"Kupiłem żonie wymarzonego kota, żeby miała zajęcie. Wyprowadziła się wraz z nim do kochanka"

"Kupiłem żonie wymarzonego kota, żeby miała zajęcie. Wyprowadziła się wraz z nim do kochanka"

"Kupiłem żonie wymarzonego kota, żeby miała zajęcie. Wyprowadziła się wraz z nim do kochanka"

Canva.com

"Ostatnio jakoś nie było mi po drodze z moją żoną Asią. Ciągle pracowałem, a ona właśnie straciła pracę. Siedziała non stop w domu i się zamartwiała. Nie mogłem spędzać z nią tak dużo czasu, jakby chciała, bo wyjeżdżałem na delegacje zagraniczne. To wszystko dla nas, żeby w przyszłości kupić dom bez kredytu i innych formalności! W oczekiwaniu na wymarzoną pracę Asia dbała o dom. Chciałem jej zrobić niespodziankę i kupiłem wymarzonego kota. Pięknego, białego ragdolla. Była bardzo szczęśliwa. A przynajmniej tak myślałem... Bo pewnego dnia po powrocie do domu, zastałem puste szafki i kartkę na stole."

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Chciałem jej zrobić niespodziankę

Asia była świetną dziewczyną i najlepszą żoną. Także moją jedyną przyjaciółką. Gdy straciła pracę w salonie kosmetycznym, bardzo się podłamała. Wprawdzie, bardzo dbała o nasz dom, o mnie i widziałam, że się stara, czymś zająć sobie głowę, gdy szukała nowej pracy, ale to nie była ta sama roześmiana Asia, co dawniej.

Sporo pracuję w delegacjach, więc często nie ma mnie w domu, ale wciąż sobie obiecuję, że za 2-3 lata z tym skończę, żeby cieszyć się życiem. Asia nie miała nic do tego i cały czas na mnie czekała. Chciałem jej jakoś wynagrodzić to oczekiwanie i tęsknotę, więc pewnego dnia przywiozłem ze sobą pięknego kota. Była szczęśliwa i bardzo wdzięczna. A ja myślałem, że jeśli będzie miała zajęcie, to będzie mniej smutna. Okazało się, że była bardziej radosna niż mi się wydawało...

canva.com

Zostawiła mnie, bo nie miałem czasu

Pewnego dnia, gdy wracałem do domu z delegacji, miałem dziwne przeczucie, że coś nie gra. Asia od rana się nie odzywała, ani nie pisała, że na mnie czeka. A gdy chciałem się do niej dodzwonić, miała wyłączony telefon.

Wszedłem do domu i panowała tam głucha cisza. Na stole zobaczyłem kartkę:

Grześku, odeszłam. Od jakiegoś czasu mam kogoś innego. Nie mogłam już znieść tej samotności w domu. Niestety, kot mi nie zastąpi miłości męża, jak myślałeś pewnie. Zakochałam się i chcę być z kimś innym. Za kilka tygodni złożę papiery rozwodowe. Zabieram ze sobą kota. Przyzwyczaiłam się do niego. Będzie mi o Tobie przypominał.

Zabolały mnie te słowa. Przez chwilę myślałem, że jest kompletnie niewdzięczna. Przecież pracowałem dla niej, dla nas. Na nasze wspólne marzenia. Ale kolejne godziny sprawiły, że zacząłem rozumieć.

Nie pieniądze, a miłość. Tego jej brakowało, a ja myślałem, że kupując jej kota i spełniając jej marzenia, uda mi się powstrzymać jej rozterki życiowe. Żałuję tylko, że wcześniej ze mną nie porozmawiała...

Grzesiek

Paulina Sykut-Jeżyna zwiedza plaże w Zanzibarze. Skąpo ubrana, prezentuje iście rajskie widoki! Zobacz galerię
Źródło: instagram.com/paulinasykutjezyna
Reklama
Reklama