-
Path_24 odsłony: 13259
Czy przykładacie uwagę do wyboru ginekologa?
Dziewczyny utworzyłam ten temat dlatego ,ze w ciązy miałam jedną złą przygodę. Moja Pani ginekolog miała urlop, pech chiał ,ze ja miałam w tym czasie mieć wizytę, a że ciąza była zagrożona takze musiałam chodzić regularnie.Wybrałam się do innego lekarza, który przyjmował za moją Panią ginekolog.Okazało sie w trakcie badania (25tc) ze poród sie zaczął, a ja niczego nie czułam...Ten "pseudo GINEKOLOG" powiedział mi ,ze dziecko juz nie zyje, ze nie rusza sie i dostałam skierowanie do szpitala, pocieszył mnie ze ide tylko na oczyszczanie....szłam przez pół mistata i ryczała, łzy płynęły mi po policzkach, zadzwoniłam po męża... pojechałam do domu spakowałam torbe i naprawde w stanie krytycznym...i rzeczywiscie teraz z bólami (jak sie pozniej okazało wywołanymi silnymi emocjami w zwiazku z taka wiadomiscia) pojechałam do szpitala, na miejscu okazało sie ze z maluszkiem jest wszystko w porzadku, i te niskie polozenie swiadczy o tym ze mała jest juz odwrocona główka do dołu a w czasie badania po prostu spała!tego samego dnia pojechałam jeszcze do domu. Mój mąz pojechał do Pana ginekologa i chiał go udusić.... dowiedziałam sie wtedy, ze owy Pan ginekolog został wyrzucony ze szpitala 20 lat temu za doprowadzenie do smierci dziecka przy porodzie.DLATEGO BŁAGAM ZSPRAWDZAJCIE GINKÓW DO KTÓRYCH IDZIECIE!!!ZEBYSCIE NIE USŁYSZAŁY TAKIEJ WIADOMOSCI JAK JA!
Dziewczyny przeczytałam ten wątek od początku i zastanawiam się jaki horror opowiadacie i gdzie on leciał. To zasługuje na krzesło elektryczne co opisujecie.
Chociaż jak się zastanowić to jest wszystko możliwe. Pamietam mojego pierwszego gina do którego sie zgłosiłam z pierwszą ciążą i przy badaniu zasadził mi rękę, ale chyba sie pomyliłi bo badał migdałki (których nie mam) od dołu i kilka dni potem poroniłam (oczywiście z mojej winy tak powiedział ten @%@).
Teraz mam swoją gin i nie zamierzam jej zmieniać już nigdy, a mały Hołowczyc ma sie dobrze i ma już 18 tg.
pozdrawiam gorąco i oby nam sie żaden debil nie trafił
Ja jak nie mogłam zajść w ciążę przez pół roku, wybrałam sie do innego ginekologa. Facet przebadał mnie i stwierdził ze jestem zdrowa i mam prowadzić kalendarz temperaturek. Chodziłam do niego przez nastepne parę miesięcy i ciągle mnie zbywał tym samym. Wkurzyłam sie i poszłam do znanej lekarkiw Kluczborku i tazaraz kazała porobic wszystkie konkretne badanka, wyszło ze mam cykle nieprawidłowe, za wysoka prolaktynę i podekrzenie policystycznych jajników. Gdybym tego nie wiedziała pewnie nadal bym chodziła do tego głupka. A teraz mam pod sercem moja kruszynkę i nadal chodzę do tej fajnej ginki
Odpowiedz
Iweta-hehe wiatropylna :D
tez nie wiem jak to stwierdzil,ale od razu poszlam do innego lekarza
takze po niektorych wypowiedziach stwierdzam,ze wszystko moze sie zdarzyc na nasza niekorzysc :(
pozdr
przeczytalam wszystkie posty i az mnie zatkalo..no szok jak mozna robic takie rzeczy... :(
wiecie co,kilka m-cy temu jak moj chlopak byl w Anglii,poszlam na zwykla kontrole do lekarza-gina oczywiscie.poszlam panstwowo-pierwszy raz do niego. otoz powiedzial mi,ze jestem w 3-4 tyg ciazy! co bylo niemozliwe,poniewaz mojego chlopaka nie bylo akurat w Polsce,a o "skoku w bok" nie bylo nawet mowy,wiec wiedzialam,ze cos jest nie tak..zaczelam z nim dyskutowac,ze to niemozliwe,ale gin nie chcial mnie sluchac,powiedzial,ze to moja sprawa,ze on nie ma czasu na takie smarkule jak ja(mam 21 lat) :o takze jak widac,rozne rzeczy sie zdarzaja,niekoniecznie z naszej winy
pozdr :)
Boże jak się to czyta to łza się w oczach kręci i nóż w kieszeni otwiera, gdzie chodują takich debili lekarzy?? Jeśli chodzi o moje doświadczenia z lekarzami to kiedyś mi taki "bardzo uczciwy" ginekolog proponował krioterapię nadżerki za jakieś chore pieniądze, której nie miałam (ale to ponoć bardzo popularny proceder), bo poszłam na konsultacje do drugiego lekarza, który stwierdził że absolutnie żadnej nadżerki nie mam. Już nie wspomnę o tej lekarce co swego czasu głośno o niej było, co usuwała nieistniejące ciąże za ciężkie pieniądze...
Odpowiedz
wstrzasajace :(
a moja kolezanka chodzila do takiego gina co wszystkim wmawial, ze inaczej jak silami natury to nie mozna rodzic, tak dlugo chodzila w ciazy, ze przenosila miesiac dziecko !!!! prosila i blagala a do szpitala nikt nie chcial jej przyjac bo ten jej gin byl tam wowczas ordynatorem, w koncu urodzila, ale dziecko nie przezylo 2 dni a ja ledwo co odratowali :(
To ja moze opisze przypadek koleżanki, chyba już kiedys to pisałam. Dziewczyna chodziła na każda wizyte regularnie, dbała o siebie i w 6 miesiacu ciaży okazało sie na USG ze lekarz nie widzi główki. Skierował ją jeszcze na badania do szpitala i tam w opisie USG opisali:brak zarysu czaszki. Ona została zaraz przewieziona do Warszawy na ponowne USG, które niestety potwierdziło tco poprzednie USG. Koleżanka dostała środki poroone i urodziła dziecko, nawet nie chciała znać płci...
Po przyjeździe do Kluczborka poszła do innej ginki która stwierdziła ze ona by mogła stwierdzic brak zarysu czaski juz do 3 m-ca ciaży i zapytała sie czy brała Folik. Okazało sie ze lekarz-dupek nawet jej o tym nie wspomniał, nie przepisał zadnych witamin na ciążę...
Dziewczyna meczyła sie przez 6 miesiecy chodząc pod sercem z dzieckiem bez główki. Do tej pory nie umie sie z tego otrzasnąć
No wiecie, to już się w głowie nie mieści :o :o
Jak dziecko w 7 mc może byc bez głowy Temu konowałowi chyba jakiś semestr na studiach wypadł.
Co prawda ja też w 6 tc usłyszałam od gina, który nie mógł znaleźć na usg pęcherzyka ciążowego, że to prawdopodobnie ciąża pozamaciczna i mam przyjść za tydzień :o :o , ale nie posłuchałam konowała i poszłam do innego gina, który znalazł moją kruszynkę i do dnia dzisiajszego do niego chodzę :P
Ja też ku przestrodze chciałam opisać przypadek mojej koleżanki, która od lekarza robiącego usg usłyszała w 7 miesiącu, że ... dziecko jest bez głowy... Oczywiście szok, przerażenie, rozpacz. Już była spakowana do szpitala na zabieg, ale jej ginka kazała kategorycznie powtórzyć usg. Okazało się oczywiście, że z dzidzią wszystko w porządku.
Komentarza nie wymaga chyba stan, do jakiego ten konował doprowadził moją koleżankę. Była na skraju wyczerpania. Mogło to spowodować przecież jakąś przedwczesną akcję porodową... Dramat.
Podobne tematy