-
xenarthra odsłony: 40119
Obecne mamusienki & :D cz. II
Babeczki no to pisiu pisiu w nowym wateczku :)
Dziewczyny,
chciałam ogłosić wszystkim zainteresowanym warszawiankom, że 12 maja jest organizowany szafing. Poniżej zamieszczam treść dotyczącą szafingu. Przynieście to, co Wam zalega w szafach.
SZAFING
Czyli podaj ciucha dalej.
Sprzedajemy, przymierzamy, wymieniamy,
oddajemy lub kupujemy.
Zapraszamy do
Klubu Mam i Tatusiów z Bielan
Miejsce: Al. Zjednoczenia 19
(stacja metra: Stare Bielany), obok poczty.
Czas: 12 maja 2012 r. od 10.30 do 13.00.
Kawa, miła atmosfera i kącik zabaw
dla dziecka zapewnione.
Zabierz ze sobą coś, na czym można rozłożyć ubrania.
Przypominamy, że w naszym Klubie obowiązuje zmiana obuwia.
Wstęp 2 zl (na cele statutowe Stowarzyszenia „Mamy Czas”).
więcej info i odpowiedzi na pytania na:
http://www.mamyczas.wordpress.com
hej
u nas ok, wszystko po staremu. Blankę zapisaliśmy do przedszkola, w maju wyniki. Mamy sukces Blanka załatwia swoje potrzeby do nocniczka, załapała w ciągu jednego dnia, po nocy wstaje ze suchym pampkiem.
Oliwia w czwartek kończy 5 lat. A w ubiegłą niedzielę wyprawiliśmy jej urodzinki dla kolegów i koleżanek w sali zabaw. Dzieciaki się wyszalały a rodzicie mieli chwilkę na kawkę i torta.
a co u Was dziewczyny?
sweety mój sika na stojąco zawsze tuż przed wejściem pod prysznic-robi to na ziemie i bardzo go to interesuje :P
gratuluje zakupów!!!!!wiosna idzie to i czas na zmiany
fajnie jest sobie coś zmienić-odrazu człowiek lepiej się czuje :)
daj znać jak tam Wiki w nowym łóżku ????jak nocka??
my tez Szymka przekładamy do doroślejszego w tym tyg :P
mam stresa
zdjęcia postaram sie jakies wysłać :)
monika_22 Zosia ok, choc coraz częściej męczy ją brzuszek, już dziś kupiłam herbatkę koperkowo-rumiankową, taką zwykłą expresową, bo te granulki chemiczne hippa i itp. mnie odstraszają.
A Wiki super, z problemem piszczenia (akurat jak Zośka spała) poradziłam sobie całkiem nieźle - pokazałam mu plaster i powiedziałam, czym będzie grozić takie zachowanie od razu zajarzył A dziś nawet jak Zosia zapłakała to podbiegł, szeptem do niej mówił i dał jej smoczek Byłam w szoku, jednak nie zostawiam ich ani na chwilę samych, bo niewiadomo co mu może przyjść do głowy, wystarczy, że będzie chciał ją mocno przytulić........ :P
A u mnie w domku zmiany jutro ma przyjść łóżko dla Wiktorka (piętrowe), bo wyprowadza się ze swojego małego łóżeczka. Więc pewnie dzisiejsza noc będzie ostatnią z tych 'spokojnych', bo od jutra WIELKA ZMIANA.
A poza tym kupiliśmy sobie kuchnię w ikei i mój chłop powolutku zaczyna w tym grzebać.
monika_22 napisał(a):
oglądałam zdjęcia
niedługo będa nowe. A ja czekam na fotki Twojego Szymcia!! Poślij mi jakieś, bo jestem ciekawa jak urósł i jak sie pozmieniał.
Jak tam jego mówienie? Ma jakieś ciekawe "swoje" słówka?
monika_22 napisał(a):
mam nadzieje że Szymek wkońcu zatrybi z tym nocnikiem
zatrybi.... ja jestem ciekawa, kiedy Wiktor zacznie siusiać na stojąco... 8)
sweety hejka :)
oglądałam zdjęcia,dzieciaczki są BOSKIE!!!!Wiktorek tak wyrósł miny robi świetne a Zosia cud miód......śliczna dziewczynka i nawet troszke podobna do Wiktorka :)
mam nadzieje że Szymek wkońcu zatrybi z tym nocnikiem :P
a co u Was?Jak Zosia??Jak Wiktorek czuje się jako straszy brat? :)
sweety Kochana, jeszcze nie mam. Jesteśmy w fundacji od tygodnia, a każdy apel musi zatwierdzić ktoś od nich, a to troszkę trwa. Już od dwóch dni płodzę ten apel
A na stronie fundacji Leo i Adaś jeszcze się nie pojawili i nie wiem ile to potrwa (fundacyjna papierologia plus informatyczna dłubanina)
Mogę Ci przesłać nieoficjalną wersję roboczą, kiedy skończę :) Dziękuję za chęci i zaangażowanie to wiele dla mnie znaczy
sweety a już miałam Ci napisać, poszłam w międzyczasie do sklepu z chłopcami (o zgrozo, nigdy więcej!), wróciłam i okazuje się że już wszystko wiesz Zaradna Kobieto
Bardzo dziękuję Kochana
Jej..... ale długo mnie nie było, przegapiłam nawet pojawienie się Zosi i to jak do tego doszło 8) Gratuluję Kochana!
Pliszka witaj kobito!!! Gdzies Ty sie podziewała?? Pisz zaraz jak tam Twoi chłopcy, jak idzie rehabilitacja? Jak Ty sie w tym wszystkim ogarniasz i jak Twoje private life? 8)
mamusia_kacpusia słodki obrazek!!! Ale domyślam się, że masz z nimi kupe roboty...podziwiam Cie, bo ja nie wyobrażam sobie siebie z trójką dzieci.
monika_22 ćwiczenie siusiania na pewno przyniesie wkrótce rezultaty. Życzę dużo cierpliwości. A oglądałaś zdjęcia moich maluchów?
sweety hmm hardcore .. chyba nie bylo jeszcze czegos takiego :P oni toleruja siebie wzajemnie :P lubia sie bawic razem narazie tylko Kacper z Mikusiem ale i do Wojtusia czasem przyjda i albo skacza przed nim zeby go zabawic albo mu przyniosa jakas zabawke :P hardcore bedziesz miala wtedy chyba kiedy Zosia bedzie juz na tyle duza zeby zabierac zabawki Wiktorowi :P przy tym u mnie jest najwiecej kłotni :) a jeszcze Kacper teraz przechodzi swoj bunt chyba syndrom jedynaka :D bo wszytsko musi byc jego on musi miec wszytsko tu i teraaz ...no ale jakos sobie radze choc czasem gardło boli :D
No ale razem tworza całkiem słodki obrazek:)
sweety Wam to tylko pozazdrościć-nie dosć że taka miła wpadka małżeńska to jeszcze udało sie i macie parkę zazdrościć pozytywnie oczywiście :)
mam nadzieję że wkrótce ogłoszę II krechy juz się nie mogę doczekać :P
Gratulacje dla Wiktorka mój w tym temacie jeszcze nie załapał,ale ćwiczymy regularnie
monika_22 i bardzo dobrze Twój mąż zadecydował, bo tak naprawdę to żaden moment na drugie dziecko nie jest dobry, zawsze sobie cos wymyślimy, że jeszcze nie teraz, bo cos tam... Ja się ciesze, że u nas to była taka 'kontrolowana wpadka', bo pewnie trudno by mi było zdecydowac, że to akurat JUŻ.
I nie myśl o tym, ile Wam teraz zajmie zaciążenie.... popatrz na mnie A o Wika starałam się 3 lata.
I muszę sie pochwalić, że mój synek siusia juz do nocnika i sam woła, że mu się chce
sweety no mam nadzieje że nie będzie tak źle,zobaczymy.Najpierw napewno musze w tą ciążę zajśc-jestem ciekawa ile teraz będziemy się starać
oby to było krócej niż przy pierwszej ciąży.
Widzę że świetnie sobie radzisz :) dobrze ę masz też mamę do pomocy,sama wiem jak czasem mam już dosyć to mama zawsze poratuje
Szymuś od września nie idzie jeszcze do przedszkola,dam mu jeszcze rok luzu,bo jak skończy 3 latka to nie ma zmiłuj-do przedszkola marsz :P
Gratulacje dla Zosi za skończenie 1-go m-ca
w sumie to o te nasze staranka mój mąż zaczął,bez mojej zgody nawet-powiedział że on zadecydował za mnie bo ja się nigdy nie zdecyduję lol
Pasja fajnie, że sie pojawiłaś. A jak Kubuś znosi żlobek? Choróbska go omijają?
monika_22 napisał(a):
mam strasznego pietra,że sobie nie poradzę
Monia, słońce, poradzisz sobie. Ja przy dwójce jestem bardziej zorganizowana niż jak był jeden mały Wiktorek. No i przede wszystkim chyba luźniej do wszystkiego podchodzę Fakt, wybrać się na spacer z dwójką jest ciężko, ale wtedy mam na szczęście pomoc mamy, która wychodzi z jednym, a ja szybko dochodze z drugim. Choć pewnie jakbym musiała, to też bym dała radę - ktoś z nas pewnie nieźle by się zgrzał, ale poradzilibyśmy sobie
I tak jak mówisz, nic na siłę, czekajcie na wpadkę 8)
A zapisujesz Szymcia do przedszkola od września? Wiki juz zapisany, nawet zwiedziliśmy przedszkole i od razu chciał zostać, hehehehhe, ciekawe co będzie we wrześniu.
A Zosia fajnie, dużo śpi, właściwie od kilku dni zaczyna robic sobie takie kilkunastominutowe czuwania. Jest ok.
mamusia_kacpusia pewnie Ty mi powiesz, kiedy czeka mnie z nimi największy hardcore jeśli chodzi o ich wiek?
monika_22 napisał(a):
u nas wielkie zmiany,staranka rozpoczęte-z tym że bez mierzenia tempki,liczenia dni itd...poprostu bierzemy to sobie lajtowo
Trzymam kciuki ;)
Pasja hejka :) wieki Cie nie było :P
jak Kubuś??duży już niego chłopczyk pewnie :)
jak tam plany dot. rodzeństwa dla Kubusia?
sweety Zosia już prawie 4 tyg skończyła ale ten czas leci,jak siechowa tak wogóle? :) i jak Ty się czujesz?
u nas wielkie zmiany,staranka rozpoczęte-z tym że bez mierzenia tempki,liczenia dni itd...poprostu bierzemy to sobie lajtowo
sweety a jaki miałaś termin z pierwszego USG?? Nadie patrząc na OM to przenosiłam prawie 2 tyg a i tak położna stwierdziła że nie jest przenoszona,nawet miała białą maź jak wcześniaki. A to było 2 dni przed terminem USG. Więc Dianę uparłam się że ma patrzeć na USG i tak też patrzył i urodziłam 3 dni po terminie USG a tak to by mi wywoływali wcześniej.
Odpowiedz
Jarzynowa napisał(a):
to chyba plamienie implatacyjne było
nie wiem, było w terminie @, więc pieron wie..... dlatego dr obliczył mi wg poczęcia (które też nie wiem kiedy dokładnie było).
generalnie - wydaje mi sie, że skoro dziecko ma juz ponad 3kg, mam juz jakies tam rozwarcie i szyjke skróconą, to termin lada dzień.
monika_22 takie sklepiki w szkole są super, głównie jeśli chodzi o bułeczki
sweety sprzedaje wiadomo-słodycze-ale tylko to co pozwala Pani Dyrektor ,czyli same dobre słodycze firm Nestle,Wedel itd,żadnych czipsów i napojów gazowanych,no i wiadomo bułeczki - najbardziej rozchwytywane :P i pączlki,drożdżówki....
jak się czujecie dziewczynki dzisiaj?
monika_22 napisał(a):
sweety ale z Wiktorka mądry chłopczyk,musisz być z niego bardzo dumna
Jak każda mama ze swojego dziecka, choć czasem boje sie, co on kiedyś wymyśli.
monika_22 napisał(a):
niby ta praca to takie nic-a jednak jest się co namachać,a poza tym zrobienie dziennie 80 bułek już mi d... wychodzi
długa przerwa pewnie najcięższa, co? A jakie jedzonko sprzedajecie?
sweety ale z Wiktorka mądry chłopczyk,musisz być z niego bardzo dumna :)
mam nadzieję że doktorek tak Cię przebada że cos tam się ruszy,no a idealnie byłoby gdybys Kochana w sobotę urodziła a w poniedziałek to się do domku pakowała
powrót do pracy...ok,ale jestem tak strasznie zmęczona że o 18 padam na pyszczek :( niby ta praca to takie nic-a jednak jest się co namachać,a poza tym zrobienie dziennie 80 bułek już mi d... wychodzi :P jeszcze trochę i kogoś do tego zatrudnię :P
K pojechał właśnie po towar żeby było czym handlowac :)
monika_22 tak czy siak, w poniedziałek ide do mojego doktorka. Niech mi ten poród wywołuje u siebie w gabinecie, bo ja nie mam zamiaru siedzieć w szpitalu i czekać, a w domu zostawić Wiktorka (a tak na marginesie - dzis zaczął rozpoznawać figury geometr.!!! I pierwszy raz kleił klejem )
jak tam powrót do pracy? Jutro już na szczęście piątek
basik napisał(a):
sweety mi ogólna powiedziała że mam się hormonów wystrzegać
aha, no to w takim razie trzeba szukać innych sposobów
basik napisał(a):
jak maleństwo co nie chce wyjść podrośnie to się może spotkamy?
chętnie 8) u Was ą o wiele fajniejsze place zabaw dla dzieci
basik napisał(a):
Na początku ciężko ale teraz mają super kontakt zobaczymy jak dorosną
własnie boję sie troche tego początku. Zobaczymy jak będzie.
sweety mi ogólna powiedziała że mam się hormonów wystrzegać. Dlatego czeka na wizytę u specjalisty co on mi powie ze względu na nerki i wtedy pójdę po zabezpieczenie. Myślę nad krążkiem albo spiralę jak zwrot z podatku będzie założę.
To niedaleko 8) jak maleństwo co nie chce wyjść podrośnie to się może spotkamy? 8)
wiesz że masz taką różnicę jak ja między dziewczynkami?? Na początku ciężko ale teraz mają super kontakt zobaczymy jak dorosną
sweety do dr Czerwika on na C przyjmuje ale jakoś ostatnio mnie wkurzył. Brałam tanie tabsy i źle się po nich czułam 3 miechy brałam i poszłam zmienić a on że nie ma mi co dać. Nie zakumałam o co mu chodzi,a ten że takich tanich to innych nie ma. Mówię mu że ja je chciałam bo się po nich dobrze czułam i dał mi inne. No i niestety teraz okazało się że brać w ogóle nie będę mogła i ciekawe co mi powie. Kumpel go bardzo chwalił,bo nie mogli zajść w ciążę i na nfz a super im pomagał. Nawet specjalnie ich na laparoskopie zapisał aby samemu robić. Ale chyba on jest ok dla planujących a nie jak ja że nie chcę już dzieci. Czekam na wizytę di nefrologa co on mi powie i idę do niego po jakieś inne zabezpieczenie ciekawe co mi zaproponuje. A skąd Ty jesteś? jeżeli można zapytać.
Odpowiedzsweety u mnie nie było komplikacji ale jak miał dyżur zawsze chodził po salach to pytał czy czegoś nie potrzebuje. W dzień który miałam się zgłosić na wywołanie przy Diance jak mnie zobaczył to pytał co i jak i się zdziwił że już po porodzie jestem.Ale jak rodziłam Nadie to był na dyżurze i przyszedł dopiero na koniec,ale to raczej wina mojego P bo się wykłócił że płacić nie będzie,ale interesował się tak samo jak teraz. Moim zdaniem on jest dobry jak się nic nie dzieje,bo panikuje jak coś jest nie tak.Mnie tak nastraszył jak wyszły mi przeciwciała że płakałam jak głupia. A w Krwiodawstwie od razu mnie uspokoili że jak nie mamy konfliktu to jest mniejsze ryzyko dla dziecka.
Odpowiedz
basik a chwaliłaś sobie dr G.? Bo ja leżałam po porodzie z dziewczyną, która do niego chodziła, a w szpitalu jakby jej nie znał podobno za opiekę szpitalną (tzn. za jego zainteresowanie) trzeba sobie dodatkowo zapłacić
Ja sobie natomiast dr K. bardzo chwalę (odpukać!!!), bo jak okazało się, że po porodzie dostałam krwotoku, to zaraz przyleciał i robił mi czyszczenie (mimo, że nie miał dyżuru) i jeszcze opierdzielił wszytskich dookoła, że nie dopilnowali całej sytuacji. A potem codziennie przychodził na położniczy sprawdzać co u mnie.
Obym teraz znowu trafiła wtedy, jak on będzie w pracy
No a kiedy trafie, to nie wiem, bo dalej cisza.... juz mam tak cholernie dość, że szok :P ja nie wiem, kiedy to moję dziecię postanowi wyleźć...
basik chodzę do dr Krzystyniaka.
A Ty?
monika_22 napisał(a):
sweety jak ja bym chciała żeby szymek już tak mówiła jak Wiktorek
lada dzień będzie tak mówił, nawet nie zauwazysz kiedy. Ostatnio odwiedziła mnie koleżanka, z którą leżałyśmy na tej samej sali poporodowej, urodziła 3 dni wczesniej ode mnie. No i ostatnio przyjechała w odwiedzinki ze swoim synkiem - rówieśnikiem Wiktorka. No i też jej Jaś nie bardzo mówił, powtarzał, czasem jakiś wyraz który tylko ona rozumiała, więc nie masz sie czym martwić. A np. synek mojej koleżanki, też rówieśnik Wika, rozpoznaje już literki
Każde dziecko rozwija się we własnym tempie, są rózne skoki rozwojowe, czasem cos tam po prostu zaskoczyć w małym mózgu i dziecko zamiast jednego, robi od razu trzy kroczki do przodu. Jeszcze pomarzysz o chwili ciszy i wspomnisz czasy, kiedy Szymek potrafił chwile siedzieć cicho
a ja sie czuje ok, skurcze od czasu do czasu mam, w nocy już miałam co 30-40 min, pomyślałam "Jeszcze jeden i wstaję' i co? obudziałm się rano
sweety nie pamiętam nazwiska lekarza ani położnej. Ale przy Nadii była lekarzem jakaś Agnieszka a teraz taki młody koleś.Aż mi głupio było jak mnie zszywał. Nadie rodziłam przy położnej która tam nie pracuje (moja sąsiadka) a druga bo trafiłam na zmianę była teraz jako pomoc bo inna mnie badała.Jakoś nie przywiązywałam wagi do nazwisk i nawet nie pamiętam czy się przedstawiła. A chodzisz do lekarza z naszego szpitala??
Odpowiedz
sweety jak ja bym chciała żeby szymek już tak mówiła jak Wiktorek :P
ale i na to przyjdzie czas
Szymek narazie powtarza np ciocia,Julia,woła tato-mamo,gdzie,do góry i takie tam,ale mnie to i tak cieszy,bo jakby nie było martwiłam się o jego mowę przez te zmiany w główce :(
jak się dzisiaj czujesz Kochana?? :)
basik a pamiętasz przy jakiej położenj rodziłas i przy jakim lekarzu? Ja Wiktorka rodziłam przy córce ordynatora, jak o tym myślę, to mnie ciarki przechodzą.... a połozną była p. J. Masternak - chyba tylko dzięki niej Wiki urodził się cały i zdrowy.
monika_22 napisał(a):
Szymus ok,wkońcu się rozgaduje i sam podchwytuje słówka
to super!!! Najlepiej po prostu dużo do niego mów, nawet jeśli Twoim zdaniem on czegoś nie rozumie, to potem Cię mile zaskoczy
Dziś na śniadanko pokroiłam Wikiemu chleb w kostki (zwykle tak nie robię, ale że była napwradę twarda skórka, to pokroiłam), on patrzy na jeden kawałek i woła "Oooo, mamusiu, popać, tlójkąt!!!" ja w szoku, bo rzeczywiście wskazywał na kawałek w kształcie trójkąta, a trójkąt pokazywałam mu kiedyś, może z miesiąc temu przy jakiejś tam okazji. A wczoraj podczas kąpieli dałam mu butelkę do zabawy po moim żelu , on ja ogląda i mówi - "Oliwki i bambus" lol no racja, cos tam wspomniałam o tym, kiedy zapytał "Cio to jest?", ale było to jakiś czas temu.... wogóle nie przywiązywaliśmy do tego wagi.
Także warto czasem opowiadać rózne na pozór błahe rzeczy, a nigdy nie wiesz, kiedy mały Cie powali z nóg swoim hasłem
sweety wiesz jak jest w Tychach. Gdyby nie te sale i łazienki to byłoby ok.Na opiekę nie narzekam,poród postępował szybko i nie miałam czasu na skupienie a położna była fajna. Kuzynka mojego P wywalczyła że dziecko w inkubatorze było z nią na sali i nawet mąż do niej wchodził,ale ona była w tej 2-osobowej.
Odpowiedz
basik napisał(a):
sweety ale ja o 12 w południe mówiłam i o pierwszej w nocy
aha, bo już myslałam, że w takim expresie urodziłaś
no a jakie wspomnienia ze szpitala?
dagulina napisał(a):
bardziej boleśniejsza uwinęłam się 54 minuty
no właśnie słyszałam, że drugi poród szybszy, ale bardziej boli..... nie wiem co lepsze, ale może szybciej?
sweety ja pierwszy poród miałam wywoływany a drugi zaczął się spokojnie bo skurcze rzadkie i mało bolesne. Nawet na imprezę pojechałam bo stwierdziłam że to nie to.W sumie dobrze bo nie myślałam o tym. Skurcze pojedyńcze zaczęły się o 12 a o 1 w nocy Diankę urodziłam.
Odpowiedz
sweety ach te skurcze pojawiają się w nocy, pomęczą narobią nadziei i cisza, ale jak pojawiają się to pewnie rozkręcą się lada dzień.
Choć u mnie nocka przed porodem nic się nie działo, rano wstałam zła bo cisza a po południu małą już tuliłam, a parę nocek wcześniej miałam skurcze przepowiadające ale brałam nospę żeby spać a nie męczyć się.
Tylko Oliwia miauczy bo do przedszkola nie pójdzie przez cały tydzień i mnie to przeraża bo cały dzień z nimi a tak miałam tylko Blankę i chwilkę spokoju dla mnie jak mała śpi.
A mężuś właśnie przyjechał z umową, od jutra zaczyna, stresik na pewno jest ale to jak wszędzie.
dagulina napisał(a):
Mówią że pierwsze 2 tygodnie są takie adaptacyjne, i żeby pożegnania w szatni nie przedłużać tylko oddać Paniom i iść
no wiem własnie, miałam praktyki w przedszkolu własnie we wrześniu i masakra co tam sie czasem wyprawiało - matki większe histeryczki niż dzieci. Czasem nawet lepiej jak odprowadza ktoś, z kim dziecko jest mniej związane, np. babcia albo tata, bo nie ma bólu przy rozstaniu. Mam nadzieję, że macierzyński skończy mi się gdzies w połowie września, wtedy będę mogła poświęcić jeszcze czas Wiktorkowi i jakoś razem przebrniemy przez ten trudny początek.
dagulina napisał(a):
nastawcie się że pierwszy rok to co chwilę choroby ale w drugim już jest lepiej, odporność wzrasta
mam nadzieję, że uda się jakoś wszystko przetrwać :)
Oliwia przez pierwsze 2-3 dni miała smutną minkę i nawet popłakała ale potem wszystko minęło i do tej pory leci z uśmiechem a jak przychodzi weekend to zawiedziona że w domu siedzi. Mówią że pierwsze 2 tygodnie są takie adaptacyjne, i żeby pożegnania w szatni nie przedłużać tylko oddać Paniom i iść, to jest ciężkie bo serducho pęka ale to na prawdę jest najlepsze wyjście, a maluch szybko się uspokaja no i nastawcie się że pierwszy rok to co chwilę choroby ale w drugim już jest lepiej, odporność wzrasta.
Odpowiedz
No własnie, ja też sie cieszę, że Wiki pójdzie do przedszkola, bo na pewno dużo na tym skorzysta. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie łatwo i bez większych problemów.
dagulina Oliwia na początki nie płakała w przedszkolu?
A ja dalej nic, chyba jednak urodzę w lutym
Blanka też od września startuje do przedszkola o ile się uda. Ja tam się cieszę bo mała ciągnie do dzieci jak przychodzę po Oliwię, przedszkole dużo daje, dziecko tak się rozwija, robi się samodzielne, no i te przedstawienia z okazji dnia mamy, taty czy jasełka to dopiero przeżycie.
Odpowiedz
sweety kochana damy rade,bedzie cięzko napewno,bo co innego zostawić dziecko pod opieka babci a co innego w przedszkolu,ale pomyśl ile dobrego Wiki wyniesie z przedszkola,jaka bedzie mial satysfakcje jak będzie miał kolegów,wspólne zabawy,występy :)
Tak właśnie myślałam,że wózio bedziesz miec po Wiktorku,zadowolona byłaś to po co zmieniac :)
monika_22 na grype nie, ale czy na poród to też nie wiem.
A jeśli o wózek chodzi, to ten co Wiktorek w nim jeździł, bartatine. Nie zamieniłabym jej za nic w świecie
Domyślam się, że ciężko wracać do pracy, znam ten ból, choc teraz na szczęście mnie ominie. Ale nawet nie chce myśleć o wrześniu, po tak długim czasie zostawiać Wika i małą... w dodatku Wiki do przedszkola. Ahh, czuję że będą łzy
sweety źle się czujesz?ale tak na poród czy na grypę :P ?
ponad 3 kg to taka w sam raz będzie :)
Nawet mi nie wspominaj o powrocie do pracy,kurcze strasznie mi znowu bedzie przez te pierwsze dni żeby sie przyzwyczaic :(
bardzo tęsknię za Szymusiem,on jest tak kochany,chętnie sie ze mną bawi i ma z tego tyle radości,a ja zdaję sobie sprawę że jak będe wracac z pracy to będę miała dużo innych obowiązków a dopiero potem bedzie czas na zabawę :(
Kochana jaki wózio masz dla Zosi?? :)
monika_22 malutka już nie jest taka całkiem malutka, bo już przekroczyła 3kg, poza tym rozwarcie na 1 palec i czekamy sobie dalej :)
choc dziś już sie naprawdę źle czuję, ale nie wiem czy to ze względu na poród czy tak ogólnie jakos.....
Jak tam Szymcio? Ostatnie dni z mamusią w domku....
witam
u mnie bez zmian, w sumie rano i do południa zawsze jest ok, źle zaczynam sie czuć dopiero wieczorem i przez to zawsze wydaje mi się, że urodzę w nocy ale znowu noc minęła i oprócz zgagi nic mnie nie napadło.
Mama zaraz zabiera Wiktorka na spacer..... a ja tu będę umierać z nudów. Szkoda, że na drutach nie umiem robic, bo bym może jakieś ciuszki nasztrykowała lol
monika_22 napisał(a):
jedno jest pewne -poród jest juz napewno bliżej niż dalej
to działa jak balsam na moja duszę
sweety acha cos pomyliłam :P
własnie pamiętam jakie miałaś przejścia przy porodzie i tak się zastanawialam czy był wkońcu ten Twój lekarz czy nie.
Wiadomo im wcześniej sie urodzi tym lżej,ciąża donoszona i potem nie dziwie się że się wkurzasz,ale jedno jest pewne -poród jest juz napewno bliżej niż dalej :P
no bo kurcze najpierw zagrożenie przedwczesnym porodem, a teraz czekam jak głupia... i pewnie urodzę w lutym 4kg klocka
monika_22 napisał(a):
A przy porodzie z Wikim też dr. G nie było
to jest dr K 8) i nie, nie było go (rodziłam w nocy), pojawił się rano (dzięki Bogu) i uratował mi zycie :)
właśnie zauważyłam, że z tym suwakiem coś nie tak, ale już nie chce mi sie tego naprawiać, olewam to...
dagulina napisał(a):
do końca dnia jeszcze troszkę
dr jest w szpitalu do jutra do 14 (choć dyżur trwa do 7 rano), no więc szansa jest, choc wiarę już straciłam :P
i jeszcze jutro wieczorem wizyta, ciekawe co mi powie...
dagulina napisał(a):
bo na pochwę to troszkę jest za mały tak mi się wydaje żeby takim słownictwem operować
no dokładnie, też tak myślę, chyba zostane przy sikulce
:)
kurcze, dziś mój dr ma dyżur i fajnie byłoby trafic akurat na niego, ale co zrobić, jak małej chyba sie nie spieszy...ehhh :(
monika_22 napisał(a):
sweety widze ze masz juz naprawde wielka ochote na poród
jutro mój dr ma dyżuż na porodówce, fajnie byłoby go spotkać
monika_22 napisał(a):
z tą pipka to ciezka sprawa
niby banalna, ale jednak nie bardzo, bo nie chce używac żadnych nazw typu cytrynka, brzoskwinka, sikorka itp. Hehehhe, ja to se zawsze znajdę jakiś problem
moja siostra ma dziewczynke i jak ją przewija to chłopcy poprostu mowia ze nie ma siusiaka ale jakos nie pytali co ma :D
Odpowiedz
Sweety z olejem bym nie ryzykowała, spokojnie masz jeszcze czas, jak mała nie jest gotowa to nic ją nie ruszy, ja wiem łatwo mi mówić ale wiesz jak jest, końcówka jest najgorsza.
Oliwia jak była mniejsza rajciu nie pamiętam ile wtedy miała to nazywaliśmy jej pipkę "sikorka" teraz po prostu "pipunia", kiedyś spytała się a co mają chłopcy powiedziałam że ogonki i nie drążyła tematu i do tej pory jest cisza. Blanka też przy przewijaniu zadaje pytania cio to?? i dotyka więc mówimy pipunia.
Podobne tematy