• Path_24 odsłony: 3270

    Gdzie jest MÓJ TATA ?

    Moja życie jakoś nie oszczędza mnie jeśli chodzi o problemy... w marcu roku zostałam sama z córeczką ( chociaż z mezem nie układało mi się od początku i róznie to było z naszym współnym mieszkaniem) teraz Karen coraz częsciej zaczyna się interesowac otoczeniem .... wczoraj byłam z nią na spacerze i szła rodzinka- mama, tata z dzidzią.

    Kajka mówi mi " widzis dzidzie mama?"
    ja-- " tak kochanie widzę"
    kajka " dzidzia ma mamę i tatę "
    ja ... przez zaciśniete gardło... " chodz słonko na bujaczkę "
    Kajka" a gdzie tata Kajenki"

    no i tu problem....... co mam powiedzieć? Ona jest jeszcze taka mała. eks od praktycznie 19 miesiecy jej nie widział i niechcę nas wcale ogladać, ma swoje zycie .

    Co ja mam zrobić jak zapyta o ojca jeszcze raz:(:(

    Odpowiedzi (20)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-10-01, 02:13:13
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Path_24 2009-10-01 o godz. 02:13
0

narazie pytania zakonczyła:) zresztą Krystian stara się jak może:):):):):) i naprawdę uważam że dogadują się WSPANIALE:) oby tak dalej:):)

Odpowiedz
dora24 2009-09-25 o godz. 12:55
0

mamo karen ja też się moge wypowiedzieć z położenia dziecka wychowanego bez ojca. Nie unikniesz pytań, ja jako kilkuletnie dziecko proponowałam mamie żeby pójść kupić tatę na rynku albo pożyczyć go od jakiejś koleżanki z przedszkola. Mój ojciec wyjechał w stanie wojennym za granicę i "zaginał" Mama dowiedziała się przez czerwony krzyż że nieżyje. Jak byłam gotowa na tą informacje to mama w prosty i odpowiedni sposób mi to przekazała. Mówiła mi że tata bardzo mnie chciał i kochał( bardzo potrzebowałam takich pewnie wymyślanych przez moją mamę opowieści, o tym jak mój tata mnie kąpał, usypiał itp.) ale jest teraz w takim miejscu że nie może być z nami. Po latach okazało się że burak żyje i ma za granicą inną rodzinę ale to już inna historia Wiem że po pierwszych pytaniach jeśli dziecko ma konkretną, zrozumiałą dla niego odpowiedź to na długo odpuszcza.

Odpowiedz
Gość 2009-09-25 o godz. 11:52
0

no jasne mamo karen to zdrowe podejście :)życie pisze różne scenariusze i może się okazać że rozmowa z córeczką wyjść kiedyś może bez żadnego planowania, spontanicznie i już będzie po strachu :) czego z całego serca Tobie życzę :)

Odpowiedz
Path_24 2009-09-24 o godz. 06:34
0

gucci, mzoe to i lepsze, ale ja narazie niebede wprowadzała niczego o kochaniu:(, chyba powinno pozostać tak jak jest , przynajmniej do kolejnego pytania malutkiej. dzieki kobitki!

Odpowiedz
Gość 2009-09-24 o godz. 04:10
0

Mamo karen spytałam się szwagierki i powiedziała, że Konradkowi mówiła tylko, że tatuś mamy nie kochał a nie że jego...

Odpowiedz
Reklama
Path_24 2009-09-23 o godz. 14:00
0

barbarosa, masz całkowitą RACJĘ!!! zgadzam się z Tobą w 100 % dziękuję:)

