• Gość odsłony: 2302

    Nerwy przed porodem.

    Dziewczyny, czy wy też tak macie lub miałyście? Ja chodze naładowana jak elektrownia wszystko mnie złości, wystarczy iskra a ja wpadam w szał. Najbardziej cierpi mój synek bo ciągle na niego krzyczę, choć po fakcie żałuję. Ciężko opanować nerwy, może po porodzie minie.

    Odpowiedzi (5)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-06-17, 11:00:16
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2009-06-17 o godz. 11:00
0

oj sa nerwy!! dobrze ze jest mąż pod reka
z 1 strony chcialam JUZ!! a z 2 chetnie bym gdzies zwiala i wrocila po fakcie smiszne no nie??

Odpowiedz
Gość 2009-06-16 o godz. 11:03
0

Dzięki dziewczyny za ciepłe słowa, dzisiaj apogeum moich nerwów, jutro rano rodzina zawozi mnie do szpitala, myśle , że jak już tam będę to nerwy ustąpią. Najgorsze to to bezczynne czekanie.

Odpowiedz
Gość 2009-06-16 o godz. 10:57
0

heh dla mnie ostatni tydzien to tez byly same nerwy tym bardziej ze spedzilam go na patologii i caly czas chcialam by bylo juz po wszystkim.. pozdrawiam i wszytko bedzie dobrze..

Odpowiedz
Gość 2009-06-15 o godz. 10:44
0

Joanna 73 dla mnie ostatni tydzień był najgorszy - chodziłam po ścianach z nerwów i chciałam żeby już się zaczęło... i skończyło... nie miałam tylko na kogo krzyczeć bo mąż w pracy....

Odpowiedz
Gość 2009-06-14 o godz. 22:14
0

Ja mysle, ze u ciezarnej to wszystko normalne, choc przyznam, ze ja przed porodem mialam wyjatkowo spokojne dni:)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie