karola982 faktycznie miałaś tydzień jak w prawdziwym dreszczowcu lol Najważniejsze, że wszystko się dobrze skończyło lol A jak się czułaś w dniu ślubu? Bolało Cię? Mogłaś tańczyć bez problemów?????
PS. śliczna panna młoda z Ciebie ;)
Przedstawie Wam zarys całego tygodnia przedślubnego:
Wstaję ostatniego dnia do pracy w niedzielę o godz. 4, 20 ( szłam na pierwszą zmianę) idę sobie kawę zrobić. Gadam sobie z moim królikiem ( tj ja do niego gadam, bo ona mi nie odpowiada :D ) i :o szok...mój królik powił w nocy 6 maluchów (szok bo nie miałam pojęcia, że była cięzarna) Z wrażenia nie zjadłam śniadania tylko patrzyłam na te małe różowe ciałka. śliczniutkie były.
W pracy podczas przerwy śnaidaniowej juz mi mi insynuowali, że mam się porządnie najeść bo czeka mnie niespodzianka...i czekała. Wysypali mi z pół tony szkła (pracuję w fabryce gdzie szkło jest w produktach) i szuflowałam i szuflowałam aż do 14stej. Pełno gapiów było i coróż ktoś mi coś dorzucał na szczęscie... ;)
No i wolne...We wtorek sobie wstałam, włączyłam muze na całą parę i ruszyłam do kąpieli i trach...coś mi w plecach szczeliło i znalazłam się na podłodze ale sobie myśle, że jak wejdę do wanny to się rozgrzeję i mi przejdzie. I faktycznie przeszło tyle że przy wycieraniu się ręcznikiem znowu trach i tym razem gorzej było..już nie mogłam wogole wstać mąż musiał urwac się z pracy żeby mnie pozbierać z podłogi :| Po południu przyjechał lekarz i zapisał leki.
Środa rano...ciągle nie mogę wstać ale muszę do toalety. Więc wstałam i opierając sie o meble dotarłam do łazienki. Siedzę sobie na kibelku i trach Jak się budzę są sobie u nas w domu Panowie z pogotowia ratunkowego. Stwierdzili że zemdlałam w skutek leków i że nie mam marzyć, że w dniu swego ślubu stanę na nogi...
Czwartek cały dzien leżę i buczę oraz upieram się, że pójdę na paznokcie, na moje prośby mój mąz ubrał mi buty...ale niestety wstać nadal nie mogłam więc :chlip:
Piątek nadal leże...pracuje nademną sztab ludzi (lekarze i pielęgniarki - członkowie rodziny) Mąż zaopatruje mnie w wielki ortopedyczny gorset, daje mi nowe leki i w rezultacie wieczorem staję na nogi :D ale dostaje też okres
Wieczorem idziemy do spowiedzi, w kościele nawet udaje mi sie ukleknąć. Potem u mamy polter. Mój Kotuś zamiatał bo ja już siły nie miałam ale szczęśliwa byłam,że na nogach stoję..to znak żę na noszach do kościoła mnie nie wniosą :)
Sobota... żeby Was nie zamęczać opisze już tylko ślub
Kiedy Pan Młody dotarł do mojego domu...mój ojciec przysł po mnie do mojego panieńskiego pokoju i zaprowadził do męża. Rodzice udzielili nam błogosławieństwa i ruszyliśmy do kościoła. Przed kościołem grała nam orkiestra mojego taty i męza...ludzie myśleli, że bisup przyjechał lol
Ceremonia była piękna...byliśmy bardzo wzruszeni. Rodzinka cudnie nam przygrywala i było suuuper. Tak samo imprezka w małym zajeżdzie. Pogoda była piękna. Tylko dziadek zasłabł bo za dużo wypił....
Brzmi to jak komedia...mam nadzieję, że już dalej w życiu pójdzie nam trochę bardziej gładko:)
Pozdrawiam Wszystkich, życzę szczęścia i nie zaśnijcie czytając tego posta:)
Karola982 jestes niesamowicie podobna do mojej kolezanki! :o
OdpowiedzKarola piekna z was para. A świadkowa to może twoja siostra blixniaczka?
Odpowiedz
Mam nadzieję, że Karolina się nie pogniewa jak powklejam za nią zdjęcia ;)
jagoda napisał(a):Karola musisz kliknąć prawym przyciskiem myszki na zdjęciu i skopiować jego adres, nie adres strony.
Ależ ze mnie głupek :Hangman:
Karola musisz kliknąć prawym przyciskiem myszki na zdjęciu i skopiować jego adres, nie adres strony. Będzie to wyglądało tak:
http://foto.onet.pl/upload/15/76/_329778_n.jpg
Podobne tematy