-
^Joasia^ odsłony: 63333
Czy jesteś mamą z rocznika '83?
Myślę, że pora najwyższa założyć część III, bo juz tasiemiec się zrobił... mam nadzieje, że równie szybko sie odnajdziecie tutaj...Zapraszam serdecznie i prosze o kolejna 100 stron :D
Nowy wąteczek założony
Kamila, mnie się śniła Cypruska... która przyjechała do mnie do domu i chciała, żebym jej ufarbowała włosy na platynę, a potem zaraz po farbowaniu pojechałyśmy na porodówkę (ja prowadziłam, co jest szczytem szczytów, bo prawa jazdy nie posiadam..) i urodziłam dziewczynkę... co za sny dzikie mamy
tfu źle, cypruska urodziła, nie ja :D
mi kiedys lekarz powiedzial ze czasem lepiej zeby dziecko urodzilo sie w 37 tyg niz w 38.
bo takie z 37 jest uwazane jako wczesniak i ma lepsza opieke,
a to z 38 jest traktowane jako donoszone dziecko, a tak naprawde
to wcale nie musi byc donoszone.
tak w ogle to dzisiaj snilo mi sie ze czekam w spzitalu w kolejce i mam zaraz rodzic,
obudzilam sie, poszlam siku,
i snila mi sie druga czesc :)
urodzilam coreczke ktora mierzyla tylko 42cm!! :)
dziewczyny dobijamy do 100 strony!!
moze jest ktroras chetna na zalozenie nowego watku???
Xena, u mnie po zabiegu 2 miesiące i była fasolka. Głowa do góry! :*
Pasja, cieszę się, że humorek lepszy :)
A ja już w domciu tralalala
Moi rodzice się postarali i odwalili taki pokoik dla małej, że mucha nie siada. Wzruszyłam się normalnie... Zdjęcia wkleiłam na jesiennych.
witam dziewczynki kochane
dziekuje za troske o mnie. ja w domciu. juz po zabiegu od srody. fizycznie czyje sie dobrze, psychicznie jest ciezko, ale nawet nie wiedzialam skad u mnie tyle sily. nie zalamalam sie psychicznie i mysle tylko o tym, ze niedlugo znow bedziemy mogli sie starac o fasolke. po prostu moj aniolek postanowil jeszcze poczekac i wocil do nieba.
w szpitalu opieka byla wspaniala i ciesze sie bardzo , bo to bardzo pomoglo psychicznie. M. wzial wolne by ze mna teraz byc wiec nie musze byc sama w domu. wracam do pracy dopiero za 2 tyg. a wcale mi sie nie chce, bo tam mnustwo ludzi i zaraz beda sie wypytywac a wielu z nich nie lubie. jakos dam rade. no i dlugo tam nie zabawie, bo znow fasoleczka bedzie. lekarze a bylo ich chyba u mnie ze 4 zgodnie stwierdzili, zebym poczekala do 1 miesiaczki, a potem jak [psychicznie bede sie czula dobrze to moge sie starac o fasolke znow, bo z organizmem bedzie juz ok. no zobaczymy jak to bedzie.
trzymajcie sie cieplutko kochane
witam i ja...
Kaszel mam przerażający...wizyta wczoraj u lekarza...(... mam zmienione leki, zapalenie oskrzeli, młoda dostała BActrim z racji ropnego kataru i rozpoczynającej sie infekcji...
Jutro szkoła popołudniu, później trzeba "umaić" bramę Pannie Młodej{Magdzia-wesele-jak widać)), J. w straży więc nie wiem czy mi to przejdzie. W sobotę wesele a ja nie mam siły siedzieć na krześle...
Nic zmykam leżeć póki mogę, bo J, dzisiaj w domu, teraz będzie częściej bo w tej drugiej pracy tylko na telefon jest.
Miłego dnia, i zdrówka dla dzieciaków tych zdrowych i mniej zdrowych ;)
hej kobotki
kochane jesteście
żyje żyje, ale nie mam szans wpadac do was
mam strasznie dużo na głowie w pracy mam sie posypało wsyztsko
w domu nie za fajna atmosfera
wiecie jak jest ... jak sie sypie to juz wszytsko na maxa
ale wierze ze bedzie dobrze
xena kochanie jest mi bardzo przykro chciałabym cie jakoś pocieszyć ale nie wiem co mam napisać.
ściskam cię mocno
xena strasznie mi przykro ale nie poddawajcie się, na pewno uda się następnym razem
joasia kuruj się, kurcze same chorowitki, mnie jakoś odpukać nic nie łapie i olka, chociaż w domu też co drugi zakatarzony i kaszlący jesień... nie ma co...
a co jest w sobotę? jakieś wesele się szykuje czy cuś?
Xena, bolało jak zaczynało schodzić znieczulenie, takie bóle jak na @. Dało się wytrzymać. Bardziej bolało mnie w głowie że tak powiem, bo cieszyłam się z tej ciąży, a tu coś takiego... Ból fizyczny można znieść. Po kilku dniach w ogóle nie czułam, że miałam zabieg. A po dwóch miesiącach (wpadka ;) ) zaszłam w ciążę- to jest chyba najlepsze pocieszenie...
Joasia, zdrówka!!!!!
Kurcze mnie też coś łamie... jakaś taka pora dziwna. Wszyscy kichają.
Martwię się o Pasję. Na blogu u niej też cisza :|
Xena przykro mi strasznie, ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.... może to źle zabrzmi ale ja wychodzę z założenia, że wolałabym żeby stało sie to własnie w takim momencie rozwoju niżeli miałoby to być 8 miesiąc np.a juz nie daj Boże później. Głowa do góry, nastęonym razm na pewno sie uda, i przynajmniej możecie starać sie odrazu.
A ja od dwóch dni nie piję kawy i nie wypaliłam ani jednego papierosa.... ze mnie taki palacz jak z koziej dupy trąbka.... no ale...nie to, że rzucam tak wyszło i w ogóle mi to nie przeszkadza.
Byłam na USG piersi, bo strasznie mnie boląły i ginka mnie wysłała. Bogu dzięki ok. Wyszło, że mam powiększony kanalik mleczny i wygląda to na małe zapalenie. Pan był zaskoczony że nie karmię bo zazwyczaj zdarza sie to właśnie podczas karmienia. Jestem spokojniejsza jak znam diagnozę.
Dzisiaj idę do lekarza ze sobą i małą, świszczy mi w oskrzelach a mała ma bardzo brzydki ropny katar i nie chcę by zeszło jej na gardło. Ten katar już towarzyszy jej już jakiś czas, z mianowicie od czasu kiedy ja sie przeziębiłam czyli jakiś miesiąc temu. U mnie skończyło się pewnie zapaleniem oskrzeli to przeziębienie więc wole ja uchronić. Płakała w nocy bo nie mogła oddychać, psikałam jej w nocy Euphoribum, ale chyba w tej kwestii najlepszym byłby Nasivin ale niestety nie miałam w domu.
No to tyle u nas. Dzis już środa, nie ma szans żebym się wyleczyła do soboty. To jakieś zrządzenie losu niefajne :(
Xena, strasznie mi przykro :(
Wiem jak to jest. Przechodziłam przez to.
Nie powiem Ci dokładnie jak to wygląda z technicznej strony, ale pamiętam tylko, że mnie uśpili, wyczyścili jajowód (bo miałam ciąże pozamaciczną) i po kilku godzinach do domu. Niewiele pamiętam z tamtego dnia... po zabiegu czułam się jak na ciężkim kacu i spałam non stop 2 dni.
Trzymaj się, kochana, niedługo znowu zaczniecie starać się o dzidziusia i na pewno się uda :*
witam kobitki.
nie pisalam, bo nie mialam glowy, ale juz sie pozbieralam wiec jestem.
jutro rano mam zabieg. ten woreczek ciazowy urosl, ale niestety dzidzia nie. nie bylo serduszka, nawet przeplywu krwi, takie malusie cos, nawet nie bylo tej wielkosci co powinno w tym tygodniu. mialam do wyboru, albo czekac az sie samo poroni, albo zabieg, albo poronienie wywolane jakimis lekami. wybralam zabieg. na samo poronienie moglabym czekac nawet kilka tygodni, bo nie mam plamien itp. wiec organizmowi moze zajac to troche czasu zanim sie zorientuje, ze cos jest nie tak. jutro o 7.45 mam zabieg. czy ktos wie jak to dokladnie wyglada? wiem ze mnie uspia i poznym popoludniem bede mogla isc juz do domu. ale czy ktos juz to mial i wie co i jak dokladnie? nie mialam glowy sie pytac.
szczescie w tym, ze pani doktor powiedziala, ze jak tylko dostane okres to znow mozemy sie starac o dzidzie. i tej mysli sie trzymam. mam zdjecie usg na pamiatke.
dzieki dziewczyny za zyczenia
z tego wszystkiego nawet ja zapomnialam o swoich urodzinach
[hide]Pasja maz jakiejs glupawki dostal????znam przypadek gdzie maz i ojciec w pewnym momencie stwierdzil ze jest mlody i musi sie wyszalec wiec zostawil zone i corke. wrocil do rodzicow i ciagle tylko albo praca albo impreza. Faceci sa beznadziejni[/hide]
Nelly, Boże :o mam nadzieję, że mała szybko wróci do zdrowia!!! Pozdrowionka i uściski dla Niej i dla Ciebie. Trzymaj się mocno.
Kurcze, zaczynam się bać tego przedszkola... już dzisiaj słyszę o drugim dziecku, które się tak bardzo rozchorowało przez przedszkole. A moja mała nie będzie miała wyjścia i będzie musiała chodzić do przedszkola, bo ja studia, praca i nikogo do pomocy... mam nadzieję, że nie wda się we mnie, boja łapałam wszelkie możliwe grypska i katary :|
hej
chyba nie bede w stanie przeczytac wszystkiego co napisalyscie.
Przepraszam ze mnie dlugo nie bylo ale nie mialam czasu a pozniej wyladowalysmy z Eliza w szpitalu.
Do szpitala trafilam z Eliza w nocy w srode 26 wrzesnia wszystko trwalo od niedzieli ale wczesniej lekarze leczyli ja i nic nie pomagalo. W koncu w nocy w srode sostala goraczki 39,9 i pojechalam z nia do przychodni calodobowej. Tam wzielam skierowanie do Prokon=cimia i dluga do szpitala. Lekarz ja osluchal temp jej spadla ale nie podobalo mu sie jej oko wiec nas zostawil na oddziale. Oko zaczelo coraz bardziej puchnac az w koncu nie mogla otworzyc tego oka. Zrobili jej badanie CRP i wyszlo 175!!!!(przy normie do 10) podejrzewali sepse ale nie chcieli mowic na szczescie posiew krwi wyszedl jalowy wiec to nie sepsa. Miedzy czasie postawili diagnoze ze na 100% ma ostre zapalenie zatok i kom. siotwych. Musialam sie zgodzic na znieczulenie ogolne do Tomografii komputerowej, pozniej badania u okulisty( musialam wyjsc bo nie moglam zniejsc jak jej badali dno oka) i u laryngologa. I znowu strach bo na antybiotyk nie szla. Wiec dostala jeden mocniejszy i dolozyli jej pozniej drugi. W sumie 2 mocne antybiotyki i steryd na zejscie opuchlizny nosa pomogly. 10 dni w szpitalu wiekszosc tego czasu to strach ale juz jest dobrze. Dalej jestem w strachu o Elize nie moze zachorowac bo jest oslabiona. Czekam na wyniki na odpornosc chociaz to jest do przewidzenia ze bedzie miec zerowa. A to pewnie wszystko przez przedszkole. Pierwszy raz nam tak chorowala. Chyba zrezygnuje z tego.
Mam nadzieje ze wasze dzieciaczki beda zdrowsze.
A najgorsze jest to ze czeste antybiotykoterapie tez sie przyczynily do tego. Jeden lekarz sie za glowe zlapal jak uslyszal ze w 1 roku zycia miala 12 antybiotykow w tym jeden zaraz po porodzie.
takie sa uroki macierzynstwa mam tylko nadzieje ze juz bedzie zdrowa
[hide]Hmm właściwie to nie ma co pisać. Przyjechał, pogadaliśmy o pierdołkach, obejrzał ciuszki, które niedawno kupiłam, pogłaskał brzuch, pogadał do córeczki... Jakoś marnie wygląda. Aż mi się go żal nawet zrobiło (chociaż w głębi duszy pomyślałam: a dobrze ci tak! chciało się być u mamuśki, to masz! ). Rozpłakał mi się :o i powiedział, że nie wiedział jak bardzo będzie mu ciężko beze mnie i dzidzi... (rychło w czas )
No i oczywiście poleciał z tekstem: "A może jednak zamieszkasz ze mną u mamyyy" grrrr a figa NIe rozmawialiśmy o przyszłości. Chcę, żeby to jakoś samo się potoczyło. Ja mam na razie oczy szeroko otwarte. [/hide]
dzis wskakuję w 9 kwiatuszeK tralalala 8)
camillee zakupki z dziećmi? lol chyba po cukier i chleb i do domu olo się nie nadaje do łażenia po sklepach, już mu minął szał chowania się między wieszakami, wszedł w wiek wyłudzania każdej pierdoły, którą spotka na swej drodze i jak to facet marudzenia 'długo jeszcze?', 'chcę do domu' i najnowszy sobotni tekst: 'nie chcę cały dzień być w sklepie'
Odpowiedz
madzer, no to trzymam kciuki za prawko
camillee, na pewno jak wroce z kliniki to dam znac co i jak no a za prawko to sie wezme... kiedys
Toska, Pasja, trzymajcie sie kobitki
no czekam na M. i zabierze mnie na mala przejazdzke samochodzikiem. moze sama sie przejade, ale to na jakims duzym pustym parkingu
toska postanowiliście cos? coś planujecie razem czy raczej osobno?
xena oczywiście będę trzymać kciuki, na pewno będzie ok :D
camillee kurs jako tako zwalniam trochę tempo bo mi coraz ciężej, ale jeżdżę, do porodu raczej nie wyjeżdżę, ale w sumie to dobrze, kilka godzin po porodzie mi się przyda :)
Pasja, nie wiem o co chodzi dokładnie, ale nauczyłam się, że faceci rzadko kiedy zachowują się dorośle... a my kobitki chciałybyśmy mieć przy swoich bokach odpowiedzialnych, dojrzałych, godnych zaufania mężczyzn... ja też bym chciała. A skończyło się na tym, że sama muszę być dzielna i odpowiedzialna.
camillee napisał(a):
toska, on tak niezapowiedziana wizyte zlozyl?
zmienil sie troche??
Niezapowiedzianą.
Czy się zmienił.... czas pokaże.
Pasja, przytulam mocno... ja doskonale rozumiem jak to jest płakać przez faceta :(
Buźki :****
xenarthra, zaje...... samochodzik :P
Trzymam kciuki, żeby wszystko było dobrze z fasolinką &&&
madzer, moja torba spakowana od prawie 2h, bo dostałam takiego @ bólu, że chodziłam na czworakach i myślałam, że zaraz zacznę rodzić.
Przeszło po nospie i ciepłym prysznicu.
Jeśli TO tak boli, to ja poproszę znieczulenie :o
Dzisiaj po raz pierwszy od ponad miesiąca widziałam się z A. Przyjechał po południu. Hmm dziwne uczucie. Dobrze, że się nie pokłóciliśmy...
madzer, no ja czuje sie dobrze. zadnych plamien wiec sie ciesze. we wtorek jedziemy do kliniki na usg i sie okaze to juz po jutrze trzymaj kciuki
no samochodzik juz jest nasz i M. do pracy pojechal wiec przejazdzka dopiero jutro. no a on sie najezdzi no tak to jest jak sie nie ma prawajazdy
fajnie , bo ma siedzenia podgrzewane wiec mi tylek zima nie bedzie przymarzal jest mlodziutki z 2004 roku i ma tylko 43000 mil przejechane wiec jestesmy bardzo zadowoleni. a moj M. to w niebo wziety
hej, ja juz jestem po PRACY !!!
mam już dość
mój mąż wczoraj pokazał mi jak jest nieodpowiedzialny, i beznadziejny, nie dorósł do roli męża a co dopiero ojca naszych dzieci
nie moge narazie na niego patrzeć
brzydzę się go :(
więc puki co nie będzie dziecka ani mnie na BB bo bym chyba zwrariowała
Cóż
Widać on chciał mnie z miłosci do niego wyleczyć
I chyba mu sie to udało
idę spać bo zgotował mi oprócz niespodzianek , calą nieprzespaną noć, mnustwo łez, potworny ból głowy
Kamila, rodzice przyjadą i zabiorą mnie i resztę moich szpargałów.
Zeby było śmieszniej, to kinkiet się podobno w pokoju niuni urwał i trzeba wiercić... super po prostu
Xena, odpoczywaj, wszystko będzie dobrze, innej opcji nie ma!!!! :)
A rybkę... spaliłam bo się na bb zasiedziałam i miałam węgielki zamiast pangi...
Toska, no to wyprowadzka juz tuz, tuz o zjadlabym sobie rybke mmmmm :o
camillee, cisza jak makiem zasial mi sie strasznie bb mulilo wiec jak wczesniej chcialam pisac to nie moglam bo post mi sie prawie 20 min ladowal :o no, ale juz jestem
czuje sie dzis bardzo dobrze, nawet mnie za bardzo brzuch nie boli, tylko tak leciutko czasem no i do wtorku jeszcze pare dni zostalo i zobaczymy co z moja fasolka, mam dobre przeczucie
Hejka, co słychać dobrego?
U mnie ostatnio ciągły brak czasu. Remont u rodziców już na końcówce, ja mam jeszcze parę spraw do załatwienia (kurcze czemu to wszystko tak się ciągnie :| ) i wynoszę się stąd. Jeszcze zaliczę jedną wizytę u lekarza, niech zrobi mi ostatni "przegląd" przed przeprowadzką i spadam.
Hmm idę, bo ryba w piekarniku coś brzydko pachnie..
Podobne tematy
- Czy jesteś mamusią lub tatusiem z rocznika 84'-87'? 1352
- Czy jesteś mamusią lub tatusiem z rocznika 84'-87'? 1468
- Czy jesteś mamą o dobrym sercu i chcesz pomóc? 58
- Czy jesteś czterdziestoletnią przyszłą mamą i masz obawy? 95
- Czy jesteś mamą i masz ochotę na pogaduchy i wymianę porad? 1602
- Czy jesteś mamą i masz ochotę na dyskusję i wymianę porad? 1477