"Kiedy zmarł mój syn nie mogłam się pozbierać. Wtedy zdarzył się cud. W drzwiach pojawiła się pewna kobieta"

"Kiedy zmarł mój syn nie mogłam się pozbierać. Wtedy zdarzył się cud. W drzwiach pojawiła się pewna kobieta"

"Kiedy zmarł mój syn nie mogłam się pozbierać. Wtedy zdarzył się cud. W drzwiach pojawiła się pewna kobieta"

canva.com

"Mam, a raczej miałam jedno dziecko. Mój ukochany synek, Dariusz, miał zaledwie 25 lat, kiedy zmarł. To był tragiczny wypadek samochodowy, który pogruchotał moje serce na milion drobnych kawałków. Nie mogłam się pozbierać. Całe dnie siedziałam w fotelu i płakałam. Rozmyślałam o tym, co będzie dalej. Aż pewnego dnia zdarzył się cud! W drzwiach pojawiła się ona i wszystko zmieniła". 

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Mój synek zmarł

Kochałam mojego syna nad życie. Był jedynakiem i mieliśmy ze sobą świetny kontakt. Często mnie odwiedzał, wpadał na obiad albo na szybką kawę. To była świetna relacja, wspieraliśmy się i mogliśmy porozmawiać o wszystkim. Bardzo go kochałam, był moją iskierką.

Niestety, zmarł w wieku zaledwie 25 lat. Miał wypadek samochodowy, bardzo tragiczny w skutkach. Nie miał szans na przeżycie, a to wszystko z winy innego kierowcy, który prowadził pod wpływem alkoholu. Nie mogłam się z tym uporać. Moje serce rozpadło się na milion drobnych kawałków. Całymi dniami siedziałam w fotelu i płakałam.

zbliżenie na twarz płaczącej kobiet canva.com

Wtedy zdarzył się cud

Aż pewnego dnia zdarzył się prawdziwy cud. W moich drzwiach pojawiła się pewna kobieta. Miała na rękach zawiniątko. To było dziecko. Wyjaśniła, że spotykała się z moim synem i zaszła z nim w ciążę. Przedstawiła mi owoc ich miłości. Wyjaśniła, że to był burzliwy związek, więc on mi o niczym nie powiedział, jednak jej zależy, żeby jej synek miał babcię. Zaproponowała, żebyśmy zrobiły testy DNA. Ja na to przystałam. Trudno było mi uwierzyć, że syn miał przede mną taką tajemnicę. Okazało się, że dziecko rzeczywiście jest ze mną spokrewnione.

Teraz znów moje życie ma sens

Ucieszyłam się, że mam wnuka. Poczułam, że moje życie znów ma sens. Mogłam spędzać czas z dzieciątkiem, kiedy Kamilka była w pracy. Ona jest bardzo otwarta i potrzebuje mojej pomocy. A ja potrzebuję tej dwójki. Cieszę się, że pojawiła się kolejna iskierka w moim życiu. Zwłaszcza, że mały Krzysiu jest tak podobny do swojego tatusia. Po prostu skóra zdjęta! Nie mogę się na niego napatrzeć. Jest słodkim malcem, a spędzanie z nim czasu to prawdziwa przyjemność. Mam nadzieję, że Krzysiu i Kamilka już na zawsze zostaną w moim życiu. Zamierzam ich wspierać, bo wiem, że warto.

Matka w żałobie

Caroline Derpieński kończy z Photoshopem, długimi paznokciami i doczepami. Teraz stawia na naturalność. Zobacz zdjęcia!
Źródło: instagram.com/carolinederpienski
Reklama
Reklama