-
Gość odsłony: 5551
Zimno było ale goraco w sercach!!!!!!!!:-)
Melduję wszystkim forumkom, że wróciłam jako szczęśliwa mężatka!!!
Pogodę miałam taką sobie, było niemiłosiernie zimno, ale na szczęście nie padało, teraz jeszcze dosypiam po całej imprezie, jak znajdę troszeczkę więcej czasu to zdam całą relację.
Slub piękny, goście cudowni, ksiądz niesamowicie miły i zestresowany, ale najważniejsze jest to, że mój były już narzeczony jest w końcu moim MĘŻEM i jestem niezwykle szczęśliwa.
Odezwę się!!!!I wkleje wtedy trochę zdjęć oczywiście papapa. :D lol :D lol lol :D lol
no własnie my tego "zielonego poligonu" najbardziej się boimy...wiocha, las a ja miasta do życia potrzebuję, ludzi i takie tam...ale może nie będzie tak źle...najgorsze są właśnie te umowy z wojskiem, w nich jest zawarty taki punk, że jeśli jednostka wyjeżdża na misję to żołniż musi jechać i nie ma odwrotu. u mojego M. jest tak, że podpisuje się kontrakt na 5 lat, i tak to wygląda, ze co 5 lat to awans i teoretycznie zmiana placówki :( ale my mamy nadziję, bo M. otwiera od razu przewód doktorski, więc moze nie bedą go na wioskę wysyłać
ech...za mundurem :)
Mój mąż miał przydziały w lipcu 2004 roku, u niego niestety nie było wyboru, nawet tzw.prymusi nie mieli o czym marzyć o genialnym przydziale. Mąż ł po obronie dyplomu dostał przydział do Marynarki Wojennej i jest w Dziwnowie nad morzem 100 km ode mnie.
Ale nie jest źle, mógł trafić gorzej, Dziwnów to jest najbliższa jednostka Marynarki Wojennej od naszego miejsca zamieszkania.
Mieszkamy w Policach koło Szczecina.
Inni nasi koledzy trafili dosyć nieciekawie. Np. kolega, który pochodzi z Chełma trafił do Świętoszowa niedaleko Zielonej Góry, tzw. wojskowy trójkąt bermudzki, wiocha w lesie, masakra dosłownie.
Drugi nasz kolega, pochodzi z Ostrowca Świętokrzyskiego a trafił do jednostki pod Goleniowem w Zachodniopomorskim, służy tam już ponad 6 miesięcy i już w marcu rozpoczyna kurs przygotowawczy do Iraku, w sierpniu wyjeżdża i nie ma że boli, musi jechać bo taki jest rozkaz.
Z moim mężem też to jest dobre, że jemu Irak nie grozi.
Fakt jeteśmy takim troche weekendowym małżeństwem, ale nie jest źle, nie narzekam, mamy swój własny kąt na ziemii.
pierwszy przydział będzie w maju - do wyboru między zdaje się trzema jednostkami: warszawą, bydgoszczą i wrocławiem. my chcemy kraków :( ale istnieje możliwość oddelegowania się z danej jednostki do innej pomocniczej. krakow jest pomocniczą jednostką (tak jak przemyśl, lublin i inne). no więc my zamierzamy wybrac warszawe i oddelegować sie do krakowa. i przez te 14 m-cy stażu mieszkać w krakowie (ja już tu jestem od kilku lat. mam prace i takie tam, nie mam ochoty na zmianę tego wszystkiego)...
po stażu nastąpi pierwszy przydział jednostek zawodowych...i tu żyjemy ogromną nadzieją, że dostaniemy chociaż cos w okolicach krakowa...narazie boję się nawet mysleć o tym...że nie dostaniemy...bedziemy walczyc o kraków :)
U niego na uczelni jest taka zasada, że jak ktoś jest w czołówce to powinien dostać tę jednostkę, jaką chce...M. jest w pierwszej czwórce...więc jest szansa poza tym, tak naprawdę do wyboru dostaje trzy jdnostki, ale jedna po drugiej, tzn nie zna wszystkich miejsc jednocześnie. jak odmówi pierwszej to dostaje drugą itd...ale nie ma powrotu potem do pierwszej...biurokracja totoalna, mozna z deszczu pod rynne trafić...
mam andzije ,ze bedzie dobrze :)
a jak to wyglada u Ciebie?
Karolina, życzę ci dużo szczęścia i aby twój ślub był niezapomniany.
Jeszcze jedno mam pytanie czy twój mąż też miał przydział odgórnie?
Tzn, po skończeniu studiów czy dostał przydział do konkretnej jednostki?
Alguna - narzeczony wojskowy, lekarz :) po WAM-ie
bede miała troche większy szpaler niż ty. w czerwcu będzie pierwszy slub z ich rocznika, więc tak naprawdę jeszcze nie znamy całej procedury i musztry obowiązującej w takiej sytuacji :) chłopaki uczą się, w któych momentach, jak komenda i jaki odzew :)
zastanaiwialiśmy się właśnie, co z tą butonierką...Marcin miał sprawdzić jeszcze jak to wygląda w przepisach wojskowych, a to coś w klapie twojego męża wydawało mi się pączkiem róży :) i nawet sie ucieszyłam, że jednak ta butonierka będzie, mała bo mała ale będzie :) a tu proszę :)
Bardzo chętnie zobaczę inne zdjęcia z wojskowych ślubów, więc jeśli to nie jest kłopot dla ciebie to podeslij mi proszę.