Odpowiedz
miu miu 2009-09-23 o godz. 07:47
0

a ja mysle ze nie powinnas jej mówić ze tata jej nie kocha
ani teraz ani pózniej jak bedzie starsza
powiedz jej ze mama i tata sie rozstali bo sie nie umieli dogadać tata zachowywał sie zle i mama przez niego płakała
nigdy jej nie mów ze jest niekochana przez ojca
pisze ci to z punktu widzenia nie matki ale własnie dziecka bo sama takim dzieckiem byłam
mysle ze nawet jesli nigdy go nie zobaczy to jakos to z czasem zaakceptuje ale na pewno bedzie jej łatwiej jak nie bedzie miała w podswiadomosci takich słów bo takie coś moze dziecku bardzo mocno zapasc w pamiec
potem jak pójdzie do szkoly i zobaczy ze inne dzieci mają tatusiów którzy je kochają a ona bedzie wiedziała ze jej tata jej nie kocha to bedzie to dla niej tym bardziej bolesne
nie ma go-trudno-zdarza sie-nie ty pierwsza i nie ostatnia-ale na pewno jej tak nie mów

Odpowiedz
Gość 2009-09-23 o godz. 07:08
0

Mamokaren Ty nie musisz stosować dosłownie słów które przytoczyłam, każdy maluszek jest inny i każda sytuacja jest inna, Aneta wykorzystała moment kiedy była luźna rozmowa i tak ni stąd ni zowąd powiedziała: nie wiem czy to, że nie kochał mamusi czy też ich... tu chodzi o to, żeby jakoś delikatnie postarać się to przekazać i to właśnie najlepiej w tym wieku, kiedy dziecko jeszcze wszystkiego nie rozumie i wcale nie musisz mówić o niekochaniu, możesz użyć innych argumentów... trzeba poprostu poczekać na odpowiedni moment... POWODZENIA :)

Odpowiedz
Path_24 2009-09-22 o godz. 08:59
0

Hmm moja Karen non stop się mnie doputuje- "Kofas mnie ??", idzie do babci dziadka wujka i pyta o to samo ( nie dlatego ze ja jej nie okazuje miłosci , bo staram sie to robic jak tylko najlepiej potrafię i tak bardzo jak czuje , od początku dawałam jej duzo miłosci miałam dwie role- mamy i taty. ) moze do konca słowa kochac nie rozumie, ale zawsze gdy jej powiem, ze ją kocham przytula mnie i całuje w policzek i mówi "kofana mama" wiec informacja dla dwulatka - tata Cie nie Kocha i nie kocha mamusi chyba nie jest najlepszym rozwiązaniem.

Odpowiedz
Hala 2009-09-21 o godz. 10:49
0

a ja jestem zwolennikiem prawdy od poczatku, ale oczywiscie bez szczegółów i dramatyzowania. Tak odpowiedź i jakiej piesze Gucci wydaje mi się odpowiednia.

Odpowiedz
Reklama
Path_24 2009-09-21 o godz. 08:28
0

gucci, ja uważam ,ze to jednak troche za wczesniej, ona jest za malutka na takie szczegóły i moge z tym poczekac jescze trochę, narazie wersja, tata przcuje daleko - jest najlepsza, przynajmniej nie dopytuje sie o ojca. Predzej czy poźniej zamieszkam z Krystianem i zaczne małej tłumaczyc- ze to jest TATA. ( zresztą moje zdanie NIE TEN JEST OJCEM CO ZROBIŁ ALE TEN CO WYCHOWUJE I OKAZUJE MIŁOŚĆ, a mój eks w kwestii kontaktów i jakiegokolwiek opiekowania się dzieckiem to dno)

Odpowiedz
Gość 2009-09-20 o godz. 11:10
0

Mamo karen moja szwagierka miała bardzo podobny problem... jej synek też wychowywany był przez nią, bo małżeństwo okazało się jedną wielką pomyłką. W wieku 2,5 roku Konradek spytał się o tatę i wtedy szwagierka powiedziała, że prawdziwy tata nie kochał ich i odszedł i że jak chce to może tata być dla niego jej chłopak, spytała się Konradka: i jak podoba się? może być taki tata? KOnradek odpowiedział: no, podoba się... i od tej pory zaczął mówić tata... i tak jest do tej pory... a Konradek ma 9 lat... i tatę wciąż tego samego :) powodzenia w rozmowach :) warto mówi prawdę, szczególnie takiemu brzdącowi ale bardzo łagodnie i napewno nie smutno... choć to pewnie bardzo trudne... :(

Odpowiedz
Panna Cz. 2009-09-19 o godz. 06:07
0

mamo karen to chyba wyjdzie z czasem i bardziej spontanicznie niz przemyslanie ... ale jednak boje sie dnia i godziny kiedy to nastapi... stres z tym zwiazany jest ogromny...mala na razie mowi do dawida tata i niech tak zostanie jzu na zawsze...

Odpowiedz
Path_24 2009-09-19 o godz. 05:45
0

Ja jestem troche w innej sytuacji, nikt z tamtej rodziny nie utrzymuje z nami kontaktu ( dziadki widzieli ja tylko raz, w pierwsze urodziny) Ja mam takie samo nazwisko jak Karen, eks wogóle przepadł bez sialdu ( daje znac o sobie tylko wtedy gdy zakłąda jakieś sprawy w sadzie przeciwko mnie- co jest obłędem) watpie czy kiedykolwiek on do nas przyjedzie. Jak mała bedzie starsza (17, 18 latek) to zwyczajnie powiem jej jaki był jej tata i dlaczego nie jestem z nimi. Narazie mam Krystiana i oby juz tak zostało, bo nie wyobraząm sobie kolejnej zmiany. Hmm... Karen zdarzyło sie powiedziec z 3 razy do niego tato ( ale bardziej się jej wymknęło chyba)

Pari myślę ,ze sobie jakoś poradzimy w kwestii " gdzie jest mój tata" zresztą chyba nie mamy wyjścia.

Odpowiedz
Panna Cz. 2009-09-18 o godz. 12:10
0

mamo karen..ja mam podobna sytuacjie tyle ze mala mowi tata do tgeo ktory sie nami zopiekowal gdy zostalysmy same... tez ciagle bije sie z myslami co bedzie jak sie spyta dlaczego ma inne nazwisko niz my, dlaczego przyjezdza "obca" babcia z dziadkiem do nas ( "dawcy" rodzice sa praktycznie co weekend u malej) nie wiem co jeje powiedziec..strasznie sie boje ze mnei znienawidzi albo bedzie chciala wrocici do tamtego prawdziwego ojca, ze obecnego tate bedzie iognorowac mowic: nie jestes moim ojcem nie mow mi co mam robic ...etc...

to koszmar , mam ten sam problem co ty i nei wiem jak go rozwiazac..chyba najpierw sama pojde do psychologa i z nim pogadam a potem wezme mala juz jak bedzie wieksza, bo innej rady nie widze... chyba ze zminimy cudem nazwisko i urwiemy zupelnie kontakt z tamta rodzina..ale oklamywac dziecko..jak sie dowie przypadkiem to moze byc katastrofa :| :(

Odpowiedz
Path_24 2009-09-18 o godz. 03:59
0

dzięki Sarka za ciepłe słowa :*

Odpowiedz
Sarka J 2009-09-18 o godz. 03:17
0

mamo karen i powiedziałaś najlepiej jak mogłaś Dzięki temu malutka nie bedzie siebie obwiniac ze nie ma taty z wami! A zobaczysz przyjdzie i taki czas kiedy "tatuś" bedzie chciał córke zobaczyć, być może zmądrzeje i bedzie chciał utrzymywac kontakty, wtedy samo wszystko przejdzie. Jeśli nie to przydzie i czas kiedy pozna prawdę okropną prawdę, ale wtedy kiedy będzie na to gotowa, gotowa zrozumieć jakie czasem istenieją sytuacje międzyludzkie i że rodzina nie zawsze jest pełna, ona sama na swojej drodze spotka wiele koleżanek które tez nie beda miały pełnych rodzin, z czasem sama tez wiele zrozumie...to bardzo przykre. Życze Ci aby ten fajny facet co jest teraz okazał się być fajnym ojcem dla Karen :)

Odpowiedz
Path_24 2009-09-18 o godz. 00:58
0

Boję się tego wszystkiego, mała pójdzie do przedszkola, będzie widziała dzieci z rodzicami:( a ja;( buuuu. Co ja poradzę ze mój eks jest idiotą, zresztą nieodpowiedzialnym, Karen go nawet nie pamięta, a eks nawet niechcę do niej przyjechać- OLAŁ NAS TOTALNIE.
Jest w moim życiu mężczyzna, który dla Kajki zrobiłby wszystko i prawdę mówiąc zajmuję się nią tak jak nigdy w życiu nie zajmował się nią ten "DAWCA NASIENIA”...

Dzisiaj powiedziałam Niuni, że tata wyjechał do pracy i nie może przyjeżdżać, bo jest bardzo bardzo daleko, ale kiedyś napewno przyjedzie. Nie mówiłam czy ją kocha czy nie kocha, bo, po co oszukiwać dziecko aż tak drastycznie.

Jak narazie więcej pytań nie było...

:( :( :(

Odpowiedz
miu miu 2009-09-17 o godz. 17:15
0

ja to dobrze rozumiem bo tez wychowywałam sie bez ojca i byłam w podobnym wieku jak twoja Karen jak moi rodzice sie rozeszli
pamietam tylko ze miałam ogromne kompleksy z tego powodu przez pierwsze lata szkoły podstawowej-wrecz sie tego wstydziłam i miałam wielki stres jak np była wywiadówka na którą trzeba było przyjsc z mamą i z tatą i ja musiałam przy całej klasie tłumaczyc dla czego przyjde tylko z mama
pamietam to do dzis
w zasadzie nikt sie ze mnie nie smiał choc bywały złosliwe uwagi ze strony innych dzieci ale problem tkwił przede wszystkim we mnie samej
nie umiałam sie sama uporac z tym brakiem
nie mam tez pretensji do mojej mamy bo wiem ze ona rozstała sie z moim tatą dla mojego dobra
on był alkoholikiem i wiem ze gdyby z nim została moje zycie mogłoby byc koszmarem
wiec nie miej do siebie zalu nie obwiniaj sie bo czasem lepiej jak sie rodzice rozejdą niz jakby mieli sie ze sobą męczyc latami i przy okazji męczyc dziecko
to generalnie nie jest jakis wielki problem po prostu trzeba z dzieckiem porozmawiac
powiedziec mu prawde jesli zapyta
na pewno nie kłamac ,nie oczerniac taty i nie wymagac aby stanęło po którejś ze stron np. jak odwiedzisz tate to sie mama na ciebie obrazi
ona musi wiedziec ze tata ja kocha nawet jesli go aktualnie nie ma

u mnie było tak ze jak miałam jakies 10 lat moja mama wyszła drugi raz za maż wiec tak jakby miałam tate z odzysku choc szczerze powiedziawszy nie przepadam za nim
ale na pewno był dla mnie lepszym wzorem mezczyzny niz byłby mój własny ojciec

Odpowiedz
monia:) 2009-09-17 o godz. 14:51
0

TO BARDZO TRUDNA SYTUACJA

DZIECKO JEST JESZCZE MAłE I NIEWIELE ZROZUMIE

ALE IKłAMYWAć (NP. żE TATUś JEST WNIEBIE) TEZ JEJ NIE MOżESZ BO KIEDYś MOGłABY cI MIEć TO ZA ZłE

NIE BóJ SIę

WYBIERZ SIę Z CóRECZKą DO PORADNI PEDAGOGICZNO - PSYCHOLOGICZNEJ

TAM wAM POMOGą

OSOBIśCIE ZNAM OSOBY, KTóRE PRACUJą W TAKIEJ PORADNI

TO NIE CHODZI O ROZMOWę Z PSYCHIATRą!!! TYLKO Z PSYCHOLOGIEM DZIECIęCYM... MYśLę, żE WARTO

POZDRAWIAM

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie