"Zaprosiłam teściową na obiad. Narzekała, że jej synalek powinien jeść więcej niż ja"

"Zaprosiłam teściową na obiad. Narzekała, że jej synalek powinien jeść więcej niż ja"

"Zaprosiłam teściową na obiad. Narzekała, że jej synalek powinien jeść więcej niż ja"

Canva.com

"Bożenka, mama mojego męża to nie jest anielica, ale myślałam, że umie się jakoś zachować. Ostatnio jednak znowu przeszła samą siebie i nakrzyczała na mnie, że mój mąż, a jej jedyny syn powinien jeść większe porcje niż kobieta! I, że co ja sobie myślę! A poza tym to ona uważa, że facet to musi mieć brzuszek i nadmiar ciałka nikomu nie zaszkodzi."

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Teściowa zło największe

Bożena zawsze musi dodać swoje trzy grosze. Kompletnie do wszystkiego. Czego bym nie zrobiła, to i tak ona ma swoje zdanie. Oczywiście, lepsze, ważniejsze i mądrzejsze... Ach, jak mnie to denerwuje.

Jeszcze nie mamy dzieci, więc nie może mi przytykać co chwilę do wychowania szkrabów, więc postanowiła, że będzie walczyć o swojego synusia pazurami. Ale żeby mu się coś jeszcze złego działo? Oj, wszystkie te żarty, z których tak głośno się śmiałam o teściowych, sprawdziły się u mnie...

Ale teraz to już przesadziła. Skąd ona wymyśliła sobie przekonanie, że mężczyzna musi jeść więcej i prawdziwy facet zawsze ma brzuszek? Magia stereotypów z tych fascynujących książek, które tak namiętnie czyta chyba...

Próbowałam jakoś załagodzić sytuację, ale jak to zwykle teściowa nie pozwoliła mi dojść do słowa. Postanowiłam odpuścić, ale do końca spotkanie nie zjadłam nic. Byłam taka zestresowana.

Rozczarowana teściowa z założonymi rękoma Canva

Już jej nigdy nie zaproszę do domu

Próbowałam rozmawiać z małżonkiem, ale on jak zwykle uważa, że mama ma swoje racje i jej nie będzie do niczego przekonywał i, żebym sobie odpuściła. Prosiłam go wiele razy, aby jakoś z nią sam pogadał, że nie może tak się wtrącać w nasze życie. A on nic. Uważa, że jest matka i nie będzie jej strofował. A ona może? Chyba nie ma takiego prawa...

Ale ja już na pewno nie zaproszę jej do naszego domu na obiad. Nie mam ochoty po raz kolejny słuchać jej wyimaginowanych przemyśleń i racji. Tak będzie lepiej, a mąż zawsze przecież może iść do matki na obiad, co nie?

Boję się teściowej i jej krytyki, bo nawet nie bardzo wiem, jak się przed tym obronić. A mąż nie jest żadnym wsparciem, bo mamusia jest świętością. Czasem myślę, że nawet, gdybym ja coś złego zrobiła, to i tak stanąłby po stronie wiecznie narzekającej Bożenki...

Ela

Doda wyjechała na urodzinowy urlop. Widoki? Bajka!
Źródło: Instagram.com/dodaqueen/
Reklama
Reklama