My sprawę wejścia do kościła rozwiązaliśmy inaczej - będzie porwadził mnie tato, za nami szpaler - mniej więcej w 2/3 drogi wyjdzie "po mnie" Marcin z księdzem i nastąpi przekazanie :)
Intryguje mnie sama powiedzmy procedura podczas mszy, komendy i cała ta oprawa. nie mogę się doczekac. w mojej rodzinie jeszcze tego nie było, więc myślę, że wszyscy z ciekawością będą obserować całe nabożeństwo.
pozdrawiam
Karolina i Marcin napisał(a):super zdjęcia :)
ja tez będę miałą slub "mundurowy" :) więc z tym większą ciekawościa przyglądałam się Twoim :) slicznie wygladaliście :) i gratuluję i wszystkiego dobrego życzę :)
my się zastanawialiśmy własnie czy do munduru przypina się butonierkę...ale widzę, ze Twój mąż miał drobnego kwiatuszka na klapie, aha i zaciekawiało mnie jeszcze jedno - jak wchodziliście do kościoła to ty byłaś po lewej stronie :)
pozdrawiam
Mój mąż nie miał kwiatka przy mundurze niestety, ale byłam w zeszłym roku na ślubie wojskowym to pan młody miał kwiatka. Być może pomyliłaś kwiatka z przypiętymi do munduru odznaczeniami (to nie są medale ;) )
Rzeczywiście wchodząc do kościoła ja byłam po lewej stronie, to było uwarunkowane tym, że mąż podchodząc do ołtarza musiał ściągnąć czapkę i trzymał ją w prawej ręce, tak jakoś jest w tych wojskowych zwyczajach.
Karolina ty też masz narzeczonego wojskowego??
Mam w domu sporo zdjęć z innych ślubów wojskowych, głównie to są zdjęcia przyjaciół ze studiów mojego męża więc jeśli interesuje cię to bardzo chętnie parę zdjęć podeślę.
super zdjęcia :)
ja tez będę miałą slub "mundurowy" :) więc z tym większą ciekawościa przyglądałam się Twoim :) slicznie wygladaliście :) i gratuluję i wszystkiego dobrego życzę :)
my się zastanawialiśmy własnie czy do munduru przypina się butonierkę...ale widzę, ze Twój mąż miał drobnego kwiatuszka na klapie, aha i zaciekawiało mnie jeszcze jedno - jak wchodziliście do kościoła to ty byłaś po lewej stronie :)
pozdrawiam
Idąc śladem forumek ja również wyciągam swój wątek ze ślubnymi zdjęciami. Eh te wspomnienia......
Odpowiedz
alguna masz strasznie fajne zdjęcia no i slub taki wyjatkowy, Twój mąż w mundurze... no, no ja też bym chciała zeby mój tak mógł, ale on jest szeregowym w rezerwie lol
jak to sie dzieje ze na jednym zdjęciu masz ramiaczka przy sukni a na innych nie?
i jak Twoja swiadkowa wytrzymała w sukience bez rekawów w kościele???? :o
Jeśli chodzi o ten bukiet, który trzymam po wyjściu z kościoła, to nie jest mój bukiet ślubny, wiązanka ślubna została na ołtarzu Batki Bożej.
Odpowiedz
Zamieszczam kilka dodatkowych zdjęć, jak tylko będę miała więcej czasu i trochę szybszy komp to zamieszczę więcej fotek, na razie
PROSZĘ UPRZEJMIE O ZAMIESZCZENIE MOICH ZDJĄTEK NA FORUM Z TEGO ADRESIKU http://foto.onet.pl/albumy/album.html?id=6979&q=ALGUNA&k=3 lol lol :D
Alguna wyglądaliście pięknie - jak na Parę Młodą przystało :)
A jaki imponujący tort :o :D
Dzięki Martuśka, jutro powinnam mieć zdjęcia ze szpaleru,POZDRAWIAM SERDECZNIE.
Te zdjęcia robił nam znajomy i mam ich tylko parę, czekam teraz na zdjęcia właściwe :D :D :D lol lol
Alguna wkleiłam, ślicznie wygladałaś. Widze, ze uroczystość była bardzo uroczysta.
Podaję adres albumu gdzie są zdjęcia, czy któraś z Forumek może mi je wkeić?
http://foto.onet.pl/albumy/album.html?id=6743&q=alguna&k=3
Uwaga próbuję wkleić parę zdjeć jakie przesłał nam znajomy, który robił zdjęcia cyfrówką:
Alguna, witaj w gronie mężatek. Gratuluję i życzę Wam drogi usłanej płatkami róż. :brawo:
P.S. Nieźle sobie wykombinowaliście z tą zmianą czasu. Ja miałam wrażenie, że moje wesele trwało tylko chwilkę i wiele bym oddała za jakiś dodatkowy bonus czasowy. :P
P.S. Pochwal się szybciutko zdjęciami :love:
Wszystkiego co najlepsze dla Pani Porucznikowej i Pana Porucznika :D
OdpowiedzA ja właśnie przeglądałam stare posty i pomyślałam sie że już powinnaś wrócić jako szczęsliwa mężatka! Gratulacje!
