Myśleli, że w sali Donka i kolegów znaleźli podsłuch. Prawda okazała się zgoła inna

Myśleli, że w sali Donka i kolegów znaleźli podsłuch. Prawda okazała się zgoła inna

Myśleli, że w sali Donka i kolegów znaleźli podsłuch. Prawda okazała się zgoła inna

Lukasz Kalinowski/East News

W Katowicach, gdzie Donald i inni jego koledzy z gabinetu szefa mieli się spotkać na nardzie w pracy początkowo znaleziono podsłuch. Jednak później okazało się, że to wcale nie jest podsłuch, tylko system nagłaśniający, który jest tak bardzo stary, że został źle zinterpretowany. Umieścił go pracownik, który obecnie przebywa już na emeryturze.

Reklama

Myśleli, że w sali Donka i kolegów znaleźli podsłuch

O podsłuchach w polityce zarówno polskiej, jak i zagranicznej jest ostatnio głośno, tak samo jak o wpływach obcych państw na nasz kraj. Właśnie dlatego służby zanim rozpocznie się tajne posiedzenie, to sprawdzają cały budynek, aby wytropić urządzenia niepożądane. Tak też było i dzisiejszego poranka.

Okazało się, że pracownicy Służby Ochrony Państwa przy współpracy z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego wykryli, a następnie zdemontowali urządzenia, które mogą służyć do podsłuchu. Poinformowano o tym niezwłocznie, a informacja ta rozeszła się na cały kraj. Za wystosowanie komunikatu odpowiedzialny był Jacek Dobrzyński, który jest rzecznikiem prasowym ministra koordynatora służb specjalnych.

Jednak dumy z funkcjonowania polskich publicznych służb nie będzie. Okazało się bowiem, co służby uznały za podsłuch.
Sala z krzesłami i stołami Fot. Lukasz Kalinowski/East News, Katowice, 07.05.2024. Posiedzenie rzadu Donalda Tuska w Slaskim Urzedzie Wojewodzkim. Wyjazdowe posiedzenie ma zwiazek z Europejskim Kongresem Gospodarczym w Katowicach. Rano w sali, w ktorej odbywaja sie obrady Rady Ministrow wykryto elementy starego systemu nagosnieniowego, mogace sluzyc do podsuchow. N/z Sala Kolumnowa

Stary sprzęt komunikacyjny uznano za podsłuch

Okazało się, że żadnego podsłuchu w sali w Katowicach, gdzie Donald Tusk ma się spotkać m.in. z Ursulą von der Leyen i członkami jego gabinetu nie było. Co zatem znaleziono? To stary system, który miał służyć do komunikacji między urzędnikami. Jest od dawna nieużywany, a pracownik, który go umieścił, od dawna przebywa na emeryturze.

Znaleziony został element starego systemu nagłośnieniowego, który został kiedyś zainstalowany przez emerytowanego dziś pracownika. Nie mam informacji, kiedy to było, ale już na pewno jest to element, który już nie służy niczemu. Został po prostu znaleziony podczas rutynowej kontroli służb, które sprawdzały bezpieczeństwo

Powiedziała mediom Alicja Waliszewska, rzeczniczka wojewody śląskiego. Tak więc sprawę sprostowano, a zaproszonym gościom zezwolono na pracę. Planowo miała się rozpocząć o godzinie 12:00. Co o tym sądzisz?

Donald Tusk kończy dziś 67 lat. Przypominamy, jak wyglądał w młodości Zobacz galerię!
Źródło: ADAM JAGIELAK/Wprost/East News
Reklama
Reklama