"Oddałam ojca do domu spokojnej starości. Moja rodzina nie potrafi tego zrozumieć, że też chcę żyć"

"Oddałam ojca do domu spokojnej starości. Moja rodzina nie potrafi tego zrozumieć, że też chcę żyć"

"Oddałam ojca do domu spokojnej starości. Moja rodzina nie potrafi tego zrozumieć, że też chcę żyć"

Canva.com

"Ta decyzja nie była dla mnie łatwa. Gdy odeszła moja mama, schorowany ojciec był na moich barkach przez kolejne 6 lat. A ja w tym czasie próbowałam skończyć studia, zacząć jakąkolwiek pracę i do tego ustatkować się. Te lata były okraszone bólem i wyrzeczeniami, więc, gdy stan zdrowia ojca się pogorszył, to zdecydowałam, że oddam go w dobre ręce. Czułam, że muszę przywrócić też swoje dawne życie, bo gdy patrzyłam w lustro, to coraz częściej w 35-letniej kobiecie widziałam staruszkę..."

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

To była bolesna decyzja

Moim bliskim - ciotkom i wujkom wydaje się, że mogłam coś zrobić innego. Ale co? Oszczędności kończyły się w zastraszającym tempie, a mój 70-letni ojciec marnieje w oczach. Nazywają mnie niewdzięczną córką skoro oddałam ojca po tylu latach trudów wychowania. Im wszystkim tak łatwo się mówi i analizuje moje zachowanie, ale czy ktokolwiek z nich chociaż przez chwilę pomyślał, żeby wziąć ojca do siebie lub przyjechać i mi pomóc? Nikt, nigdy nie przyjechał. Nawet na święta.

A ja codziennie widziałam, jak radość w ojcu powoli gaśnie i czułam, że nie daję rady. Bo ja sama marniałam każdego dnia. Wiecie, trudno jest pogodzić przez kilka lat wymagające studia, pracę, by w ogóle mieć za co opłacić rachunki, czy lekarstwa dla ojca. Nikt nie pytał o to, czy sobie radzimy, tylko złote rady... W końcu po rozmowach, wielu długich nocnych rozmowach z ojcem i samą sobą, postanowiłam, że pójdę do drugiej pracy, a tatę umieszczę w ośrodku, gdzie się nim zaopiekują.

Starszy, pomarszczony mężczyzna Canva

Rodzina się mnie wyrzekła

Ta decyzja odbiła się szerokim echem. Cała rodzinka po prostu nagle jak nigdy wcześniej zjeżdżała się do naszego domu rodzinnego, aby mi powiedzieć, że przesadziłam. Że mogłam coś zrobić. Nagle się okazało, że co druga stara ciotka mogła go zabrać do siebie skoro się nie potrafię ojcem zająć. Nagle wszyscy mieli czas, pieniądze i możliwości.

Wyrzekli się mnie. Powiedzieli, że się mnie wstydzą i w trakcie kilku wizyt u taty w ośrodku próbowali go przekonać, że jestem próżna i egoistyczna. Rodzinka... Cudownie razem tylko na zdjęciu. Na szczęście mój tata nie chce z nimi spółkować i wie, że zrobiłam to dla nas.

Rodzinie wydaje się, że ja teraz dobrze się bawię, a tak naprawdę pracuję jeszcze ciężej, aby tata mógł przeżyć godnie tyle czasu, ile mu zostało. Mimo to jestem u niego codziennie, by potrzymać go za rękę. Rodzina tego nie widzi. Szkoda.

Ale nie żałuję. Kocham ojca, ale też muszę dbać o siebie. Bo, gdy jego zabraknie, to już wiem, że nie mam na kogo liczyć.

Renata

Razem, a jednak osobno? Gdzie jest Kasia Cichopek w dniu urodzin Macieja Kurzajewskiego?
Źródło: instagram.com/maciejkurzajewski
Reklama
Reklama