Odpowiedz
No, no - z tym oberwaniem po pupie to fajny zwyczaj :D
Musiało być bardzo widowiskowo z tym szpalerem :)
A mąż brał ślub w mundurze, czy w garniturze
Jeszcze raz serdecznie gratuluje :)
No, no, Pani Porucznikowo! Witamy w gronie mężatek!!
GRATULACJEEEEEEEEEEEEEE
Impreza weselna zaczęła się już właściwie w piątek, dla rozluźnienia zorganizowaliśmy dla naszych gości,przyjaciół, którzy przyjechali z dalszych stron, imprezę integracyjną. Byliśmy na kręglach, w pubie. Moja bratowa natomiast zorganizowała mi przy okazji wielką niespodzoankę, zrobiła mi prezent i zaprosiła moją koleżankęz czasów liceum, której nie widziałam od paru lat. Byłam niezwykle zaskoczona i niazmiernie szczęśliwa.
Wieczorem całą ekipę nowo zintegrowanych, zawieźliśmy do Ośrodka w którym organizowaliśmy wesele, tam pozostawiliśmy ich, gdzie jak nam wiadomo dalej integrowali się do 3. godziny nad ranem.
W dniu ślubu obudziłam sie o 6. rano, szybka kąpiel, potem fryzjer, potem kosmetyczka i w zasadzie około godziny 12 byłam już przygotowana do ubrania sie w ślubne ciuszki. Parę razy rano puściły mi nerwy, trochę sobie popłakałam,ze wzruszenia oczywiście i po to żeby dać ulgę swoim nerwom.
O 14. przyjechał narzeczony z mamą, ojcem chrestnym( w zastępstwie zmarłego Teścia) i bratem.
Potwornie bałam się błogosławieństwa, wszyscy się wzruszali, ja jednak stwierdziłam, że najlepiej jest popaść w jakąś skrajność, więc albo będę cały czas płakała ze wzruszenia, albo będę sie cały czas śmiała, wybrałam drugą opcje( wszystkim polecam). lol :D
Po błogosławieństwie pojechaliśmy do fotografa. Pod kościołem byliśmy o 15.45.
Chłopacy z Wojskowej Akademii mojego męża zrobili nam brame(szpaler) z szabli juz przy samym wejściu do kościoła.
Kiedy weszliśmy do kościoła wszyscy oficerowie ze szpaleru ustawili sie za nami w dwu szeregu. Ksiądz kiedy po nas wyszedł, powiedział nam, że on sie równie mocno stresuje jak my, wiec mamy sie nie martwić, on tez poraz pierwszy w życiu był świadkiem na ślubie wojskowym.
Msza przeszła lotem błyskawicy, było potwornie zimno i cali trzęśliśmy sie jak galaretki. Przysięgę powiedzieliśmy bez problemu, stanowczo i z radością.
Po zakończeniu mszy, odniosłam moją wiazanke pod ołtarz Matki Bożej. Przy wyjściu z kościoła oficerowie znowu zrobili nam szpaler, tym razem jednak uderzali szablami o szable, ostatnie dwie szable zablokowały nam wyjście i wtedy to oberwałam szablą po tyłku od jednego z kolegów męża, który krzyknął wesoło " WITAMY PANIĄ PORUCZNIKOWĄ W WOJSKU POLSKIM"
A dalej to już tylko życzenia, życzenia, życzenia....i wesele do białego rana, dłuższe o godzinę bo akurat tego dnia mieliśmy zmianę czasu. :D :D lol lol
Tez gratuluje :lol: lol lol
Jak to ksiadz byl zestresowany? Publicznym wystapieniem? ;)
Alguna :usciski:
Na nowej drodze zycia życzę Wam wszystkiego o czym marzycie,
a przede wszystkim niekończącej się miłości,
bo ona w związku jest najważniejsza,
bo kiedy kochamy to znajdujemy się w radosnym nastroju
i wszystko co robimy wychodzi nam najlepiej.
Łatwiej załatwia się wtedy różne sprawy,
mniej martwią trudności i wszystko wydaje się być możliwe do spełnienia.
Wokół siebie stwórzcie krąg dobrej energii.
Emanujcie wtedy ciepłem i serdecznością,
co pozytywnie wpływa na osobę którą kochacie.
Meldunek z radością przyjmujemy i czekamy na zdjęcia! Serdeczne gratulacje!
Odpowiedz
Super!!!! GRATULACJE!!!!!!
WITAMY KOLEJNĄ MĘŻĄTKĘ
CZEKAMY NA RELACJĘ I FOTKI :)
Serdeczne gratulki, emanujesz wielkim szczęściem więc czekamy na piękniutkie zdjatka :)
OdpowiedzPodobne tematy