-
Gość odsłony: 6956
Przyjmowanie do pracy
Mnie nie tylko pytano, ale miałam ankietę, którą przed rozmową kwalifikacyjną musiałam wypełnić. Były tam mniej więcej pytania: "Jakie masz plany na najbliższe lata?(np. założenie rodziny). Potem dopytywano mnie jeszcze na rozmowie czy zamierzam coś zmienić w najlbiliższych latach co oczywiście miało podtekst taki jak w ankiecie...Ja wówczas wybrnełam, że obecnie dla mnie najważniejsze jest ukończenie studiów i pewnie dlatego im się też nie spodobałam :x na szczęscie dla mnie :) ale tak w ogóle to była dziwna firma, bo pytano mnie też np.czy nie przeszkadza mi, że w tej firmie pracuje większość mężczyzn?a jak powiedziałam, że nie i czemu miałoby mi to przeszkadzać, to szef powiedział"no żeby potem nie robiła Pani z igły widły, że niby na każdym kroku molestowanie..."TRAGEDIA! :x
mnie na ostatniej rozmowie zapytano najpierw o stan cywilny, a potem było pytanie o dzieci, a właściwie o plany i na moje, że w najbliższym czasie nie planuje, spojrzenie na CV i komentarz .. "ale to już chyba czas?? " ( kończę w tym roku 30 lat ) - odpowiedziałam "niekoniecznie.. zależy jak kto ma priorytety życiowe poukładane" tyle..
i śmieszna sytuacja na pierwszej rozmowie ( ładnych parę lat temu ) - pytanie :"Napisała Pani, że jest pani panną.Czy ma pani zamiar coś z tym zrobić w najbliższym czasie??" moja opowiedź w głowie " a to jakaś propozycja?? " wspominam to z wielkim uśmiechem na twarzy..
Mnie zapytano na rozmowie o stan cywilny i dzieci gdy powiedziałam że jestem meżatką bez dzieci usłyszałam "aha jeszcze nie macie dzieciaczków" i było to pytanie zadane na sam koniec rozmowy bardziej chyba po to aby mnie lepiej poznać bo jeszcze w ten sam dzień zostałam poinformowana że jestem przyjęta. Wcześniej nie byłam o to pytana
OdpowiedzDziewczyny, jestem przerażona tym, co tu piszecie :o Ja akurat nie miałam takich problemów, na rozmowie kwalifikacyjnej nie zadano mi nawet jednego pytania dotyczącego życia osobistego. Zabrzmi dziwnie, ale jako psycholog i feministka chciałabym chociaż raz na takiej rozmowie być - żeby wygarnąć co ja na ten temat myślę!
Odpowiedz
W miejscu gdzie teraz pracuję, na rozmowie kwalifikacyjnej, zapytano mnie czy mam dzieci czy chcę je mieć oraz czy nie planuję w najbliższym czasie urlopu macierzyńskiego (czyli nie jestem w ciąży). Przełknęłam to gładko ale wkurzyłam się. Pytała o to kobieta, zastępca dyrektora.
O dziwo, jak mnie zatrudnili, ta sama kobietea stwierdziła po jakimś czasie (chyba żebym nie uciekła) że to takie fajne miejsce pracy dla kobiet (tzw. budżetówka) bo można spokojnie urodzić dziecko, iść na urlop macierzyńsi a potem wrócić. :o
Ponieważ zycie nam się dość skomplikowało i staramy się jakoś je ułożyć - oboje ostatnimi czasy odbywamy wiele rozmów kwalifikacyjnych.
Ja na przykłąd w ciągu ostatnich dwóch tygodni przeszłam ich 5.
Na każdej zapytano mnie o dzieci.
Raz zapytano o plany rodzinne, odpowiedziałam, że nie widze związku z przedmiotem rozmowy i nie udzielę odpowiedzi na to pytanie. Pracę o dziwo dostałam :o
Teraz tylko mój szef żartuje, żebym go nie zaskoczyła w ostatniej chwili, a w moje zapewnienia (szczere!), że w ciągu najbliższych 3 lat nic nie planuję - nie wierzy. Ale to raczej przyjacielska ciekawość niż złe zamiary pracodawcy.
ja zaznaczylam odpowiedź nie, bo faktycznie nie pytali
może również dlatego, że osobą rekrutującą byla kobieta
pytala jak dobrze pamiętam tylko o prawo jazdy, co w Pijarze się przydaje, ale o nic prywatnego
nie wiem, czy ludzie nie zdają sobie sprawy, że to dla kobiety strasznie uwlaczające, że to chwyt poniżej pasa?
U mnie na rozmowie pytali czy w najbliższym czasie planuję wyjść za mąż. Powiedziałam zgodnie z prawdą, że nie. Jakiś miesiąc temu szef zadał mi mało dyskretne pytanie kiedy planuję mieć dziecko i czy planuję iść na wychowawczy. Pytanie mnie nie zdziwiło, była to raczej kwestia czasu kiedy padnie. Pyta ponoć ze względów organizacyjnych - ponoć moja ewentualna ciąża to nie problem.
Dam znać jak już przetestuję ich teorię w praktyce :)
ziutka napisał(a):On mial cos wiecej niz tylko klopoty z glowa... To tylko niewielki wycinek jego zachowan. Tak dla nas - przyszlych mezatek, to moge opowiedziec, jak mnie informowal, ze kobieta rozwija sie tylko do slubu. Po slubie zostaje zona swojego meza i konczy sie jej wlasne zycie. Juz tylko pranie, sprzatanie, prasowanie i gotowanie oraz dzieci. Innymi slowy - wychodzi, ze tylko panienki moga pracowac i kobiety, ktorych dzieci sa dorosle...
:o :o :o
:x :x :x
On mial cos wiecej niz tylko klopoty z glowa... To tylko niewielki wycinek jego zachowan. Tak dla nas - przyszlych mezatek, to moge opowiedziec, jak mnie informowal, ze kobieta rozwija sie tylko do slubu. Po slubie zostaje zona swojego meza i konczy sie jej wlasne zycie. Juz tylko pranie, sprzatanie, prasowanie i gotowanie oraz dzieci. Innymi slowy - wychodzi, ze tylko panienki moga pracowac i kobiety, ktorych dzieci sa dorosle...
Mowie Wam, teraz moge sie z tego smiac , ale wtedy
ziutka napisał(a):Juz tam nie pracuje :taniec: Sama sie zwolnilam :P
i bardzo dobrze, bo ten Twój szef miał "coś" z głową
ciekawe jak on sie urodził? ;)
No ja takich pytan nasluchalam sie sporo. A jak juz dostalam prace to bylo jeszcze gorzej... W rok po moim zatrudnieniu jedna kolezanka z pracy zaszla w ciaze. Wpadka. Niestety, tak jej sie poukladalo, ze dosc szybko musiala pojsc na zwolnienie, przemeczyla sie Biedactwo w szpitalu, potem siedziala do konca ciazy w domu. A ja obrywalam... :axe: Jako, ze pracowalam wtedy w niewielkiej firmie, gdzie ja bylam najmlodsza pracownica i jedyna, ktora mozna bylo podejrzewac o rozmnozenie sie. Dzien w dzien slyszalam od szefa pytania, czy jestem w ciazy, czy zajde w ciaze itd. Staralam sie albo obracac to w zart, albo mowilam,z e nie zamierzam itp. Ale totalny szlag mnie trafil, jak kiedys podczas rozmowy telefonicznej jeden kontrahent zagraniczny zapytal sie mnie, czy zamierzam miec niedlugo dziecko. Widac, jak moj szef sie wszystkim naokolo skarzyl...
Juz tam nie pracuje :taniec: Sama sie zwolnilam :P
Melba napisał(a):Asiulaa napisał(a):Mnie pytali o to, kiedy mam zamiar mieć dzieci, jak byłam na rozmowach w HESTII. Odpowiedziałam, że na to pytanie nie muszę odpowiadać.
I zatrudnili Cię?
Sama zrezygnowałam z dalszej rozmowy, bo pan dyrektor po mojej odpowiedzi stał się bardzo opryskliwy. Wkurzyłam się i wyszłam trzaskając drzwiami . Teraz żałuję, że mu nie powiedziałam paru ostrych słów :x
Obecnie przepisy prawa pracy nie mogą 'dyskryminować' mężatek. Jeżeli dowiedzialabym się, że pracodawca przyjął do pracy faceta/dziewczynę z gorszym wyksztalceniem niż moje (na stanowisko o które sie starałam) tylko dlatego, że nie jest w małżeństwie zapewne złożyłabym pozew. A co!!
(Swoją drogą dostalam kiedyś ankietę do wypełniania na komputerze, gdzie były pytania o samopoczucie, o .... popęd seksualny :o :o :o , związki z partnerami - oczywiście pytania te pozostawiłam bez odpowiedzi...)
