"Od dwóch lat zbieram na prezent komunijny dla chrześniaka. Żądania rodziców i tak mnie przerosły"

"Od dwóch lat zbieram na prezent komunijny dla chrześniaka. Żądania rodziców i tak mnie przerosły"

"Od dwóch lat zbieram na prezent komunijny dla chrześniaka. Żądania rodziców i tak mnie przerosły"

canva.com

"Ostatnio spotkaliśmy się dwa lata temu i to przypadkiem, no zawsze gdy chciałam odwiedzić Lucjana, to nie było dla mnie czasu. Nie chciałam się więc narzucać. Wysyłałam przelew na urodziny, albo paczkę. Dzwoniłam dodatkowo z życzeniami. A teraz trafiliśmy na siebie w sklepie, nie mogłam się nadziwić, że Lucuś tak wyrósł. Jego rodzice przypomnieli mi, że za 2 lata komunia, więc jeszcze od tamtego miesiąca zaczęłam na nią zbierać. Odkładałam skrupulatnie, już przez 22 miesiące i to niemałą kwotę moim zdaniem. Ale dziś dopiero dostałam oficjalne zaproszenie, a tam kwota, jaką sobie życzą rodzice w prezencie dla dziecka od chrzestnej. No aż mnie to zszokowało. Jak ja mam sprostać tym oczekiwaniom. Czyż one nie są wygórowane?"

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Jestem chrzestną Lucjana

Wiele lat temu byłam bardzo blisko z rodzicami Lucjanka. Przyjaźniliśmy się i spodziewałam się tego, że zostanę poproszona o to, by zostać jego chrzestną.

No i tak też się stało, a ja bez zastanowienia się zgodziłam.

Tak naprawdę, to mi to schlebiało. Widywaliśmy się często, a ja też małego zabierałam na weekendy, gdy jego rodzice potrzebowali dnia czy dwóch bez dziecka.

Ale później nasze drogi się rozeszły. Choć ja bardzo tęskniłam za młodym.

Zostało mi tylko wysyłanie mu przelewów lub paczek na urodziny.

Spotkaliśmy się 2 lata temu

Próbowałam umawiać się z rodzicami Lucka na jakieś spotkanie, ale oni nigdy nie mieli czasu. Zawsze szukali jakiejś wymówki.

W końcu przestałam prosić. Nie będę przecież wchodzić oknem tam, gdzie nie chcą mnie wpuścić nawet drzwiami.

O urodzinach i świętach pamiętałam. Zgodnie z moim sumieniem.

A 2 lata temu spotkaliśmy się na zakupach. Oczywiście przypadkiem.

Niewiele się o małym dowiedziałam, za to rodzice przypomnieli mi, że za 2 lata komunia, więc już można zacząć odkładać.

Trochę mnie to oburzyło, ale faktycznie odkładałam przez 22 miesiące po 100 zł.

chleb z napisem ihs canva.com

To za mało!

Okazało się, że to za mało. Dopiero co dostałam zaproszenie na komunię. Rodzice planują przyjęcie z atrakcjami, ale też postanowili do zaproszeń dołączyć dla gości informację o konkretnej sumie, którą powinni przynieść dla młodego.

Ja miałam adnotację, że to ma być 3500 zł. Chrzestny to samo, kontaktowałam się z nim. Z dziadkami również, oni mają dać po 2000 zł.  A ciocia Lucjanka, dość daleka, którą znam też, ma przynieść 500 zł.

Gości zaproszono ponad siedemdziesięciu, niezły biznes wyjdzie z takiej imprezy.

Ja zastanawiam się, czy w ogóle iść. Skoro oni w codziennym życiu mnie nie chcą, ale o pieniądze proszą. I to takie duże. Nie zdążę dozbierać takiej kwoty. Co powinnam zrobić?

Edyta

Komunijne trendy ... czyli kicz, błysk i złote łańcuchy! Tu jest jakby luksusowo... Tak projekt AI ujmuje bogactwo naszych tradycji Zobacz galerię
Źródło: instagram.com/sztuczna_polska
Reklama
Reklama