"Kuzynka chciała dać mi dzieci na weekend. Odmówiłam, a ona się na mnie obraziła"

"Kuzynka chciała dać mi dzieci na weekend. Odmówiłam, a ona się na mnie obraziła"

"Kuzynka chciała dać mi dzieci na weekend. Odmówiłam, a ona się na mnie obraziła"

Canva.com

"Ilona fest się obraziła, gdy dowiedziała się, że nie zostanę z jej bąbelkami. A ja nie mam przecież takiego obowiązku. To nie moje dzieci".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Z Iloną zawsze byłyśmy blisko

Ja i moja kuzynka Ilona jesteśmy w tym samym wieku i praktycznie wychowałyśmy się razem. W zasadzie to wychowała nas nasza babcia — bo zarówno moi rodzice, jak i rodzice Ilony podrzucali nas do babci, bo sami wiecznie byli zajęci. Dlatego w pewnym momencie nawet same mówiłyśmy o sobie, że jesteśmy jak siostry. W każdym razie zawsze byłyśmy ze sobą bardzo blisko.

Po latach nadal utrzymujemy ze sobą kontakt, ale nasze priorytety mocno się rozjechały. Ilona bardzo wcześniej wyszła za mąż, miała raptem 20 lat i od razu wpakowała się w dzieci.

Ja mam inne podejście do życia i zawsze uważałam, że chcę z moim chłopakiem się dorobić i trochę pokorzystać z życia, zwiedzić świat, zanim zdecydujemy się na rodzinę.

Szczerze mówiąc, Ilona początkowo miała do mnie pretensje, że ja jeszcze nie zdecydowałam się na dzieci, bo "inaczej to sobie wyobrażała". Miała nadzieję, że nasze dzieci będą się ze sobą bawić, tak jak my bawiłyśmy się w dzieciństwie.

Ostatecznie jednak Ilona "zaakceptowała" to, że ja nie mam dzieci, a nawet znalazła plusy tej sytuacji. Ona wyobraziła sobie, że w takim razie w każdym momencie może podrzucić mi swoje "bombelki", a ja się nimi zajmę, wtedy, gdy ona nie może.

kobieta z dziećmi Canva.con

Kuzynka często podrzuca mi swoje dzieci

Mieszkamy z Iloną niedaleko siebie, więc początkowo, gdy ona potrzebowała coś załatwić, faktycznie podrzucała do nas swoje dzieci. Jednak to było tylko na 1-2 godziny, a później zawsze je obierała.

Obecnie mamy po 30 lat, dzieciaki Ilony mają 9 i 8 lat i przeżywają chyba najbardziej wymagający czas w swoim życiu. Non stop potrzebują uwagi i często się awanturują.

Ja lubię jej dzieci, staram się też być pomocną i empatyczną osobą i uważam, że trzeba sobie pomagać. Jednak nie ukrywam, że taka opieka jest dla mnie męcząca.

Niestety z czasem Ilona zaczęła przekraczać moje granice. Od jakiegoś czasu jej podrzucanie dzieci zaczęło się przedłużać. Ilona zamiast po godzinie, tak, jak się umawiałyśmy, wracała po dzieci po 3 godzinach.

Oczywiście zawsze miała na to jakieś wytłumaczenie. A to, że "pilnie" musiała pójść do fryzjera, a to, że równie pilnie musiała zrobić sobie jeszcze paznokcie.

Gdy wracała, tłumaczyła, że przecież tak świetnie sobie radzę w roli zastępczej mamy, że jej aż szkoda odbierać dzieci wcześniej.

Kuzynka chciała dać mi dzieci na weekend. Odmówiłam, a ona się obraziła

Ostatnio Ilona jednak przesadziła. Byłyśmy na rodzinnym grillu, gdy moja kuzynka jakby nigdy nic ogłosiła, że chcą z mężem spędzić weekend tylko we dwoje. Wszystko już załatwili, zarezerwowali hotel ze spa, mają tylko jeden mały problem, bo nie mają, co zrobić z dziećmi. Kuzynka praktycznie obwieściła mi, że zostawi dzieci u mnie.

Kasiu, podrzucimy ci dzieci o 7 rano w sobotę, bo musimy wyjechać o 8, a odbierzemy w niedzielę punktualnie o 19. Mam nadzieję, że to nie jest problem

- rzuciła mimochodem.

Tego już było za wiele. Stanowczo odmówiłam i powiedziałam, że cały weekend to stanowczo za długo, poza tym Ilona wykorzystuje moją dobrać i przegina.

Gdy Ilona to usłyszała, aż zaniemówiła, a potem rozpętała burzę i zrobiła mi awanturę. Przecież zawsze podrzucała mi swoje dzieci i nigdy nie robiłam jej problemów, nie rozumie więc, dlaczego nie mogę tego zrobić i tym razem.

kobieta w niebieskiej koszuli, zła Canva.com

Gdyby tego był mało, moja mama i ciocia, które też były na tym grillu, stwierdziły, że jesteśmy praktycznie jak siostry i moim obowiązkiem jest zająć się jej dziećmi.

Tego już było za wiele. Powiedziałam, że jeśli Ilona potrzebuje opiekunki do dzieci, powinna ją sobie wynająć i z hukiem opuściłam spotkanie. Od tego czasu kuzynka obraziła się na mnie i przestała się do mnie odzywać, jednak mi wcale tego nie brakuje. Cieszę się, że postawiłam na swoim.

30-letnia Kasia

Mateusz Morawiecki pokazał dzieci. Oglądali mecz, jedli pizzę i pili do niej mleko [memy]
Źródło: Instagram.com/michalmarszal
Reklama
Reklama