-
Gość odsłony: 12483
Czy warto na ślub zatrudnić kamerzystę?
Co o tym sądzicie? Miałyście na swoim weselu kamerzyste, bedziecie miały?Jakie argumenty za posiadaniem takowego na tejze uroczystosci? :) Ja się właśnie waham, a moj M. nie chcę.Zawsze to dodatkowy wydatek...
my rezygnujemy z kamerzysty, ponieważ jest to duży koszt a i tak później filmu nikt nie ogląda lub obejrzy się raz i to czasem przewijając. Wszyscy teraz mają dobre telefony więc nagramy przysięgę, oczepiny i troszkę zabawy, mamy kolegę który potrafi ładnie przerabiać filmy więc myślę że zrobi nam małą pamiątkę :)
OdpowiedzMy zrezygnowaliśmy z fotografa na rzecz barmana :) Wybraliśmy bardzo fajny zespół: www.facebook.com/barnianka
Odpowiedz
Grunt to nie mieć nudnego filmu ze ślubu, ale taki jak ten, który został zrobiony przez Bycze Filmy: http://vimeo.com/71977027 :)
Jak się Wam podoba ten film?
Grunt to nie mieć nudnego filmu ze ślubu, ale taki jak ten, który został zrobiony przez Bycze Filmy: http://vimeo.com/71977027 :)
Jak się Wam podoba ten film?
Wg mnie kamerzysta jest niepotrzebny jeżeli postawimy na profesjonalnych fotografów - z doświadczenia wiem, że najlepiej parę:)
OdpowiedzDzień dobry! Przede wszystkim pragnę się przywitać, bo jestem nowa na forum. Jestem w wielkiej rozterce, jakiś czas temu zajęłam się kamerowaniem, ale pragnę się specjalizować w ślubnych i weselnych teledyskach. Pierwsze filmy wyszły mi całkiem nieźle, podobno :) No i nie idzie mi tak jak miało :) Przede wszystkim dlatego, że większość par szuka filmu od a do z, długich ujęć, każdego szczegółu. Mi to zupełnie nie leży, nie chcę robić czegoś takiego. Stąd moje pytanie i prośba. Czy któraś z Was zechciałaby wpuścić mnie na swój ślub i/lub wesele z kamerą żebym mogła złapać kilka ujęć, zmontować z tego kilka klipów, w ramach praktyki i nauki? Oczywiście nie ma mowy o żadnej kasie za to. Zależy mi głównie na parach, które ze względów finansowych bądź z przekonania o nudności filmów okolicznościowych nie decydują się na kamerzystę. Najlepiej kogoś z powiatu pruszkowskiego, ew. Warszawa - Ochota Mokotów, Ursynów.
Odpowiedz
Jestem już dwa lata po ślubie. Mielismy kamerzystę, bo chcieliśmy, ale tak naprawdę dopiero dziś obejrzałam cały film. Na poczatku wydawało mi się, że 3 godziny to strasznie długo i nie ma sensu tego oglądać...aż do dziś. Emocje już nie są takie świeże, żyjemy innymi problemami i radościami.
Film oglądało mi się wspaniale - przywołał cudowne wspomnienia, wspaniałe kazanie księdza, detale, o których już zapomniałam.
Także zdecydowanie polecam, bo oglądanie pięknych zdjęc to jedno, a kamera naprawdę potrafi uchwycić te piękne chwile w całości z całą otoczką :)
My najprawopodobniej weźmiemy kamerzyste tylko na ślub w kościele, a ktoś z rodziny lub znajomych będzie się bawił w kamerzystę na weselu.
Na początku nie chcieliśmy mieć kamerzysty nawet na ceremoni, ale ponieważ mój narzeczony jest obcokrajowcem, którego znajomość języka polskiego jest minimalna, to koniecznie chce uwiecznić na filmie jego słowa przysięgi ;)
Na weselu ktoś z rodziny/znajomych będzie kręcił film.
Ja na poczatk nie chcialam ale kolezanka dala mi swoj film do obejrzenia i...zachwycilam sie. To jz nie to samo co kiedys, 4 godziny nagrania na ktorym wszyscy albo tancza albo jedza. Moj film bedzie energiczny, z mnostwem piosenek. Chce zeby pozniej moje dzieci mogly go ogladac i przy okazji pokochac mzykę, która będzie przeze mnie dokladnie wyselekcjonowana
OdpowiedzZawsze uważałam że nie chcę kamery na swoim ślubie i weselu. Ale z drugiej strony zdjęcia nie uwiecznia pięknej oprawy muzycznej w kościele. Nam chyba najbardziej podoba się pomysł z amatorskimi filmami. Za kasę, co zapłacilibyśmy profesjonalnemu kamerzyście możemy kupić kamerkę i nagrac taki filmik. Tylko problem - kto ma to nagrywać?
