:

Odpowiedz
Gość 2009-05-26 o godz. 11:09
0

moja jeszcze sie do takich akcji nie posuwa, ale cholera ja wie co jej jeszcze do glowy zakutej strzeli...tzn SZCZELI jakby to ona powiedziala :)

dzis mi zdradzila w sekrecie ze...jej marzeniem jest zdobycie mlodszego mezczyzny! nie wiedzialam czy mam sie smiac, plakac czy sie wyrzygac :o :vom:
i tylko sobie pomyslalam, ty glupia stara zalosna pindo z czym do ludzi, z tymi obwislymi malymi cyckami i tluszczem na ramionach i dupie? kto by cie chcial...nawet pies by cie nie obsikal...

poniewaz jestesmy w trakcie dosc duzego przesiewziecia, w ktorym udzial biora tez holendrzy planujemy ich zabrac na 30 pietro PKiN i mowie jej o tym ze robie rezerwacje itd. a ona mnie pyta i co na tym tarasie? no to ja jej dalam plan dnia (na ktorym bazgrala) i mowie ze kawa, herbata- generalnie taki podwieczorek i refleksja...a ona sluchajcie pisze "kawa, herbata, podwieczorek, refleksja" :D w tym momencie zwariowalam i myslalam ze mnie roztarga ze smiechu... co za matol

Odpowiedz
Gość 2009-05-26 o godz. 09:23
0

Dobbi, mam wrażenie, że czytam o swojej byłej szefowej.

dobbi napisał(a):
najbardziej zalosna jest w lecie, kiedy to zaczyna przyodziewac na swoja starcza i obwisla dupe stringi, ktore oczywiscie maksymalnie przeswituja :mur:
quote]

Na dużą, dosyć poważną imprezę wystroiła się w prześwitującą kieckę, oczywiście stanika nie założyła, do tego stringi zaciągnięte pod pachy, ale to jeszcze nic. Rozdawała gościom swoje wizytówki w następujący sposób: miała je schowane ... za koronką pończoch samonośnych, więc najpierw zadzierała kiece pod szyję , potem nogę, wyciągała wizytówke i wręczała.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-05-26 o godz. 02:54
0

Marcia82 napisał(a):
Podczas przeprowadzki biura szef Y kazał nam spakować wszystkie rzeczy do kartonów juz na tydzień przed przeniesieniem do innego budynku. Zajęlo nam to 2 godziny, a przez caly tydzień czasu siedzialyśmy wsród kartonów :| . (spokojnie mozna to było zrobic nawet w dzien prZeprowadzki)

Po przeprowadce szef na swoim biurku poukładał sobie:
-mój kalendarz
-mój pojemnik z długopisami
-mój pojemnik z karteczkami

Znasz mojego byłego szefa? ;)

Odpowiedz
Gość 2009-05-25 o godz. 12:41
0

jest i to pelna kurna geba a przykre jest to ze kazdy sie boi, co odwazniejsi pyskuja - ja juz tez zaczelam :)

Odpowiedz
Gość 2009-05-25 o godz. 12:03
0

Fajna jest!
Moja dziś WYZNACZYŁA osoby, które maja odwieżć gości z Anglii na lotnisko. Bez pytania czy w sobotę przypadkiem nie maja planów. Mąż koleżanki sie wkurzył i powiedział, ze żona nigdzie nie pojedzie. Ma rację, ale owszem zona pojedzie, bo franca siedzi w komisji na naszym egzaminie.
Czy to, do cholery, nie jest mobbing?

