-
madzia odsłony: 3592
Myslec czy nie myslec ? oto jest pytanie
A wlasciwie to nie pytanie bo ja nie umiem nie myslec. Zawsze myslalam, ze to norma, ze cos tam buzuje przez caly czas;). Ale niedawno, zupelnie przypadkiem, wyszlo, ze nikt z kim rozmawialam( na razie kilka osob), tak nie ma. Moga przez jakis czas skupic sie na jednej rzeczy ( np na tym jak trawa rosnie ;)) i nie myslec. A jak mysla to np o jednej czy dwoch rzeczach.
Ja mam w glowie przez caly czas klebowisko mysli. Moze klebowisko to zle slowo bo one sa zasadniczo raczej uporzadkowane, ale z jednej mysli powstaja dwie, trzy nastepne i tak na okraglo. Takie "drzewko" myslowe. Meczace to jest o tyle, ze czesto ktoras sciezka zapedzi sie w "smutne rejony" i ciezko mi sie "przekierowac". macie tak? Czy mam sobie cos przepisac? ;)
Jak teraz czytam to co napisalam to brzmi dosc dziwacznie, ale nie wiem jak to ubrac w slowa. aaa, i ta platanina mysli zasadniczo nie przeszkodzila mi w edukacji itp ( chociaz moze gdybym jej nie miala to moze Nobel juz bylby moj ;) )
ada.ant napisał(a):ćwiczenia wyciszania i autohipnozy ... i myśli idą odpocząć ;)
Ja nauczyłam się odcinać od świadomego myślenia, pogoni myśli kiedy z ich nadmiaru nawet zasnąć już nie mogłam bo moja głowa nie przestawała pracować na zdwojonych obrotach nawet w nocy.
ja w takich sytuacjach myślę o czymś przyjemnym np. wakacjach nad morzem :)
ćwiczenia wyciszania i autohipnozy ... i myśli idą odpocząć ;)
Ja nauczyłam się odcinać od świadomego myślenia, pogoni myśli kiedy z ich nadmiaru nawet zasnąć już nie mogłam bo moja głowa nie przestawała pracować na zdwojonych obrotach nawet w nocy.
Zdecydowanie da się.
Karoleena napisał(a):
Za to wiem, że można nie myśleć o niczym - jak widzę zamyślonego mojego męża - pytam o czym myśli - odpowiedź - o niczym :) Się da, choć dla mnie to niewyobrażalnie dziwne :)
skąd ja to znam lol
też nie potrafię nie myslec, a czasem chciałabym, bo moja glowa jest wciaz pełna zarówno marzeń, pomysłów, jak i zmartwien, lęków i problemów:(
Myślę bez przerwy, ale niezmiernie rzadko jest to chaotyczna gonitwa myśli, której nie umiałabym opanować. Raczej kontrolowany spokojny przepływ ;) I dobrze mi z tym 8)
Odpowiedz
Mika_ napisał(a):Jezu ale to straszne co Wy piszecie. Ja to rozumiem tak, że ani przez chwilę nie macie spokoju, ciszy w głowie ? Że macie kłębowisko myśli ?
ale to zależy jakie to są myśli. Czasem biegną jak szalone i faktycznie czuję sie wtedy zmęczona. A czasem są takie spokojne kojące, bo jestem na spacerze, albo leżę sobie w ciepły dzień pod drzewem i szum drzew zastępuje częśc moich myśli.
Nie odbieram tego jako ciągły nieustający hałas. Tak samo jak oddycham tak i myślę ;) inaczej nie umiem i nie umiem sobie wyobrazić że da się inaczej.
Jezu ale to straszne co Wy piszecie. Ja to rozumiem tak, że ani przez chwilę nie macie spokoju, ciszy w głowie ? Że macie kłębowisko myśli ?
Odpowiedz
Nie potrafię nie mysleć o wszytskim naraz. Wąsnie mam tak, jak żabaczyli jenda mysl goni drugą, z tematu w temat, takie własnie drzewno myśli....
Dlatego właśnie nie moge uprawiać jogi i innych podobnych sportów- męcze się bardzp starajac skupic,wyciszyc, nie myśleć...
Nie umiem nie myslec - a juz na temat zdrowia swojego i swojego dziecka mysle stanowczo za duzo
Odpowiedz
Alix napisał(a): Ja musze mowic, zeby roztrzasnac problem. Slowa porzadkuja mi w gowie.
ale to chyba generalnie kobiety tak mają lol dlatego tyle gadają 8)
przytul.anka napisał(a):Karoleena napisał(a):Taaa skąd ja to znam...mam identycznie, jedna myśl, prowadzi do następnej, ta do kolejnej. Pamiętam jak byłam młodsza to jak nie mogłam spać, to wyobrażałam sobie różne rzeczy, myślałam ,zastanawiałam się nad czymś i w końcu zasypiałam i wydawało mi się, że to jest świetna metoda.
u mnie działa do dziś
ja chyba nie umiem nie-myśleć, jak nie myślę o bieżących rzeczach to sobie różne rzeczy wyobrażam :)
Ja tez tak mam.
Nie umiem nie-myśleć i co gorsza ostatnio nie umiem sie wyciszyc. Rozmyslam i sie doluje rzeczami na ktore nie mam wplywu i ktorymi nie powinnam sie zupelnie przejmowac. Ciezko mi sie tez ostatnio skupic. Czasem zdarzalo mi sie np. podczs czytania trafic na jakies zdanie, ktore mi cos nasunelo i dalej czytajac nadal myslalam o czyms innym... to bylo dosc denerwujące...
Moj maz np. jak ma jakis problem do rozwiazania to siada i mysli nad nim. 10 minu, godzine, dwie... Po jakims czasie stwierdza, ze wg niego najlepiej zrobic tak czy inaczej. Zawsze mu tego zazdroscilam ;) Ja kiedy tak probowalam od razu mysli zmienialy tor. Ja musze mowic, zeby roztrzasnac problem. Slowa porzadkuja mi w gowie.
Karoleena napisał(a):Taaa skąd ja to znam...mam identycznie, jedna myśl, prowadzi do następnej, ta do kolejnej. Pamiętam jak byłam młodsza to jak nie mogłam spać, to wyobrażałam sobie różne rzeczy, myślałam ,zastanawiałam się nad czymś i w końcu zasypiałam i wydawało mi się, że to jest świetna metoda.
u mnie działa do dziś
ja chyba nie umiem nie-myśleć, jak nie myślę o bieżących rzeczach to sobie różne rzeczy wyobrażam :)
okcia81 napisał(a):Ale mam znajomą, która ostatnio bardzo się zmieniła: ona w ogóle z tych baaardzo myślących i to w dodatku pesymistycznie :( Widzę, że powoli zaczyna sobie nie radzić z tymi myślami, ciągle gdzieś gna. Osiąga coś do czego dążyła a potem dołuje się że jest jej źle Nie chcę tego mylić z pozytywnym dążeniem do celu i rozwojem osobistym. Jest to chyba coś innego, tak jakby nie umiała sobie znaleźć miejsca w życiu? A jej mysli czasem mnie zaskakują...
takie myslenie , rozmyślanie analizowanie a szczegolnie te pesymistyczne nie prowadzi do niczego dobrego. Człowiek zaczyna sie zamartwiac umartwiac i mało co cieszy w takim stanie łatwo mozna popasc w depresje. Swego czasu tez siedziałam i tylko rozmyslałam analizowałam. ale teraz juz przestaje sie zamartwiac i rozmyslac nad rzeczami na ktore nie mam zupełnie wpływu.
Myśl goni myśl? Kiedyś też tak miałam, taki mętlik, taką gonitwę czy jak to nazwać, teraz (dziecko, urlop wychowawczy) jest lepiej tzn. jakoś się wyciszyłam, nie śpieszę się, mam czas na kawę, na przytulanie dziecka pół godziny i więcej... ale to nie znaczy nie nie myślę... Myśli po prostu troszkę się uspokoiły :)
Ale mam znajomą, która ostatnio bardzo się zmieniła: ona w ogóle z tych baaardzo myślących i to w dodatku pesymistycznie :( Widzę, że powoli zaczyna sobie nie radzić z tymi myślami, ciągle gdzieś gna. Osiąga coś do czego dążyła a potem dołuje się że jest jej źle Nie chcę tego mylić z pozytywnym dążeniem do celu i rozwojem osobistym. Jest to chyba coś innego, tak jakby nie umiała sobie znaleźć miejsca w życiu? A jej mysli czasem mnie zaskakują...
Moim zdaniem sie nie da. Nawet jak komuś sie wydaje ze nie myśli, to jednak myśli ;) tylko może nie robi tego tak świadomie i nie potrafi potem powiedzieć o czym myślał dlatego odpowiada że "o niczym" tak jak i mój mąż ;) w ogóle faceci tak często mają jak wynika z moich obserwacj.
Żaba czy ty się przypadkiem nie oytałaś samych facetów? lol
Taaa skąd ja to znam...mam identycznie, jedna myśl, prowadzi do następnej, ta do kolejnej. Pamiętam jak byłam młodsza to jak nie mogłam spać, to wyobrażałam sobie różne rzeczy, myślałam ,zastanawiałam się nad czymś i w końcu zasypiałam i wydawało mi się, że to jest świetna metoda. Poradziłam koleżance...jesssuu ale mi się zebrało - nie spała prawie całą noc :) Mocno się zaangażowała w myślenie :)
Za to wiem, że można nie myśleć o niczym - jak widzę zamyślonego mojego męża - pytam o czym myśli - odpowiedź - o niczym :) Się da, choć dla mnie to niewyobrażalnie dziwne :)
Podobne tematy