Mnie pytali o to, kiedy mam zamiar mieć dzieci, jak byłam na rozmowach w HESTII. Odpowiedziałam, że na to pytanie nie muszę odpowiadać.
Odpowiedzmnie tez pytano o plany malzenskie ect, ale bylo to juz jakis czas temu i wtedy moglam jeszcze, zgodnie z prawda powiedziec, ze "jeszcze o tym nie mysle" ... najsmieszniejsze jest to, ze na dole w samochodzie zazwyczaj czekal na mnie moj, juz teraz , mezus. A teraz tylko o dzieci sie moga pytac, ale na razie nie planuje zadnych rozmow kwalifikacyjnych (mam nadzieje)
Odpowiedz
Melba napisał(a):Co to znaczy - zostałaś na lodzie? Wyrzucono Cię za ciążę?
Byłam młoda mężatką wiec szef bał się zatrudnić na umowę o pracę. Zatrudnił mnie na zlecenie i kiedy zaszłam to nic mi nie przysługiwało, nawet praca.
Pytano
Odpowiedz byla zawsze tka jak chciał uslyszec pracodawca :vom:
Melba napisał(a):
No, inna sprawa, że za nic nie chciałabym pracować w takim miejscu...
Jesli po wielu m-cach poszukiwań dostałabyś prace właśnie tam to nie wiem czy nie przyjęłąbyś. Ja pracowałam w firmie, w której przeszłam rozm. kwalifikacujną tego typu. Zostałam na lodzie jak przyszło co do czego.
No tak, ale jesli sie jednak zajdzie w ciaze to moga cie chyba zwolnic bo nie dotrzymalas warunkow umowy
Odpowiedz
Aga napisał(a):Starałam sie o pracę w Urzędzie Wojewódzkim a tam pani bez ogródek, czy mam chłopaka-męża, jeżeli tak to czy plabujemy dziecko lepiej nie , u nas podpisuje sie takie deklaracje ze przez 5 lat nie zajdzie pani w ciąże :o i w urzedzie takie klocki, szok. :o :o :o :o
Jestem normalnie zdegustowana!!!!
Melba napisał(a):Kasiupe, a gdyby się zdarzyło, to jakie są reakcje? Jakie możliwości "obrony"?
Troche trudno jest mi o tym cokolwiek napisac jako ze sama sie z tym nie spotkalam. Chodzi o obrone prawna czy taka "samozachowawcza" ? ;) Prawnie wszelaka dyskryminacja jest zabroniona i skutecznie tepiona w sadach i trybunalach. Z tym ze czesciej sa to sprawy wnoszone przez pracownikow, a nie samych kandydatow. Kandydatowi trudno raczej zdobyc namacalne dowody dyskryminacji - raczej nie zadaje sie pytan wprost ale takie podchwytliwe, niby nic wspolnego nie majace z twoja plcia, wiara, orientacja seksualna czy polityczna ;) :D I dopiero PO rozmowie kandydata sie eliminuje uciekajac sie do dyskryminujacych kreterii - no ale tego nie udowodnisz. :( Bo oficjalny powod odrzucenia kandydata nie bedzie mial oczywiscie NIC A NIC wspolnego z tym ze np. jest mloda kobieta w "wieku rozplodowym" :o :x
Ten scenariusz nakreslony przeze mnie powyzej jest bardzo na czarno - tak ogolnie to AUSsies sa szczegolnie ufni w swieta moc prawa, prawdomowni i prawozadni wiec reakcja na tak jawna dyskryminacje bylby najczesciej szok i oburzenie. Nastepnie kandydat albo grzecznie (lub nie ;)) odmowil by dyskusji na tematy stricto nie majaca nic wspolnego ze stanowiskiem i kwalifikacjami na nie, albo powiedzial pare przykrych slow 8) uniosl honorem i wyszedl. Natomiast pozew do sadu to raczej ostatecznosc.
Bylam tylko na kilku rozmowach (pare w Polsce, wiecej w AUS) i na szczescie nigdy z takimi pytaniami sie niespotkalam. W AUS wchodzenie w prywatne sprawy kandydata jest nie do pomyslenia i absolutnie nie do przyjecia (choc byc moze i tak sie zdarzaja... )
OdpowiedzJa jeszcze nie spotkałam się z takimi pytaniami. W ogóle nie przypominam sobie, żeby ktokolwiek przy przyjmowaniu mnie do pracy wypytywał o moje życie prywatne, czy plany niezawodowe.
OdpowiedzA jaka jest według Was "prawidłowa" odpowiedz na takie pytania - taka ktora nie pozbawiala by nas calkiem szans na prace, ale i pokazywałaby ze szanujemy swoja wartosc i takie pytania sa nien a miejscu?
Odpowiedz
Dorito napisał(a):
zawsze po tego typu rozmowach mam pretensje do siebie, że nic nie odpowiedziałam, że nie wygarnęłam im co myślę!
To samo czuję, niesmak do siebie, a przecież nie powinnam bo nic nie zrobiłam złego. Tylko ten potencjalny pracodawca zachował się nieodpowiednio. Nie wiem co by musiało się stać abym zareagowała na te "nieprzepisowe" pytania?
jedną z rozmów pan prezes zaczął od: "a! zaczynamy od kłamstwa,widzę! wiem,ze z kimś mieszkasz a w rubryce "stan cywilny" wpisałaś "panna". mnie nie nabierzesz!" (wiedział o mnie to i owo - byłam tam z polecenia), gdy wyjasniłam, że mieszkać nie oznacza być zoną, spytał: "a dzieci kiedy?" kiedy powiedziałam ze jeszcze nie teraz, rzucił wściekły "tak się tylko mówi, wszystkie tak mówicie" i cała rozmowa była w tym tonie...
ostatnio pan rekrutujący powiedział mi wprost: "nie wiem czy panią zatrudnimy, bo szef woli starsze dziewczyny" :o -dodam,że nie szukam pracy w agencji towarzyskiej! to było stanowisko sekretarki.
zawsze po tego typu rozmowach mam pretensje do siebie, że nic nie odpowiedziałam, że nie wygarnęłam im co myślę!
Zaznaczyłam NIE - bo nie przypominam sobie.
Rozpoczęłąm pracę zaraz po maturze, chodziło mi głównie o kase na studia.
Była to wsumie praca z polecenia, ale nie padło pytanie typu czy jestem mężatką lub w ciązy...
Starałam sie o pracę w Urzędzie Wojewódzkim a tam pani bez ogródek, czy mam chłopaka-męża, jeżeli tak to czy plabujemy dziecko lepiej nie , u nas podpisuje sie takie deklaracje ze przez 5 lat nie zajdzie pani w ciąże :o i w urzedzie takie klocki, szok.
Odpowiedz
Melba > myśmy już chyba rozmawiały na temat dyskryminacji podczas rozmów kwalifikacyjnych, na kobieice uciśnionej :) chyba.
Za każdym razem padają takie pytania (tylko poza jedną!) a przeszłam rozmów takich naprawdę wiele. Dodam tylko, że to doprowadza mnie do szału. Oczywiście nie pokazuję tego bo zależy mi na pracy ale najchetniej nauczyłąbym się tego przepisu (że nie wolno pytac o to czy tamto i jakie sa konsekwencje) i zacytowałabym takiemu cwaniakowi. Potem z miną tryumfalną zapytałabym czy mam odpowiadać na to pytanie. Jestem ciekawa miny takiego szefuńcia. Podejrzewam jednak, ze nigdy nie znalazłabym pracy z takim postępowaniem :( .
Odpowiadam oczywiście tak zeby się szefowi spodobało. To sa moje osobiste sprawy i nie musi znać prawdy, nie jego interes
Na ani jednej z trzech rozmów nie pytano mnie o dziecko, ciążę czy jej planowanie. W ogóle nie zadawano mi żadnych pytań, które uznałabym za zbędne, uwłaczające itp. Dotyczyły one tylko planów zawodowych, kwalifikacji itp. Stan cywilny trzeba było podać ale dopiero przy przyjmowaniu się do pracy. Nie jest trudno się go domyśleć bo noszę dwa nazwiska.
Wszystkie trzy prace dostałam.
Ja w zyciu bylam lacznie na 2 rozmowach kwalifikacyjnych, wiec nie mam wystarczajacej proby statystycznej ;) Ale nie, zero podtekstow. Zreszta pracuje tu bardzo duzo mlodych, wiekszosc ma dzieci, a reszta w ciazy ;)
OdpowiedzPodobne tematy
- Czy przyjmowanie tabletek hormonalnych wpływa w jakiś sposób na akryl? 8
- Czy przyjmowanie witamin jest konieczne? 27
- Przyjmowanie witamin 5
- Jak zdobyć doświadczenie potrzebne do pierwszej pracy? 5
- Czy przeszkadzają wam długie paznokcie podczas pracy? 34
- Jaki biały żel do pracy na formie polecacie początkującej?? 12