"Myślałam, że mój mąż mnie kocha i mu na mnie zależy. Byłam przekonany o tym, że będziemy razem w zdrowiu i chorobie. Że będzie mnie kochał i szanował. A jednak prawda okazała się zupełnie inna. Mój mąż mnie zdradzał. I to z kim zdradzał.... A ja jej tak ufałam".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Mój mąż mnie zdradzał
35 lat razem, a tu coś takiego. Okazało się, że mężczyzna, z którym jestem w związku od tylu lat, nie jest mi wierny. Ja go tak kochałam. Tak bardzo szanowałam i ceniłam, więc byłam przekonana, że on też jest mi wierny. Nawet bym nie pomyślała, że mogłoby być inaczej. A jednak okazję się, że przez tyle lat byłam ślepa. Nie chciałam zauważać, jak on wychodzi i z pracy wraca późnymi wieczorami. Chciałam wierzyć w te jego opowieści, że spotkał się tylko z kolegami z pracy na piwie. Nie czułam zapachu damskich perfum. Nie widziałam, że unika ze mną bliższych kontaktów intymnych. Nawet by mi to do głowy nie przyszło. A jednak...
Miałam rozładowany telefon, a chciałam coś sprawdzić w internecie, więc wzięłam telefon męża. W tym momencie przyszedł SMS od "Krzysztofa". "Krzysztof" wysłał mojemu mężowi zdjęcie. Uśmiechnęłam się i z ciekawości chciałam sprawdzić, co to za zdjęcie. To była intymna fotografia kobiety...
Byłam w szoku i myślałam, że to żart, ale przeczytałam wtedy całą korespondencję. Krzysztof nie był mi wierny i miał kochankę. Nie wiem, czy się spotykali, czy tylko pisali, ale dowody były namacalne.
Natychmiast się popłakałam i zadzwoniłam do swojej najlepszej koleżanki z prośbą o spotkanie. Ona od razu się zgodziła. Poszliśmy więc do naszej ulubionej kawiarni.
Byłam w szoku, gdy dowiedziałam się prawdy
Ania próbowała mi wytłumaczyć, że to pewnie pomyłka i nie wierzy, że taki wspaniały facet jak mój mąż, mógłby mnie zdradzać.
Tłumaczyła, że na pewno to jest jakiś żart i Krzysztof jest jakimś jego kolegą i to tak specjalnie.
Wróciłam do domu i mój mąż powiedział mi to samo tłumaczenie, które zasugerowała mi moja przyjaciółka. Uwierzyłam.
Od tamtego momentu minęło kilka miesięcy. Pewnego dnia wróciłam wcześniej z pracy. Mój mąż nawet nie zauważył, bo tak był pochłonięty rozmową.
Słyszałam, jak rozmawiał z moją najlepszą przyjaciółką Anią. To ona była jego kochanką i to ona udawała Krzysztofa. Mój mąż mówił, że ją kocha i nie może bez niej żyć, a ze mną jest tylko dlatego, że jestem bogata i mamy podpisaną intercyzę, więc po rozwodzie zostanie z niczym.
Miałam tego dość. Jasno powiedziałam mu wtedy, co o tym myślę i natychmiast złożyłam pozew o rozwód. Szybko okazało się, że mój mąż zdradzał mnie z nią od 15 lat. Jak mogłam być aż tak ślepa...
Wiola