"Synek ciągle chciał wychodzić na podwórko. Myślałam, że poznał nowych kolegów. Prawda była inna"

"Synek ciągle chciał wychodzić na podwórko. Myślałam, że poznał nowych kolegów. Prawda była inna"

"Synek ciągle chciał wychodzić na podwórko. Myślałam, że poznał nowych kolegów. Prawda była inna"

Canva.com

"Antek ma 9 lat i jest bardzo mądrym chłopcem. Nigdy nie sprawiał żadnych kłopotów, ale od jakiegoś  czasu zaraz po szkole i obiedzie chciał szybko wybiegał na podwórko i nie było go przez dobre dwie, trzy godziny. Czasem widziałam go z rówieśnikami z tego samego bloku, więc myślałam, że nie ma powodu do zmartwień. Jednak, gdy sprzątałam jego pokój, to zobaczyłam, że w plecaku ma sporo spakowanego jedzenia. Postanowiłam sprawdzić, gdzie je wynosi. To, co odkryłam było niezwykłe!" 

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Antek ciągle był czymś zafrasowany

Mój mały synek to pełen energii chłopiec. Ostatnio cały czas coś go mocno absorbowało. Zauważyłam, że codziennie po szkole znika na dłuższy czas, aż pewnego dnia postanowiła zbadać co, go tak naprawdę angażuje.

Postanowiłam podejść do tematu ostrożnie:

Antku, zauważyłam, że spędzasz dużo czasu na podwórku z kolegami. Czy poznałeś ostatnio nowych przyjaciół?

Mój maluch zająknął się, ale przytaknął:

Tak, mama, trochę się zaprzyjaźniłem z chłopakami z okolicy. Ale dzisiaj nie idę na podwórko, mam trochę do zrobienia w domu.

Niedawno chciałam trochę posprzątać w jego pokoju i przy okazji zrobić pranie. Szybko zauważyłam coś nietypowego - paczkę jedzenia, naszego jedzenia z lodówki. Wprawdzie nie zauważyłam, że coś zniknęło, ale myślałam, że po prostu mąż i syna mają duży apetyt.

Postanowiłam, że kolejnego dnia pójdę za moich dzieckiem i zobaczę, po co mu tyle jedzenia w plecaku. Niepokoiłam się.

Uśmiechnięta babcia Canva

Odkryłam prawdę i jestem pozytywnie zaskoczona

Mój syn następnego dnia zebrał plecak i tylko krzyknął, że wychodzi. Na policzkach miał aż wypieki i widać było, że gdzieś się spieszy! Pobiegłam za nim, Antek wchodził do drugiej klatki i dziarsko kierował się do mieszkania starszej sąsiadki.

Zawołałam Antka i zapytałam, co tu robi, ale w międzyczasie otworzyła sąsiadka drzwi, a Antek powiedział:

Dzień dobry Pani Krysiu. to moja mama! Mamo, nie gniewaj się, chciałem jej pomóc, bo słyszałem, że czasem ma trudności z zakupami.

Byłam z niego dumna. Aż mi się łezki w oczach zakręciły. Okazało się, że pani Krysia, mieszkała samotnie i miała trudności z poruszaniem się. Postanowiłam zaangażować się w pomoc pani Krysi i wprowadzić regularną pomoc dla sąsiadki. Teraz chodzimy tam razem z Antkiem i wciąż patrzę na niego z podziwem. Cieszę się, że tak go wychowałam.

Gosia

Urodziła gigantyczne dziecko, mimo że... nie wiedziała, że jest w ciąży! Jak to możliwe?
Źródło: facebook.com/ceira.sutherland.3
Reklama
Reklama