-
Mamrotek odsłony: 3175
No to jestem...
Hej Dziewczyny i Chłopaki! :))
Wreszcie dorwałam się do komputera i mogę przywitać się z Wami już jako mężatka.
Ponura rzeczywistość mnie dopadła: „poranna witaj zmiano” jestem już w pracy, rozleniwiona i rozmarzona po weselnych przygodach, mam kłopot z wdrożeniem się w tryb obowiązków...
Mężatką jestem od tygodnia, a wrażenie mam takie, jakby ślub był co najmniej 3 miesiące temu ... Przeżyłam to całe zamieszanie chociaż były momenty trudne – wiedzą coś o tym wszystkie pary, które dekorowanie sali i nakrywanie stołów wzięły na swoje barki.
Ale zacznijmy od początku...
W czwartek o 8.00 rano weszliśmy na salę i niestety nasze przygotowania musieliśmy rozpocząć od sprzątania. .. Czas płynął mi wtedy w zawrotnym tempie. Rozstawiając stoły mieliśmy kłopot ze „zmieszczeniem” planowanych 117 osób...ale jakoś się udało. Potem rozpoczął się bój o to by jadalnię ośrodka wypoczynkowego przemienić w salę weselną...
I nagle okazało się, że jest już piątek – 15.30 i muszę jechać na manicure! Polecam tę przyjemność wszystkim pannom młodym – to jedyne 40 minut w ciągu tych 2 dni, kiedy mogłam USIĄŚĆ i nic nie robić...wyluzować się zupełnie. O 17 byłam już w drodze na salę, żeby rozłożyć wizytówki, a potem strojenie kościoła i...próba ślubu. Potem znów na salę...o 22 dałam za wygraną – zmęczona i drżąca :) zostałam odwieziona przez M. do domu i padłam do łóżka...
W sobotę obudziłam się b. przygnębiona. Te wszystkie niedoskonałości sali (miało być wszystko gotowe, a ciągle czegoś brakowało – skończyło się na zwożeniu lodówek z domu, pożyczaniu zastawy), boje z kwiaciarką (w ostatniej chwili musiałam zmieniać kwiaciarnię, bo pani próbowała mi wmówić, że nie łączy się różnych róż w jednym bukiecie !!!!!!),szalone tempo i fatalna, ponura pogoda zabiły moją radość...snułam się po domu, chlipiąc po kątach.
Jeszcze o 11, kiedy stroiliśmy samochód – lunął deszcz :(.
O dwunastej zaczęłam przygotowania – postanowiliśmy zrobić zdjęcia przed ślubem i weselem- więc musiałam być gotowa na 13.30.
I wtedy zdarzył się cud. M. przywiózł kwiaty – wiązanka okazała się być bukietem z moich marzeń! Roześmiałam się w głos na jej widok – zmiana kwiaciarni się opłaciła- i wszystko zaczęło się zmieniać : zza chmur wyjrzało słońce, wiatr osuszył kałuże, a we mnie wstąpiło (wreszcie) radosne podekscytowanie! Umalowałam się, mama pomogła mi się ubrać i ruszyliśmy na zdjęcia ,M. zachwycony moim wyglądem – że tak wspomnę skromnie ;) .
I tu kolejna niespodzianka – inna para nowożeńców ,jadąca z naprzeciwka, zablokowała nam drogę i, roześmiani, wpadli do naszego auta, uściskali wszystkich i ...uciekli. lol
Coś fantastycznego!
Potem były zdjęcia, powrót na błogosławieństwo, ślub (Łomatko jak mi serce łomotało) i istna kaskada z ryżu, konfetti i monet przed kościołem!
A potem wesele ! Mimo setki gości – bardzo kameralne i rodzinne, pełne pozytywnych wibracji i wybuchów śmiechu... podobnie było na poprawinach.
Zespół grał fantastycznie – parkiet był wypełniony non-stop! A jedzenie??! Ha! Błogie obżarstwo trwało 2 dni!
Przepraszam, że aż tyle napisałam, ale tyle się działo, że .... ufff!
Dzięki wszystkim Forumkom i Forumowiczom za wsparcie!
Ten ślub i wesele nie byłyby tak wspaniałe bez Waszych rad i wsparcia!
Dzięki wielkie - ola.
Mamrotek - zwracam honor odnalazłam wątek o "Fotach Mamrotach" :D
Odpowiedz
Ja tez nie widzialem.
Slychac jakies mamrotanie i nic wiecej.
A moze slepne na starosc. lol
Podbijam - od tamtej pory nie widziałam zdjęć Mamrotku? przegapiłam, czy nie wstawiłaś???
Odpowiedz
:( :( :(
Niestety zdjęć jeszcze nie mam...
Przyznaję,że sama czekam na nie z niecierpliwością :x gdybym miała klisze - już byłyby wywołane, a tak - nasz kolega-fotograf upiera się,że wywoła je sam i da nam w prezencie... A ja czekam... wrrrrr :x i czekammmmmm.
Kiciu Olciu - relacja wspaniała :) :) :) no i cudowny dzien dla Ciebie i Twojego mężusia :)
Gratulacje serdeczne i życzenia najlepsze
P.S. Dzis jest środa - czas na zdjątka Mamrotku :)
Mamrotku dużo słodyczy i pomarańczy niech ci mąż nago tańczy ;)
A tak poważnie wszystkiego naaaaaaaaaaaajpiekniejszego aby każdy wasz dzień był piekniejszy i szczęśliwszy od poprzedniego :)
I ja sie przylaczam to grona Ci winszujacych lol
Mamrotek mial byc zmieniony zaraz po powrocie :P
Mamrotku witaj.... w gronie mężątek ...
Wszystkiego dobrego...
Miłości, wytrwałości .... i czego tylko sobie wymarzysz...
Kochana Olu!
Teraz już żaden z Ciebie kotek, a prawdziwa KOCICA! Najserdeczniejsze gratulacje i gorące życzenia. SAMEGO SZCZĘŚCIA!!
Mamrotku relacja wspaniała.
Bardzo czekamy na zdjęcia.
Razem w biedzie i w chorobie
W szczęściu i w radości – razem
Od tej pory cały „czas” należy do Was
To wspólny czas, wykorzystujcie go umiejętnie
Darowane Wam minuty powinny nie mieć końca
Sekundy niech upływają w wielkim szczęściu i miłości
Czas jest Wam łaskawy.
Wtulajcie się w siebie i w ciszy wsłuchujcie się w bicie Waszych serc.
Nie ma nic piękniejszego niż pocałunek na przywitanie
Razem przygotować kolację nucąc przy tym Wasze ulubione piosenki
Później koniecznie wspólny spacer
I Wy razem stąpając po drodze do szczęścia trzymacie się mocno Waszych splecionych dłoni.
Wszystkiego najlepszego na Nowej Drodze Życia
Martuśka
Mamrotku,
witam Cię w gronie szczęśliwych mężatek :D Super te życzenia od innej pary młodej. Czy zdjęcia jakieś będą? lol
Podobne tematy
- Czy możliwe jest, że jestem w ciąży mimo że jestem przed okresem? 1
- Czy jestem za młoda na dziecko? - mam 21 lat i jestem w 7 miesiącu ciąży 15
- Jestem po wizycie u gin.i nie wiem czy jestem w ciąży 7
- Jestem czy nie jestem w ciąży? 56
- Czy jestem w ciąży- mdli mnie i jestem senna 17
- Jestem Aga, jestem nowa i bardzo chcę was poznać;) 2