Odpowiedz
amelani napisał(a):A ja dałam się przekonać mojemu P, że nie można popaśc w paranoję dokumentowania każdej chwili ślubu i wesela. Wiadomo, coś na pamiątkę trzeba mieć, ale głównie chodzi o to, byśmy sami chłonęli i starali się intensywnie przeżywać, a tym samym zapamiętywać, wszystkie chwile. Czyż nie ma racji? :)
W pelni sie z Tobą zgadzam tylko problem polega na tym że wiekszosc dziewczyn (juz) męzatek mowi ze mało co pamieta ze swojego slubu ... przez nerwy, emocje etc :)
Ale kto wie ... trzeba sprawdzic na sobie zeby miec pewnosc
A ja dałam się przekonać mojemu P, że nie można popaśc w paranoję dokumentowania każdej chwili ślubu i wesela. Wiadomo, coś na pamiątkę trzeba mieć, ale głównie chodzi o to, byśmy sami chłonęli i starali się intensywnie przeżywać, a tym samym zapamiętywać, wszystkie chwile. Czyż nie ma racji? :)
Odpowiedz
Hmm zawsze chętnie oglądam filmy ze slubow znajomych ... jest to cos rewelacyjnego ... bo dobry kamerzyta (tak jak i dobry fotograf) potrafi zlapac takie momenty że aż łezka w oku się kręci. Dla mnie film ze slubu/wesela nie ma byc poprostu rzutem na tasme zgaraniem po kolei wszystkich wykonywanych czynnosci ... wedlug mnie powinno byc to cos pięknego "ruchoma fotografia" I przeciwnicy filmowania niech uwierzą że da się tak zrobic :)
Mam znajomych ktorzy w ogole nie mieli kamerzysty na ślubie za to wynajeli baardzo dobrego fotografa który im krok po kroczku robil zdjecia pojawial się we wszystkich pięknych momentach ale byl nie widoczny :) Cudnie wszystko wyszlo tylko dla mnie to tak troszke za mało - tylko lśniący papier pozostaje ...
Matyldo, jeśli tylko ludzie będą się dobrze bawić to zupełnie zapomną o kamrzyście... Zapewniam Cię :) No... chyba, że kamerzysta będzie świecił lampą po oczach, co słyszałam, że niestety się zdarza w sytuacji, gdy profesjonalista nie porozmieszcza sobie lamp na sali, tylko będzie bazował na tej na kamerze...
OdpowiedzUważam, że nie ma nic trwalszego niż fotografia i przede wszystkim chcę mieć z tego dnia dużo zdjęć, z kościoła, że studia i plener, kamerzysta też będzie, ale wystarczy tylko na ślubie i na początku wesela, pierwszy taniec i nagrać gości, później wydaje mi się, że będzie tylko przeszkadzał, wolę, żeby ludzie się bawili, a nie przejmowali jak wypadną na kamerze :)
OdpowiedzTAK:) Zdecydowanie, nie żebym tu robiła kryptoreklamę, ale teraz będąc już po ślubie nie wyobrażam sobie nie mieć filmu z własnego ślubu i wesela. Kiedy widzialam radość całej rodziny i znajomych kiedy rozdaliśmy im nasze płyty i te wybuchy śmiechu i wzruszenie kiedy go oglądali to myśle że warto. Poza tym nie ukrywam że podczas slubu i wesela tyle mi umknęło że dopiero na nagraniu zobaczyłam wiele śmiesznych i ciekawych momentów. A kamerzystę który spełni nasze oczekiwania zawsze można znaleźć - nie wszyscy ciosają filmy wg dziwnych szablonów. Choć ja sama wolałam wziąć kolegę który choć filmowac umie to nie filmował wcześniej ślubu i wesela - to było ryzyko ;) a zmontowac samodzielnie niż nie mieć nagrania wcale lub korzystać z usług miejsowych specjalistów... :)
Odpowiedz
Ja jestem już po ślubie ale nigdy nie zrezygnowałabym z kamerzysty i fotografa. Z własnego wesela bardzo mało pamiętam a przy oglądaniu kasety uśmiałam się okrutnie i przypomniałam sobie mnóstwo rzeczy, które mi umknęły, to jak oglą
Kamerzysta musi być, koniecznie!!!!
Ja jestem jak najbardziej za profesjonalnym kamerzystą i fotografem.
Wspolnie z moim K postanowilismy ze akurat na tych dwoch rzeczach nie bedziemy oszczedzac - bo to bedzie nasza jedyna pamiatka, nasze jedyne wspomnienie.
Tak za kilkanascie lat gdy wiele chwil ze slubu i wesela umknie nam z pamieci usiadziemy sobie, wlaczymy z dziecmi plytke albo otworzymy album slubny i bedziemy na nowo "te" chwile przezywac smiejac sie i radujac jak to bylo kiedys i jak to bylo fajnie :)
A poza tym na nagraniu i na fotkach bedziemy miec prawie cala rodzinke i znajomych w komplecie.
...Ja tak to widze...
dziubek napisał(a):weź, bo mi tak zostanie :o :o :o lol
Duibku, poluzuj gumeczki 8)
dziubek napisał(a)::arrow: za 10 lat będziemy przy lampce wina ze łzą w oku wspominać jacy byliśmy piękni i młodzi
miło będzie kiedyś oglądając wspominać dziadków, ciocie, rodziców bawiących się na naszej imprezie
A to to do mnie przemawia :) Może faktycznie, teraz płyta leży zakurzona gdzieś w kącie.... ale za jakiś czas przypomni o osobach których już nie będzie. No i dzieci będą miały ubaw ;)
A ja po fakcie stwierdzam przewrotnie, ze nie warto, choc moj maz by sie ze mna nie zgodzil, on uwielbia ogladac lol
Wesele wspominam jako fantastyczne spotkanie z rodzina i bliskimi, swietna zabawe. Widac to na zdjeciach - ten humor, zabawe, rozradowane mordki, wyglupy. Film natomiast tego nie oddaje. Bylo malo osob ( 34 ) a parkiet spory wiec widac:
- albo ( zbyt czesto IMHO ) dosyc puste stoly ( bo goscie grupowali i integrowali sie akurat niekoniecznie przy stolach )
- albo dosc pusty parkiet - bo tak mala liczba osob nie stworzy tlumu chocby chciala. Nawet jesli sie swietnie bawi.
Inna sprawa, ze mam:
a) film nieprofesjonalny, krecony przez szwagra co owocowalo tym, ze glownie krecony ze statywu ( szwagier rowniez chcial sie pobawic a nie tylko biegac z kamera ) Efekt: jest zbyt malo dynamiczny, zbyt duzo dluzyzn z jednego ujecia.
b) film pelen, nieobrobiony- po skroceniu, wycieciu co niepotrzebne byc moze zmienie zdanie lol
Arrico
Na pewno kamera na weselu to dodatkowe pieniądze i to nie małe. Jednak film z wesela jest bardziej dynamiczny niż film ze ślubu, na którym młodzi albo stoją albo siedzą i poza przysięgą nic się nie dzieje. Film wymaga ruchu i akcji a to daje jednak najbardziej przyjęcie weselne. Z rozmów z młodymi parami wychodzi, że wesele bardzo urozmaica film z uroczystości ślubnych. Jeśli rodzice patrzą na film poprzez pryzmat pieniędzy to przynajmniej warto mieć kamerzystę przynajmniej na dwie godziny.
Ariakan napisał(a):
Na ślubie warto... na weselu nie.. nasza płytka uważam jest rewelacyjna ale sama zabawa jest najnudniesza
weź, bo mi tak zostanie :o :o :o lol
oczywiście uważam, że WATRO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
połowy rzeczy nie pamiętaliśmy =kaseta nas uratowała
rodzice połowy nie pamiętali =kaseta ich uratowała lol
kaseta daje spojżenie z innej strony na całą imprezę
za 10 lat będziemy przy lampce wina ze łzą w oku wspominać jacy byliśmy piękni i młodzi lol
miło będzie kiedyś oglądając wspominać dziadków, ciocie, rodziców bawiących się na naszej imprezie
nie wyobrażam sobie nieposiadania takiej pamiątki :o ;) poza tym uważam, że lepiej żałować, że się nagrało kasetę (można nie oglądać w końcu), niż żałować, że się nienagrało lol (tego nie da się już powtórzyć)
Ariakan napisał(a):E tam Dżaj Gouda.. tamten temat był inny :) bo pytanie było o wesele...
A w tym to pytanie jest o co? :o
agutek napisał(a):Co o tym sądzicie? Miałyście na swoim weselu kamerzyste, bedziecie miały?
E tam Dżaj Gouda.. tamten temat był inny :) bo pytanie było o wesele...
...niech będzie że podobny..
Na ślubie warto... na weselu nie.. nasza płytka uważam jest rewelacyjna ale sama zabawa jest najnudniesza i praktycznie nie zmontowana, no bo co tu montować, tańce, stoły... nudy.. ale to dla mnie :) Moja żona jest zachwycona. Pamiątka świetna.. moim zdaniem dużo lepsza niż zdjęcia, któych chyba nawet wszystkich nie obejrzałem :)
Moze niepotrzebnie sie dziwie i w Warszawie to jest normalne...? :o :o :o :o
Odpowiedz
Ja jednak filmow na kasetach i plytach nie ogladam wiecej niz dwa razy. Do zdjec(zwlaszcza ladnie oprawionch)moge wracac kazdego dnia. Ogladalam sporo kaset kamerzytow i niestety jakosc tych kaset ma wiele do zyczenia. Jak dla mnie szkoda ladowac w to pieniadze.O wiele lepiej w profesjonalnego fotografa.
Akurat jestem w takim wieku ze wiekszosc moich znajomych bierze sluby i uczestnicze w wielu weselach. Tydzien temu w sobote byl pan z kamera ubrany nie w garnitur ale w jakas podrzeda koszule i taka kamizelke w stylu safarii...Masakra jak dla mnie i bardzo niepowaze.Filmu jeszcze nie widzialam...
Raz moja kolezanka dostala kasety DVD jakies zwykle za 2 zl chyba kupione w markecie. w dodatku oprawione w tandetne opakowanie, takie oblozone okladka pod ktora byla wcisniete(cale pogniecione)kartka z tytulem"Ślub i wesele".Nie napisze ktory to pan kamerzysta tak sie zachowal. Ale takiej tandety to nigdy nie widzialam(a uwierzcie ze pan liczyl sobie sporo). Dodam ze slub i wesele w Wawie.
