Od kwietnia koniec z zadaniami domowymi. Jednak diabeł tkwi w szczegółach

Od kwietnia koniec z zadaniami domowymi. Jednak diabeł tkwi w szczegółach

Od kwietnia koniec z zadaniami domowymi. Jednak diabeł tkwi w szczegółach

Canva; ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER/ EAST NEWS

Uczniowie, rodzice, a nawet niektórzy nauczyciele nareszcie mogą odetchnąć z ulgą. Od kwietnia koniec z zadaniami domowymi! Warto jednak przeczytać drobny druczek, bo jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach.

Reklama

Od kwietnia koniec z pracami domowymi

To już oficjalne. Gdy w styczniu strażniczka nauk Barbara Nowacka zapowiadała zmiany w podstawowych, niektórzy przecierali oczy ze zdziwienia. Jednak wraz z końcówką marcowych mrozów Minister Edukacji Barbara Nowacka ogłosiła: koniec z pracami domowymi!

Od kwietnia ich odrabianie ma być dobrowolne. Brzmi jak raj na ziemi! Ale czy aby na pewno to dobra zmiana? Niektórzy sceptycy narzekają, że zadania domowe towarzyszyły nam niemal od zawsze, a ta tradycja jest godna kontynuacji.

Minister Edukacji zapewnia jednak, że mniej zadań = więcej wiedzy. Choć w pierwszym odruchu podejrzliwi rodzice mogliby pomyśleć o tym, że oznacza to jednie więcej czasu na siedzenie przed komputerem, pozwólcie, że wyprowadzimy was z błędu.

Uczeń z książką na głowie Canva

Jest pewien haczyk!

Otóż to, że prac domowych ma nie być, nie znaczy, że dzieciaki będą mogły po szkole leżeć brzuchem do góry i wpatrywać się w sufit (lub ekran smartfona). Nadal będą musiały ogarniać podstawy, czyli umiejętność czytania, przyswajanie lektur, powtarzanie słówek z języków obcych – no i nie unikną powtarzania materiału z lekcji. Czyli w zasadzie, te same obowiązki, tylko teraz bardziej swobodne

Także spokojnie, nie musicie jeszcze rezerwować miejsca na strajk przed Ministerstwem Edukacji. Barbara Nowacka tłumaczy, że pomimo braku prac domowych, uczniowie będą mieli ręce pełne roboty.

Dzięki temu rozwiązaniu uczniowie będą mieli więcej czasu na utrwalanie wiedzy, przygotowanie się do sprawdzianów, czytanie książek, a także, co bardzo ważne, realizowanie swoich pasji i odpoczynek.

- podaje portal GOV.pl, cytując słowa Barbary Nowackiej.

Barbara Nowacka w sejmie w niebieskim żakiecie Andrzej Iwanczuk/ REPORTER/ EAST NEWS

Nowa era w szkołach

Nie zapominajmy jednak, że — jak to w życiu bywa — diabeł tkwi w szczegółach. Gdzie zatem leży pies pogrzebany?

W klasach od I do III nauczyciele wciąż będą mogli umilać czas wolny po szkole dzieciakom, zadając prace domowe dotyczące ćwiczeń ruchowych dla usprawnienia motoryki małej. Nie mogą jednak robić tego w czasie wolnym od zajęć dydaktycznych.

Dla uczniów od IV do VIII klasy również przewidziano plan działania — nieobowiązkowe zadania domowe bez stawiania ocen.

Tak więc, mimo końca ery zadań domowych, nie bójcie się, drodzy rodzice! Wciąż będziecie mieli okazję obserwować łzy wylewane nad za długą listą słówek z niemieckiego i wciąż będziecie mogli błyszczeć w roli znawcy lektur, wymądrzając się na temat własnych interpretacji literackich arcydzieł.

A na koniec czas na jedno z najważniejszych pytań: kto pozbawiony pracy domowej ma więcej szczęścia – uczniowie czy rodzice? Czekamy na wasze odpowiedzi w naszej ankiecie!

Kto cieszy się bardziej z braku prac domowych?

Zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Strażniczka nauki Basia zapowiada koniec z zadaniami domowymi w podstawówkach. Jest data
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama