• ketriken odsłony: 1504

    Prawie nie wychodze z domu...

    Kochane mamusie czy wyjscie z domu jest dla was prawie niemozliwe?
    bo dla mnie tak bo moje zlotko od razu sie strasznie lupi i mniej wiecej po pol godzinie od wyjscia mam telefon zebym wracala bo maly strasznie placze i nikt nie moze go usopokoic.

    ostatnio czekajac u okulisty na swoja kolejke praiwe eksplodowalam z nerwow bo maly bardzo dawal w kosc a ja musialam miec ta wizyte

    bardzo kocham swoje dziecko i spelniam sie jako matka ale musze napisac prace magisterska a na to potrzeba czasu

    czy ktoras z Was ma podobne doswiadczenia?

    Odpowiedzi (6)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-12-15, 08:04:55
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Hala 2009-12-15 o godz. 08:04
0

To wżne zeby od poczatku przyzwyczajać dziecko do innych osób. mNie sie to udało. Czasami moge wyjść i Wojcia zostajew z tatą albo dziadkami.

Odpowiedz
Gość 2009-12-15 o godz. 08:04
0

ja karmie piersia i jesli chce gdzies wyjsc to maxymalnie na 2.5 godzinkizawsze karmie maluszka przed wyjsciem i zostawiam go pod opieka.. nie moge sciagac pokarmu bo moj synek nie akceptuje butli ani smoka.. tylko kubeczek i lyzeczke.. teraz jest coraz starszy i dzieki wprowadzanym pokarmom moge go zostawiac na nieco dluzej.. pozdrawiam :)

Odpowiedz
hello 2009-12-15 o godz. 07:13
0

Wogóle to witaj Fletzerke lol

Ja karmie piersia, ale wychodze np na godziny i zostawiam mala z mezem. Wczoraj bylam u kumpeli. Moge tez zostawic odciagniety pokarm i wtedy moge wyjsc na dluzej. Maz sobie bardzo dobrze z nia radzi, zreszta ona wogole nie placze nie mowiac juz o ryczeniu. Grzeczna jak aniolek....

Odpowiedz
Gość 2009-12-15 o godz. 07:08
0

To jest wielka zaleta butelki, ze mozna cos zrobic. Ja karmie butelka, chyba nie dalabym rady inaczej, dlatego podziwiam wszystkie Mamy, ktore daja z siebie tyle.

Odpowiedz
Anabela 2009-12-14 o godz. 21:39
0

Ja mam trochę lepiej, bo karmię małego butlą i zamiast mnie mąż może go karmić (zresztą jak jest w domu to przewaznie on karmi), więc mam możliwość wyjścia. Ale sęk w tym, że małżónek pracuje co 2 dni do późnego wieczora, łącznie z sobotami i niedzielami i tylko od czasu do czasu udaje mi się gdzieś wyrwać. Mały nawet jak porykuje, to każdy może sobie dać z nim radę (na szczęście). Ale generalnie można powiedzieć, że jedyną moją rozrywką są codzienne spacerki z małym.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-12-14 o godz. 19:33
0

Niestety ketriken, ja od początku prawie nie wychodzę z domy, chyba że z Martusią. Karmię tylko piersią więc od pół roku nie mam życia towarzyskiego. Mój mąż nadrabia za mnie :) Ale wiem, że to już długo nie potrwa, jak zacznę wprowadzać nowe produkty, to będzie łatwiej gdzieś wyskoczyć bez dzidzi,. póki co jestem cała dla mojej córeczki i przyznaję, że jakoś sobie daję z tym radę, chociaż robię podyplomowe prawo i w tym roku chcę się obronić. Nie wiem, czy mi się uda, ale będę próbować.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie