-
sensikue odsłony: 1627
Przeziębienie w domu
U mnie wszyscy chorzy co moge zrobic i dac malemu zeby sie nie zaraził?
nam sie udalo 3 razy malego uratowac przed przeziebieniem - 2 razy jak jeszcze karmilam piersia i raz na sztucznym :) niestety byla tez wpadka i nasze przeziebienie przerodzilo sie w zapalenie oskrzeli u malego pomimo mycia rak, nie chuchania i nie calowania go itp :( czasami poprostu tak bywa :(
teraz znowu maz jest przeziebiony i nie wiem jak to sie skonczy mam nadzieje ze uda sie i maly nie zachoruje
ja polecam profilaktycznie cebion, wapno i tzw. dobre bakterie czyli lakcid czy acidolac, ja dodatkowo podaje malemu jeszcze esberitox na odpornosc ale to podaje sie ok 3 miesiace non stop no i oczywiscie 3x dziennie robie mu inhalacje z soli fizjologicznej :)
mam ogromna nadzieje ze sie uda uniknac choroby tylko nie wiem co robic bo jutro mamy miec szczepienie na pneumokoki i nie wiem czy pozwolic czy czekac az maz wyzdrowieje pediatra napewno doradzi, no ale ... :|
To zalezy tez od odpornosci dziecka...moja tez zado choruje...z czego bardzo sie ciesze
Odpowiedz
A ja nic nie robilam aby maly sie nie zarazil.
Nie przegrzewalam, przebywal z osobami chorowitymi w domu bo inaczej sie nie dalo, bez zadnych maseczek ani niczego innego.
Do tej pory byl chory moze z 3 razy.
Nie pieszcze sie nad nim gdy jestesmy chorzy, bo przeciez dziecko skads musi tez nabrac odporosci. A takie sterylne pawryki bardziej sprzyjaja przeziebienia niz niesterylne.
Jak malemu nic nie jest to dobrze, a witamine C mozesz podawac ciagle. Ja o niej zapominalam, nawet latem jak maly sie kapal w jeziorze i nie byl chory.
Moja tez zadko cos zalapala od nas(nie byla na piersi!)dawalam jej tylko witaminy,cebion i to wszystko,bo to jeszcze za male dzeciatko,zeby mozna dac cos innego(chyba ze lekarz cos przepisze)
Oby sie nie zarazil
I nie obcałowywać małego, myć ręce zanim się coś przy nim robi.
Ludzie zasłaniają buzię jak kaszlą, a potem tą rękę podaję innym. Tak się ładnie wszystko przenosi. A małe dzieci jeszcze biorą potem swoje rączki do buzi.
Trzymam kciuki żeby mały nic nie złapał.
U nas było tak ze dwa razy, że my z mężem "umieraliśmy" na grypę, a mała nic nie złapał od nas. Dodam, że nie była na piersi.
Podobne tematy