• Sarka J odsłony: 4169

    Czy to już pora myśleć o dziecku?

    WITAM SERDECZNIE WSZYSTKIE DZIEWCZATKA... :DWESZLAM NA TA STRONKE I TAK SOBIE CZYTAM ..... TO O "CELOWANIU NA DZIEN OWULACJI...TO O SZCZESLIWYCH WYMIANACH WRAZEN I WIADOMOSCI ZE SIE UDALO :oFAJNIE....NO WIEC CZYTAM I TAK SIE ZASTANAWIAM W JAKIM OKRESIE ZYCIA SA AKTUALNIE TE DZIEWCZYNY, ILE MAJA LAT, CZY JESZCZE SIE UCZA, PRACUJA, MOZE JEDNO I DRUGIE....MOWIAC NAJPROSCIEJ CHCIALABYM ABYSMY MOZE PORUSZYLY TEMAT TAK ISTOTNEGO W TYM WSZYSTKIM INSTYNKTU MACIERZYNSKIEGO, CO NAS SKLONILO, MOZE JAKAS SYTUACJA, WYDARZENIE, A MZE ROZSADEK ZE TO JUZ PORA ZE ZACZYNAMY SIE STARAC O MALUCHA.... :D NO WIEC O TO MI CHODZI:DTAKZE PISZCIE, CZEKAM NA ODPOWIEDZI, KONSULTACJE, ITP, ITD... POZDROWIONKA...

    Odpowiedzi (51)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-06-06, 09:45:02
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
wik 2009-06-06 o godz. 09:45
0

Aniu nie martw się na zapas, na pewno wszystko będzie ok! :)
Ja akurat spodziewałam się tej @ bo mój mąż jeszcze ze mną nie "współpracuje" jeśli chodzi o zafasolkowanie. Uważa że to świadczy o jego odpowiedzialności, że najpierw chce się obronić (to już we wrześniu ). Miałam cichą nadzieję, że @ nie przyjdzie, bo nie zawsze uważaliśmy, ale wolałam się na nic nie nastawiać, no i okazało się że słusznie.
Mężczyźni jakoś inaczej funkcjonują - wyznaczają sobie terminy wg których potem działają, nie wiedzą co to instynkt macierzyński. Dla mnie to czekanie jest naprawdę straaasznie męczące, ale on się uparł. Bardzo chciałabym wykorzystać wrześniową owu - pracuję nad mężusiem i widzę już pewne efekty 8)
Dziewczynki - zachodźmy wszystkie i cieszmy się razem z innymi

Odpowiedz
AniaR79 2009-06-06 o godz. 07:31
0

Anez - ja rowniez bylam w sobote na weselu (nawet o tym pisalam) i rowniez "przesladuja" mnie ciezaroweczki Z jednej strony bardzo sie ciesze jak kolezanka oznajmia mi ze spodziewa sie dzidzi ale z drugiej niestety jestem lekko zrozpaczona (dlaczego nie ja ).
A jak juz czytam ze np. do wik przyszla ta cholerna @ to czuje sie jakbym to byla ja. Strasznie przykro czyta sie posty o wstretnej @
Ale dziewczyny glowa do gory i aby wrzesien byl owocnym miesiacem

Odpowiedz
Gość 2009-06-05 o godz. 14:17
0

Siuniamasz całkowita racje latka lecą a im pózniej tym ciężej..bardziej niebiezpiecznie itp..To jest juz mój siudmy cykl starań..Czekam na @ ...a raczej zeby nie nadszedł...Jest ciezko bo bardzo pragne tego szkrabika ale im bardziej sie pragnie tym mniej wychodzi..Trzeba sie zmobilizowac ale niestety tylko łatwo sie o tym mówi..Licze na to ze wkońcu musi sie udać...

Odpowiedz
Gość 2009-06-03 o godz. 03:38
0

lol :P lol :P lol :P jasne kiki

Odpowiedz
Gość 2009-06-03 o godz. 03:32
0

Tak trzymac siunia! ja uwazam dokladnie tak samo. Ma byc dzidzia i juz, a kiedy ? jak najszybciej, bez wzgledu na to kiedy mam chodzic z brzuchem itd. Teraz to ja juz nie wybrzydzam i jest mi obojetne jak to pora roku bedzie, bo juz wiem ze to jednak nie jest takie proste i tez zaluje ze czekalam tak dlugo ze staraniami...

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-06-03 o godz. 03:11
0

hej Anez, czuję się dokładnie jak Ty i pomimo iż "planowałam" urodzić dzidzię na wiosnę, teraz już nie odpuszczam. Po trzech miesiącach starań zrozumiałam że wszystkiego nie da się ułożyć, zaplanować itp. Nie ważne już jest dla mnie czy to będzie lato, środek zimy czy co tam...... A jak odłożę starania o parę miesięcy i znowu potem się nie uda to co A latka lecą...... Ciężko mi jest patrzyć na zaciążone rówieśniczki, małe dzidzie w wózeczkach (nawet te ostro płaczące), słuchać dociekań rodzinki i znajomych (np. dlaczego się ociągamy, dlaczego nie chcemy itp). Więc nie odpuszczę do skutku, jestem pełna wiary że we wrześniu się uda a jak nie to najdalej w październiku. I trudno mogę człapać się gruba i opuchnięta w upał, ważne że będę nosiła w sobie malusią dzidzię .... moją i mojego mężulka.... upragnioną i wyczekiwaną.... on mi pomoże znieść cięższe chwile..... gdybym wiedziała że to nie jest tak że w tym miesiącu chcesz i od razu masz , to bym chyba tyle czasu nie zwlekała i nie układała sobie wszystkich innych dziedzin życia...... wierzę że zawsze wszystko się samo ułoży..... a planowanie wszystkiego powoli mnie męczy.....
dzidzia w moim domku jest teraz najważniejsza..... i nie odpuszczę

Odpowiedz
Sarka J 2009-06-02 o godz. 15:24
0

Jasne Anez że się uda jak nie teraz to za miesiąc, jak nie za mies. to za dwa, ale będzie ok. - zobaczysz, tym bardziej, że wszystko jest wporządku, więc musisz wyluzować Tego Ci właśnie potrzeba
A propos tych wszystkich ciężarnych, to w tym roku to chyba jakiś wysyp :) bo wszędzie, gdzie się nie ruszyć to ciężarna :P
Więc cierpliwości, niedługo będziecie, a może i ja też oglądać rosnący własny brzuszek :)

Odpowiedz
Gość 2009-06-02 o godz. 14:59
0

A my zaczynamy dalej od września..Nieważne jaka pora roku bedzie kiedy na swiat przyjdzie maleństwo..liczy sie tylko Ono!!! Przez ostatnie dwa dni miałam bezposredni kontak z cięzarówkami..Tymi z pierwszych miesiacach ciazy i z tymi juz zaawansowanymi ciazami...bylismy w sobote na weselu i spotkałam cztery nowe zafasolkowane dziewczyny z mojej rodziny..Na drugi dzień pojechalismy z mezem na urodziny babci ..Zjazd rodzinny tym razem z meza strony..Spotkałam tam dosc duzą grupke dzieci..w tym dwoje urodzonych w sierpniu tego roku...A najbardziej zdołowało mnie to ze mojego meza siostry córka 19-letnia dziewczyna..cukszyczka wyjawiła ,ze jest w siódmum tygodniu ciazy...Ciesze się niezmiernie!!..ale dlaczego to nie spotkało mnie..Kazdy wokoło rozmawia tylko o ciazach ,dzieciach..a My z dziwnymi usmieszkami udajemy ,ze wszystko jest okey...bo własciwie jest ale....no własnie w sierpniu jednak nie zaszłam...czekam na zielone swiatełko we wrześniu...Niby wszystko jest dobrze ale moja wiara jest juz troszke nadszarpnieta...Cieżko jest usłyszeC dobrą nowine i ze sie nie miało z tym problemów...Mówia ze nadzieja jet matka głupich...Lecz ja widocznie do takich nalerze...poniewaz nigdy nie strace nadziji ,ze wkrótce sie uda!!!Bedziemy starac sie do mometu az osiagniemy swój cel!!!!..,,Nie mam zamiaru sie poddawać...

Kochane życze owocnych seksików na miesiac Wrzesień!! Dal nas wszystkich oczywiscie....

Odpowiedz
Gość 2009-06-02 o godz. 13:38
0

Dzieki Kiki :D Zastosuje się do twojej rady, może rzeczywiscie to jest sposób :P Jutro mój mąż dodatkowo robi badanko nasienia-zobaczymy jaki będzie wynik Oby z nim bylo wszystko ok.
Dziewczyny mam pytanko: czy Wasi mężowi zażywając Salfarin skarżyli sie na złe samopoczucie Mój bierze od tygodnia i boli go żołądek, jest jakiś rozbity. Nie wiem czy mogę kojarzyc to z Salfarinem czy to zupelnie coś innego
ŚleWam gorące pozdrowionka, pa,pa. :D :D

Odpowiedz
Gość 2009-06-02 o godz. 11:15
0

canes lepeij figlujcie poki owu jeszcze nie ma, bo ponoc przed jest bardziej prawdopodobne niz jak juz owu jest. Poza tym ja w zeszlym cyklu wyczulam owu jak juz bylo dzien po wiec... do dziela :D

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-06-02 o godz. 10:47
0

Witaj Sarka :D , dziękuję Ci za miłe słowa i za fluidki -DOTARŁY :D
Masz racje, ja chcę troszke odczekać ze względu na porę roku kiedy miałaby urodzić się dzidzia. Chociaż mój mąż jest innego zdania-dla niego nie ma znaczenia kiedy, byleby było maleństwo. Ja tylko patrzę na moje koleżanki które spodziewają się maluszka we wrzesniu, październiku i teraz tak strasznie sie męczą w tą pogodę
Jestem teraz w 17dc i czekam na dziwnie opóźnioną owu-do tej pory sie nie pojawiła. Może przyjdzie lada dzień, troszkę sobie pofiglujemy lol i może coś z tego będzie
Pozdrawiam M

Odpowiedz
Sarka J 2009-06-02 o godz. 06:25
0

Sorry za strrraszny błąd lol

Odpowiedz
Sarka J 2009-06-02 o godz. 06:23
0

A z tego co się domyślam to u Ciebie canes powodem odłożenia starań na kwiecień (obyś nie musiała) jest to że nie chcesz urodzić dzidziusia w zimie, tylko na wiosne Trzzymam kciuki żeby pojawiło się maleństwo za rok w czerwcu - to piękny miesiąc na urodzenie dziecka, też najbardziej chciałam urodzić właśnie w czerwcu i starać się właśnie teraz we wrześniu....Ale wicie co dziewczyny możliwe że jedznak....dziś mam 14 dzień cyklu i owu. - czuje....no ale moż to co innego bo 11 dnia było przytulanko no więc czy to możliwe że bule są z innego powodu

Odpowiedz
Sarka J 2009-06-02 o godz. 06:15
0

No niestety za rok będzie to bardziej odpowiedni moment... :(
Akurat skończę studia i zrobie staż pracy, dziękic czemu będe miała ciągłość i pieniążki na macieżyńskim, teraz nie miałbym nic i byłoby nam ciężko.... :( poza tym skończe spokojnie serie zastrzyków na żółtaczke, które właśnie zaczęłam...ahawiem to głupie powody ale raczej konieczne :(
A Tobie canes życzę żeby się udał, naprawde - wiem jak bardzo tego chcesz, rozumiem Cię doskonale i gdybym mogła to przesłałabym ci moje siły i fluidy które ja na razie odłożyłóam w kącik, ale co tam - PRZESYŁAM... :P oBY TO WAM DZIEWCZYNY POMOGŁO, ŻYCZE Wam bobasków z calego serca...
Ale nie myślcie sobie, że ja stąd uciekam, o nie nie. Cały czas będe was odwiedzać i dopingować, trzymajcie się mocno, buźki

Odpowiedz
Gość 2009-06-01 o godz. 14:17
0

Droga Sarko
Szkoda, że jednak podjęlaś decyzję o odłożeniu narazie starań-widać masz powody :( . A może nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszło Może po odpoczynku w przyszlym roku pierwszy strzal będzie w samą dziesiątkę. Życzę Ci tego z calego serca. Odpoczywaj, wyluzuj się, a potem wszystko sie ułoży :P
U mnie jeżeli we wrześniu nic sie nie "zagnieździ", to też odkładam starania conajmniej do kwietnia.Trudno, jakoś to przetrzymamy
Pozdrawiam gorąco :D

Odpowiedz
Sarka J 2009-06-01 o godz. 08:43
0

A ja chyba odłożę staranka na rok czasu
Niestety wiele rzeczy przemawia, że to jeszcze nie pora i czas, chociaż tak bardzo bym chciała.....
To smutne ale chyba konieczne...oby rok szybko zleciał, a wy dziewczyny żebyście trzymały w ramionkach już swoje maleństwa i radziły mi wtedy jak się najlepiej starać o dzidzię...

Odpowiedz
Gość 2009-05-30 o godz. 09:20
0

Siunia masz racje tylko spokój nas uratuje, czasu i tak nie cofniemy. Ale tak szczerze ( i teraz juz wiem, że jednak naiwnie) to po tych latach kombinawania,żeby nie wpaść wydawało mi się, że wystarczy bardzo chcieć + zrezygnować z pigułek itp + owocna praca z partnerem.
A tu guzik z pętelką. ale myślę,że przeżywam teraz najlepsze momenty mojego małżeństwa. Nic nie pozostaje innego, jak tylko spokojnie działać w kierunku fasolki. To takie piękne :D A więc do pracy dziewczynki :D

Odpowiedz
Gość 2009-05-30 o godz. 07:32
0

Wrzesień na pewno będzie udany !!!! Musi być!!!!! lol lol
Justynko w zupełności przyłączam się do tego co pisałaś. Ja też jestem dwa lata poślubie - mamy teraz z mężusiem po 25 lat. Też było mi kiedyś ciężko przekonać go do dzidzi (głównie dlatego że miał kiepską pracę, mało zarabiał i usilnie starał się ją zmienić). Pomimo iż ja wcześniej niż on zapragnęłam dzidzi stwierdziłam że nie będę robić niby przypadkowych wpadek (chociaż może szkoda, bo pewnie mimo trosk mężulek by się ucieszył) tylko chciałam czekać aż on powie że może postaramy się o dzidzię. No i parę miesięcy temu - usłyszałam lol lol Tylko że nie udaje się tak łatwo jak byśmy chcieli Trzy miesiące okazały się nieudane. Przewertowałam internet wszerz i wzdłuż, moja rozpacz sięgała zenitu, sama ze sobą nie mogłam wytrzymać a co dopiero inni.... aż przyłączyłam się do tego forum. Dopiero dzięki Wam zrozumiałam że po 1 nie jestem sama, po 2 że chyba wcale nie jest tak źle tylko trzeba być cierpliwym i nie myśleć cały czas o fasolce, po 3 że jeżeli badania mam ok to mogę skorzystać z delikatnych wspomagaczy. Teraz rozpoczynam 4 cykl starań, jestem dużo spokojniejsza, zaopatrzyłam siebie i mężulka w parę delikatnych wspomagaczy, no i wcale dzidzik nie musi przyjść na świat dokładnie w tym miesiącu co ja chcę i jak przyjdzie troszkę później to też będzie super lol Mamy czas .....

Odpowiedz
Gość 2009-05-30 o godz. 05:51
0

Witaj Cytry :D
Niestety, żalujemy,że nie zdecydowaliśmy się na próby parę lat wcześniej-no ale cóż... teraz nie zawrócimy czasu(chociaż tak bardzo bym chciała
Ale wiesz co?nie tracę jeszcze nadzieji.Owszem mam czasem chwile zwątpienia i okropnego dołka, ale jednak ciągle czekam :) Wierzę,że fluidki stąd przesyłane wszystkim nam przyniosą szczęście.Życzę tego Tobie i wszystkim dziewczynkom :P
Justyna, mam nadzieję,że jakoś wszystkim będzie nam lżej, jak sobie poczytamy nasze posty. Musimy nawzajem się wspierać. Ja też walczę z tym problemem juz dłuższy czas, ale myślę, że wrzesień będzie udany :P dla nas wszystkich
Pozdrawiam :P

Odpowiedz
Gość 2009-05-29 o godz. 13:00
0

Dzięki Cannes. Czyli rozumiem, że żałujecie że nie zaczęliście pracować nad fasolką parę lat wcześniej? Ja tez po dwóch próbach udam sie do lekarza, ale mam jeszcze nadziejkę malutką, że może pójdę juz w innym celu. Dwa dni temu sprawdzałam kreseczki po raz pierwszy, ale była tylko jedna, a dziś dalej nie ma @. Troszkę się obawiam, bo ta "zołza" lubi przychodzić nocą. Co chwilę wczuwam się w swój organizm i sama nie wiem. Dziś nawet powiedziałam mężowi, że chyba będę facetem, bo ani brzusia, ani @. Może jutro będzie piękny dzień? Pozdrawiam.

Odpowiedz
Gość 2009-05-29 o godz. 11:57
0

Kiedy tak czytałam wasze szczere wyznania to i w moim oku zagościła łezka. Ja jestem mężatką od 2 lat i z początku nie myślałam o dziecku, ale od kilku miesięcy to wręcz oszalałam na punkcie bobasów. Zawsze gdy rozmawiałam na ten temat z mężem to ustalaliśmy że najpierw skończę studia podyplomowe, odrobię staż a potem dzidzia. Ale gdy tak się stało on nadal szukał wymówki. Było mi z tym ciężko bo poczułam się oszukana. On tłumaczył mi że ma duże obawy czy sprosta temu zadaniu bycia ojcem. Ja jednak nie przestawałam o tym mówić, próbowałam go jakoś przekonać. Tłumaczyłam że często nie tak od razu zachodzi się w ciążę więc sugerowałam aby podjąć próby. AŻ WRESZCIE SIĘ UDAŁO GO PRZEKONAĆ. Ale teraz kiedy próbujemy od 3 miesięcy i nie przynosi to efektów to zaglądam często na to forum, czytam o waszych trudnościach i jest mi łatwiej. Wiem że tu znajdę bratnie dusze i wierzę że w końcu się nam uda. Trzymajcie się. Powodzenia.

Odpowiedz
Gość 2009-05-28 o godz. 11:26
0

Droga Sarko
Musisz być wspaniała dziewczyną. Bardzo podoba mi się twoje podejście do calej tej sytuacji. To cudowne,ze podjęlaś decyzje o pracy i starasz sie nie myśleć tylko o dziecku. Chciałabym choć troszkę od ciebie ściągnąć tych fluidków :D
O instynkt mężusia sie nie martw, bo jak usłyszy o dwóch kreseczkach oszaleje ze szczęścia. Ponoć u facetów tak jest, że pragną dopiero dziecka w momencie kiedy żona oświadcza, że jest w ciąży. Wyobraźcie sobie,że potwierdził to nawet mój ginekolog lol
Pozdrawiam Was wszystkie gorąco i przesyłam moc całusków :D :D

Odpowiedz
Gość 2009-05-28 o godz. 10:38
0

Kochana Anez
Powtórzę slowa Sarki, że napewno Ci się uda
Wiem jak ciężko jest w takich chwilach myśleć o czymkolwiek innym niz o dziecku(sama to przechodzę), ale musisz być SILNA, nie możesz tracić nadzieii.Moja daleka kuzynka ma identyczną chorobe jak Ty.Przeszła kilkanaście operacji,bardzo kuleje, cierpi z potwornego bólu bioder.Była totalnie załamana, przeszla silną depresję. Niedawno wyszła za mąż, teraz jest w drugim miesiącu ciąży. Boi się bardzo ale jest dobrej myśli i wierzy-wiara czyni cuda Ty też wierz, dlaczego do Ciebie los nie miałby się uśmiechnąć :D Będziesz wspaniałą matką może nawet trzech bąbelków :D

Odpowiedz
Gość 2009-05-28 o godz. 04:56
0

Masz racje SARKO Tylko ze nie mysleć jest bardzo ciezko..Staram sie zajmować czymś innym ale to nie takie proste..Nie pracuje bo jestem na ręcie..Chociaz bardzo bym chciała to nie mogę podiąc zadnej pracy niestety zakaz w orzeczeniu....

Ja nalerze do takich osób ,że nigdy nie lubiałam wieczornych wyjśc..Jak miałam 17 lat ostatni raz byłam na jakiejs dyskotece..nigdy nie pociagały mnie taki imprezy..Wolę spacerki przy boku mojego mezusia, a e mieszkam nad morzem zdarza to sie nam często..Własciwie od zawsze moim marzeniem było miec kochajacego meza i trójke wspaniałych dzieciaczków..To pierwsze juz mam ..a czy spełnią sie moje dalsze marzenia...zobaczymy ..teraz juz nie marzę o trójce ale o chocby jednym..a moze los sie kiedys usmiechnie i obdarzy mnie małą gromadka...

Sarko życze tobie abyś doczekała sie wkrótce dwóch kreseczk..Wiem ze przed toba jeszcze studia i praca .Ale pomysl że czasem warto poswiecic nawet to..I masz racje niech los biegnie swoim tokiem ..Niech przyniesie Tobie niespodziankę,a jestem pewna ze Twój maz byłby najszczęśliwszym tatusiem na swiecie...

Odpowiedz
Sarka J 2009-05-28 o godz. 04:38
0

Kochana Canes....dziękuję Ci za wyczerpuąca odpowidź. To faktycznie podobnie jak u mnie - wakacje, wyjścia wieczorne, tylko to ta różnica, że ja mimo młodego jeszcze wieku dorosłam jużdo dziecka, do wielkiej zmiany w swoim życiu, do rezygnacji z wyjść, imprez - nie jest to dla mnie takie ważne, wolałabym przytulać moja myszke :P
Sądze że gdybym była już w ciąży to mój mąż by się z tego faktu bardzo cieszył, tylko jakoś trudno mu postarać sie o dzidzie jaks tak świadomie...no wiecie staramy się i już....
Nie ma tak, boi się takiej odpowiedzialności. To on właśnie twierdzi, żebym najpierw skonczyła studia popracowała w zawodzie, zrobiła staż, a dopiero potem myśleć o dziecku.....no właśnie tylko że mężczyźni to istoty pozbawione instynktu macieżyńskiego i o czym tu mowić, oni nie rozumieją tej chęci, oni chcą gdzy się zauważy że coś jest nie tak, że nie da rady, wtedy się starają bo9 nie wierzą że jak to oni nie mogą 8)
Ale wtedy to już nie tylko checi ale jakać mania posiadania dziecka się pojawia.....właśnie dlatego ja pozostawiam wszystko swojemu biegowi

Odpowiedz
Sarka J 2009-05-28 o godz. 04:21
0

Wierzę droga Anez ze na pewno Ci się uda....i bedzie to taki moment, że nie bedziesz wiedzieć nawet kiedy to się stało...tylko musisz praestać myśleć - to naprawde pomaga, wszystkie doskonale wiemy że psychika to rzecz bardzo ważna w "tym całym zamieszaniu". Toteż zajmij swoje myśli (choć wiem że to nie takie proste) czym kolwiek innym.

Ja np. doszłam do wniosku że normalnie pojde sobie od września do pracy (jestem nauczycielką w przedszkolu) a potem rozpoczne ostatni rok studiow...niech się wszystko toczy swoim rytmem, a w miedzyczasie bedę się starać o dzidzię (ale nie za wszelka cene) :P

A.....może uz jestem przyszłą mamusią ...nie wiem - jestem przed owu. i po kilku upojnych nockach lol

Droga Anez jesteś też jeszcze młodą dziewczną i nawet jeśli jeszcze wiele starań przed Tobą (oby nie oczywiście) to przecież jeszcze zdążysz być mamusia....trzeba być dziewczyny dobrej myśli bo jeśli po kolejnym faul starcie się załamujecie to przy kolejnym znów małe szanse...
A jeśli człowiek pozytywnie myśli to więcej działań się podejmuje i troche odsówa myśli o dzizi od siebie bo zajmuje się czymś innym....i właśnie wtedy następuje wielkie trrrach....O Boże jestem w ciąży.
Trzymam za was kciuki

Odpowiedz
Gość 2009-05-27 o godz. 16:46
0

Canes Twoje posty bardzo mnie wzruszyły i nawet pojawiła sie łezka.... Ja ma 26 lat i nie moge zajsc w ciazę..U mnie jest jeszcze lęk,ze właśnie do 30-stki nam sie nie uda..Bardzo pragne tego szkrabika i czasami tak bardzo boli mnie serduszko ..że niemoge teraz go mieć...jest cieżko na duszy.. Problem mam jeszce taki ,ze u mnie pojawia sie taki dziwny strach..niewiem czy juz pisałam.. Że jestem osoba niepełnosprawną( wada wrodzona miednicy ,kregosłupa),że nie uda mi sie z tego powodu np. donosic tej ciazy..Że nie bede mogła miec dzidzi...:-(((dla mnie to jest bardzo smutne..chociaz kiedys lekarze twierdzili ze normalnie mam szansę..Wiem ,ze napewno czeka mnie cesarka..ale to jest naprawde pryszcz .Zrobiłabym naprawde wszystko...poswieciłabym sie ,nawet lerzac przez całą ciaże...alby tylko Pan Bóg dał mi tego szkrabika:-((( Jestem jak juz pisałam w innych postach w trakcie szukania odpowiedniego lekarza który by mnie poprowadził..Zalerzy mi by był to specjalista ..i zeby wszystko dobrze sie skończyło...Nawet nie wiecie jak bardzo sie boje...Mysle o tym ,nie potrafie sie wyluzować..i pewnie to jest przyczyna mojej (mam nadzieje) tymczasowej niepłodności....

Przepraszam ,ze tak sie rozpisałam ,nie chciałam was zanudzać..ale miałam potrzebe podzielenia sie z wami moja sytuacja....Staram sie myslec pozytywnie ale czasem naprawde to nie idzie...

ściskam was kochane i miłej nocki

Odpowiedz
Gość 2009-05-27 o godz. 03:37
0

Witaj Cytry
Przepraszam, ale nie bardzo zrozumiałam Twoje pytanie. Odpowiem tak:kiedy odstawiłam tabletki (po 7,5 roku) staralismy się, żebym nie zaszła w ciążę przez dwa miesiące, aby mój organizm wyczyścił sie z tych wszystkich hormoników :) Potem wzięliśmy się ostro do dzieła :D.Kiedy po dwóch miesiącach nie zaszłam w ciążę, zaczęłam się martwić i wylądowałam u gina.No i... zaczęło sie leczenie i takie tam...
U mnie teraz sytuacja zdrowotna troszkę się skomplikowała, ale nie tracę jeszcze nadziei, chociaż przyznam, że mam czasem doła i chwile zwątpienia :(
Ponoć już po 25 roku życia jest coraz gorzej zajść w ciążę, ale pocieszam sie faktem, że ostatnio dwie moje koleżanki (już po trzydziestce) zaszły w ciążę i mają się naprawdę świetnie. :D
Nie zamartwiaj się, ja wierzę, że los nie jest aż tak okrutny
Zyczę powodzenia no i wreszcie malej fasolki :D :D

Odpowiedz
Gość 2009-05-27 o godz. 03:22
0

Droga Eire
Wiesz przecież sama,że w każdym związku bywają chwile zwątpienia, kłótnie i nieporozumienia. My z mężem na początku naszych strań ciągle chodziliśmy poddenerwowani i byle jakie głupstwo prowadziło do kłótni. Nie znam Twojej sytuacji, ąle jeśli z ręką na sercu nie jest to aż tak poważne-nie odkładajcie tego
Wiem po sobie, że z roku na rok jest coraz gorzej podjąć decyzje o ciąży. Jesteśmy bardziej wygodni, nie chcemy dodatkowych obowiązków, pieluch, płaczu No i jesteśmy mniej cierpliwi, a przecież dzidzia potrzebuje tyle cierpliwości... Ja i tak myśle,że 25 lat dla kobiety to już, już....
Zmuś mężusia na buzi -na znak pokoju i cyk do łóżeczka. :D
Jak pojawi się w Twoim brzuszku ta maleńka istotka, będziedzie najszczęśliwsi na świecie :D teraz naprawdę szkoda byłoby marnować te wszystkie wasze starania :(
Trzymam kciuczki za to, że by wszystko ułożyło się po twojej myśli, pa,pa :D :D :D

Odpowiedz
Gość 2009-05-27 o godz. 01:48
0

Ojoj... to chyba by bylo ciezko teraz tak w trakcie staran nagle je odlozyc... Eire ale czy ta komplikacja wymaga odlozenia dzidziusia na pozniej?

Odpowiedz
Eire 2009-05-27 o godz. 00:36
0

canes święte słowa. My też doszliśmy do wnisoku, że nie ma co odkładać dziecka aż wszystko się ułoży tak jak będziemy chcieli bo zawsze może być jakieś ale.... ja mam 25 lat a mój mąż 29 i myślę, że to jest odpowiedni wiek...
chociaż ostatnio sprawy skaplikowały się na tyle, że zazynam mieć wątpliwości i zastanaiwam się czy jednak nie poczekać .... np rok...eh..

Odpowiedz
Gość 2009-05-26 o godz. 16:50
0

Canes po jakim czasie dowiedziałaś się, że nie możecie mieć dzieci?
To pewnie prawda, że po 20-stce organizm kobiecy najlepiej poradziłby sobie z brzuszkiem, ąle obecnie dużo częściej "młode" mamy są dużo starsze niż kiedyś bywało. Szanse maleją, mogą się pojawiać jakieś problemy, ale kobiety po 30-stce tez rodzą pierwsze dziecko. Dziewczyny nie straszcie mnie, proszę!!! Kaśka

Odpowiedz
Gość 2009-05-26 o godz. 11:19
0

Droga Sarko
Doskonale Cię rozumiem, bo miałam identyczny problem z moim mężem Tyle tylko, że on jest jeszcze starszy od twojego.
Byliśmy razem prawie 10 lat,a mój mężuś nie chciał jeszcze dzidzi. Bał się, że już nie będziemy mogli nagle wyjeżdżać, chciał wakacji itp.Troche winię też siebie, bo zaraz po ślubie nie chciałam dziecka, tylko najpierw dom, samochód, studia...
Przeżywałam to okropnie i postanowiłam powolutku, coraz częściej mówić o dziecku-jak byłoby cudownie, jakie to szczęście mieć swoją istotkę, pokazywałam wózeczki, dzidzie moich koleżanek itp. Wiedziałam, że chciałby najpierw mieć syna, więc wszystko o czym mówiłam dotyczyło właśnie chłopca Nagle któregoś dnia powiedział, że chce abym dała mu dziecko-byłam najszczęśliwszą kobietą na świecie. :D No i .... właśnie wtedy okazało się, że nie mogę zajść w ciążę :( :( Teraz mój mąż strasznie żałuje,że nie postaraliśmy się o bąbelka wcześniej, obwinia się o wszystkie niepowodzenia, o to, że odwodził mnie od tego kiedy miałam jeszcze 23,25 lat.
Studia, praca, dom - nie to jest najważniejsze Poradzisz sobie i z dzieckiem i z pracą magisterską.Nie odkładajcie tego zbyt długo, bo gdybyś miała jakieś problemy, leczenie może być długotrwałe .
Może niech czyta zawarte tutaj posty, może bardziej zrozumie powagę sytuacji i obudzi się w nim iskierka
Dziecko jest największym skarbem, my teraz oddalibyśmy wszystko żeby cofnąć czas. Zyczę Wam wszystkiego dobrego i bierzcie sie do pracy
:D :D

Odpowiedz
connie 2009-05-25 o godz. 23:04
0

dla mnie to nie jest kwestia wieku, ale poczucia bezpieczeństwa i uświadomienia faktu, że jest się kobietą i pragnie się zostać matką
ale 2 miesiące po ślubie to ja jeszcze szalałam z mężem i musiało upłynąć troszkę czasu, zamin się zdecydowaliśmy poświecić naszą sielankę
a teraz? ze znaków na niebie i ziemi - 4 tc rozpoczynamy i mój mąż mocno wierzy, że będzie jego upragniona Lidzia :)

Odpowiedz
Sarka J 2009-05-25 o godz. 11:45
0

No zycze wam dziewczyny naprawde z calego serca zeby wasze pragnienie o posiadaniu malego brzdąca szybciuto sie ziściły. Bo to co najwazniejsze juz macie - milość i chęć waszych partnerow do posiadania dzidziusia. Bez tego troche kiepsko, nie ma się wsparcia i nawet rozmów o tym, bo ta druga osoba twierdzi ze nie ma na razie o czym mówić, mowie wam to strasznie przytłaczające....cry:
Nie wiem jak go przekonać, bo do tego chyba nie da się przekonać - do tego trzeba po prostu dojrzeć.... (mój moąż ma 28 lat) - i wydaje mi się że już powinien chcieć (jesteśmy rok po ślubie, ale azem 6 lat).
A jak to wyglada u was Może któraś z forumowiczek też musiała mężusia jakos zachchęcić.....jeśli istnieje taki przepis, to plizzz

Odpowiedz
Eire 2009-05-25 o godz. 08:57
0

witam:)

my z mężem też tak samo jak wik jesteśmy dwa miesiące po ślubie. Mój mąż od prawie samego początku naszej znajomości chciał dziecka a ja się wachałam. Moja siostra ma dwójkę dzieci, które pomagam jej wychowywać no i widziałam jak czasami jest cudownie no i jak czasami może nie być rózowo. Jestem bardzo impulsywna więc same rozumiecie... Oczywiście planowałam dzieci ale zawsze twierdziłam, że przyjdzie na to czas. Mój instyntk macierzyński pojawił się w dwóch odsłonach. Pierwszy raz 4 lata temu gdy moja siostra urodziła Stasia...a ja jak on miał pół roku przeprowadziłam się do Warszawy.Bardzo pragnęłam dziecka ale nie wiem teraz czy to był instynkt czy tęsknota za tym malcem. A do decyzji dojrzałam tydzień po ślubie. Poszliśmy z mężem do Empiki i zaczełam przeglądać grubą książkę o 9 miesiącach...no i nagle stwierdziłam, że jestem gotowa. Wiczorem powiedziałam o tym mężowi no i odstawiłam pigułki. Potem znalazłam to forum no i jestem...ale jeszcze nie w ciąży ale mam przeczucie, że to się wkrótce stanie.

Odpowiedz
Gość 2009-05-25 o godz. 08:21
0

Niewiem jaka masz tak naprawde sytuacje ..ale powiem Ci ze mój małzonek bardzo pragnie dzidzusia wrecz niemoze sie doczekać..i kazde niepowodzenie bardzo przezywa...Dlatego niewiem co Ci poradzić...My takze mamy chwilowe problemy z tym ze finansowe..Ale oboje nie mozemy sie doczekac chwili kiedy zobaczymy dwie kreseczki na teście....

Zycze tobie powodzenia..

Odpowiedz
Sarka J 2009-05-25 o godz. 04:18
0

Ja wlasnie mam problem. My kobitki tylko wiemy co to jest instynkt macierzynski i tylko my, mezczyzna nie posiada takiego "daru".
Ja wlasnie ten instynkt mam, a moj maz....nie
I jest pies pogrzebany, ze ja bym chciala, a on sadzi ze to jeszcze nie pora...Tylko jak to wytlumaczyc kobiecie, ktora "rzadzi" instynkt posiadania dziecka - juz teraz, w tej chwili, gdzie nawet 9 mies. wydaje sie wiecznoscia czekania na swoje Szczescie.
W mojej glowie tez powstaja sprzeczne mysli, ze moze ma racje, bo tu ostatni rok studiow i pisanie pracy mgr (zaocznie) i praca - staz. Ale czy to jest w zyciu najwazniejsze, nowlasnie - czas zadac sobie to pytanko....

Odpowiedz
Gość 2009-05-25 o godz. 03:04
0

Moniko Jakbym była na twoim miejscu pewnie dostałabym bzika ..Mieszkac po jednym dachem z ciezarną i obserwować..Jak dzidzia sie rozwija..przygotowania itp..Gratuluje wytrwałości...Ja pewnie nie byłabym tak wytrwała..

Odpowiedz
Gość 2009-05-24 o godz. 15:05
0

anez nie martw sie!!!
My taz zaczelismy myslec o dzidzi a nie jestesmy jeszcze malzenstwem.Staramy sie i o dzidzie i o zawarcie zw.Malzenskiego jednoczesnie :) Slub w grudniu a dzidzia teraz.Ja mam tez utrudniona bo mieszkam z mlodym malzenstwe ktore bedzie mialo dzidzie juz za 4 tyg.Pierzemy i kupujemy razem ciuszki dla ich dzidziusia itp.Ale na razie staram sie nie myslec o tym ze ja cos nie moge zajsc w ciaze...Chociaz tez czasami mysle o tym i sie zalamuje.Ale coz...glowa do gory -nie jestes sama lol caluski.Pa

Odpowiedz
Gość 2009-05-24 o godz. 14:48
0

Mam 26 lat od roku jestem mezatka..instynkt maciezyński pojawił sie u mnie dwa lata temu..Jeszcze nie bylismy małzeństwem a myslelismy juz o dzidzi..plany ,jak to by było gdyby było itp. Po slubie mój instynkt zwiekszył sie o 80 stopni..Bardzo pragnę tego malutkiego człowieka..Tak na powaznie staramy sie od pół roku..niestety narazie nie moge zajsc w ciaze i powiem wam ze jestem zrozpaczona.. jest ciezko ,,ale nie trace nadzieji..mój instynkt objawia sie róznymi rzeczami..Np. płaczem..tęsknotą..chodzeniem po sklepach z dzieciecymi ubrankami ..czasem udaje mi sie cos kupić..
Duzo mysle o dziecku..i ta mysl zajmuje mi naprawde duzo czasu...boje sie ,ze moje podejscie do sprawy przypadkiem nie zachamowało w psychice jakiejs funkcji i dlatego nie moge zajsc w ciaze...

Odpowiedz
Sarka J 2009-05-17 o godz. 15:04
0

Ja tak samo jak Julka, Kiki i connie jestem nauczycielka, pracuje w przedszkolu, a teraz bede z maluszkami...tak wiec doskonale sie rozumiemy. Ja wlasnie 15. 08 br. bede obchodzic swoja 1 rocznice slubu (jutro impreza lol ).... :D Musze przyznac ze rowniez czesto myslalam i bardzo chcialam miec dzidzie, ale same wiecie studia, praca, i caly czas myslalam ze przeciez jeszce na wszystko przyjdzie swoj czas...Ale wiecie co, cos mi sie poprzestawialo i sadze, podobnie, jak monika ze to nie jest dobry pomysl odkladac "tego" na pote....bo potem to znaczy kiedy??? nigdy nie ma odpowiedniego moment, zawsze bedzie praca, a jak nie to jeszcze gorsze wyjscie...czyz nie? Jestem na ostatnim rokku studiow, wlasnie pisze prace mgr. a praca poczeka, od czego sa urlopy...zawsze jest jakies wyjscie z sytuacji :P
Czuje ze podzielacie moje zdanie....Pozdrowionka

Odpowiedz
Gość 2009-05-17 o godz. 14:58
0

No właśnie Siunia, piszesz w dużej części to, co i ja bym napisała. Jestem mężatką od 2 lat, a mój kalendarz nabija 30 i też uważałam,że pewne sprawy muszę poukładać, bo to nie sztuka sprawić dzidzi (choć teraz byłabym już ostrożniejsza w ogłaszaniu takiej tezy). Piewsza próba niestety nieudana i bardzo nerwowo przeżywałam czas do niechcianej@, ale nic to, na pewno będzie dobrze, przecież fasolki są takie kochane i przez nas pożądane!!!

Odpowiedz
Gość 2009-05-17 o godz. 05:02
0

Moniko pewnie że teraz lol nie ma co zwlekać, bo się pogubimy w "wyścigu szczurów" - bo niestety na taki styl życia nakręca nas świat. Ja też mam 25 lat i baaaardzo bym już chciała dzidzię, a tu masz 3 miesiąc prób..... choć miałam nadzieję że jak się zdecyduję, wszystko ułoże tak żeby pasowało i finansowo i w pracy i w ogóle to tu jeszcze trzeba czekać.... powoli zaczynam żałować że tak wszystko układałam i planowałam. szkoda że już jakiś czas temu się po prostu nie zapomniałam. na pewno wtedy by się wszystko jakoś samo ułożyło dopasowało i byłoby ok!!!

Odpowiedz
Gość 2009-05-16 o godz. 16:11
0

czesc
Ja mam 25 lat a moj narzeczony (do grudnia narzeczony :D potem maz )ma 27 lat.Juz skonczylismy studia teraz tylko pracujemy.Ja od zawsze lubilam dzieci i jestem fizjoterapeutka,szczegolnie do pracy z dziecmi.Troche ustawilismy sie finansowo ale moim zdaniem nigdy nie ma tego odpowiedniego momentu na dziecko,zawsze pojawia sie cos,co by sie chcialo jeszcze zrobic zanim dziecko przyjdzie na swiat.Ale jak juz jest to wszystko sie da zrobic jest rowniez dobrze.Wiec dlatego uwazam ze zawsze jest dobry okes na to zeby miec dziecko.Jesli dwie strony tego chca i sie kochaja to nie ma okreslenia na to,kiedy jest najlepsz okres na dzidzie,My jestesmy jeszcze bardziej podkreceni dzidziuchem bo mieszka z nami mlode malzenstwo w 8m-cu ciazu.I nasze maluchy moglyby sie chowac razem.Wiec dlaczego nie teraz?... :)

Odpowiedz
Gość 2009-05-16 o godz. 02:59
0

Mam 21 lat a dzieciątka pragnę juz od ok 2 lat. Moja starsza siostra zaszła w ciążę właśnie 2,5 lata temu. Opieka nad takim malutkim człowieczkiem bardzo rozbudziła mój instynkt macierzyński. Mój przyszły mąż cały czas odwlekał chwile poczęcia aż pewnego pięknego lipcowego wieczora nasza Kruszyna zaistniała :D

Odpowiedz
wik 2009-05-16 o godz. 02:43
0

Ja mam 23 lata i dokładnie dwa miesiace temu wyszłam za mąż. Instynkt macierzyński jest ze mną chyba od zawsze ;) a właściwie to od kiedy zdałam sobie sprawę, że nie jestem najmłodsza i zobaczyłam mniejsze od siebie dzieci, które - jak mi sie wtedy wydawało - potrzebuja mojej pomocy, potrafiłam więc godzinami chodzić za takim maluchem i "otaczać go swoją opieką"
Juz nie moge sie doczekać owocu naszej miłości :D Codzinnie czekam na dziecko, które nawet nie zamieszkało jeszcze w moim brzuszku. Czuję, że jak już tam zamieszka, będę najszczęśliwszą osobą na świecie.
pozdrawiam wszystkie przyszłe i obecne mamusie

Odpowiedz
Gość 2009-05-16 o godz. 01:58
0

Ze mna to bylo troszke inaczej. Planowalismy z mezem dzieciatko dopiero 3 lata po slubie. Wyszlam za maz w pazdzierniku 2003r. We wrzesniu, czyli miesiac przed, moj jeszcze przyszly malzonek wyczul w mojej piersi guzka. Po licznych badaniach i konsultacjach o ktorych pisac nie bede, lekarze orzekli ze dobrze by bylo zajsc w ciaze. Zwlekalismy z ta decyzja jeszcze 2 miesiace - do listopada, ale w koncu zdecydowalismy sie. Jestem teraz w 9 mcu i prawde mowiac "oszalalam" na punkcie swojego malenstwa. oczywiscie w tym pozytywnym znaczeniu. Ale z drugiej strony nie jestem osoba, ktorej na widok kazdego malucha mieknie serce. Nie moge powiedziec, ze nie lubie dzieci - wrecz przeciwnie. Ale jest to sympatia - na odleglosc. Ja im pozwalam zyc, a one mi.
Tak wiec mozna powiedziec, ze u mnie instynkt macierzynski pojawil sie juz jak bylam w ciazy.

Odpowiedz
connie 2009-05-15 o godz. 23:09
0

Julka, Sara ja też jestem nauczycielką, mam 27 lat, ale instynkt, taki prawdziwy, poczułam dopiero kilka miesięcy po ślubie, a tak naprawdę to od mniej więcej pół roku to już mi hormony szaleją

Odpowiedz
Gość 2009-05-15 o godz. 09:23
0

czesc Sarka23!
Ja nawet nie pamietam od kiedy chce miec dziecko... Teraz mam 24 lata. Od 3 lat pracuje z maluchami w wieku przedszkolnym, co rozbudza baaaardzo instynkt macierzynski. Od poltora miesiaca jestem mezatka, a staramy sie o dzidzie 3 cykl. Strasznie pragne dziecka i chociaz ja nadal studiuje, a maz wlasnie zaczal sie doktoryzowac i moze nie jest to idealny moment na dziecko to mysle ze dzieci powinno sie miec wtedy kiedy sie tego chce a nie wtedy kiedy juz wszystko zobaczylam, zarobilam i ogolnie przydalaby sie jakas odmiana - to moze dziecko...

Odpowiedz
Gość 2009-05-15 o godz. 08:20
0

witaj Sarka23
otóż ja mialam 25 lat jak poczulam ze wlasnie chcialabym miec własne dzidzi,bo tak w ogóle to uwielbiam wszystkie szkraby :) (jestem nauczycielką).staramy sie z mezem juz pół roku,ale jestem pełna nadziei że w końcu sie uda.
oboje z mężem pracujemy tylko nie mamy własnego mieszkania,nad czym ubolewam ,ale moze niedlugo sobie zafundujemy :)
pozdrawiam

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie