"Nie przypuszczałam, że to połączy nas mocniej niż ślubne obrączki. Jak się teraz wykręcić?"

"Nie przypuszczałam, że to połączy nas mocniej niż ślubne obrączki. Jak się teraz wykręcić?"

"Nie przypuszczałam, że to połączy nas mocniej niż ślubne obrączki. Jak się teraz wykręcić?"

Canva

„Wychowałam się na bajkach o księżniczkach i książętach, które niemal za każdym razem kończyły się ślubem i długim, szczęśliwym życiem, dopóki śmierć nie rozłączy zakochanych. Odkąd byłam małą dziewczynką, marzyłam o tym, że któregoś dnia stanę w pięknej, białej sukni, z uśmiechem na ustach i patrząc prosto w oczy mojej drugiej połówki, obiecam miłość, wierność i uczciwość małżeńską...”

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Odkąd byłam małą dziewczynką, marzyłam o ślubie

Wychowałam się na bajkach o księżniczkach i książętach, które za każdym razem kończyły się ślubem i długim, szczęśliwym życiem, dopóki śmierć nie rozłączy zakochanych. Odkąd byłam małą dziewczynką, marzyłam o tym, że któregoś dnia stanę w pięknej, białej sukni, z uśmiechem na ustach i patrząc prosto w oczy mojej drugiej połówki, obiecam miłość, wierność i uczciwość małżeńską...

Zresztą nie tylko bajki kształtowały moje marzenia, ale też obserwacja miłości i związku moich rodziców, którzy przez lata wspierali się, dawali sobie radość i siłę w trudnych chwilach i byli idealnym przykładem prawdziwej miłości, której chciałam doświadczyć.

Jednak zazwyczaj życie układa się nieco inaczej, niż sami planujemy. Przez lata spotykałam różnych mężczyzn. Doświadczałam zarówno motyli w brzuchu jak i gorzkich rozczarowań. Wiele razy wydawało mi się, że ślub pozostanie tylko w sferze marzeń i nigdy nie stanie się rzeczywistością.

Rozczarowana kobieta na sofie Canva

Nie przypuszczałam, że to połączy nas mocniej niż ślubne obrączki. Jak się teraz wykręcić?

Po latach poszukiwań, w końcu znalazłam swoją drugą połówkę. To była miłość od pierwszego wejrzenia, która sprawiała, że moje serce waliło jak szalone, a marzenia o ślubie zdawały się być na wyciągnięcie ręki. Jednak, zamiast ślubu, postanowiliśmy wziąć kredyt, by zbudować wspólne gniazdko i zrealizować poważne plany życiowe.

Niestety, jak to w życiu bywa, rzeczy nie zawsze układają się po naszej myśli, a ja po pewnym czasie zaczęłam zdawać sobie sprawę z tego, że mój partner i ja nie jesteśmy sobie jednak pisani. Nasze marzenia i cele życiowe zaczęły mocno się rozbiegać, a nasza relacja wisi na włosku.

Właściwie to dla mnie jest już skreślona, ale wspólny kredyt połączył nas mocniej niż ślubne obrączki. Czy jest jakiś sposób, żebym wykręciła się od tych zobowiązań? Nie jestem zadowolona z decyzji, którą podjęłam w przeszłości i wiem, że czasu już nie cofnę. Jednak nie zamierzam mierzyć się z konsekwencjami moich wyborów, bo przecież każdy ma prawo popełniać błędy. Błagam o pomoc i rady, jak się od tego wywinąć?

Zdruzgotana Weronika

Alicja Bachleda-Curuś wysłała syna do szkoły dla milionerów. Czesne za rok jest gigantyczne
Reklama
Reklama