My na początku nie chcieliśmy kamerzysty, ale jednak zdecydowaliśmy sie, bo przecież taki dzien zdarza sie raz w zyciu! A teraz z niecierpliwością czekamy na rezultaty jego pracy. Szczerze mówiąc, to z dnia naszego ślubu pamiętam może 1/3 wszystkich zdarzeń ;) Dobrze, że pamiętam, ze za mąż wyszłam ;) A tak przynajmniej zobaczę wszystko, jak było naprawdę!
Odpowiedz
Ja co prawda nie chciałam filmowca na ślubie, ale na szczęście kilka osób mnie do tego przekonało 8) Powdów było kilka, m.in. nieobecność moich kochanych dziadków - dzięki temu poczują namiastkę zabawy weselnej,obejrzą ceremonię w kościele i będą mogli "poczuć" atmosferę :)
A poza tym totalnie nic nie pamiętałam z ceremoni w kościele, z przysięgi, kazania - wszystko było jak za mgłą. I z chęcią obejrzałam ten moment, przeżyłam to jeszcze raz :D
I jeszcze jedno- na filmie można przysłuchać się jeszcze raz wspaniałej grze kapeli, poczuć atmosferę, klimat, muzykę ....
No i oczywiście kiedyś pokażę ten film wnukom ;)
Pimpek co prawda to prawda.
Ja już swoją kasetę (płyte) oglądałam chyba z 20 razy lol i za każdym razem odczuwam pełne wzruszenie. Lubie także spojrzec jak się ludzie bawili na naszym weselu :taniec: (okazało się że wiele momentów nam umknęło i gdyby nie kaseta czy tez płyta nigdy byśmy o nich nie wiedzieli).
A co do odkładania kasety na półkę. Mi osobiście nie będzie ona przeszkadzała wręcz przeciwnie, a bedzie bardzo fajnie jak kiedyś nasze dzieci bedą mogły ją obejrzeć a może nawet pokrytykować bo wiadomo że za pare lat może się okazać że wyglądaliśmy śmiesznie i dziwnie.
Ja bardzo chciałabym obejrzec kasete moich rodziców ale wiadomo że kiedyś to ledwo dobre zdjęcia można było trafić, a moi rodzice mają chyba tylko ze 3 pozy u fotografa
my też będziemy mieli kamerzystę i nie wyobrażam sobie żeby go nei był!!
wiem że będę tysiąc razy oglądać tę kasetę, albo raczej płytę i za każdym razem będę się wzruszać :)
Nie chcialabym kamerzysty na swoim slubie. Mam nadzieje ze w tej kwestii wygram ze staromodna rodzinka:"Film musi byc!"Zobaczymy. Mnie bardzo denerwuje to swiecenie po oczach tak samo jak blyski, bez ktorych fotograf moze sie obejsc. Przykre jest to jak wspaniale zdjecia sa do wyrzucenia, poniewaz "pan z kamera" wszedl w ujecie...
Pozdowienia
Lusia
Mnie te świecace po oczach lampki takze przeszkadzaja. Mam nadzieje, ze w kwestii kamerzysty uda mi sie wygrac ze staromodna rodzinka:"Kamerzysta musi byc". Film mozna obejrzec kilka razy a potem laduje na polce, co innego zdjecia...Denerwujace jest tez to, ze czesto nazdjeciach widac "pana z kamera", ktora wszedl w ujecie. To jest wrecz przykre.
Pozdrowienia
Lusia
U nas bedzie kamerzysta, moze nie to ze uwielbiamy byc kamerowani ale rozeznalismy sie po wszystkich znajomych, rodzinie popytalismy zarowno tych co sa za i przeciw i prawieze jednogosnie wyszlo ze kamera powinna byc, nawet jak napoczatku sie jej nie chce, jest sie jej przeciwnym to niestety z biegiem czasu wspomina sie z roczuleniem te chwile, oglada sie bliskie sobie osoby, kazdy twierdzil ze jest to jednak bardzo mila pamiatka.
No i stanelo na tym ze bedzie lol
Ja sobie niewyobrażam tego, żeby nie mieć kamerzysty na ślubie i weselu. Zawsze będe mogła sobie obejrzeć "jeszce raz" ten wielki dzień i powspominać, pośmiać się lol . Uważam, że dobry wynalazek ta kamera. Ale to jest moje zdanie. ;)
Odpowiedz
My nie będziemy mieli filmowca na ślubie.
Czasami sobie myślę że może i fajnie było powspominać te cudowne chwile oglądając film... ale na pewno któryś z gości będzie kręcił amatorski filmik...i to nam wystarczy :D
Nacisk kładziemy na piękne zdjęcia :D
Szczerze mówiąc to nie wyobrażam sobie, żeby nie mieć kamerzysty na ślubie i weselu...!!!!
Odpowiedz
My tez nie nastawialismy sie na placenie kamerzyscie - nastawialismy sie na jakis amatorski filmik - zeby miec pamiatke z tego dnia. Jak czesc z Was nie cierpie ogladac siebie (ani sluchac ). Na szczęście okazało się ze wujek ktory ma profesjonalny sprzet nagra nam film. Nagrał 6 godz skleił z tego 1,20 ktora przelatuje w mgnieniu oka. I tak jak powiedziałyscie o dziwo nie ogladam siebie na przewijaniu :) Wrecz jak go dostalismy obejrzalam go milion razy i M smial sie ze bede w stanie powiedziec co dzieje sie w ktorej sek filmu. Fakt ze wiele rzeczy umyka. Lubie ujecia z pleneru, na ktorym sie fajnie bawilismy :) Fajny jest pomysl z zyczeniami od i dla gosci (jest mi wstyd ale dotad nie wyslalismy wszystkich podziekowan ).
Wczesniej na slubie znajomych gdzie M byl swiadkiem i tydzien po naszym na innym slubie krecilam sluby "na pamiatke" bo mlodzi chcieli pamiatke ale nie chcieli wydawac kasy. Mozna skleic film samemu lub oddac do studia i tez fajnie przerobia.
A podklad z filmu juz zawsze bedzie kojarzyl mi sie ze slubem.Nawet na aerobiku (jak juz pisalam) gdy leci ta melodia cwicze wspominając:)
A teraz molestuje wujka zeby mi dal caly material - umowilysmy sie ze swiadkowa ze bedziemy cala noc pic i ogladac i wspominac :) M juz sie boi :)
my nie mieliśmy kamery ktoś nam amatorsko kręcił ale nawet tego nie uzgadnialiśmy po prostu ktos na wesele przyniósł. Nie braliśmy kamery bo wiedzieliśmy że i tak raz ją obejrzymy na przewijaniu, a woleliśmy zainwestować w bardzo dobre zdjęcia, które były dla nas najważniejszą pamiątką. No i mamy (nieskromnie mówiąc) piękne zdjecia
Odpowiedz
A ja mam ciągle zamęt w głowie i nie wiem...:) Chyba podsunę to, co napisałyście mojemu M. i może to go przekona. ;)
Najgorsze jest to, że ja sama nie jestem przekonana :D
Dosia napisał(a):A co do tego czy brac kamerzyste czy nie to ja zamierzam takowego miec.
I tak jak wiekszosc nie lubie kamer na przyjeciach, nie cierpie ogladac siebie na fimach i wiem ze na tym tez nie bede pieknoscia ale chce miec tego typu pamietke !!!
Dosia ja sie nie lubie ogladac i sluchac tez nie ale chcialabym zobaczyc jak sie goscie bawia gdy ja odpoczywam ;)
Buuuuuuuuuu a ta firma wasza (o ile sie nie myle) nie miala mojego terminu wolnego :(
Malgorzata moze ty podeslesz mi na priva namiary na swojego kamerzyste ? PLEASE.
A co do tego czy brac kamerzyste czy nie to ja zamierzam takowego miec.
I tak jak wiekszosc nie lubie kamer na przyjeciach, nie cierpie ogladac siebie na fimach i wiem ze na tym tez nie bede pieknoscia ale chce miec tego typu pamietke !!!
jakże aktualny dla mnie temat!
wczoraj wieczorem bowiem odbrałam nasz filmik!!!
i mimo ze nie lubię kamer... (wydaje mi się ze sztywnieje! albo zaczynam robić glupie miny...) to zdecydowaliśmy się na kamerzystę- ze względu na to żeby mieć pamiątkę!
i jest super! jakos wielu glupich min nie zrobilam i raczej bylam wyluzowana.... Nie przeszkadzal mi ani kamerzysta ani fotograf...
Tak naprawde czesci rzeczy się nie zarejestrowuje! (np. dopiero po obejrzeniu filmu wiem ze co 3 gość miał aparat w reku podczas naszego pierwszego tanca! co zupelnie mi nie przeszkadzalo...!)
skonczyłam oglądać nasz film po 2 w nocy (o czym na http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?t=21895 - bo nie widzialam tego wątku!) i napisalam smsa z podziękowaniami kamerzyscie!
w sumie to indywidulna sprawa...
My będziemy mieć kamerzystę i cieszymy się z tego powodu. My nie mileiśmy żadnych wątpliwości typu brać czy nie, bo wszyscy nasi znajomi chwalili swoje kaset z wesele i tak jak już wiele osób tu napisało, jest to świetną pamiątka :) Mamy oczywiści kilkoro znajomych którzy nie brali kamerzysty i niestety teraz bardzo żałują :(
Odpowiedz
Ja jestem za kamera, tylko za profesjonalna kamera, sadze ze bede zadowolona tak jak Loxia bo my chyba mamy tego samego Alberta ;) ze sie tak wyraze.
Wszystko zalezyod kamerzysty i jego mozliwosci obrabiania filnu i montazu, z tego co widzialam u tego swojego jest swietny, twarze jak z reklam (pieknie retuszowany ale bez przesady), zwiezle sceny, zabawne wzruszajace i tak jak Malgorzata B. co prawda bez niespodzianki bede miala "wywiad" z goscmi. Nasi goscie to najblizsze nam osoby w sumie 30osob, przyjaznimy sie od lat i bedzie super uslyszec i pozniej moc powtorzyc co sadza o nas. My im tez robimy niespodzianke i kazdemu z osobna bedziemy dziekowac na filmie (goscie dostaja DVD kazdy z filmem) Takie rzeczy sie zacieraja, jak zyczenia, muzyka a kamera uwieczni to dla nas i dla naszych dzieci, ja bym chciala zobaczyc slub mojej mamy, niestety mam kilka zdjec ktore nie oddazdza tak wzruszenia etc
Uff, ale sie rozpisalam, sorry
Joaśka napisał(a):My nie będziemy mieć kamerzysty. Podjęliśmy tę decyzję od razu i ani razu nie przyszło nam do głowy jej zmienić.
Powodów jest kilka:
nie lubimy filmów "okolicznościowych"
zazwyczaj, nawet jak gdzieś jesteśmy nagrani, to i tak nie oglądamy (albo, jeszcze przy kasetach wideo, na szyblim przewijaniu ;) )
pytając się znajomych, okazało się, że w większości film pokazali rodzince i od tamtej pory leży sobie on gdzieś
jesteśmy fanami zdjęć. Naprawdę często przeglądamy albumy, a tych filmów jakoś nam się nie chce. Dodam, że nawet nie jesteśmy zwolennikami oglądania zdjęć na kompie. Jakoś to nie to samo.
wolimy te pieniądze przeznaczyć na podróż poślubną
Jedynie, to, że w ten sposób moglibyśmy zobaczyć więcej sytuacji z naszego wesela, przemawia na korzyść wynajęcia.
Ale jakoś wydaje mi się, że będzie kilka osób z rodzinki, posiadaczy kamer cyfrowych i któreś z nich, coś nakręci i pewnie nam podaruje.
Joaśka
Mogę się pod tym wszystkim podpisać! Nic dodać, nic ująć :)
zapomniałam jeszcze dodać, ze zarówno pan kamerzysta jak i pan fotograf byli takimi profesjonalistami, ze ich obecność była niemalże niezauważalna; "nie plątali się pod nogami" ;) nie świecili lampą po oczach, nie przesówali gości, coby im w kadr nie wchodzili
jak dla mnie rewelacja :D
My mieliśmy, chociaż ja nie należę do osób fotogienicznych i nie lubie się oglądać na różnego rodzaju nośnikach med. lol
ale nasz film ze ślubu jest jedyny, na którym się sobie podobam, jestem zachwycona jakością i formą zrobienia tego filmiku; nie chcieliśmy by były to typowe dłużyzny, zaglądanie do talerza czy sztucznie ustawiane sceny; film jest zwięzły z przepięknym podkładem muzycznym, zrobiony w formie teledysków, troszkę poważnie, troszkę refleksyjnie i jednocześnie z dość dużą dawką humoru; niespodzianką dla nas były wypowiedzi naszych przyjaciół, o któych wcześniej nic nie wiedzieliśmy; film jest rewelacyjny i obejrzałam go juz chyba ze 100 razy :rolleyes: lol
poza tym dzięki filmikowi zobaczyłam wzruszenie malujące się na twarzy mojego męża, które w tym całym emocjonalnym zamieszaniu gdzieś mi umknęło; i za każdym razem jak widzę wyraz jego oczu to aż mnie ciarki przechodzą 8) :love:
U nas również nie było kamery, bo ja się uparłam.
Nie widziała mi się, żeby w kościele jakiś pan świecił mi lampą w oczy w czasie składania przysięgi 8) (a dodam, że w kościele było dość ciemno, więc lampa musiałaby być obowiązkowo). Poza tym uważam, że kamery mnie nie kochają, a ze zdjęciami jest ta alternatywa, że jeśli ktoś źle wyszedł to się wyrzuci i tyle.
Resztę moich argumentów przeciw podała już Joaśka :)
Joaśka napisał(a):My nie będziemy mieć kamerzysty. Podjęliśmy tę decyzję od razu i ani razu nie przyszło nam do głowy jej zmienić.
Powodów jest kilka:
nie lubimy filmów "okolicznościowych"
zazwyczaj, nawet jak gdzieś jesteśmy nagrani, to i tak nie oglądamy (albo, jeszcze przy kasetach wideo, na szyblim przewijaniu ;) )
pytając się znajomych, okazało się, że w większości film pokazali rodzince i od tamtej pory leży sobie on gdzieś
jesteśmy fanami zdjęć. Naprawdę często przeglądamy albumy, a tych filmów jakoś nam się nie chce. Dodam, że nawet nie jesteśmy zwolennikami oglądania zdjęć na kompie. Jakoś to nie to samo.
wolimy te pieniądze przeznaczyć na podróż poślubną
Jedynie, to, że w ten sposób moglibyśmy zobaczyć więcej sytuacji z naszego wesela, przemawia na korzyść wynajęcia.
Ale jakoś wydaje mi się, że będzie kilka osób z rodzinki, posiadaczy kamer cyfrowych i któreś z nich, coś nakręci i pewnie nam podaruje.
Joaśka
i to jest jak dla mnie esencja :D
Martusia napisał(a):Prywatna kamerka to nie to samo. Ja mam nakręcone 2 filmy - jeden przez kamerzystę (rewelacyjny), a drugi kręcony na zmianę przez moją siostrę i szwagra (ten jest do oglądania tylko dla najbliższej rodziny, bo ja tam na początku filmu trochę rozebrana biegam 8) ).
Wiadomo, że film robiony przez profesjonalnego kamerzystę jest odpowednio "obrobiony" i nie mówię tu o jakichś tandetnych efektach.
To jest oczywiście wasza sprawa czy chcecie mieć film czy nie. Ja sobie w każdym razie nie wyobrażam, że mogłabym nie mieć tego filmu.
My mieliśmy podobną sytuacje jak powyżej. Zawsze chcieliśmy miec film i mamy 2 (jeden profesjonalny a drugi nagrywany przez narzeczonego mojej siostry). To jest wspaniała pamiątka do której często wracamy (a jeszcze fajniej bedzie obejrzec za kilkanascie lat lol )
Amatorski film też jest fajny bo są na nim momenty których nie ma na profesjonalu no i oczywiście poprawiny. Każdy ma swoje zdanie na ten temat i jeden nie chce inny znowu sobie nie wyobraża żeby kasety nie było. Ja zaliczam się do tych drugich oczywiście i nigdy zdania nie zmienie.
I powiem Wam po cichu że oglądam różne kasety z wesel na których byłam i nie moge na siebie patrzeć a na filmie z naszego ślubu to nawet sie sobie podobam i nie mam zastrzeżeń (powód pewnie jest taki że każda z nas w dniu ślubu wygląda pięknie :taniec: ).
Podam jeszcze przykład ślubu i wesela mojego brata ciotecznego który nie chciał miec kasety nie mieli kamerzysty i już.
Ja wzięłam swoją kamerke i nagrałam 80 min. filmik i powiem Wam że każdy chętnie oglądał tą kasete mimo że była to typowa amatorszczyzna ;) Jedną kopie dałam im nawet w prezencie lol
My mieliśmy kamerzystę, mimo ze moja połówka cały czas była temu przeciwna . Jednak teraz jak ogląda filmik to jest bardzo zadowolony, że go wzieliśmy. Starsznie to przyjemne jak sobie siadasz wieczorkiem i przypominasz najpiekniejsze chwile :love: . Naprawdę warto mieć kamerzystę, masz pamiatke na całe życie. 8)
Odpowiedz
Martusia napisał(a):ziutka napisał(a):Po prostu nie widzialam jeszcze filmu nakreconego przez "profesjonaliste", ktory by mnie zachwycil, za serce chwycil, czy powalil na kolana. ziutko Kochana, bo nie widziałaś mojego filmu! 8) ;)
Byc moze Martusiu :) Tak, jak pisalam - nie szukalam, wyszlam z zalozenia, ze nie chcemy, ze wystarczy nam film nakrecony amatorsko :)
ziutka napisał(a):Po prostu nie widzialam jeszcze filmu nakreconego przez "profesjonaliste", ktory by mnie zachwycil, za serce chwycil, czy powalil na kolana. ziutko Kochana, bo nie widziałaś mojego filmu! 8) ;)
Nie robiliśmy absolutnie nic "pod kamerę" żadnych powtórek jakichś scen, żadnych specjalnych spacerów itp. głupot. Poskładał nam ten film naprawdę super. Jest bardzo, bardzo naturalny. Nie ma zadnych dłużyzn, typu kurcze kręcenie przez 10 min jednej tańczącej pary...
ziutka napisał(a):A przy dzisiejszych mozliwosciach - moj maz sam wypala z tego dvd.Z wybranymi przez nas podkladami muzycznymi, efektami specjalnymi itd. ja z tego filmu kręconego przez moją siostrę tez mam zrobione DVD.
Ja jestem przeciwna i kamerom (zwłaszcza na weselu!!) jak i fotografom (tym profesjonalnym).
Moje Kochanie wręcz przeciwnie
Trzeba będzie wypracować jakiś kompromis. Może kamera tylko w Kościele i mnóstwo zdjęć amatorskich :) ?
no u mnie dodatkowo nie będzie wesela a tylko przyjecie dla najbliższych i jakoś sobie nie wyobrażam ogladać filmu najpierw z kościoła a potem z posiedzenia rodziny za stołem i tych kilku tańców ;)
Odpowiedz
Profesjonalnego kamerzysty nie mielismy.
Uzylismy do tego wlasnej kamery i mojego brata :)
Po prostu nie widzialam jeszcze filmu nakreconego przez "profesjonaliste", ktory by mnie zachwycil, za serce chwycil, czy powalil na kolana. Fakt, nie rozgladalam sie specjalnie przed slubem. Nie lubimy sztucznych suytuacji w stylu nagrywanie ostatniego spaceru narzeczonych, patrzenia razem na zachod slonca, czy innych typowych w takich filmach wstawek. Stanowczo bardziej mnie interesuja zarowno zdjecia, jak i filmy spontaniczne. Mamy teraz ponad godzine filmu, dzieki ktorej mamy nagrane najsmieszniejsze sceny z wesela, zwlaszcza z koncowki. A przy dzisiejszych mozliwosciach - moj maz sam wypala z tego dvd. Z wybranymi przez nas podkladami muzycznymi, efektami specjalnymi itd.
Prywatna kamerka to nie to samo. Ja mam nakręcone 2 filmy - jeden przez kamerzystę (rewelacyjny), a drugi kręcony na zmianę przez moją siostrę i szwagra (ten jest do oglądania tylko dla najbliższej rodziny, bo ja tam na początku filmu trochę rozebrana biegam 8) ).
Wiadomo, że film robiony przez profesjonalnego kamerzystę jest odpowednio "obrobiony" i nie mówię tu o jakichś tandetnych efektach.
To jest oczywiście wasza sprawa czy chcecie mieć film czy nie. Ja sobie w każdym razie nie wyobrażam, że mogłabym nie mieć tego filmu.
my tez nie bedziemy mieli....powody te same co podała Joaśka :)
a przynajmniej jedna osoba będzie miała prywatną kamerkę więc coś nagrane będzie :)
za to chcemy duuużo fotek :)
My nie będziemy mieć kamerzysty. Podjęliśmy tę decyzję od razu i ani razu nie przyszło nam do głowy jej zmienić.
Powodów jest kilka:
nie lubimy filmów "okolicznościowych"
zazwyczaj, nawet jak gdzieś jesteśmy nagrani, to i tak nie oglądamy (albo, jeszcze przy kasetach wideo, na szyblim przewijaniu ;) )
pytając się znajomych, okazało się, że w większości film pokazali rodzince i od tamtej pory leży sobie on gdzieś
jesteśmy fanami zdjęć. Naprawdę często przeglądamy albumy, a tych filmów jakoś nam się nie chce. Dodam, że nawet nie jesteśmy zwolennikami oglądania zdjęć na kompie. Jakoś to nie to samo.
wolimy te pieniądze przeznaczyć na podróż poślubną
Jedynie, to, że w ten sposób moglibyśmy zobaczyć więcej sytuacji z naszego wesela, przemawia na korzyść wynajęcia.
Ale jakoś wydaje mi się, że będzie kilka osób z rodzinki, posiadaczy kamer cyfrowych i któreś z nich, coś nakręci i pewnie nam podaruje.
Joaśka
Ja byłam zagorzałą przeciwniczką kamerzysty - bardzo nie lubiłam kamery na różanych uroczystościach, krępowało mnie to i uważałam, że nie jest to potrzebne ...
jednak moja teściowa uważała, że "wesele, bez kamerzysty to nie wesele" :) i postawiła na swoim ;)
z perspektywy czasu muszę przyznać, że bardzo jestem zadowolona, że jednak mieliśmy kamerzystę - to świetna pamiątka - wiele szczegółów dostrzegło się dopiero po ślubie, można wszystko przeżyć jeszcze raz - i z czego jestem najbardziej zadowolona to utrwalona została piękna muzyczna oprawa naszej Mszy - na zdjęciach muzyki nie słychać ;)
Miałam i na ślubie i na weselu i bardzo, bardzo się z tego cieszę! Głównie dlatego, że ja swojego wesela prawie w ogóle nie pamiętałam! (oczywiście nie ze względu na upojenie alko, ale to chyba stres tak na mnie zadziałał;)). Dopiero jak obejrzałam film zaczęło mi się po kolei wszystko przypominać. Jak film jest dobrze zrobiony to można go godzinami oglądać. Ja swój oglądałam z tysiąc razy 8) A jak pierwszy raz go oglądałm co chwila się wzruszałam. Na przysiędze płakałam jak bóbr. Od nowa wszystkie te emocje.
Nie wyobrażam sobie, że mogłabym nie mieć tego nagranego.
bardzo dlugo nie chcielismy kamerzysty ( a bo to po co a bo to durne wychodzi itp.. ) rodzice sie uparli wiec zaczelismy szukac kogos konkretnego.
i jak znalezlismy to wiemy ze dobrze zrobilismy :D tzn sie okaze po slubie..
przynajmniej zobacze to co umknie moim oczom ;)
my nie bierzemy kamerzysty bo jednak to sporo kosztuje a później się wesela nie ogląda. Nasz znajomy ma kamerę więc nagra troszkę w kościele i kilka urywków na sali żeby była pamiątka.
OdpowiedzPodobne tematy
- Czy warto zatrudnić położną? 22
- Czy warto zatrudnić inspektora nadzoru inwestorskiego? 10
- Test owu - warto ? nie warto ? jak ? 9
- Czy matka chrzestna musi mieć ślub kościelny, czy wystarczy cywilny? 26
- Czy lepiej zrobić zaproszenia na ślub samemu czy kupić? 3
- Czy lepiej jest organizować ślub i wesele samemu czy zlecić konsultantom? 0