"Z mężem łączą mnie już głównie zobowiązania, a po dawnych uczuciach zostały tylko wspomnienia"

"Z mężem łączą mnie już głównie zobowiązania, a po dawnych uczuciach zostały tylko wspomnienia"

"Z mężem łączą mnie już głównie zobowiązania, a po dawnych uczuciach zostały tylko wspomnienia"

canva.com

"W życiu nic nie jest dane na zawsze, o czym już niejednokrotnie miałam okazję przekonać się na własnej skórze. Przeżyłam wiele zawodów, ale nic nie zabolało mnie tak, jak to, co wydarzyło się w moim małżeństwie. Od dłuższego czasu z mężem łączą mnie już głównie zobowiązania, a po dawnych uczuciach zostały już tylko wspomnienia. Chciałabym wrócić do czasów, gdy nasze życie było usłane różami, ale to już nigdy się nie wydarzy".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Prześlij swoją historię na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Miłość od pierwszego wejrzenia

Z mężem poznałam się pod koniec lat dziewięćdziesiątych na jednej z zabaw w sąsiednim miasteczku nieopodal wsi, w której się wychowałam. Od tamtej pory byliśmy praktycznie nierozłączni. To też były inne czasy i wydaje mi się, że ludzie przywiązywali większą uwagę do relacji międzyludzkich i były one bardziej szczere, niż dziś. Byłam w nim zakochana po uszy i nawet nie pomyślałam, że nie zostaniemy razem do końca swojego życia.

Spotykaliśmy się przez kilka lat i tu już historia potoczyła się dość standardowo – zaszłam w ciążę, więc trzeba było brać ślub. Do tego ślubu nikt mnie oczywiście nie zmuszał, bo w tamtym momencie nie widziałam świata poza Sławkiem.

Początki były trudne, bo nie mieliśmy gdzie mieszkać i długi czas gnietliśmy się w trzypokojowym mieszkaniu z teściami. Później małymi krokami udało nam się coś wynająć, a ostatecznie kupić. Nigdy nie zapomnę tych trudnych chwil, bo to one z dnia na dzień umacniały nasze uczucie, po którym dziś nie ma już żadnego śladu.

Mężczyzna w czarnym garniturze całujący w policzek kobietę w sukni ślubnej trzymającą w dłoni biały bukiet canva.com

Po latach to już nie to samo

Mam wrażenie, że po tylu latach jakość nam się to wszystko rozmyło i dziś nie potrafimy już grać do jednej bramki. Mamy dwoje praktycznie dorosłych dzieci, które niebawem skończą edukację, do spłaty zostało nam jeszcze kilka lat kredytu, ale nic poza tym nie łączy nas tak, jak kiedyś. Ogień w naszym małżeństwie zgasł i nie potrafimy rozpalić go na nowo.

Za każdym razem, gdy chcę porozmawiać ze Sławkiem o tym, co mnie męczy, to słyszę, że się czepiam i za wszelką cenę szukam dziury w całym. On z kolei uważa, że jak od ponad dwudziestu lat jestem jego żoną, to jestem do niego przyklejona i w ogóle nie musi się starać o nasze relacje.

Dni mijają, każdy z nich wygląda tak samo, a my coraz bardziej się od siebie oddalamy. Gdyby nie dzieci i kredyt, to jestem pewna, że już dawno zakończylibyśmy tę męczarnię, ale jako to bywa w większości polskich rodzi – będziemy tak wegetować ze sobą do końca życia, bo nie mamy innego wyjścia.

Zawiedziona

Marta Warchoł i Iwona Widomska stanęły na ślubnym kobiercu. Prezentowały się przepięknie w sukniach
Źródło: instagram.com/martakuligowska/
Reklama
Reklama