Odpowiedz
Gość 2009-05-25 o godz. 11:58
0

dzis dowiedzialam sie i przy okazji oberwalam zjebe, ze jestem nieodpowiedzialna bo podsunelam tej debilce wniosek urlopowy. urlop trwal cale 2 dni i jak sie domyslacie swiat sienie zawalil...
poza tym powiedziala mi, tzn wyryczala ze jej nie interesuje moje zycie prywante, bo ona ma...UWAGA... SWOJ WLASNY WEWNETRZNY GLEBOKI SWIAT!
umarlam w butach na miejscu

Odpowiedz
Gość 2009-05-22 o godz. 11:05
0

pracuje ponad rok, ale na poczatku nie bylo tak najgorzej dopoki nie doswiadczylam pierwszej akcji, ktora akurat jakos bezposrednio mnie nie dotyczyla. na poczatku jeszcze byla fajna i taka wyluzowana, bo w konu bylam kims nowym ale z czasem czar prysl!
teraz mam na nia zlewke i zasadniczo wali mnie ta kobieta, bo wiem ze jest maksymalna cieniara pomimo ukoczonych studiow i licznych certyfikatow...ale to kolejny dowod ze wyksztalcenie nie swiadczy o czlowieku.

najbardziej zalosna jest w lecie, kiedy to zaczyna przyodziewac na swoja starcza i obwisla dupe stringi, ktore oczywiscie maksymalnie przeswituja :mur:
kiedys musiala w zastepstwie dyrektora isc na wazne spotkanie i byla w stringach. niestety zupelnie nie przejela sie tym ze nie jest merytorycznie przygotowana do tego spotkania ale za to tym ze ptrzeciez stringi jej widac przez gacie i palowala sie tym pol dnia a przed wyjsciem z domu 2 razy zmieniala majtki - o czym oczwyiscie nas poinformowala

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-05-22 o godz. 10:55
0

a dlugo juz tam pracujesz?
zreszta o co ja pytam... wyobrazam sobie, ze po 1 dniu z taka baba pierodlca mozna dostac!

Odpowiedz
Gość 2009-05-22 o godz. 10:47
0

a jak myslisz kropka, dlaczgo zalozylamn ten watek?
jestem tak maksymalnie sfrustrowana ze musze gdzies odreagowac...napierdalanie sie z niej z kumplem na fajce to juz za malo

Odpowiedz
Gość 2009-05-22 o godz. 10:44
0



co za baba... dobbi, rety, moje kondolencje...

Odpowiedz
Gość 2009-05-22 o godz. 10:41
0

najbardziej przykre jest to ze to wszystko jest bardzo malo smieszne, ale smiech to jedyna zdrowa reakcja na takie paranoiczne zachowania czy klimaty.
czasem mam wrazenie (tzn. czesto) ze ta stara prukwa jest totalnie oderwana od rzeczywistosci i to granatem.
w ubieglym tygodniu tak sie zakrecila ze w pewnym momencie wydarla ryja do jednej z kolezanek "AAANKAAA, NIE MOW DO MNIE JAK ZE MNA ROZMAWIASZ!!!!"
:brawo:

Odpowiedz
Gość 2009-05-22 o godz. 10:32
0

dobbi nieźle się uśmiałam.

Przypomniało mi sie jak ja jakiś rok temu pracując u Prezesa X wracałam do domu.
Była godz 19 (praca niby była do 16) piątek-zaczyna się upragnoiny weekend, zdazyłam juz dojechac do domu 40 km od miejsca pracy. I o tejże 19 telefon od prezesa, który dzwoni do mnie z pytaniem gdzie jestem, bo on chce jakieś tam dokumenty a nie moze znaleść. I z pytaniem dlaczego ja do cholery nie jestem jeszcze w biurze

Sytuacja nastepna ma miejsce tez w piątek o godz 23(owego dnia załatwiałam noclegi handlowcom z drugiego konca Polski)
Tak więc godz 22 dzwoni Prezes z pytaniem czy zarezerwowałam panom handlowcom pokój trzyosobowy czy 3 jednoosobowe, bo jak te jednoosobowe to mam zadzwonic do hotelu i jednak zarezerwować ten trzyosobowy bo oni woleliby razem byc w pokoju - bo im bedzie raźniej grrrr.....

Odpowiedz
Gość 2009-05-22 o godz. 10:16
0

akcja z dzis:
godzina 16.00 (o tej porze koncze prace), telefon, dzwoni ONA. mowi jadac samochodem "no czesc...wiesz...no...tego...yyyyyy....sluchaj, bo poznalam takiego...yyyy.....no....rewelacyjnego TRANSLEJTORA symultanicznego, ktory przydalby sie do naszego....no....y...projektu wiesz...." wiec ja mowie ze swietnie ale na taka ilosc ludzi potrzebujemy conajmniej 4 tlumaczy symultanicznych, bo oni moga tlumaczyc co najwyzej 4 godziny...na co ONA (oczywiscie to wie!) "no...tak wiesz i dlatego y....yyyyyy...pomyslalam o tobie! :o " wiec mowie ze widze ze dobre samopoczucie jej nie opuszcza - czyli puscilam jej zjebie, poza tym powiedzialam ze nie podejmuje sie tego zadania. na co ONA ze przeciez znam angielski...hmmm, no jasne kurna ze znam tylko nigdy nie milamam nie mam i nie bede miala do czynienia z tlumaczeniem symultanicznym!!! a ona na to "no tak,,,wiesz...y... zartuje sobie!
ale kurwa jaja...polalam sie ze smiechu!
jeszcze zdazyla mnie poinformowac ze bedzie w poniedzialek o "czeciej" (ona nie uznaje gloski "trz" lub "drz")
o godz. 16.15 stwierdzila ze "o! juz po 16 to idz do domu, nie bede ci zawracac glowy"

i tak do zajebania...:)

Odpowiedz
liberte 2009-05-22 o godz. 07:25
0

czuję sie pocieszona czytajac Wasze opowieści bo już myślałam, że tylko mnie przyszło pracować u debila lol lol lol

dajcie coś jeszcze
fajnie się czyta

Odpowiedz
Gość 2009-05-22 o godz. 05:15
0

Naprawdę większośc szefów z jakimi miałam do czynienia to debile. Obecnie szefostwo jest o.k. ale co przezyłam w poprzednich firmach to powieśc możnaby pisać.

Np pan prezes X w dnu kiedy w Gazecie Wyborczej byl bezpłany pierwszy numer encyklopedii, stwierdził ok godz 14 że on natychmiast chce taka encyklopedie. Na nic tłumaczenia, że o tej porze pewnie nigdzie jej nie ma w kioskach. Sekretarka biegała po całym Wrocławiu za ta gazetą (oczywiście nie kupila bo już nie było)

Pan prezes siedząc pokoju obok, gdzy drzwi sa otwarte przesyla do mnie maile i dzwoni, zamiast powiedzieć (słyszaalbym go bez problemu)

Pan prezes pewnego ładnego poranka wyrzucil radio przez okno (doslownie), twierdzac że go rozprasza :|

Podczas przeprowadzki biura szef Y kazał nam spakować wszystkie rzeczy do kartonów juz na tydzień przed przeniesieniem do innego budynku. Zajęlo nam to 2 godziny, a przez caly tydzień czasu siedzialyśmy wsród kartonów :| . (spokojnie mozna to było zrobic nawet w dzien prZeprowadzki)

Po przeprowadce szef na swoim biurku poukładał sobie:
-mój kalendarz
-mój pojemnik z długopisami
-mój pojemnik z karteczkami

Na dodatek byly to rzeczy z logo pewnej firmy, ktore dostałm od zaprzyjaźnionego kolegi-więc ewidentnie wiadomo bylo, że sa to MOJE RZECZY!!! (Całe biuro śmiało sie z tego)

Oj dużo by jeszcze opowiadac :P

Odpowiedz
ampa 2009-05-22 o godz. 04:24
0

przynajmniej w tej kwestii mam szczęście....ufff
mam świetną szefową, kobieta jest na stanowisku na którym być powinna i mam nadzieję że jeszce długo będę pracować pod Jej kuratelą...

Odpowiedz
Gość 2009-05-22 o godz. 02:30
0

Mam nadzieję, że nikt nigdy o mnie tak nie napisze. lol Choć już teraz zdaję sobie sprawę, że jestem dziwna i podziwiam mojego męża. Jednak zmienić się nie potrafię. lol

Ale tak apropo popierd... szefów. Niedawno skończyłam czytać książkę "Diabeł ubiera się u Prady" Jezu co ta dziewczyna musiała przeżywać. Po jej przeczytaniu zaczełam podziwiać mojego męża, który pracował u jednego z najbogatszych Polaków (nazwisko na K.) I muszę dodać, że jego cała rodzina jest popierd... Zwłaszcza jego matka, która uważa się za wielką księżną.

Odpowiedz
Gość 2009-05-21 o godz. 13:54
0

moja szefowa tez mnie czasem doprowadzala do walenia łbem o biurko...
Mozna sie potem posmiac, ale co sie nerwow czlowiek nazre to jego

Odpowiedz
WhiteRabbit 2009-05-21 o godz. 12:39
0

Aaaa!!
Co za baba!!
No nie wierzę :D
Żal dupę ściska, jak się to czyta... Jak można być TAK popierdolonym, o kur... de! :D
Uwielbiam takich ludzi :D

Znam taką jedną... Jest 9 lat ode mnie starsza, a na "pani" każe sobie mówić 8) Mamy wspólnych znajomych, bawimy się w tych samych knajpach, no nie wiem, nie wydaje mi się, żeby to było normalne, tym bardziej, że jej znajomym mówię "cześć", a nie "dzień dobry" 8)
Wyżej wymieniona ma knajpę. Jak robi ulotki do porozwieszania na mieście, to każdy zaciera ręce :D Raz np. zrobiła tysiące ulotek z ogłoszeniem o Sylwestrze. Był to grudzień 2000, a ona na ulotkach napisała "Sylwester 2001" 8) Oczywiście porozwieszała je... Ubaw po pachy
Od swojego kucharza (knajpowego) chciała przepis na zapiekane w piekarniku jabłka faszerowane. Musiał jej narysować: 1) którą gałkę od kuchenki ma przekręcić, oraz 2) JAK ona ma ją przekręcić. Stopnie Celsjusza napisała jakoś z apostrofem? Nie pamiętam dokładnie... Miała w każdym bądź razie angielskie "o'clock" :D

Odpowiedz
Gość 2009-05-21 o godz. 11:50
0

jak juz pisalam ta stara pinda jest niezle nadziana i to w gruncie rzeczy tylko dzieki swojemu gachow, ktory spelnia jej zachcianki.
np: ostatnio zwierzyla mi sie ze pojechala do SPA i tam, o zgrozo, w kapieli perelkowej odkleil sie jej plaster z hormonami !!
inny przyklad epatowania swoim stanem posiadania:
kolezanka byla zmuszona wziac czesciowy kredyt na mieszkanie, no i strasznie to przezywala bo juz nie jest najmlodsza, itd. na to weszla szefowa i pyta jej jaki ma ten kredyt a kolezanka mowi ze 40 tysiakow, na co ONA "no co ty!, tylko tyle? to czym ty sie przejmujesz..." pocz czym po chwili kurewsko blyskotliwie stwierdzila "kocham pieniadze....kocham brylanty" :o lol
tu nastapila nasza chwilowa zalamka watpliwym poziomem szefowej i jebnelysmy glowami w blaty biurek...

Odpowiedz
Gość 2009-05-21 o godz. 11:38
0

wiesz Madzia, ja mysle ze ona jest takim totalnym tłukiem w dodaku popierdolonym ze nie ma szans zeby jej wbic szpile. w dodatku ona jest z tych ludzi, kotrym zawsze wszystko uchodzi na sucho.

Odpowiedz
Gość 2009-05-21 o godz. 09:59
0

Kiedyś na forum gazety były "przygody dyrektora buraka" dilbertoza czy cos takiego. Niezle sie usmiałam choc w rzeczywistości smieszne to nie jest, raczej załosne.
Sama mam taka szefową, która doprowadza mnie do szału swoją głupotą, niekompetencja i brakiem wyobraźni.
smieję się, obserwuje jej chaotyczne zachowania ale ile mnie to nerwów kosztuje

Odpowiedz
Gość 2009-05-21 o godz. 09:56
0

Dawaj, może wpadnie mi do głowy pomysł jak jej wbic szpilę.

Odpowiedz
Gość 2009-05-21 o godz. 09:30
0

taaaa, moja tez jest znana a w dodatku pomimo tego ze za jej plecami wszyscy wieszaja na niej psy to w gruncie rzeczy boja sie jej, bo od niej duzo zalezy.
przy okazji tej samej wizyty holendrow, mowila do jednego z gosci GLOSNO I WYRAZNIE zeby zrozumial co ma na mysli (obok siedziala tlumaczka i tlumacyzla na niderlandzki). w pewnym momencie powiedziala ze pracowala kilka lat temu we WROCŁAWIU - TO JEST INNE MIASTO, WIE PAN? lol lol lol . Jak sie domyslacie pan jej nie zrozumial....
oczywiscie oprocz jezykow doskonale zna obsluge komputera,w zwiazku z tym kiedy ogladamy cos z kolega w moim lub jego komputerze, ona zawsze mowi "znowu ogladacie te FOLDERY!!!" :D

dodam jeszcze ze jest w okresie tzw. przejsciowym czyli ma uderzenia gorafca a w zwiazku z tym jej psychotyczne zachowania sie natezaja i z tym tez sa zwiazane dziwne opowiesci, chcecie? :D

Odpowiedz
Gość 2009-05-21 o godz. 09:16
0

Tak czytam i sobie myślę...
czy wszystkim szefom wali?
Moją znają w mieście chyba wszyscy związani z dziedziną. Wystarczy nazwisko rzucić i już słyszę :"aaaaaaa, to ta chamowata zołza!"Albo "a, wiem, na konferencji dała popis". W pracy nas terroryzuje, robotę nakłada bez pytania czy możemy, damy rade, mamy czas, a laury zbiera bez słowa o tym, ze sama dupy nie ruszyła.
A jesli chodzi o zdolności językowe, to podczas wizyty w Hiszpanii, kolezanka, która z nia pojechała jako tłumacz miała ubaw po pachy. Podobnie jak twoja, dobbi, moja równie dobrze zna języki.

Odpowiedz
Gość 2009-05-21 o godz. 08:49
0

jestem i uprzejmie donoszę :D
tematu ciag dalszy...
kilka miesiecy temu mielismy gosci z holandii, ktorych oprowadzalismy po miejscach, zwiazanych z moja praca. istotny jest fakt ze mooja szefowa jezdzi mercedesem kopress, czyli taka odjebana w kosmos fura.
jeden z holendrow podszedl do niej i powiedzial "oh, what a wonerdful car!" na co ona z pelnym przekonaniem ze jest dowcipna mowi "yessss, my car is my lover"
myslalam ze mnie rozerwie ze smiechu jak to uslyszalam, tym bardziej ze pozniej ona uporczywie dopytywala sie mnie czy dobrze mu powiedziala.
do dzis to haslo jest hitem w pracy.

Odpowiedz
Gość 2009-05-20 o godz. 23:52
0

czekam z niecierpliwoscia :D

Odpowiedz
Gość 2009-05-20 o godz. 23:50
0

mnie bardziej rozwalil człowiek z miasta, ze stanu!dżizas!!!

Justa, moja tez chce zawsze wiedziec co akurat robie a jak niechcacy robie sobie np: kawe to zaraz znajduje mi jakies zajecie, zwykle jakies maksymalnie nieprzydatne.
aktualnie jej nie ma ale bedzie po niedzieli wiec beda nowe atrakcje
a z domu napisze wiecej o jej blyskotliwych tekstach...warto poczekac :D
milego dnia

Odpowiedz
Gość 2009-05-20 o godz. 23:50
0

He he, fajna babka... Przynajmniej macie wesolo w pracy lol

dobbi, napisz cos jeszcze - nie ma to jak troche smiechu z samego rana :D

A tak na powaznie to wspolczuje... I jestem normalnie w szoku, jak tacy ludzie moga zajmowac kierownicze stanowiska :|

Odpowiedz
Gość 2009-05-20 o godz. 14:37
0

No, to czekam, aż o sobie poczytam kiedyś gdzieś o sobie... to może być nawet konstruktywne doświadczenie 8)

Odpowiedz
Gość 2009-05-20 o godz. 13:57
0

jagoda napisał(a):
Justa napisał(a):
Płyta CD to dla niej płyta kompaktowa - i nie przegada jej że jest inaczej
Wybacz Justa, ale nie mogę się powstrzymać :prayer: płyta CD = płyta kompaktowa lol To skrót od Compact Disc lol Naprawdę wybacz :prayer:
Co innego myslałam a co innego napisałam
Chciałam napisac że szefowa na krązek CD mówi płyta kontaktowa

Wczoraj chciała pokazać jaką ona jest ostrą szefową
Wpadła na recepcje zabrała raport kasowy z całego miesiąca wrzesnia zabrała też gotówke i poszła do siebie.
Po 15 minutach wzywa rececjonistkę i robi jej awanturę że kasa się z raportem nie zgadza że brakuje ok 1200 zł
Kolezanka tylko zerknęła na raport i w smiech - cholera jak można porównywac gotówkę z dnia 4 pażdziernika z raportem z dnia 30 wrzesnia - przecież wiadomo że mogły już byc robione operacje i stan gotówki w kasie w dniu 4 pazdiernika może byc więszy lub mniejszy od tego co wykazuje raport z dnia 30 wrzesnia

Odpowiedz
Gość 2009-05-20 o godz. 13:46
0

O wybrykach szefowej też chętnie posłucham, poczta mnie rozbawiła do łez, chcę jeszcze!

Justa napisał(a):
Płyta CD to dla niej płyta kompaktowa - i nie przegada jej że jest inaczej
Wybacz Justa, ale nie mogę się powstrzymać :prayer: płyta CD = płyta kompaktowa lol To skrót od Compact Disc lol Naprawdę wybacz :prayer:

Odpowiedz
Gość 2009-05-20 o godz. 13:40
0

Mój model ma lat 35 i jest głupsza niż dziecko w podstawówce
Płyta CD to dla niej płyta kompaktowa - i nie przegada jej że jest inaczej

Jak ma wolne dzwni do mnie i pyta co dzisiaj bede robic w pracy, jaki mam plan dnia.

Po godzinie znowu do mnie dzwoni i mówi pani Justyno prosze zrobić to a to, wypadałoby żeby pani zrobiła jeszcze to i to - czyli dokładnie mi mówi to co ja jej godzine wczesniej powiedziałam kiedy dzowniła z pytaniem co dzisiaj mam zamiar robić

Odpowiedz
Gość 2009-05-20 o godz. 12:56
0

ja też chętnie poczytam - tym bardziej, że czuję, że wpadłam na podobny model

Odpowiedz
AGABORA 2009-05-20 o godz. 12:46
0

dobbi napisał(a): -"spaznia" sie, "wylancza", "trzeba kupywac"...itd

CUUUUUUUDOWNE REBUSY :stokrotka:

jeszcze dpoisze jej wybryki jesli kogos interesuja takie szczegolne przypadki popierdolenia
TAK ,TAAAAK ...... ja chcę ......
z przyjemnością poczytam ,uwielbiam takie kwiatki ..... lol lol

p.s. gratuluję szefowej ....
ucz się od niej ,ucz ...bo nauka to potęgi klucz ;)
czekam na więcej .........................................

Odpowiedz
Gość 2009-05-26 o godz. 12:06
-1

wiesz Madzia, takie mysli mi przemykaja po glowie...jak pojechala na urlop do Egiptu, to akurat byl tam ten zamach terrorystyczny...z reguly nie zycze ludziom zle...ale jedna chytra mysl przemknela mi przez glowe - a moze?- jak sie pozniej okazalo nie tylko mi :)

dzis wymyslalismy co jej kupic na imieniny i pomysly byly takie:
- stringi z Koniakowa
- stringu ...z drutu kolczastego!
- widly, bo jest glupsza od leppera a on od niej bardziej wyrafinowany
- taczki - zebysmy mieli na czym ja wywiezc w razie czego
- dmuchanego faceta z sex szopu - wreczonego wobecnosci calego biura
- worek lonsdale'a do boksowania kiedy hormony pojda w gore
na wiecej weny nam nie starczylo :)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie