"Grudniowe Święta są dla mnie najważniejsze. Co prawda obchodziliśmy je z mężem dość skromnie, bo nie mieliśmy rodziny, ale na stole zawsze było 12 potraw i najważniejsze było to, że jednak mieliśmy z kim podzielić się opłatkiem. Ale w tym roku nie będzie już wspólnych świąt. Zostałam sama i ciężko mi z tym. Zaproponowałam sąsiadom, których mam za ścianą, że przygotuję wszystkie potrawy wigilijne, ale w zamian za to chciałabym, żeby zajrzeli do mnie w Wigilię, chociaż na pół godzinki. Nie było im to na rękę".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
To będą smutne Święta
A ja zawsze tak je kochałam. Co prawda spędzałam je tylko z mężem, ale mi nic innego do szczęścia nie było potrzebne.
Kiedy człowiek je zdrowy i nic go nie boli tak bardzo, że codziennie trzeba brać tabletki, to wcale nie myśli o tym, że czas nadal płynie i jest bezwzględny wobec ludzi.
Miałam nadzieję, że jeszcze długo będę szczęśliwa z mężem. Ale los postanowił inaczej.
Mąż zmarł we śnie, w lutym tego roku.
To było dla mnie straszne przeżycie. Moje dni od tamtego momentu są wypełnione taką wewnętrzną pustką.
Starałam się nie myśleć za dużo
Znalazłam sobie hobby i codziennie szydełkuję. Dzięki temu wpada mi nawet trochę dodatkowego grosza, a mi jakoś mijają te dni.
No ale za chwilę Święta. Nie czekam już na nie tak, jak kiedyś. A wręcz boję się ich. Bo z kim w tym roku podzielę się opłatkiem?
Kiedy o tym myślę, ogarnia mnie przerażenie. Ale postanowiłam, że poproszę o wsparcie sąsiadów. Nie znamy się, mówimy sobie tylko "dzień dobry" gdy się przypadkiem zobaczymy.
Moja prośba była odważna
Ja kocham gotować, a te świąteczne potrawy przygotowuję tylko raz w roku. Uznałam, że zajmę się przygotowaniem całej Wigilii tak, jak zawsze, ale chciałam, żeby moi sąsiedzi byli moimi gośćmi.
Zaproponowałam im to i byłam przekonana, że nie odmówią, ale oni powiedzieli wprost, że dla nich święta nie są istotne, nawet jako tradycja. Nie pochodzą z naszego kraju, a dodatkowo nie jest im bliska nasza wiara.
Oczywiście rozumiem ich podejście, choć gdyby mnie ktoś poprosił o coś takiego, to ja na pewno bym nie odmówiła.
Teraz siedzę, piszę ten list i płaczę. Wolałabym przespać całe Święta, niż spędzać je samotnie. To będzie najgorsza Wigilia w moim życiu. I już jestem tego pewna.
Grażyna