"Od lat nie jem mięsa. Teściowa tego nie akceptuje i na obiad robi steki"

"Od lat nie jem mięsa. Teściowa tego nie akceptuje i na obiad robi steki"

"Od lat nie jem mięsa. Teściowa tego nie akceptuje i na obiad robi steki"

Canva.com

"Na początku, gdy zaczęłam przychodzić do Adriana na niedzielne obiady, przyszła teściowa tłumaczyła się, że zapomniała, że jestem wegetarianką. Ale po ślubie już chyba mogła sobie zapamiętać, co? Ostatnio kilka razy z rzędu za każdym razem serwowała tłuste kotlety z karkówki, steki na kamieniu i polędwiczki. Normalnie, nie wiem kiedy stała się z niej takla smakoszka finezyjnych smaków rodem z restauracji, ale powoli mnie to denerwuje, że podaje mięso na obiad i nie uwzględnia tego, że dla mnie zostają co najwyżej ziemniaki i sałatka..."

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Jestem wege. To moja decyzja

Gdy skończyłam 18 lat, to postanowiłam, że nie będę jadła mięsa. To nie jest kwestia nawet ideowa. Po prostu, dla siebie i dla zdrowia. Zresztą poczułam, że dieta wegetariańska pozwala mi czuć się lepiej, zdrowiej i piękniej. Nikomu to nie przeszkadzało, nawet moim rodzicom, którzy od dzieciaka, jak pamiętam, gotowali flaki, smalec, tłuste schabowe. Dla nich moja decyzja była akceptowalna. Mój mąż Adrian wprawdzie je mięso, ale mi to kompletnie nie przeszkadza. Każdy decyduje za siebie i to jest okej. Niestety, teściowa, mama Adriana nie potrafi tego zrozumieć, że chcę odżywiać się bez udziału mięsa...

Przed ślubem mówiła, że zapomniała, że jeszcze się nie przyzwyczaiła, ale teraz, gdy już od kilku lat wielokrotnie choćby na świętach widziała, że jem warzywa i danie roślinne, to mogłaby sobie dać spokój...

jedzenie pixabay.com/silviarita

Teściowa wciąż robi na złość

Ostatnio przechodzi samą siebie w swojej złośliwości. Zaprasza nas co tydzień na obiad i serwuje krwiste steki, ogromne kotlety na cały talerz. Zachowuje się tak, jakby kompletnie zapomniała o tym, że jedna osoba z całej czwórki naprawdę nie chce brać udziału w mięsnej uczcie... Rzecz w tym, że ja nie wymagam od niej, aby przygotowywała dla mnie osobny posiłek, ale mogłaby jednak czasem zapytać, czy chciałabym zjeść coś innego niż ziemniaki. Bo i czasem sałatki nie robi, bo mówi, że nie lubi.

Najbardziej mnie denerwuje jednak jej wzrok i ton. Czasem potrafi mi nałożyć na talerz, np. steka i powiedzieć:

Ups, nie mam dla Ciebie nic innego. Może się skusisz? Marnie wyglądasz!

Aaaa... Już nie wiem, jak jej wytłumaczyć, że naprawdę nie chcę, aby próbowała mnie zmieniać na kogoś innego. Mój mąż staje po mojej stronie, ale na nic się zdają nasze rozmowy. Po prostu szanowna mamusia uważa, że mięsko to życie!

Gośka

Razem, a jednak osobno? Gdzie jest Kasia Cichopek w dniu urodzin Macieja Kurzajewskiego?
Źródło: instagram.com/maciejkurzajewski
Reklama
Reklama