-
Gość odsłony: 2302
Nerwy przed porodem.
Dziewczyny, czy wy też tak macie lub miałyście? Ja chodze naładowana jak elektrownia wszystko mnie złości, wystarczy iskra a ja wpadam w szał. Najbardziej cierpi mój synek bo ciągle na niego krzyczę, choć po fakcie żałuję. Ciężko opanować nerwy, może po porodzie minie.
oj sa nerwy!! dobrze ze jest mąż pod reka
z 1 strony chcialam JUZ!! a z 2 chetnie bym gdzies zwiala i wrocila po fakcie smiszne no nie??
Dzięki dziewczyny za ciepłe słowa, dzisiaj apogeum moich nerwów, jutro rano rodzina zawozi mnie do szpitala, myśle , że jak już tam będę to nerwy ustąpią. Najgorsze to to bezczynne czekanie.
Odpowiedzheh dla mnie ostatni tydzien to tez byly same nerwy tym bardziej ze spedzilam go na patologii i caly czas chcialam by bylo juz po wszystkim.. pozdrawiam i wszytko bedzie dobrze..
OdpowiedzJoanna 73 dla mnie ostatni tydzień był najgorszy - chodziłam po ścianach z nerwów i chciałam żeby już się zaczęło... i skończyło... nie miałam tylko na kogo krzyczeć bo mąż w pracy....
OdpowiedzJa mysle, ze u ciezarnej to wszystko normalne, choc przyznam, ze ja przed porodem mialam wyjatkowo spokojne dni:)
OdpowiedzPodobne tematy