• Gość odsłony: 1766

    PLANY...

    Witam Was! Długo już przyglądam się temu forum i pewnie gdyby nie Wy wydawało by mi się, że coś jest ze mną nie tak. No bo jak to...? Studiując na dwóch kierunkach, pracując, żyjąc bez ślubu planować dziecko? Ano właśnie! Gdyby nie Wy moi rodzice już dawno wyperswadowali by mi taki pomysł (w zasadzie nie pomysł tylko organiczną potrzebę). Mam 24 lata, z moim mężczyzną jestem od prawie czterech... Ale nie! Muszę skończyć oba kierunki ("Przecież chciałaś robić doktorat! To będzie niemożliwe jeśli będziesz miała dziecko!") i zarabiać chyba z 10 tysięcy miesięcznie. A najlepiej jakbym miała 40 lat i została profesorem! No i wypadało by wziąć ślub (ciekawe skąd w mojej rodzinie, która nie chodzi do kościoła nawet z jajkami w Wielką Sobotę, taki zapał do tego ślubu, który notabene nam nie robi różnicy). A ja się dzięki baybusowi buntuję przeciwko czemuś takiemu. I uważam, że przy odrobinie chęci, przeciętnych zarobkach i duuuużej miłości już niedługo, naprawdę niedługo ostatecznie podejmę tę decyzję. Dzięki Dziewczyny!

    Odpowiedzi (9)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-12-23, 07:47:06
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
madelaine 2009-12-23 o godz. 07:47
0

agapi poki co "nie dziekuje" zeby nie zapeszac ale wiesz co mysle :D i zycze ci tego samego :D

Odpowiedz
Gość 2009-12-23 o godz. 07:34
0

No właśnie madelaine! Wiadomo - nie można się rzucać na głęboką wodę ryzykując szczęście przyszłego dziecka tylko dla kaprysu. Na pewno nie postąpiła by tak żadna z nas. Stabilizacja, praca, studia - to są wszystko cholernie ważne rzeczy, ale są też inne, powiedziałabym , że ważniejsze i wszystkie wiecie dobrze co mam na myśli :) A tak przy okazji - powodzenia w staraniach madelaine! Trzymam kciuki!

Odpowiedz
madelaine 2009-12-23 o godz. 07:47
0

agapi poki co "nie dziekuje" zeby nie zapeszac ale wiesz co mysle :D i zycze ci tego samego :D

Odpowiedz
Gość 2009-12-23 o godz. 07:34
0

No właśnie madelaine! Wiadomo - nie można się rzucać na głęboką wodę ryzykując szczęście przyszłego dziecka tylko dla kaprysu. Na pewno nie postąpiła by tak żadna z nas. Stabilizacja, praca, studia - to są wszystko cholernie ważne rzeczy, ale są też inne, powiedziałabym , że ważniejsze i wszystkie wiecie dobrze co mam na myśli :) A tak przy okazji - powodzenia w staraniach madelaine! Trzymam kciuki!

Odpowiedz
madelaine 2009-12-23 o godz. 06:20
0

agapi wg mnie powinnas zrobic tak jak czujesz w sercu a ja widze ze ty chyba pragniesz tego dzieciatka, wiec kochana nie zastanawiaj sie tylko do dziela :D Mysle ze skoro oboje pracujecie macie mieszkanko to jest juz dobrze. Jak dzidzia sie urodzi napewno wszystko sie ulozy i rodzice wprost oszaleja na punkcie wnuka (lub wnuczki :D ), pewnie rodzice wam pomoga i moze bedziesz mogla kontynowac nauke. Badz dobrej mysli a ja tylko trzymam za ciebie kciuki :D

Przedemna rowniez jeszcze dlugie 2 latka studiow mgr uzupelniajacych a mimo to staramy sie o dzidzie. Co ma byc to bedzie, mam napewno pomoze mi w pilnowaniu dziecka, boli mnie tylko to ze jesli w koncu sie uda to tak malo czasu bede miala na nacieszenie sie malenstwem bo i praca i studia to troche duzo Ale wiem ze dam sobie rada i bede wspaniala mama, bo z calego serca pragne tej kruszynki.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-12-23 o godz. 06:07
0

Widzisz, raxneta... to chyba u każdego jest inaczej. Przemawiają do mnie Twoje argumenty. Wiem - to jest racjonalne podejście do sprawy, ale to nie jest tak, że ja tylko sobie studiuję i jestem na utrzymaniu rodziców itp. Mamy swoje własne mieszkanie, oboje pracujemy, ja od pięciu lat w różnych miejscach i nigdy nie było to nic w rodzaju roznoszenia ulotek. Krótko mówiąc mam doświadczenie. A mój mężczyzna jest ode mnie dość sporo starszy i ma dobrą, stałą pracę. Problemem są dla mnie tylko moi rodzice, którzy tak panikują, że to zaczyna być jakąś moją zmorą. A studia i doktorat później... to jest tak silna pasja, że nigdy z tego nie zrezygnuję. A tak w ogóle - dlaczego piszesz, że obiecujesz więcej się tak nie rozpisywać? Wszędzie potrzeba mądrych głosów mądrych kobiet!

Odpowiedz
raxneta 2009-12-22 o godz. 19:39
0

Agapi, to tylko moje przemyslenia i wcale nie kieruję ich personalnie do Ciebie
Najpierw się usprawiedliwię 8) : ja co prawda jestem sporo starsza (30 lat na karku), ale własnie jestem w ciąży i między innymi to było pretekstem, że zrezygnowałam z doktoratu, który zaczęlam w tym roku ale nie miałam do niego kompletnie serca....
Co do studiowania, to moim zdaniem są one w dzisiejszych czasach priorytetem, by znaleźć pracę (nie mówię tutaj o znajomościach, bo to zupełnie inna bajka). Żeby mieć mieszkanie (nie być na głowie rodziców), trzeba mieć pracę i to nie średnią krajową....
My (tz ja i mój obecny mąż) spotykaliśmy się 10 lat zanim wzięliśmy ślub (należę do ludzi wierzących, więc była to podstawa do założenia rodziny). Zmuszeni bylismy do wzięcia kredytu, aby mieć wlasne gniazdko, które w miarę możliwości wyremontowaliśmy i w żółwim tempie urządzamy....oboje pracujemy i wcale mało nie zarabiamy....
Dopiero teraz zaczęliśmy bardziej usilnie myśleć o dziecku, bo inaczej jak bysmy chcieli mieć wygodne życie to do emerytury bysmy się nie wyrobili
Wiem, ze to był ostatni w zasadzie dzwonek, ale wiem też że było warto, bo jesteśmy w stanie zapewnić godziwe życie naszemu maleństwu....czasami warto poczekać z tak ważnymi decyzjami...
Wiem, że mogło być inaczej i to nasze małe szczęście co rośnie we mnie mogło zwlekać z "zamieszkaniem" we mnie (teraz tak wiele par ma problemy i niepotrzebnie zamartwiałam się na zapas, ale ten typ tak ma..). Wynik testu był dla mnie totalnym zaskoczeniem, bo na dobre starań nie zaczęlismy, ale jestesmy szczęsliwi i rodzice chyba jeszcze bardziej
Myślę, że teraz będę spokojniejszą mamą, bo dorosłam do takiej odpowiedzialności i teraz wiem co jest najwazniejsze w zyciu człowieka...
Na wszystko w zyciu musieliśmy zapracować sami i kazdy sukces cieszy podwójnie
Myślę ,zę co komu pisane to się stanie, bez względu na oczekiwania danej osoby....
Sorki, ale się rozpisałam i tak chaotycznie.....obiecuję więcej tego nie robić

Odpowiedz
NUKA 2009-12-22 o godz. 19:03
0

Agapi powodzenia!!! :)

Odpowiedz
madelaine 2009-12-22 o godz. 05:25
0

podzielam zdanie kiki :D
ja rowniez po slubie myslalam ze najpierw studia, remonty i wszystko inne a kiedy juz bedzie wszystko ladnie i pieknie zdecydujemy sie na dziecko - ale zmienilam zdanie staramy sie o dzidzie juz teraz a przede mna jeszcvze sporo remontow i 2 letnie studia mgr uzupelniajace, ale jestem pewna ze damy sobie rade , bo w koncu milosc czyni cuda :D
Mysle agapi i wy sobie poradzicie, a slub nie jest najwazniejszy to jedynie papierek a najwazniejsza jest milosc
Powopdzenia i szybkiego zafasolkowania :D

Odpowiedz
Gość 2009-12-22 o godz. 05:20
0

Dzięki! Ja się jeszcze waham... Wahamy się oboje, ale to tylko obawy przed tym jak to będzie jeśli już zajdę w ciążę, urodzę, będziemy mieli dziecko. Kto ich nie miał?

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-12-22 o godz. 04:35
0

agapi zycze ci duuuuuzo powodzenia i zaparcia w realizacji tych planow :D Jestem z Toba i trzymam za ciebie kciuki...to w koncu twoje zycie a nie twoich rodzicow

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie