"Moja wnuczka Patrycja nosi czarne glany, ramoneskę i już na pierwszy rzut oka widać, że jej ulubionym kolorem jest czarny. Najlepiej najbardziej intensywny. Chciałam jednak dodać jej stylizacjom trochę koloru i pomyślałam, że jak zrobię na drutach ciepły sweter w wesołym kolorze, to przecież babci nie odmówi i się ucieszy. Jakże się myliłam. Powiedziała, że zepsułam jej urodziny, bo nie umiem uszanować tego, że lubi takie a nie inne ubrania. A ja chciałam dobrze."
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Prześlij swoją historię na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
To miał być tylko miły gest
Zbliżały się urodziny Patrycji, a ja chciałam jej podarować coś wyjątkowego. Myślałam długo, co mogłoby sprawić jej radość i jednocześnie być wyrazem mojej miłości. W końcu wpadłam na pomysł, który wydawał mi się idealny – zrobię jej na drutach ciepły sweter. Nie byle jaki, ale w wesołym, różowym kolorze. Wierzyłam, że taki prezent na pewno przypadnie jej do gustu, przecież nikt nie odmówiłby babci takiego daru. Jakże się myliłam.
Gdy nadszedł dzień urodzin, z niecierpliwością czekałam na moment, kiedy Patrycja otworzy mój prezent. Serce biło mi szybciej, gdy patrzyłam, jak rozpakowuje starannie zapakowane pudełko. Kiedy w końcu zobaczyła sweter, na chwilę zamarła. Jej oczy posmutniały, a twarz przybrała wyraz rozczarowania.
Babciu, co to jest?
– zapytała z wyraźnym zaskoczeniem w głosie.
To sweter, który dla ciebie zrobiłam. Myślałam, że spodoba ci się coś w weselszym kolorze.
– odpowiedziałam, próbując ukryć rosnące w moim sercu uczucie niepokoju.
Patrycja spojrzała na mnie z wyrzutem.
Babciu, wiesz przecież, że ja lubię tylko czarne ubrania. Dlaczego nie możesz tego zrozumieć? Zepsułaś mi urodziny, bo nie umiesz uszanować tego, co lubię.
Canva
Długo myślałam o swoim zachowaniu
Chciałam przecież tylko dobrze, chciałam dodać jej życiu trochę koloru i ciepła. Nie mogłam zrozumieć, dlaczego tak zareagowała. Przecież różowy sweter miał być wyrazem mojej miłości i troski. Poczułam się bezradna i smutna.
Wieczorem, po tych bolesnych słowach, usiadłam w fotelu i zaczęłam myśleć. Zrozumiałam, że moje intencje, choć dobre, nie były zgodne z tym, kim naprawdę jest Patrycja. Próbowałam nałożyć na nią coś, co nie pasowało do jej tożsamości i stylu. Musiałam zaakceptować jej metalowy styl i nauczyć się go szanować, tak jak ona szanowała mnie.
Następnego dnia przeprosiłam Patrycję za mój nietrafiony prezent. Mam nadzieję, że za jakiś czas przejdzie jej złość na babcię.
Alicja